lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [sesja] Ferox Temporis (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3205-sesja-ferox-temporis.html)

sante 21-05-2007 22:46

Harald

”Żołnierz, hmm może by tak się do niego przyłączyć? Albo zabić go i się zgłosić po nagrodę do króla? Tylko jak wybrać tego kto zwycięży?” Przez chwilę nie odzywałem się do obcego, taka kwestia wymaga przemyślenia.Blaise gdyby nie był pewny zwycięstwa, nie atakowałby króla. Decyzja podjęta”Jestem Harald – wyciągam dłoń w geście przywitania – tak się fortunnie składa, ze też poszukuje armii hrabiego. Chętnie pójdę tam z tobą, dodatkowy kompan w podróży to w dzisiejszych czasach dodatkowa szansa przeżycia. – spojrzałem pytająco na nieznajomego – nieprzyjacielskie oddziały? Ehh wojna.. wojna nigdy się nie zmienia. Wiesz, bardzo chętnie ci opowiem podczas podróży, jak to tropiłem kiedyś takie oddziały dla ojca Gnuśnego. – przełykam ślinę z udawanym, wielkim trudem – jednak opowieść będzie musiała poczekać na lepsze czasy, chyba że raczysz postawić mi kufelek piwa. To może i opowiem ci dodatkowo coś o tych nadchodzących oddziałach. Tak się składa, że wiem coś na ten temat. Wyborowe legiony. Jakie to były ich cyfry.... ciężko się myśli tak stojąc. To co, siadamy i po kufelku piwa?


---------------------


Nie mam pojęcia jakie nazwy mogą panować w tym świecie. Także przyjąłem, że to będą legiony. Zresztą, to i tak wszystko kłamstwo co Harald prawi. :)

Lkpo 22-05-2007 13:56

Blaise
 
Wiedziałem, że ta wojna niczego dobrego nie przyniesie. Trudno, nie mogę pozwolić aby moi ludzie ginęli.
Magnat wbiegł do namiotu gdzie już oficerowie zastanawiali się nad całą sytuacją.
-Prędko, niech cała kawaleria z lewego krańca obozu wjedzie na główne drogi. Piechocie rozdajmy sprzęt. Wszystko ma przebiegać sprawnie i bez paniki. Liczę na was. Ty Franelu-zwrócił się do niżej postawionego oficera-Zorganizujesz dla mnie karetę wraz z obstawą. Przy okazji poślesz część oddziałów aby oskrzydliła napastników. Potrzeba nam bronić również artylerii. Nasza armia nie może lec w gruzach. Przypomnijcie żołnierzom o co walczymy. Niech wiedzą, że przegrana wiąże się z powrotem do wygórowanych podatków, biurokracji i wielu innych rzeczy spod których zostali wyzwoleni. Mamy jedną wielką przewagę nad królem. Nasze wojsko ma cel ażeby walczyć.
Po tej krótkiej przemowie widział, że nadał im wiary w zwycięstwo. Paru wybiegło roznieść rozkazy.
Gnuśny zaczął ubierać swą piękną srebrną zbroję, tę którą otrzymał od samego króla w dowód uznania jego rządów. Teraz jego głowę zaprzątała bardzo ważna myśl. Jak to się stało, że wywiad nie wiedział nic o tym ataku. Teraz jednak wiedział, że karanie zdrajcy nie wspomoże morale nikogo.

Nergala 23-05-2007 21:42

JEANNETTE

Strzała trafiła w cel, sarna padła na ziemię i wydawała ostatnie tchnienie...

PITER

Mężczyzna uśmiechnął się szelmowsko i pozwolił Ci grać.

Aiwe 24-05-2007 21:06

Piter

też się uśmiecham, ale tak miło i przyjaźnie (można powiedzieć naiwnie) i siadam z nimi do gry, stawiając na razie taki stary srebrny pierścień który nosze na ręce, po czym strategicznie pytam o przypomnienie zasad i staram się wyglądać jakbym pierwszy raz w życiu wzią karty do ręki. Jednocześnie uważnie opserwuje pozostałych gracz. Kiepsko by było gdyby próbowani oszukiwać. Jednocześnie w rozmowie staram się dać im do zrozumienia że potszebuje szybko coś zarobić, znaczy poza kartami i staram sie czegoś o nich dowiedzieć.

Iris 24-05-2007 21:20

Spojrzałam na martwą sarnę i wolno wyszłam zza drzewa. Przerzuciłam łuk przez ramię i podeszłam do nieżywego zwierzęcia. Wyciągnęłam myśliwski nóż, odwróciłam sarnę "brzuchem do góry" i dokładnie przecięłam wzdłuż. Ta brudna robota nigdy nie sprawiała mi dużej przyjemności. Wszystkie nadające się do czegoś części zwierzęcia zawinęłam we wcześniej przygotowane płótno i schowałam do torby. Powoli wstałam i się przeciągnęłam. Ruszyłam w głąb lasu. Cała noc przede mną pomyślałam.

Hevy 25-05-2007 23:51

HARALD

- W sumie jeszcze parę złotych monet mi zostało wiec siadaj. Opowiedz coś więcej o sobie, przecież nie będę szedł z osobom której w ogóle nie znam.
Po czym uśmiechnął się i zamówił dwa kufle piwa.
__________________________________________________ _________________
Masz okazje napisać trochę o sobie:p
__________________________________________________ _________________

[b]BLAISE IV[/i]

Wszyscy ludzie stanęli na swoich stanowiskach i tylko czekali kiedy brama nie wytrzyma. Stało się najgorsze, brama runęła a na plac wbiegło kilkudziesięciu zbrojnych (reszta została wystrzelona). Zaczęła się bitwa teraz najważniejsze jest przetrwać.
__________________________________________________ _______________
teraz można się zabawić dużo ludzi do ubicia.
__________________________________________________ _______________

sante 26-05-2007 16:57

Harald

- Dzięki wielkie za piwo – biorę spory łyk, poczym zaczynam swoją na wpół prawdziwą, na wpół zmyśloną historie. No dobra, w większości zmyśloną.... – Wszystko zaczęło się od tego, że ojciec był wielkim wojownikiem. Dzięki swojej odwadze i sprytowi doszedł do stopnia generała w armii, jakiegoś zamożnego człowieka. Pewnego dnia poznał młodą dziewczynę, była to niesamowitej urody córka bogatego kupca. Ja jestem owocem ich zabronionej miłości. Czemu zabronionej? A to dlatego zabronionej, bo jej ojciec obiecał ją za żonę innemu człowiekowi. Ale co ja będę ci o nich opowiadał. W każdym razie doszło do tego, że musieli uciekać i ukrywać się w lesie, z dala od ludzi. Tak więc wychowałem się w lesie, polując, zabijając, tropiąc. Wszystko to dało mi niesamowite zdolności bojowe. Pewnego razu natrafiłem na ślady wielkiej armii, oj człowieka jaka ona była olbrzymia! I wtedy sobie pomyślałem, że trzeba by się w końcu wziąć w garść i wrócić do cywilizacji... i do tego przepysznego piwa. Wracając, postanowiłem zabić wodza tej armii i oddać ciało w ręce przeciwnika. Nocą, gdy większość ludzi spała, ja używając swoich umiejętności, dostałem się do namiotu przywódcy i go zabiłem. Ciało wykradłem i zaniosłem ojcu hrabiego. Ten wynagrodził mnie sporą sumą pieniędzy, którą rozdałem oczywiście potrzebującym. I tak wojna, nie ukrywam tego, została wygrana dzięki mojej osobie. Niestety dziś nikt tych zdarzeń nie pamięta. – kończę swoją historyjkę wraz z opróżnieniem kufelka.

Lkpo 27-05-2007 17:55

Blaise
 
rozkazał wzmocnić straże przy pozostałych bramach, oraz odszukanie winnego, który dopuścił do takiego niedopatrzenia.
Poczekał chwilę na karetę. Wtedy to szybko kazał dać sobie konia, po czym prędko wciągnięto go na rumaka. W ręku pika, na ciele zbroja, Gnuśny robił imponujące wrażenie. Puścił się pędem w stronę bramy.
Wojsko ustawione w szyku bojowym nie dało przedrzeć się głęboko napastnikom. Łucznicy wciąż ostrzeliwujący oraz wieśniacy z wielkimi toporami, wierzący, że tylko dzięki Blaisowi przeżyją, robili swoje. Ciężkozbrojni siepacze króla nie mieli szans. Ich długie, dwuręczne miecze, wogóle nie spisywały się w ciasnej jatce. Widząc to łapali się za kije, wywołując śmiech u najemników Gnuśnego. Po środku tłumu stał broniony przez żołnierzy, jakiś prawdopodobnie paladyn, który w imię króla pojechał na pewną śmierć. W pewnym momencie został tylko on. Wymachiwał swym ostrzem wkoło. Strzały odbijały się od lśniącej zbroi, natomiast najemnicy tracili głowy podchodząc zbyt blisko. Blaise postanowił coś z tym zrobić, zanim spadną morale jego wojsk.
-Wolni ludzie mego królestwa. Walczymy z okropną tyranią strasznego Henryka. Teraz widzieliście jego zdradziecką naturę. Zaatakował przed bitwą, niehonorowo. Teraz my mamy możliwość odpłacenia mu pięknym za nadobne. Jeszcze w tym tygodniu zawiśnie.
Dopiero teraz większość z walczących go zobaczyła.
Z okrzykiem "Za wolność" rzucił się na pozostałego przy życiu rycerza.
Wojsko rozstąpiło się przed wodzem.
Rumak pomknął jak strzała, jednak paladyn już zamachnął się mieczem podcinając mu nogi. Koń się zachwiał i Blaise poleciał do przodu nadal jednak celując włócznią w rycerza.

Nergala 30-05-2007 09:47

JEANNETTE

Sarenka, naga i martwa w dodatku nie całkiem cała leżała sobie na polance. Zapewne resztki, które zostawisz zostaną zjedzone przez wilki. Noc zapowiadałaby się przyjemnie gdyby nie krzyki od strony domostw...

PITER
-Zasady jak zasady. Kantować nie wolno, a jak już chcesz, to tak, żeby nikt nie widział - powiedział mężczyzna i rozdał ponownie karty. Wieśniacy raczej nie wiedzieli zbyt dużo o dobrym oszustwie, więc jak tylko któryś próbował coś podmienić ktoś inny to zauważał. Gdy gracze dowiedzieli się, że potrzebujesz trochę złota, pozwolili Ci kilka razy wygrać, ale teraz grają już o niemałe pieniądze i każdy chce je mieć dla siebie.

Aiwe 30-05-2007 20:23

Piter

" Ale szczęście, że trafiłem na tego typu ludzi. Na razie nie będę dalej ryzykować -Mam nadzieje że nie będziecie brali mi za złe, jeśl bym teraz się wycofał. Niestety dalsza gra nie bardzo jest mi na rękę, więc w każdym razie życze udanej rozgrywki. Wstaje, lekko skinam głową i ide wynająć jakie miejsce do spania i pomyśleć trochę o przyszłości dalszej niż 5 minut. Nie mogę grać i wygrywać co dzień złota na jedzenie. Zastanawiam się nad wyjechaniem do ciotki, i nad odszukaniem osoby osoby odpowiedzialnj za pożar


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172