lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Storytelling] Midnight (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3384-storytelling-midnight.html)

Alaron Elessedil 19-07-2007 11:21

-Nie podoba mi się to wszystko. Jeżeli napisy wyrył jakiś krasnolud to nie podoba mi się to jeszcze bardziej. Nie wiem jak wy, ale ja nie mam zamiaru iść do tych miast, jeżeli nie będzie to konieczne-rzekł z powagą, spoglądając na towarzyszy.

Midnight 20-07-2007 20:16

- Nie mozemy jednak stac tu i czekac az ktos nas zatlucze na bogow.
Sariel rozgladnela sie wokol. Oprocz nich nie bylo tu nikogo obcego.
- Rusze przodem wraz z tym sladem. Moze to byc pulapka, a moze i nie. Przynajmniej bedziemy wiedzieli.
Nie czekajac na zgode kogokolwiek w druzynie zwyczajnie zmienila sie w wilka i pobiegla szlakiem. Dla pewnosci postanowila utrzymywac myslowa wiez z krasnalem, jako osoba doswiadczona.

Dreak 20-07-2007 22:16

Tuż przed miastem zatrzymał was starzec. -Proszę powiedzcie mi, drogie dzieci, która jest teraz godzina. -Starzec nie wyglądał zachęcająco wręcz strasznie i obleśnie, bez szat, cały goły, ślina cieknąca z ust a do tego garbaty. Wskazał na zegar słoneczny, zdecydowaliście mu pomóc, kiedy wam dziękował nagle zamilkł z jego ust popłynęła strużka krwi, kiedy upadł zobaczyliście wbitą strzałę w bok, starzec żył. Ku wam wychodzi łowca głów, łapie starca za nogę, przywiązuje liną, wrzucą na drzewo i jeszcze raz przywiązuje ale tym razem do drzewa, szczególny nacisk kładzie na zraniony bok. W bramie widzicie postać, patrząca na was jak gdyby was znała (czyli ty Draco).

corenick 21-07-2007 14:50

Draco stal w bramie i spogladal na sciezke. Dziwnych rzeczy podzialo sie w tym dziwnym miescie juz wiele. Kolejna wiec nie byla niczym specjalnym. Spogladal w strone szlaku na.... biegnacego lekkim i zwinnym krokiem wilka... Nic specjalnego w tym by nie bylo, gdyby nie to ze najwidoczniej wilk odbiegl od majaczacej w oddali druzyny podroznikow, ktora wydawala mu sie dziwnie znajoma. Spojrzal jeszcze raz na wilka i mruknal pod nosem:
-Czyzby?....
Postanowil jednak wyczekac chwile kiedy to niespodziewanie w polu widzenia pojawil sie jakis oblesny, nagi starzec.
-Hmmm... Chyba pojde do karczmy kaca leczyc.... Biale myszki widze...- stwierdzil do siebie, po czym przyjal postawe wyczekujaca, gotow w kazdej chwili wlaczyc sie do ewentualnej akcji lub pojsc na piwo...

Zak 22-07-2007 21:51

Widząc tę dziwnął scene podszedł do łowcy.
-Czym on zawinił, przecież to tylko nie groźny starzec.-powiedził do łowcy. Jego uwagę zwrócił ktoś stojący w bramie, patrzący na grupę.
-Kto to jest ?-pomyślał

Midnight 22-07-2007 22:32

Sariel zwinnym krokiem zdarzala do miasta. Starala sie isc fosa lub zwyczajnie polem aby nie wygladac dziwniej niz juz wygladala jako wilk zdazajacy traktem. Przed brama jej droge przecial jakis oblesny, nagi starzec. Najwidoczniej grupa byla niedaleko niej gdyz biedak zaczal sie wypytywac o godzine. To bylo niemozliwe zeby pytal ja. Zreszta gdyby nawet to i tak nie miala czasu zastanawiac sie nad tym faktem. Niebawem bowiem padl on trupem, a z miasta w ich strone ruszyl mezczyzna wygladajacy ewidentnie jak lowca glow. Strzala, ktora powalila golasa musiala zatem nalezec do niego. Podszedl on do swej ofiary i chwyciwszy za kostke u nogi zgrabnie przewiesil przez galez drzewa. Sariel nie miala zamiaru sie w to mieszac. Warknela jedynie raz czy tez dwa razy na lowce i ruszyla swoja droga pod mury miasta. Wtedy to tez ujzala krasnoluda. Stal w bramie przygladajac sie calej grupie jak i tez golasowi i jego oprawcy. Dziwne wrazenie ogarnelo kobiete. Niewiedziec skad ale wydalo sie jej iz kiedys juz go widziala. Podbiegla blizej chcac sie mu dokladnie przyjzec. Biegla od kepki trawy do kepki, obwachujac je i trzymajac pysk nisko przy ziemi. Gdy stwierdzila ze nikt nie patrzy w jej strone uniosla glowe i spojzala jeszcze raz na krasnoluda. Tak... ewidentnie juz kiedys go widziala. Ta wstretna morde ciezko zapomniec... z imieniem jednakze miala niejakie problemy. No coz nie pamietala zadnych przykrych zdarzen z nim zwiazanych totez podbiegla blizej i okrazyszy go dookola warknela przyjaznie, a nastepnie przysiadla na tylnich lapach u jego boku czekajac na reszte.

corenick 22-07-2007 22:58

Krasnolud obserwowal przez chwile wilka. Pozniej skupil sie na golym starcu i scenie z lowca glow. Wyglad czlonkow druzyny podchodzacych blisko miejsca dziwnego zdarzenia oraz zachowanie wilka, ktory usiadl u jego boku, cos mu przypomnial. Niepewnie, jakby dlugo zastanawiajac sie czy dobrze robi, pochylil sie nad wilkiem i podrapal go pieszczotliwie za uchem.
- Sariel jak mniemam....- mruknal z lekkim pytaniem, ukrytym w glosie.
Nastepnie ruszyl w kierunku drzewa, ktore okazalo sie pechowym gospodarzem dziwnej i krwawej chlosty.
Podazajac za tokiem rozumowania wojownika zapytal:
-Wlasnie. Czymzesz ten czlowiek ci winien?... Jak widze starym pomylencem byl, nie wartym by belt marnowac.

Alaron Elessedil 23-07-2007 23:35

Garval zaczerwienił się jak burak w najczerwieńszej odmianie, a następnie podszedł do łowcy.
-Jak śmiesz strzelać do zdezorientowanego starca rozmawiającego z innymi i w dodatku stojącego plecami do ciebie-wrzasnął po czym splunął pod nogi mężczyzny będąc gotowym na wyjcie toporu i ścięcie perfidnej główki przebrzydłego tchórza jakim był owy łowca.
Daj mi tylo pretekst, a staniesz się niższy o... głowę-pomyślał.
-Odpowiadaj prędko nim stracę cierpliwość-warknął i kątem oka dostrzegł krasnoluda stojcego w bramie. Karzeł kipiał z wściekłości co nie było dobrym znakiem dla jego rozmówcy. Wszyscy z otoczenia wojskowego robili wówczas miny, jak to określił Danven, "spłoszonego szaraczka". Krasnolud był wtedy niebezpiecznym przeciwnikiem, o czym wiedzieli wszyscy Wolni Strzelcy.
Generał mierzył swojego rozmówcę gniewnym spojrzeniem, które przyprawiało o dreszcze i wzbudzało przerażenie. Dowódca Strzelców nie znalazł ujścia swojego gniewu od czasu ostatniej bitwy.
Jako doświadczony wojownik wiedział jak radzić sobie w takiej sytuacji ja ta pomimo częstszego uczestnictwa w wojnach niż w pojedynczych walkach.

Dreak 24-07-2007 14:33

-Grubsza sprawa Draco. -Łowca znał Draco, zresztą jak reszta miasta. -Od króla, 300 koron za tego starca, siedział w ukryciu więc ciężko go złapać. Odstraszał damy... -W tym momencie starzec zająknął z bólu, Łowca w mgnieniu oka puścił strzałę, która przebiła mu głowę, drzewo zapłakało krwią starca. -Chciał go w takiej pozycji, zaraz tu przyjdzie. -Wtedy do akcji ruszył Garval, Łowca podszedł do niego, nie był dobrze zbudowany i nie wyglądał na wojownika, raczej na skrytobójce. Zadał cios Garvaldowi w brzuch z taką siła, jak gdyby jego pieść napędzało 200 siłaczy, aż trudno uwierzyć że nie używał magii. Garval runął i stracił przytomność, wtedy łowca przyłożył mu 6 sztyletów zamocowanych do rękawic po 3 w jednej. -To coś jest z wami?? - Kiedy dowiedział się że tak, zostawił Krasnoluda tylko z lekkimi dziurkami w gardle z których leniwie sączą się malutkie strużki krwi.

Zak 24-07-2007 18:30

-Ty cholerny psie!-mruknął do człowieka-Jeszcze się z tobą policzymy...-mówił tak aby ów łowca go nie usłyszał. W tej chwili nie chciał się wdawać się w zatarczki z tym człowiekiem, był przekonany, że jeżeli powalił jednym ciosem silnego krasnoluda, z nim nie będzie miał większych trudności. Podszedł do leżącego Garvala i zaczął go cucić.
-Nic ci nie jest?-zapytał i lekko potrząsnął krasnoludem.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:37.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172