lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [autorskie]Syberyjski Koszmar (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3418-autorskie-syberyjski-koszmar.html)

Lavi 24-06-2007 09:43

Felkis odruchowo sięgnął po swoją broń i wycelował w miejsce z którego pochodził dźwięk. "50 metrów to trochę za daleko na moją broń, ale niech tylko zbliży się na 10 to go poszatkuje na kotlety" - pomyślał. Gdy mężczyzna się odezwał tym jego tzw. "Jaskiniowym", Feliksowi aż zachciało się śmiać. Mierząc tak powiedział do niego.

- Wiesz co - zwrócił się do mężczyzny który używał "Jaskiniowego" - jak on cię ma rozumieć jak nam jest ciężko. Co ty za przeproszeniem pierd...... Powiedz do niego normalnie a on wyłapie te słowa które rozumie. - powiedział po czym uśmiechnął się.

Roller 24-06-2007 23:04

-Ten zwierz rozwalil butelke!! Tez sie chcialem napic!
Strasznie sie zdenerwowalem-Wypil caly "nektar"!
Toz to haniebny czyn...Ale uswiadomilem sobie, ze nie moge pic wiecej, bo sie uzaleznie...Promile przestawaly dzialac, ale wciaz kolowalo mi sie w glowie.
-Dobrze, jakos to przezyje...Podazamy za ta bestia?
Czekalem na reakcje reszty grupy.

Foliescu 25-06-2007 16:40

Borys patrzył to na krzaki, to na swoją dubeltówkę.. potem powoli przytknął sobie lufę do ust ... "Bljadź, zwariowałem.. jak wuj Fiodor.. może to rodzinne? A jeśli resztę życia spędzę w wariatkowie? Zimne prysznice i ciemne izolatki???"

Po chwili jednak opanował się,przewiesił strzelbę przez plecy, a gębę natarł śniegiem.. Patrzał teraz na pozostałych przekrwionymi oczyma...

MigdaelETher 27-06-2007 10:46

Poszłam za mężczyznami, trzymałam się od nich na dystans, przerażali mnie. Nawet Karol zmienił się po wypadku, co chwila pociągał kolejne łyki z flaszki od rosjanina. Może to trauma po katastrofie!?Wszyscy byli w gotowości, z nabitą bronią nasłuchiwali i obserwowali okolicę. Podeszłam do mężczyzny który wykopał nam prowizoryczne schronienie, mial głowę obwiązaną brudną szmata.

-Prosze mi pozwolić, to tak nie może być-powiedziałam łagodnie, sięgnęłam do mojej torby, którą ktoś wyciągnął z wraku- Pomogę Panu, prosze usiąść.

Wyciągnęłam bandarz i wodę utleniona, delikatnie zdjęłam prowizoryczny opatrunek, przepłukałam rane. Nie wyglądała na groźna, jednak dla pewności przyłozyłam dodatkowy kawałek jałowej gazy i obandarzowałm mu głowę.

-Nazywam się Gabriela, dziękuję bo to zdaje się pan wyciągnął mnie z płonącego samolotu?

Kolmyr 27-06-2007 12:40

-Dziękuje za pomoc-powiedział czekając aż Pani doktor skończy go opatrywać

-Nie to pani kolega Panią wyciągnął z tego co pamiętam. Łukasz Pijecki- przedstawił się choć robił to przed wyruszeniem w podróż. Stwierdził że naukowcy nie mają pamięci do nazwisk szczególnie po katastrofach lotniczych
-Na szczęście wszyscy jesteśmy cali napewno jakoś się z tego wykaraskamy...-starał się dodać otuchy kobiecie. Prawda była taka że ich ratunek nie był wcale taki pewny.

Panda 27-06-2007 14:47

Czwartek, 14 Czerwca godzina 15:30
-Aaa, potwór!!- wydarł się pilot gdy zobaczył coś na wzór wilkołaka, to ta sama osoba, która wyciągnęła go z samolotu.
To "coś" widocznie było człowiekiem, bo zaczęło do Was przemawiać, przemawiać ludzką mową, lekko ją kalecząc.
Zgodził się pokazać Wam dziurę w skale, pewnie chodziło mu o jaskinie, w zamian za wódkę. Waszemu Rosyjskiemu przyjacielowi dwa razy powtarzać nie trzeba, zabrał na wpół wypitą butelkę od Karola i rzucił ją mężczyźnie.
Karol pod wpływem znacznej ilości alkoholu zaczął gadać głupoty... Nikt nie mógł się spodziewać, że ten człowiek może mieć taką słabą głowę, cud że on jeszcze w ogóle stał...
Łukasz robiąc prowizoryczny opatrunek zatamował krwawienie z łuku. Ładując swoją broń strzałkami usypiającymi rozmyślał o tym, że powinien być bardziej ostrożny. Wiedział, że jeśli byłby to jakiś zwierz to przez to, że był rozkojarzony mógł ktoś zginąć.
Dziki mężczyzna, któremu została rzucona butelka złapał ją w locie i odgryzając szyjkę, opróżnił butelkę. Oczy mu zabłysły i zaszły łzami. To było mocna "woda co pali w gardło". Opadł na czworaka i ruszył w stronę krzaków, z których wyszedł. Znów zaczął Was namawiać, byście za nim poszli.
Feliks ze swoją bronią rzucił kilka komentarzy na temat "dzikusa" i czekał na to, co powiedzą inni. Był najemnikiem, płacono mu za to, by trzymał się blisko badaczy więc gdzie pójdą badacze tam pójdzie i on.
Podpity Karol zaczął szlochać nad wypitym "nektarem" i pobitą butelką... Po pewnej chwili opamiętał się, chyba zaczął trzeźwieć. Lekko się chwiejąc podszedł do grupy i zapytał czy zamierzają iść za dzikim. Czuć było od niego alkohol jaki spożył.
Rusek nie wierzył w to co widzi, myślał że to wszystko mu się śni. Podszedł do większej kępy śniegu i dokładnie natarł sobie twarz. Teraz wyglądał jak opalony narkoman. Cała twarz czerwona i te przekrwione oczy.
Gabryjela dokładnie opatrzyła Łukasza i zaczęła z nim rozmawiać. Rozmowę przerwał im głos pilota.
-To coś ma rację, my tu nie przeżyjemy! Trzeba nam iść do jaskini a on wie gdzie ona jest!! Idziemy panie doktorze.- podszedł do Karola i wziął go pod ramie-Pani Gabryjelo idziemy, czasu nie ma! Feliks, Feliks oszołomie, zabierz koc i folię, namiot zostaw, nie przyda się nam.- pouczył najemnika i z badaczem ruszył za bestiom.
Reszta ruszyła za nim, Feliks zabrał rzeczy, które miał do zabrania i dogonił pozostałych.
Po jakiś piętnastu minutach marszu zaczęliście odczuwać głód. Feliks rozłożył koc, na którym wszyscy usiedli i podzielił się swoim jedzeniem. Po skromnym obiedzie ruszyliście dalej za dzikusem. Karol już mógł jako tako poruszać się beż niczyjej pomocy, zaczął trzeźwieć. Głowa znów zaczęła go boleć i zaczął Wam marudzić jaki to błąd, że on w ogóle ten alkohol do buzi wlał. Koło godziny 16:30 (Gabryjela miała zegarek xD) doszliście do jaskini. Weszliście do środka. Dzikus miał rację, było cieplej niż na dworze.
-Musimy się podzielić na trzy grupy- zaczął spokojnie pilot-Nasi naukowcy urządzą nam jakiś kącik, Feliks wraz z Borysem pójdą narąbać drewna, ja i Łukasz pójdziemy coś upolować.
Nikt się nie sprzeciwił. Gabi spokojnie zaczęła krzątać się po jaskini, Karol położył się na kocu i przykrył folią i przyglądał się dziewczynie. Borys i Feliks wyszli w las szukając drewna a pilot i Łukasz szukając zwierzyny.

Roller 27-06-2007 16:35

-Wiecej tego nie pijje..Phi...Moja glowa...
Wyszedlem spod folii i stwierdzilem, ze strasznie mi sucho w gardle...Wiec wygramolilem sie, ulamalem spory kawal sniegu/lodu i przynioslem do jaskini.
Ma ktos jakis kubek?? Musze sie napic..Ale nie alkoholu!
Czekalem spokojnie az pilot i Lukasz przyniosa drewno, aby rozpalic ognisko. Tym czasem staralem sie rozlupac bryle lodu na mniejsze kawaleczki.
Jak ja moglem to pic... Mowilem cichutko sam do siebie. Rozgrzalem sie, ale teraz nie dosc, ze bolala mnie glowa, to jeszcze bardzo chcialo mi sie pic. Nigdy wiecej nie tykac alkoholu...
Czekajac, az ktos zalatwi mi jakis kubek zapytalem
-Czym sie tak martwisz, Gabrielo? Przezyjemy... Przynajmniej sie postaramy! Mamy schronienie, wiec mamy rowniez szanse na przezycie. Musimy urzadzic dla wszystkich "legowisko". Pomozesz mi?

Foliescu 27-06-2007 18:26

Borys wyjął z plecaka składaną łopatkę i wyszedł na dwór..

"Dawaj Feliks, pajdziom drewno pabierat
"

Pracował dobre pół godziny, odrąbując krawędzią saperki martwe gałęzie. Wycinając młode, uschnięte drzewka. Wspólnie z Feliksem wyciągnął ze śniegu całkiem solidny kawał pnia- był trochę spróchniały- ale palić się będzie na pewno długo..

"Nu, dumaju szto eta wsjo... Feliks skażi mienja, kak zawut twoj papa?"

Kolmyr 27-06-2007 21:19

Opatrzony przez Gabriele podszedł do pilota i zapytał

-Gdzie dokładnie się znajdujemy? Jak daleko do jakiejkolwiek cywilizacji? Masz jakąś mape czy kompas?-spytał go. Musieli myśleć troche szerzej. Niue przeżyją tu zbyt długo... musieli szukać drogi do domu.

MigdaelETher 29-06-2007 01:02

Uśmiechnęłam się nieśmiało do dolktora Zagrodzkiego, co prwda prcowaliśmy ze sob ładnych parę lat, ale nasze kontkty ograniczały się tylko do sprw służbowych, w sumie teraz po raz pierwszy mieliśmy okazję porozmawiać na inny temat niż zwyzaje godowe tygrysów albo goryli. Poprawiłam nieco rozczochrane włosy i wstałam.

- Masz rację Karolu! To bezczynność zabija, chośmy poszukać czegoś na posłanie w tych okolicach, jeśli dobrze pamiętm powinien dość obficie występować Chrobotek reniferowy, może się nada.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:19.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172