lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Wiedźmin] Utracone dziedzictwo (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3542-wiedzmin-utracone-dziedzictwo.html)

Nupperlich 26-08-2007 12:50

Najemnik początkowo nie wiedząc co się dzieje chwycił leżącą na komodzie zbroję i rzucił ją na łóżko. Chwilę później ułożył puklerz na poduszce i nakrył to wszystko kołdrą. Uznawszy to za dostateczną imitację śpiącego człowieka, wziął miecz wraz z navają i stanął tak, aby w razie czyjegoś wtargnięcia do pokoju zasłaniały go przed wzrokiem intruza otwarte drzwi. Miecz oparł o ścianę, navaję trzymał gotową w ręce.
Teraz czekał na ruch grzebiącego przy zamku natręta.

Szarlej 26-08-2007 13:41

Beheldor
Stanąłeś przy samej ścianie, za drzwiami. Ustało grzebanie w zamku i drzwi się leciutko otworzyły. Do środka weszło dwóch mężczyzn. Pierwszy niski i chudy miał młodą może dwudziestoletnią szczurowatą twarz. W ręku trzymał dage (długi nóż). Podszedł ostrożnie do łóżka. Drugi był przeciętnego wzrostu miał podłużną twarz i kozią bródkę. W ręku trzymał gabriela (mała kusza) a przy pasie miał pałkę. Pierwszy podszedł do łóżka. Po chylił się i nagle odwrócił się w stronę towarzysza i pokręcił głową.

Nupperlich 26-08-2007 15:10

Beheldor kopnął człowieka z kuszą w zgięcie kolan, zanim tamten stracił równowagę doskoczył do niego, umiejętnie kładąc sztych noża na gardzieli, tuż nad obojczykiem.
- Dawaj kuszę! - krzyknął, szarpiąc i wyginając rękę tamtego do tyłu, wyłuskując mu gabriela. - A ty ani kroku! Broń rzuć na bok! Żwawiej, ptaszyno, albo żegnaj się z kolegą - kuszę odłożył na bok i odpiął lagę klęczącemu intruzowi.
- Devlin! Alleran! Do mnie, do mojej izby, mamy intruzów!

Szarlej 26-08-2007 21:08

Beheldor
Odebrałeś bez problemu kuszę i odłożyłeś na bok w momencie kiedy drugi wypuścił dage. Odpiąłeś lage i zobaczyłeś ruch, to szczurowaty brał zamach. Poczułeś ból w lewym ramieniu. Poderżnąłeś gardło dla rozbrojonego. Szczurowaty podbiegł do Ciebie i wyprowadził cios który ledwo uniknąłeś szybkie kopnięcie w krocze ostudziło przeciwnika, gdy upadł kopnąłeś raz jeszcze. Spojrzałeś na ramię z którego wystawał nóż do rzutów. Szczurowaty ciężko dyszał zwinięty w kłębek.

Alleran i Devlin
Obudził was krzyk Beheldora.

Foliescu 26-08-2007 23:09

Aelleraine nie trudził się nawet ażeby wciągnąć na dupę kalisraki.. Płynnym ruchem wyciągnął miecz z pochwy, szarpnął drzwi i już był na korytarzu. Nie, nie był durniem -wybiegając trzymał miecz gotowy do sparowania ciosu- głupio byłoby wszakże umierać tak zwyczajnie, na korytarzu zajazdu- od zardzewiałego kozika jakiegoś obszczymura...

Nupperlich 27-08-2007 10:01

- Aaaochh... - Beheldor próbował pozbyć się noża z ramienia, ale przy najlżejszym dotknięciu odczuwał ból tak mocny, że był zmuszony zaakceptować wystające z ciała żelastwo, przynajmniej do przybycia kogoś obytego w sztuce lekarskiej. Zajął się czymś znacznie pożyteczniejszym - klęknął i zdolną do tego ręką najsilniej jak potrafił w takim stanie uderzył wijącego się na podłodze delikwenta w potylicę, aby pozbawić go chwilowo przytomności. Dla pewności dźgnął do navają, aby sprawdzić czy ten zareaguje. Po tym zabiegu wstał i usiadł sztywno na komodzie, przyglądając się ranie.

Foliescu 28-08-2007 10:56

Widząc że kompanowi nie zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo, elf postanowił zawezwać właściciela, kogoś ze służby.. czy kogokolwiek na kim mógłby wyładować swój gniew...

"Gdzież jest ta tłusta świnia, karczmarzem zwana!? Meerd, gdzie jest służba?! Wzywać felczera, ale już! Inaczej łby wam pourywam i naszczam w szyje!"

Nagi Aelleraine wzburzony wielce ruszył na poszukiwania karczmarza.. czy kogokolwiek... Bogowie.. miejcie w opiece cycate knajpiane posługaczki...

Nupperlich 28-08-2007 22:30

- Hej, Alleranie! Poczekaj! - krzyknął Beheldor i z ręka ugiętą w łokciu wychodząc za towarzyszem na korytarz. - Chodź, wracaj! Nie trzeba nam na razie karczmarza, to potem załatwimy. Najpierw musimy się dowiedzieć paru rzeczy od tego gagatka - skinął na nieprzytomnego mężczyznę leżącego w jego pokoju. - Ale ty to musisz zrobić, bo ja nie będę w stanie wykorzystać potencjału obu rąk. - skrzywił się.
- Tylko bez przesady - dodał dla ostrożności.

Foliescu 29-08-2007 12:00

"Racja... zaraz wszystko wyśpiewa świniojebca"

Aelleraine podszedł do człowieczka skulonego na ziemi... pochylił się i szarpnął za włosy, przystawiając do twarzy długie, błyszczące ostrze swego miecza..

"Spójrz człeczku.. dobra stal.. skuwana wiele razy... piękna jednosieczna głownia.. cudo stworzone przez artystę.. ale ty pewnie tego nie docenisz.. cóż.. najważniejsze że przechodzi przez metal jak przez papier... o mięsie i kościach nie wspomnę.."

Postawił stopęł na dłoni bandyty.. delikatnie dotknął ostrzem najmniejszego z jego palców..

"Jakoś niezbyt skłonnyś do współpracy... RAZ!"

Odcięty palec potoczył sie po deskach podłogi...

"Jak nie przestaniesz wrzeszczeć ... DWA!"

"Gadajżeż wreszcie .. albo cię tymi paluchami skarmię..."

Szarlej 30-08-2007 10:50

Alleran
Miecz był trochę nieporęczny ale obciąłeś mu jeden palec, zabójca zaczął wyć. Jak znów mu zagroziłeś zaczął mówić ale z wysiłkiem.
-AAAAA. Wszystko powiem. Pracujemy dla Dygistry, kazał nam dzisiaj pozbyć się czterech (pamiętajcie, że was jest czwórka) najemników nocujących pod "Grotem Włóczni". Do wszystko nasz kontakt ma się z nami spotkać w magazynie nr 21. Nic więcej niewiem. Proszę poście mni9e albo chociaż zabijcie szybko.

Devlin i Beheldor
Krzyk zabójcy pobudził i gości i karczmarza, korytarz szybko się zapełnił, wszyscy patrzyli na was przerażeni. Niektórzy mieli broń. Karczmarz podszedł do was trzymając nabitą kuszę.
-Co się tu dzieje.
Było widać, że jest przestraszony. Spojrzał na ranę Beheldora.
-Panie, jesteście ranni.
Zupełnie jakbyście o tym nie wiedzieli.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:42.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172