lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Slayers RPG! (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3662-slayers-rpg.html)

Khel 25-07-2007 22:58

Gourry
 
- Broszka jak broszka? Na pewno jest dużo warta.

Gourry przyglądał się z zaciekawieniem trzymanej przez Line broszy. Filia podniosła wrzawę i zaczęła panikować. Mimo szlochów w jej głosie dało się słyszeć nutkę nadziei. Niewiadomo skąd do kuchni wpadł Zel i Amelia. Zaczęli przyglądać się talizmanowi, nagle Zel dostał jakiegoś olśnienia. Wyrwał brosze z rąk Liny i cisnął ją przez okno, krzycząc BOMBA.

Dookoła rozległa się panika, Gourry początkowo ukrył się bezpiecznie pod stolikiem. Widząc, że nikt się nie rusza, a tym bardziej nie ma żadnego planu, błyskawicznie wynurzył się z pod niego.

- Uciekajmy!!!

Gourry krzyknął do towarzyszy odkrywczo i ruszył biegiem w stronę wyjścia.

Almena 26-07-2007 11:21

Lina; Strata broszki jest bolesna ;) pytasz Zela, czy wie jak rozbroić bombę, ale Zel leżący plackiem na podłodze kręci przecząco głową.
Pomysł, ma ktoś pomysł...?!

Filię kompletnie zamurowało na myśl, że jej piękny dom i sklep mogłoby wylecieć w powietrze.

Gourry ma pomysł. Wskakuje pod stół. A potem jeszcze lepszy pomysł!
„Uciekajmy!!!” – i biegiem mknie ku drzwiom.

Spanikowana Amelia zerka za okno, by sprawdzić, gdzie wylądowała bomba wyrzucona przez Zelgadisa.
- Ooooo, ależ mam dzisiaj szczęście! – jakiś garbaty żebrak z plecakiem pełnym znalezionych rzeczy doczłapał do leżącej na buku broszki i schylił się po nią radośnie.
- NIE!!! – wrzeszczy Amelia. – Niech pan tego nie rusza!!!
Żebrak zerka na nią bojowo.
- Znalezione nie kradzione!!! – odkrzykuje i umyka prędko ze zdobyczą.
Daleko jednak nie ucieka....XD

Zachęcona przez Gourrego, Amelia również zbiera się do odwrotu.
Gromki wybuch wstrząsnął całą ulicą i ogłuszył was na dobre parę sekund. Dom zadrżał z łomotem, szyby w oknach od strony ulicy sypnęły do kuchni gradem błyszczących odłamków, w zgranym chórze zabrzęczały setki porcelanowych naczyń.

Zelgadis wstał z podłogi, otrzepując plecy z odłamków szkła, które nie zaszkodziły mu w żaden sposób dzięki manewrowi ‘padnij’.
Gourry wraz z Amelią i Liną w chwili wybuchu byli przy schodach i omal nie stoczyli się z nich gdy cały dom zatrząsł się w posadach. Deszcz odłamków z szyb nie dosięgną ich jednak i wyszli z opresji bez szwanku.
Filia upadła, z wrażenia lub utraty równowagi podczas wstrząsu [au, tyłek boli!X_X]. Mogła tylko patrzeć, jak jej maselniczka roztrzaskała się na podłodze, a tuż po niej parę porcelanowych słoiczków z przyprawami runęło z półek [niektóre wraz z półkami...] Oczywiście szlag trafił piękny wazonik z kwiatami, a podłoga kuchni była teraz wykafelkowana resztkami szyb.

Zelgadis, Gourry, Lina i Amelia;
Stojąc przy schodach widzicie, że na parterze zniszczenia są gorsze. Wiele antyków ocalało, ale na podłodze pełno jest szczątków wazonów, które miały mniej szczęścia.
Schodzicie na dół, Jiras wita was płaczem;
- Co się stało?! Lino Inverse, to znów jeden z tych twoich fireballi?!?!?!

Wyglądając na ulicę widzicie... brak ulicy ^_^’ Zamiast niej przed domem Filii znajduje się spory, malowniczy krater, w centrum którego stoi ‘zwęglony’ żebrak z wielkimi ze zdumienia oczkami XD Zbiera się tłumek gapiów.
- A mówiłem, żebyś nie częstowała go tą grochówką!.... – bąknął jakiś facet do swojej żony, ze współczuciem zerkając na żebraczka.

Cóż, może czas zmywać się z miejsca przestępstwa, zanim ktoś posądzi was o zakładanie basenów na środku ulicy, i burzenie domów [kawał ściany sąsiedniego budynku runął].

Filia; drżąc, schodzisz do sklepu sprawdzić jak tam twoje... resztki antyków...?! oO’

Ni stąd ni zowąd do sklepu wchodzi siedmioletnia dziewczynka, ubrana w niebieską sukienkę i tegoż samego koloru buciki.

http://www.deviantart.com/deviation/32704542/

Wygląda na przestraszoną lub zakłopotaną czymś.
- Pani Filio! – woła.

Filia; znasz tę dziewczynkę, ma na imię Sarina i mieszka ulicę obok i często odwiedza twój sklep, gdyż uwielbia bawić się z twoim pomocnikiem, liskiem Jirasem. To urocze dziecko, czasami przynosi ci własnoręcznie zrobione bukieciki z kwiatów polnych, a ty z kolei częstujesz ją ciasteczkami własnej roboty. Poczułaś się okropnie na myśl, że dziewczynka mogła wystraszyć się na śmierć wybuchu bomby.

- Pani Filio, pani Filio! – woła z podekscytowaniem. – Czy Jiras znów niechcący upuścił bombę? – chichocze lekkodusznie, mając na myśli krater. – Wie Pani, chyba wczoraj ktoś Pani szukał, ale nikogo nie było wtedy w klepie, więc sobie poszedł! Bo ja i Lunard i jego brat bawiliśmy się w chowanego, i schowałam się do tamtej beczki – wskazała ręką beczkę stojącą za płotem, przed budynkiem obok. – I patrzyłam przez dziurkę! To był jakiś pan albo pani – zachichotała. – bo nie wiem, bo miał takie bardzo długie włosy, a w ogóle to on nie był stąd bo go a nie znam a ja tu znam wszystkich sąsiadów! I szukał pani bo się tak rozglądał, ale pani chyba nie było, bo obszedł cały sklep i poszedł sobie za chwilę, tam poszedł! – wskazała ręką na wschód.

Koinu 26-07-2007 12:43

Lina lekko zdezorientowana podbiegła do dziewczynki i powiedziała:
-Co!?!? To napewno ta sama osoba, która ...okradła Filie i podsadziła nam bąbe w postaci...pięknej broszki.-
Potem Lina spojrzała na reszti antyków Filii i krzyknęła ze złością:
-Oooohhh!!!! Niech ja go tylko dorwe! Zapłaci nam za to!-
Tupnęła nogą, zacisneła pięści o na koniec dodała:
-Jak myślicie? Czy to ta sama postać?? I czy warto za nim gonić? Nie wiadomo, napewno dawno zmienił kierunek...

Mordog 26-07-2007 22:15

Zelgadis wstal z podlogi z glupia mina otrzepujac sie z kurzu i szkla.
Zblizyl sie do okna, rozgladajac sie po podworzu, kryjac sie za framuga okna. Spojrzal z niewesola mina w tlum gapiow. Widzac zdziwionego staruszka calego czarnego od wybuchu westchnal cicho. Przymknal oczy i przelknal sline powoli.

Przynajmniej nie ma wiekszych strat i wszyscy sa cali.. Chociaz tyle pociechy z tego zajscia.. Ale to dosc dziwne, Rezo nigdy nie tworzyl tak skomplikowanych i silnych bomb. Eksperymenty wstrzymal gdy okazalo sie ze najsilniejsza byla w stanie dokonac zniszczen pokroju zwyklego Fireballa.. Wiec kto byl w stanie cos takiego stworzyc.. Co wiecej co ta bomba tu robila!

Slyszac dziwne halasy cala druzyna udala sie na dol po schodach. Polowa wazonow i wszelkiego innego towaru zostala albo przygnieciona przez groz, albo zbita przez wstrzasy. Zel zchodzac ze schodow i wodzac wzrokiem po calym pomieszczeniu splunal zgrzytajac zebami.



Nie dobrze.. mam coraz gorsze przeczucia. Sklep Filli rozsypalby sie niczym domek z kart gdyby nie wyrzucenie tego "czegos" za okno.

- Coz, przynajmniej udalo sie uratowac "wiekszosc" twojego sklepu.. Zwijajmy sie stad, trzeba sie na spokojnie zastanowic. Filia, mam nadzieje ze masz tu jakies tylne wyjscie?

Fillia bez slowa, jakby zupelnie nie slyszac pytania udala sie do sklepu. Wygladala jakby zaraz miala sie rozplakac. Zelgadis rzachnal sie i zacisnal piesci. Gdy Fillia zniknela z pola widzenia wchodzac do pomieszczenia sklepu, dalo sie slyszec dzieciecy, piskliwy i wesoly glos. Wsluchujac sie bez slowa w rozmowe a wlasciwie monolog dziewczynki zblizyl sie do lady Filli wpajajac w nia wzrok.

- Dlugie wlosy? Opisz najdokladniej jak potrafisz jak byl ubrany i wygladal. Wszystko! To bardzo wazne, dziewczynko! No juz, na co czekasz!

Khel 26-07-2007 22:59

Gourry
 
Gourry cudem uniknął uszkodzeń, zawdzięczał to jak zwykle swoim wspaniałym instynktom i oczywiście urokowi osobistemu. W mniejszej części było to szczęście, które towarzyszyło mu nieustannie jak miecz. Całą dzielnicą wstrząsnęło wielkie BOOM!!!. Kurz opadł i okazało się, że po ulicy nie ma śladu. Nagle podbiegła do nich jakaś dziewczynka i zaczęła się witać z Filią. Obie najwyraźniej się znały. Mała mówiła coś o jakiejś postaci z długimi włosami. Gourriemu przypomniał się naleśnik (swoją drogą bardzo smaczny) w którym znajdował się długi czarny włos. Po chwili uznał, że może warto o tym wspomnieć.

- Też mi coś, kiedy jadłem naleśnika też natrafiłem na długi czarny włos. Myślałem jednak, że to włos Fili, co prawda ona ma jasne włosy, ale z nią zawsze dzieją się jakieś dziwne rzeczy. Tak na przykład jak z tym ogonem, czy to nie dziwne.

Sayane 26-07-2007 23:34

Filia była tak oszołomiona szybkości wydarzeń, że nie zdołała wydobyć z siebie głosu, Jak zahipnotyzowana przechadzała sie po sklepie, od czasu do czasu podnosząc jakieś szczątki i usiłując je złożyć razem. Na dziewczynę spojrzała tylko nieprzytomnym wzrokiem i wróciła do poprzedniego zajęcia.

Koinu 27-07-2007 01:25

-Gourryyy!! Czemu odrazu o tym nie wspomniałeś!!?? Należy Ci się teraz pożądne uderzenie w łeb... ale to później..., ale przepraszam bardzo... oo... chyba już wiem! Ta postać nie tyle, co okrążyła cały dom, ona tutaj była! I może...wnioskując z wcześniej znalezionej skorupki, nasz smoczek wykluł się wcześniej niż przewidywano...-
Powiedziała Lina, a potem zamyśliła się, odłączając od rzeczywistości:
"Nawet nie biore pod uwage tego, że ta osoba mogła zniszczyć jajo... nie! Tego by nikt nie zrobił... napewno chce je wykorzystać... czaronowłosy...czy to możliwe, żeby to był ... nie! Napewno nie..."
Potem spojrzała się na zrozpaczoną Filie i powiedziała:
-Więc... co robimy?!-

Almena 27-07-2007 10:15

„Na wezwanie Filii stawili się wszyscy, poza Xellosem oczywiście, ale wątpiliśmy, aby Filia go zapraszała…;) W każdym razie, przeszukaliśmy sklep i dom Filii, ale nie znaleźliśmy zaginionego Valgaava [chyba, że Gourry znalazł go w kuchni i teraz go trawi... ale miejmy nadzieję, że tak nie jest!:D]. Piękna czarodziejka Lina Inverse znalazła za to tajemniczą broszkę, którą moment później Zelgadis wyrzucił przez okno. Słusznie zresztą, gdyż była to bomba! Dostaliśmy cynk, że pewna podejrzana długowłosa postać kręciła się w okolicy. To nasz jedyny trop, więc podejmujemy go!”

Episode 2. Fallow the trail! Dogs without an owner!




Lina; Jesteś przekonana, że tajemniczy włóczęga widziany tu wczoraj przez dziewczynkę był porywaczem i terrorystą podkładającym bomby! A miałaś taką chrapkę na tę broszkę!!! Jak on śmiał zadrwić z Liny Inverse?!?! XD Dorwiesz go, i własnoręcznie wymierzysz sprawiedliwość!!!!

Filia; nie dowierzając w to co zaszło próbujesz poskładać do kupy swoje biedne wazony.

Zelgadis; Twoja desperacka i odważna za razem akcja neo-saperska ocaliła wam skóry i przybytek Filii. Mimo to jesteś zły, że bomba w ogóle wybuchła – zniszczenia nie są tak tragiczne jak mogły być, no ale są. [a do bałaganu dokładasz swoje splunięcie...XD]
Kiedy zjawia się dziewczynka, najwyraźniej znajoma Filii, starasz się uzyskać od niej jakieś informacje, które mogą okazać się bezcenne.

- Długie włosy? Opisz najdokładniej jak potrafisz jak był ubrany i jak wyglądał.
Dziewczynka zerka na ciebie w zagubieniu i niepohamowanej ciekawości.
- No... – speszyła się. – Miał długie włosy i...? – wybucha nagle śmiechem. – Ale masz śmieszne pieprzyki! XD – skomentowała twoją ‘kamienną skórę’
[Amelia w tle; * GLEBA XD *]
- To bardzo ważne, dziewczynko! No już, na co czekasz! – wystękałeś [z wielką kropelką XD]
- Moja mamusia zna dobrą maść na pieprzyki, chce pan? ^_^
- ....-_-‘
- Maść z gryfiego nawozu! ^_^
- O_o’
- Za darmo! ^_^
- ...-_-#
- Może innym razem – wtrąciła się Amelia. – Teraz opowiedz nam o tym, który szukał pani Filii! Musimy go koniecznie znaleźć, jak najszybciej!
- Dobrze! – dziewczynka siknęła głową. – Więc... miał długie czarne włosy...
- Yhyyym...
- Też mi coś, kiedy jadłem naleśnika też natrafiłem na długi czarny włos! – odzywa się nagle Gourry.
Patrzycie na niego w osłupieniu :D.
- Gourryyy!! Czemu od razu o tym nie wspomniałeś!!?? – wydarła się Lina.
- Myślałem, że to włos Fili, co prawda ona ma jasne włosy, ale z nią zawsze dzieją się jakieś dziwne rzeczy
[Wszyscy poza Gourrym po kropelce, Filia zarobiła taką WIELKĄ kropelkę!]
- Tak na przykład jak z tym ogonem, czy to nie dziwne?
- Ogon jest dziwny, to prawda, ale Pani Filia nie potrafi zmieniać koloru włosów! – tłumaczy mu cierpliwie Amelia.
- Należy Ci się teraz porządne uderzenie w łeb... – warczy na Gourrego Lina - ale to później...
- O! – olśniło nagle małą, niebieskowłosą dziewczynkę. – I ten pan miał taki płaszcz, taki zielono-czarny, w takie ładne paski i plamki i wzorki. I kiedy obrócił się w moją stronę to miał kaptur i nie wiedziałam jego twarzy, więc może to była nawet pani! Ale był bardzo wysoki, więc to chyba był jednak pan... Bo miał spodnie! – krzyknęła odkrywczo.
[W tle – Amelia i Lina – zerkają na dolną część swojej garderoby i dostają po kropelce XD]
- Takie długie, czarne spodnie. I na rękach miał czarne rękawiczki, widziałam!

Gourry – ucieczka jak najdalej od ściany z oknami od strony ulicy była jak najbardziej dobrym i uzasadnionym pomysłem. Teraz rozważ możliwość ucieczki przed Filią, nim ta sięgnie swojej maczugi... ;)
Okazało się też, że przy okazji konsumpcji znalazłeś ważny dla sprawy ślad w postaci czarnego włosa! To powinno odpowiedzieć na pytanie Liny „czy porywacz i ten tajemniczy włóczęga to ta sama postać?”

Coraz więcej gapiów schodzi się by obejrzeć krater po bombie. Część z nich szemra coś o Jirasie.
- Nie, to niesprawiedliwe! – płacze lisek. – Znów Lina Inverse i cała ta ferajna narozrabiali, a winę zrzucają na mnie!!!;( Będę to sprzątał przez miesiąc! – zabiera się za zamiatanie resztek wazonów.
- Ten zamach to nie sprawka Jirasa! - ogłasza ludowi Amelia, za szczytu latarni of kors. – Jesteśmy na tropie niegodziwca, porywacza i zamachowca! Ja, stróż prawa, Amelia wil Tesla Saillun, obiecuję wszystkim tu zebranym, ze odnajdziemy sprawcę, który surowo odpowie za swe niegodziwe czyny!!! Chodźmy!!! Na pewno ktoś jeszcze widział tego porywacza!!!

Cóż więc robić?
Ruszacie przez miasteczko w kierunku wskazanym przez dziewczynkę.

[jedzie wóz z sianem]
- Przepraszam pana! – woźnica zerka spode łba na Amelię. – Nie widział tu pan może wczoraj nietutejszego długowłosego mężczyzny w zielono-czarnym płaszczu?
- Niestety, cały dzień byłem na polu...

[kobiety wieszają pranie]
- Przepraszam... [...]
- Nie, nie było tu nikogo takiego.

[bawiące się dzieci]
- Czy nie widzieliście może...[...]?
- [kręcą przecząco głowami]

Dochodzicie tak na skraj miasteczka. Jest tu karczma, gospodarz właśnie zamiata przed wejściem. Przy stoliku na zewnątrz dwóch jegomościów siłuje się na ręce. W ogrodzonym ogródku przy karczmie stoi buda, w jej czeluściach świecą oczy psa, a po łapie, która wystaje z budy da się ocenić, iż zwierzę jest ogromne.

Brukowana droga z miasteczka biegnie kawałek przez pola i dalej wchodzi w las. Na horyzoncie widać niskie góry. Tuż przed wejściem w las droga rozdziela się na dwie – jedną prosto, drugą lewo. Dostrzegacie drogowskaz – prosto> do Veneran, w lewo > do Tibur.

Nagle dobiega was wściekły krzyk, od strony lasu [po głosie sądząc to jakiś mężczyzna w sile wieku]
- Przeklęty złodzieju, wracaj tu!!!! Stój, mówię!!!!

Koinu 27-07-2007 14:24

-Hej! To może być ON, chodź wątpie, ale zawsze warto sprawdzić! Chodźcie!-
Krzyknęła Lina, i wybiegła tak szybko, jak by zobaczyła przed sobą ogromnego, przyrządzonego kurczaka.

"Ha! Dawno nie uzywałam nawet połowy mocy mojej magii, w końcu będe mogła troche się zabawić!"
Po tym uśmiechnęła się lekko pod nosem, biegnąc coraz szybciej w strone, z której dochodził głos.

Sayane 27-07-2007 22:06

Filię z oszołomienia wyrwał dopiero krzyk Liny. Kto? On? Porywacz? Filia wybiega przed dom, chwytając po drodze zrozpaczonego Jirasa za rękę. Liiiiiiiiinaaaaaaaaa-saaaaaaan !!!!! Poczekajcieeeee !!!!! - pobiegła ile sił w nogach, prowadząc - a raczej wlekąc za sobą liska. Zwolna zaczęły do niej docierać i łączyć się wszystkie zasłyszane fakty. Informacje o skorupce wyparła jako zbyt straszną, lecz kolejne układają się w nazbyt jasny obraz. Czarne,. długie włosy (nieważne, że ON miał połdługie), płaszcz, rękawice... x e l L OOOOOSSSS...iiiiiiiiiiiiiiiiiii !!!!!!!!!!!!!!! - Głos smoczycy przeszedł w wysoki pisk, gdy stanąwszy jak wryta na środku ulicy uświadomiła sobie, do kogo prowadzą te tropy - X e l l o sssssuuuuuiiiiiiiaaaaaaa !!!!!!!!!!! Ten robak, śmiec, padalec, ta szumowina wśród potworów, jak ON S MIIII A A A A AŁŁŁ !!!!! - ogon z przekrzywioną kokardą sterczy pionowo w górę, ukazując białe pantalony, a Jiras, który wpadł na kapłankę, gdy ta zatrzymała się gwałtownie, czuje, jakby powietrze wokół niego było wypełnione elektrycznością.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:54.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172