lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Slayers RPG! (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3662-slayers-rpg.html)

Almena 31-07-2007 12:16

Lina; Te bestie nie mają za grosz dobrych manier! Zamierzasz osobiście wymazać z ich charakteru złe przyzwyczajenie do napadania na piękne czarodziejki!
Fireball fachowej produkcji mnie ku włochatym czarnym kulom i z hukiem płomieni rozbija się na jednej z nich. Ogień buchnął w promieniu paru metrów, ptaki z całego chyba lasu wzbiły się w powietrze, głośno skrzecząc. Gdy gasną płomienie i wiatr rozwiewa dym, widzicie wypaloną w podszycie dziurę, osmolone drzewa i dwie usmażone bestie leżące nieruchomo.

Jeden z przerośniętych wilków warcząc-rycząc rzuca się na Linę!


Zelgadis;
- Gourry! Osłaniaj tyły! – krzyczysz.
Gourry, jak każdy przyzwoity wojak, w ułamek sekundy zwarty i gotowy do walki! [przynajmniej na takiego wygląda]
- Amelia, Filia, spróbujcie jakoś odstraszyć pozostałe.
[W tle;
- WAAAAAH!!!! >_< - Amelia wierzgając nogami wisi nadal na drzewie w towarzystwie liska, i póki co lepiej spełnia rolę przynęty na wilki, niż odstraszacza wilków XD]
Zelgadis: ....[kropelka]
Zgrzytnąłeś zębami mamrocząc cos pod nosem, po czym unosisz dłoń ku górze.
- Wind Brid! – powietrze zadrżało, jakbyś z nieopisaną siłą pchnął je swoją dłonią.
Fala uderzeniowa uderzyła w sześć wielkich kudłatych stworzeń w swym zasięgu, i zmiotła je; dwa pofrunęły w gąszcz i zniknęły wam z oczu, czterema fala cisnęła o drzewa, aż łomotnęło tęgo. Jedno z drzew, starsze już i niezbyt zdrowe, runęło z hukiem na ziemię, bestie w jego pobliżu odskoczyły na bok.
Dobywasz miecza.
Cztery wilki, poobijane, nastroszone srogo i wciąż wściekłe, mozolnie zbierają się z ziemi. Jeden ma chyba złamaną łapę i z podkulonym ogonem znika w gąszczu.

Amelia nadal ma własny problem z jedną z bestii, która namolnie podskakuje i kłapie zębami, chcąc dosięgnąć dziewczynę wiszącą na gałęzi [rudy ogon Jirasa działa zdaje się jako świetny wabik na wielkie, czarne, kudłate potwory...]
- Czekaj, ja ci pokażę...!!! – Jiras trzyma się nogi Ameli jedną ręką, drugą zaś sięga za pazuchę. – Mam! – woła odkrywczo, wydobywając spod płaszcza małą bombę.
W tym jednak momencie wilk znów podskakuje, a przerażona Amelia odruchowo wierzga nogą, co ostatecznie sprawia, że Jirasowi, którym potrząsnęła, bomba wypada z ręki.
Wilk w dole kłapie szczęką i... połyka bombę oO’
Wybuch sprawia, że bestia przez moment przypomina nadęty, włochaty, czarny balonik z parodyjnie olbrzymi oczkami pełnymi zdumienia. Dymek uchodzi z wilczych nozdrzy, stwór uchyla pysk i słychać gromkie beknięcie, po czym bestia przewraca się wszystkimi czterema nogami do góry i przez moment jeszcze podryguje nimi.
- Udało się, Panie Jiras!!! – cieszy się niezmiernie Amelia.
- Hurra! – świętuje z nią lisek...
...gdy naraz gałąź, na której wiszą, z trzaskiem pęka. Jiras zarył mordą w glebę i najadł się mchu przy okazji, Amelia przygniotła go, lądując w iście nieprzyzwoitej pozie, z tyłkiem u góry i nogami wykrzywionymi jak u autentycznego paralityka. Na szczęście gałąź, która runęła z hukiem na Amelię, zasłania ten żałosny widok i możecie już tylko podziwiać efekty audio w postaci głuchego jęczenia.

Filia; rzucasz się w wir walki. Szaleńczo wymachujesz buławą, bestie nie bardzo wiedzą jak się za ciebie zabrać i odskakują, schodząc ci z drogi. Kiedy jeden z wilków ryzykuje atak od tyłu, dostaje ogonem po mordzie, a ty odwracasz się natychmiast i twoja maczuga posyła kolejną wielką włochatą kulę na orbitę.

Gourry; Masz... jakiś... problem.. oO’

Lina, Zelgadis, Filia; Gourry póki co nie podjął walki oO’ Zdaje się, że jego miecz odmówił nagle posłuszeństwa i Gourry nie może odczepić ostrza od rękojeści, aby ‘wezwać’ Miecz Światła.

Zelgadis; Zauważasz, że jedna z bestii rzuca się na Linę, która dopiero co rzuciła fireballa, więc ruszasz z odsieczą. Pchnięcie, miecz wszedł gładko w lewy bok wielkiej czarnej kuli. Zaskomlała, odskoczyła, brocząc krwią, ale trzyma się jeszcze na nogach.

Póki co ubiliście 5 bestii. Na polanie zostało w sumie 5 stworów, 1 raniony przez Zelgadisa, 3 poodbijane od fali wiatru. Dwa rzucają się na niedysponowanego Gourrego, jeden na Linę, kolejny próbuje podkraść się do Zelgadisa, a ten raniony mieczem drużynowej chimery przyczaił się na obrzeżu polany i czeka.

Koinu 31-07-2007 13:58

-Aaa!Przebrzydłe bestie! No teraz to się naprawdę wkurzyłam.-
Krzyknęła Lina. Następnie spojrzała na Gourry'ego i powiedziała z wściekłością w głosie:
-Gourry ty idioto, nie masz co robić tylko bawić się z mieczem?! Szybko zrób coś, a nie się obijasz!-
Nagle spostrzegła, że jedna z bestii rzuciła się na nią, Lina odrazu sięgnęła po miecz, starając się, nabic na niego bestię.
"Dobra, te włochate bestie to błachostka, ale ciekawe co z porywaczem, mam nadzieje, że daleko nie odszedł, i mam nadzieje... że kieruje się tam gdzie my..."

Almena 01-08-2007 10:50

X
Lina; stosując neo-slayersowską logikę odwracasz związek przyczynowo-skutkowy, mając nadzieję, że porywacz jaja-Valgaava skieruje się tam gdzie wy. Hm. Bardzo nowatorska metoda ścigania porywaczy! :D

- Gourry ty idioto, nie masz co robić tylko bawić się z mieczem?! – dosadnie komentujesz zachowanie nieszczęsnego długowłosego blondyna, który toczy rozpaczliwą walkę z nieposłusznym orężem.

Ledwo Zel pozbył się jednego włochatego agresora, a już kolejna bestia rzuca się na ciebie, i tym razem znalazła się zbyt blisko ciebie; nie zdążysz rzucić w nią fireballem. Z tej racji dobywasz krótkiego miecza [Gourry, patrz, jak to się robi! XD] i celujesz sztychem w pierś przerośniętego wilka.



Ostrze wbija się w ciało wilka niemal po rękojeść, ale rozsierdzona bestia nie zaprzestała szarży i całą swoją masą pchnęła cię do tyłu. Z jękiem ległaś na plecach, wciąż trzymając rękojeść wbitego w pierś wroga miecza, a wilk przygwoździł cię do ziemi łapami i próbuje sięgnąć cię paszczą, raz po raz kłapiąc zaślinionymi szczękami tuż przed twoją twarzą, gdy w panice i z obrzydzeniem odwracasz głowę [mimo to masz doskonały, niecodzienny widok na wilczą jamę gębową].
X

Koinu 01-08-2007 12:24

-Heeej! Aaaa.. może ktoś mi pokoże?! Nooo... na co czekacie!! Weźcie to świństwo ze mnie, no już!!!-
"Ohh... zaraz się wściekne! Jak takie głupie, kudłate coś, może mnie pokonać?!"
Lina starała się odchylić jak najdalej głowe od łba betii, po chwili krzyknęła:
-Ohh...! Kiedy ty ostatnio myłeś kły?! Tak! Pewnie nigdy... wynoś się!-
Szarpała, rzucała, tarmosiła i niewiadomo co jeszcze robiła Lina.

Sayane 01-08-2007 12:30

Filia. której z wolna zaczyna wracać rozsądek, zaprzestaje bezładnej machaniny bronią i szarżuje na wilka siedzącego na Linie, próbując celnym ciosem maczugi posłać go w kosmos. Lina-saaaaaan !!!

Jiras !! Bomby zrzuć !!

Khel 01-08-2007 22:34

Gourry
 
Gourryemu udaje się w końcu wyciągnąć zatyczkę i z miecza wystrzeliwuje słup światła. Podnosi wzrok z nad rękojeści miecza i widzi, że właściwie to nie ma powodów do obaw. Większość wilków leży na ziemi, część uciekła, jeden właśnie szybuje w niebo. Gourry rusza w stronę jednego, który jeszcze nie podjął decyzji, co ze sobą zrobić. Wykonuje zamach tuż przed pyskiem wściekłego wilka. Ostrze jednak chybiło, gdyż Gourry zahaczył się o korzeń. Na szczęście odzyskał szybko równowagę i kolejnym wymachem ostrza tym razem w górę trafia w zwierze. Na pysku potwora maluje się paskudna szrama. Wilk natychmiast rzuca się do ucieczki.

- Dokopaliśmy im, co nie, widzieliście jak pokonałem tego wilka. Nie maił szans z moją wspaniałą technikom. W końcu jestem najlepszym szermierzem w okolicy.

Mówiąc to Gourry uśmiecha się do towarzyszy. On sam nie zdążył nawet się zmęczyć, natomiast oni wyglądają na wykończonych.

- Ruszajmy się stąd, bo zaczynam robić się głodny. Nie ma to jak zjeść dobry posiłek po udanej walce.

Mówiąc to chowa swój miecz do pochwy. I rusza w stronę miasta, przynajmniej tak mu się wydaje.

Almena 02-08-2007 10:12

Lina; przygnieciona przez bestię wrzeszczysz, szamoczesz się, wierzgasz, kopiesz, szarpiesz się, itp... XD

Z pomocą przychodzi Filia i jej buława. Trzaśnięty wilk wykonał kilka popisowych salt i obrotów w powietrzu, nim zarył w glebę kilka metrów od poturbowanej Liny.

Lina; zbierasz się z ziemi, nieco podrapana i potłuczona, ale w gruncie rzeczy jesteś w jednym, funkcjonalnym kawałku.

Jiras, na prośbę Filii, zdołał wygrzebać się nieco spod Amelii i gałęzi, i cisnął parę bomb ku potworom. Wilki odskoczyły, jeden trochę się przypalił.

Gourry; Masz miecz!... [*gleba na korzeniu* - ok., nikt nie widział... ^_^’]
Załatwiłeś jedną z bestii. Druga użarła cię w nogę i udarła ci kawałek spodni, po czym czmychnęła zwinnie przed twoim mieczem.

Wilki zbierają się do odwrotu, zdaje się. Znikają w zaroślach. Gourry chowa miecz, sprawdza czy Amelia przygnieciona gałęzią żyje...



Amelia zbiera się powoli do kupy...

Gourry wraca na leśną drogę i nawołuje was.

Porywacz NA PEWNO nie będzie na was czekał, i NA PEWNO nie będzie „udawał się tam gdzie wy pójdziecie”! XD Dlatego jak najszybciej ustalcie, do którego miasta się udajecie!;)

Reszta drużyny też powoli dochodzi do siebie po walce, gdy naraz z krzaków z rykiem wypada znów jakiś wilk, upierdliwie, przyznacie, uparty. Rzuca się na Zelgadisa i wbija kły w jego lewe ramię, którym zaskoczony Zel się zasłonił. Na szczęście zębiska nie przebijają jego kamiennej skóry, i cała sprawa z kąsaniem zdaje się bardziej bolec wilka, który będzie potrzebował protezy, niż Zelgadisa, aczkolwiek miażdżący ucisk na ramieniu nie jest przyjemny. Wilk nieruchomieje nagle i... rozpada się na kawałeczki! OO’ na bryłki lodu!...

Lina; znasz... ten... śmiech....! oO’


Koinu 02-08-2007 12:11

-N..nie możliwe... TY?!?!? Czego tu chcesz?!- krzyknęła z wściekłością Lina.
"Co ta kretynka może tu robić... czy to... ona mogła ukraść Valgaava?! Nie, nie możliwe!"
Lina patrzyła na Nage morderczym wzrokiem. Na końcu przyjeła pozycje, którą zazwyczaj przyjmuje Amelia, wskazała palcem na kobiete i powiedziała wściekła:
-Jeśli szukasz kłopotów, to możemy Ci je zapewnić! Ty podrzędna czarownico!-
"Hej... co mi odbija, ehh..."

Qumi 02-08-2007 21:38

-Więc tu się ukrywasz, Lino Inverse!!!- Dumnie wskazała palcem na Linę, po czym zakryła jedną ręką usta i zaczeła się śmiać. Brzmiało to jakby tysiące miałczących kotów drapało pazurami po tysiącach tablic szkolnych. Ptaki odleciały, słychać było jak leśne zwierzęta uciekają w popłochu, sprawiając że cały las stał się pustym i cichym miejscem... gdyby nie wciąż narastający śmiech Nagi. Na chwilę jednak przestała.



-Myślałaś, że się ukryjesz i zagarniesz całą nagrodę, ale mnie Nagi the White Serpent NAJWIĘKSZEJ rywalki Liny Inverse nie łatwo jest wywieźć w pole!- znowu zaczęła się śmiać głośniej, donośniej, pewniej, nieprzerwanie, jakby zapędziła się i nie mogła przestać. Nagle przestała zadygotała dumnie swoimi wielkimi jak melony piersiami, wyprostowała się i skoczyła do Liny.

-Nie dam ci zgarnąć całej nagrody, Lino Inverse! Dopilnuję osobiście, żeby oddano mi mój należyty udział!- śmiech Nagi zdawał nie mieć końca dopuki Lina nie uderzyła Nagę w głowę, czyli zastosowała popularnie zwanego "kuksańca".

-Naga o czym ty wogóle mówisz? Przecież...- Lina nie zdąrzyła dokończyć, gdy naga po kuksańcu wyprostowała się znowu odrzucając Linę do tyły dzięki potężnym amortyzatorom, skaczącym jak dwie piłeczki.

-Nie zwiedziesz mnie Lino Inverse!- Nagle spojrzała w stronę towarzyszy Liny- A ci to kto?- Spytała ze zdumieniem i natychmiast poszła ich sobie pooglądać z każdej możliwej strony. Po czym zaczęła się zastanawiać przez chwilę...

-Ha biedna płaska-jak-deska dziewczynko- powiedziała to dumnie kołysząc swoimi piersiami- w obawie, że nie będziesz sama mogła sobie poradzić z potęgą wielkiej Nagi wynajęłaś najemników, który mają ciebie chronić, ale nic nie jest w stanie przeszkodzić Nadze w zdobyciu jej nagrody!- po tym małym pokazie siły i inteligencji Naga dumnie zaczęła się ponownie oddawać swojej ulubionej rozrywce, śmiać się śmiechem dumnym ukazującym jak potężna jest Naga The White Serpent!

Koinu 02-08-2007 23:45

-Ee..ee...eeh! Nie wierze! Jak śmiesz?! Płaska?! Kto tu jest płaski... ehh... nie ważne, cicho! Zaraz Ci się dostanie za swoje!-
Krzyknęła rozwścieczona jak nigdy Lina.
Wskoczyła na...coś, nie widziała co to, czy to kamień czy pień, teraz nie to było ważne.
-Nie potrzebuje nikgo do pomocy, aby Ciebie pokonać! Firebaaaaaaaaal!!!!- Wywrzeszczała i cisnęła ognistą kule, prosto w Nage.
"Hahaha! Hahahaha! Buhahahahaha! Teraz się jej dostanie, zobaczy, że nie można zadzierać, z Liną Inverse!!!"
Lina tylko obserwowała obsesyjnym wzrokiem jak ognista kula leci w stronę rywalki.
"Ja Ci pokażę płaską! Nikt nie ma prawa mnie taak nazywać! Wcale nie jestem płaska!"


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:54.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172