lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Autorski] Wiara i Honor (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3677-autorski-wiara-i-honor.html)

Amman 04-09-2007 16:50

Amman

Amman miał powody by nie ufać amazonce, dlatego na początku wzbraniał się przed takim obrotem sprawy.
~~Ale w końcu chyba nie chce mi nic złego robić... A zabawić się raz na jakiś czas chyba można...~~
Tak myśląc oddał się w całości amazonce obserwując co będzie miała zamiar zrobić.

Grom 04-09-2007 17:05

Rasklanis uścisnął mocno dłoń Kharima. To zwyczaj w Nordmarze - dwaj mężczyzni stają na przeciwko siebie, patrzą sobie w oczy i z całej siły ściskają sobie dłoń. Po oczach można poznać, który z nich jest słabszy - jego oczy zaczynają się machać, łzawić i źrenice robią się większe. Chciał sprawdzić, czy zobaczy to u Kharima.
-Witaj. Mam pytanie... byłeś tam, na arenie, gdy Nomad został pokonany, prawda? No właśnie... wtedy stało się coś dziwnego. Wydaję mi się, że podszedł do mnie Thorfin i mnie uśpił...Czy możesz mi powiedzieć... co się wtedy ze mną działo? I nie tylko ze mną... byli tam też Nestor, Mythir i Mark Silwilin. Byłbym nie zwykle wdzięczny, gdybyś mógł mi powiedziec coś o tej sprawie... Nie wiem co o tym myśleć... Wydajesz się być w tym wszystkim po naszej stronie, więc nikt inny nie przyszedł mi do głowy. - powiedział stanowczo rycerz.

Ra6nar 04-09-2007 23:20

Rasklanis
Nordmarskim zwyczajem uścisnąłeś mocno dłoń Kharima. Chciałeś ujrzeć w jego oczach słabość lub jakieś jej oznaki. Nie zobaczyłeś nic podobnego. Kharim równie mocno uścisnął Twoją dłoń i na dodatek uśmiechnął się jeszcze szerzej. Poczułeś teraz siłę jaką dysponował i poprzez to, że zacząłeś odczuwać nikły ból zorientowałeś się, że siłą fizyczną Cię ten człowiek ciut przewyższa. Po przywitaniu, zwróciłeś się do strażnika:
-Witaj. Mam pytanie... byłeś tam, na arenie, gdy Nomad został pokonany, prawda? No właśnie... wtedy stało się coś dziwnego. Wydaję mi się, że podszedł do mnie Thorfin i mnie uśpił...Czy możesz mi powiedzieć... co się wtedy ze mną działo? I nie tylko ze mną... byli tam też Nestor, Mythir i Mark Silwilin. Byłbym nie zwykle wdzięczny, gdybyś mógł mi powiedziec coś o tej sprawie... Nie wiem co o tym myśleć... Wydajesz się być w tym wszystkim po naszej stronie, więc nikt inny nie przyszedł mi do głowy
- Pewnie cię to zdziwi, Rasklanisie, ale nie tylko Was uśpił. Ja również nie wiem co wtedy się działo. Co do tego, że jestem po waszej stronie, to chciałbym żeby w pełni mogło tak być, ale przysięgałem dawno temu wierność Thorfinowi - Kharim udzielił Ci takiej odpowiedzi a w jego oczach ujrzałeś smutek. Następnie położył dłoń na piersi i dodał:
- Pozwól, że zaproszę cię do środka, Thorfin teraz...jest niedysponowany. Coś co nim włada, wyczerpało jego siły i aż głupio mi mówić, iż jestem niezmiernie rad z tego powodu. Najpierw pokażę ci kilka rzeczy a następnie pójdziesz po swoich kompanów i osiedzicie się w siedzibie. Dalsze próby nie mają sensu skoro Thorfin nie jest w stanie funkcjonować jako człowiek. Ja za niego przedstawię wam cel waszej misji...
Po tych słowach z wahaniem (nie wiedziałeś czy możesz ufać Kharimowi do końca) ruszyłeś za nim w bramę, dalej w głównej siedzibie zamku przeszliście długim korytarzem do sal gościnnych, które podzielone były na pokoje.
- Tu zamieszkacie - powiedział Kharim i wskazał pokoje zataczając ręką szeroki łuk. We wszystkich pokojach kamienna podłoga pokryta była szkarłatnym dywanem. Na ścianach paliły się pochodnie, włożone w eleganckie, złote ozdoby. Każdy pokoik opatrzony był kominkiem, w którym trzaskało palące się drzewo. Wszędzie unosił się zapach żywicy. W pokojach było dzięki kominkom na wpół jasno, na wpół ciemno. Jasność dawał ogień, a nieznacznie sciemniał ją kamienny kolor ścian...
* * *

Amman
Postanawiając korzystać z tego, w jakim znalazłeś się położeniu, po prostu oddałeś się w całości kobiecie nie protestując na żaden jej ruch. Gdy już była całkiem naga...[wiadomo co się działo, a dalej w opis się nie posunę, żeby uniknąć wyrabiania sobie opini jako zboczeniec, czy coś ;p]. Gdy było po tak zwanym wszystkim czułeś się o dziwo dobrze, jak gdyby to co właśnie zaszło zadziałało jak jakiś lek. Czy tego ci nie było trzeba? Amazonka zanim jeszcze się ubrała, rzekła:
- Nie zechciał byś podróżować z nami ... jak ci w ogóle na imię?
Byłeś w szoku. Amazonka pyta mężczyznę o imię...
*No to jestem ugotowany* - pomyślałeś - *spodobałem jej się i koniec*
* * *

Alemir
Gdy się przebudziłeś ze snu, zerwałeś się do siadu i zauważywszy naokoło dwóch rycerzy - Nestora i Mythira oraz starca, myślałeś, że popadłeś z jednej sennej wizji w drugą, ale po chwili zorientowałeś się, że tym razem jest to na całe szczęście upragniona rzeczywistość.
Po odpowiedzi na pytanie kompana o zdrowie, powstałeś z leża i zrobiłeś to, co uważałeś za priorytet w tej sytuacji. Podszedłeś do starca i mniemając, iż to właśnie dzięki jego miksturom wyzdrowiałeś, podziękowałeś mu tymi słowy, oferując odpłatę:
- Dziękuję ci z całego serca i całej duszy. Jestem teraz twoim dozgonnym dłużnikiem, bowiem tylko dzięki twej dobrej woli żyję. Powiedz, czy jest coś co mogę dla ciebie zrobić?
- Jasne, sto sztuk złota - starzec zarechotał skrzekliwie i zrozumiałeś, że to tylko żart. Uśmiechnąłeś się nieznacznie, a starzec dodał:
- Jako alchemik źle bym się czuł nie pomagając komuś w tak ciężkim stanie. Wiedz, sir, że zawsze pomagam jeśli moje kompetencje sięgają tam gdzie potrzeba pomocy... - zdawało się, że chciał coś jeszcze dodać, jednakże zamilkł...
* * *

Mark Silwilin
Wymierzyłeś napastnikowi cios w żołądek, a ten natychmiast Cię puścił, lecz wtedy, jeszcze padając na ziemię spostrzegłeś, iż unosi w górę lewą rękę...
*O nie!* - pomyślałeś wiedząc co się dzieje. Było już za późno. Zasadę negocjacji z człowiekiem, który przystawia Ci stal do szyi, zamiast krzywdzenia go przypomniała Ci pierwsza strzała, która utkwiła prosto w Twoim sercu...podniesiona ręka była znakiem dla ukrytych łuczników. Kolejna strzała przeszyła lewą pierś, Oczy zaszły ci mgłą, mimo, iż mrugałeś by wyostrzyć spojrzenie na świat, to i tak wszystko pokrywała coraz gęstsza mgła. Trzecia strzała bezlitośnie przeszła przez szyję...Padłeś na ziemię...martwy...
Jakąś nieznaną, ostatnią iskrą życia usłyszałeś:
- Teraz znajdźcie jego giermka i zarżnijcie go. Żadnych bliskich nie pozostawimy przecież przy życiu!
* * *

Nestor
Cieszyłeś się na widok wracających do zdrowia Alemira i Twojego rumaka.
Mając ochotę na zbieranie ziół i poznawanie nowych ich odmian, zapytałeś alchemika, gdy ten przeprowadził już konwersację z właśnie mu dziękującym Alemirem:
-Mistrzu, czy zechcesz wyjawić mi gdzie mogę znaleźć tu zioła. Wiem, że od tego jest las, jednak może znasz jakieś "specjalne miejsce" ? Interesują mnie zioła lecznicze... słyszałem również o pewnym zielu które ponoć pali się w tych okolicach.
- Co prawda nie mam specjalnych miejsc, ale ogólnie w całym pobliskim lesie jest mnóstwo ziela. Ziele nie trudno przyrządzić, trzeba je zmielić a następnie upchać do jakiegoś ruloniku kory, która nadaje dodatkowy smaczek i właściwości relaksacyjne. Jeśli chcesz możemy razem wybrać się do lasu. I tak miałem tam dzisiaj isć po ''Odżywieńca Żółtoplamistego''
* * *

Mythir
Nie chcąc denerwować alchemika, by nie tracić u niego wpływów, zamiast targować się o księgi, po prostu podziękowałeś za to co zrobił dla Was do tej pory:
-I tak dziękuje, mistrzu, za to że pozwoliłeś nam wtedy studiować księgi. Ale pozwól, że spytam się o coś jeszcze: czy moglibyśmy tu kiedyś przyjśći uwarzyć kilka mikstur... jeśli nie, to gdzie jest tu warsztat alchemika? I co z wiedzą o warzeniu Szmaragdowego Ziela...?
- A niech mnie! - zakrzyknął starzec i spuścił głowę w zmieszaniu - wybacz chłopcze chłodną odpowiedź...bierzcie księgi i studiujcie do woli. Czasem starość odbija mi się na głowie i jestem zrzędliwy...wybaczcie to - aby nie było jednak tak miło, po chwili alchemik zmienił nieco ton na nieco sroższy i dodał - ale niech zobaczę, jedną brakującą stronę to... - zreflektował się jednak orientując się, że znów robi się nie uprzejmy i zamiast dokończyć zdanie uśmiechnął się tylko szeroko. Po chwili znów się odezwał odpowiadając na pytanie o warzenie ''Szmaragdowego Ziela''
- Możesz to zrobić tylko mieszając je z ''Odżywieńcem Żółtoplamistym'', po którego jak już wspominałem wybieram się dziś do lasu. Jeśli chcesz pójdź ze mną i zerwij kilka sztuk tego ziela dla siebie. Wtedy zmieszaj je w zagotowanej wodzie ze ''Szmaragdowym Zielem'' i zduś dobrze drewnianym tłuczkiem. Wszystko będzie gotowe po odstawieniu na pięć dni.
* * *

Dracker
Twój sen skończył się równie szybko co się zaczął. Sen - w znaczeniu braku świadomości, gdyż żadne marzenie senne nie raczyło przyjść Ci do głowy.
W chwili przebudzania się jednak miałeś krótką wizję leżącego na zielonej polanie Marka Silwilina w kałuży własnej krwi. W jego piersi sterczała strzała, szyja przebita była również strzałą. Ostatnia tkwiła w samym sercu rycerza. Z jego ust sciekała strużka krwi a oczy były otwarte i patrzyły w niebo.
Aż spociłeś się na taką wizję a to dlatego, że wydawała Ci się niezwykle realna. Chyba powinieneś komuś zlecić sprawdzenie tego. Niestety sam nie jesteś na siłach by tego dokonać. Co prawda Twoje zapędy zmuszają Cię byś zrobił to osobiście, ale rozsądek podpowiada zostać na miejscu i zapytać kogoś o pomoc w tej sprawie. Postanowiłeś, że musisz podjąć teraz szybką decyzję...

qaz 04-09-2007 23:48

Nestor zaczynał gubić się w domysłach. *Raz niebywale uprzejmy, raz gorsza zrzęda od mej babki...może to tylko starość a może i jego dręczą "głosy" tak jak Mythira?*. Gdy alchemik skończył mówić rycerz ponownie zabrał głos:
- Będę wielce rad Mistrzu, będę przynajmniej spokojny o drogę... nieraz zabłądziłem zapatrzony zioła- zaśmiał się. Księgi, wiedza to stanowiło tu prawdziwą potęgę. Miecze były niczym, bez wiedzy Alemir pewnie nie doczekał by dzisiejszego dnia.*Muszę spróbować zapamiętać resztę zaklęć, muszę! Od tego może zależeć czyjeś życie*

Amman 05-09-2007 07:58

Amman

- Nie zechciał byś podróżować z nami ... jak ci w ogóle na imię?
- Na imię mi Amman.
~~No to wpadłem. Ale z drugiej strony i tak chyba nie mam szans na powrót do zamku Thorfina, więc nie będę się pałętał po tej wyspie samemu...~~
- Przyłączyć? Ja chętnie, tylko myślę, że raczej bym tutaj nie pasował. Ale chciałbym się czegoś o was dowiedzieć zanim się przyłączę. Jak ty masz na imię? Kim wy jesteście? Czym się zajmujecie? I gdzie ja jestem?

Mrowa666 05-09-2007 09:29

Drackera strasznie zmartwiła wizja.Zaczął w niebo głosy krzyczeć Lekarza szybko lekarza niech ktoś do mnie podejdzie. Gdy już jakiś lekarz lub aptekarz podszedł do Drackera on powiedział. Mam do Ciebie dobry człowieku pewną prośbę sprowadź tu do mnie jednego z mych kompanów.Stacjonują oni w karczmie a jeśli tam nikogo nie ma to są u któregoś z kowali lub u alchemika ,a najlepiej było by gdyby to był Rasklanis. Po czym dodał Sprawa jest bardzo ważna i nie można za długo zwlekać.Proszę cię bardzo zrób to dla mnie jak widzisz ja się z stąd nie mogę ruszyć.

Beriand 05-09-2007 12:22

- A niech mnie! - zakrzyknął starzec i spuścił głowę w zmieszaniu - wybacz chłopcze chłodną odpowiedź...bierzcie księgi i studiujcie do woli. Czasem starość odbija mi się na głowie i jestem zrzędliwy...wybaczcie to - aby nie było jednak tak miło, po chwili alchemik zmienił nieco ton na nieco sroższy i dodał - ale niech zobaczę, jedną brakującą stronę to... - zreflektował się jednak orientując się, że znów robi się nie uprzejmy i zamiast dokończyć zdanie uśmiechnął się tylko szeroko. Po chwili znów się odezwał odpowiadając na pytanie o warzenie ''Szmaragdowego Ziela''
- Możesz to zrobić tylko mieszając je z ''Odżywieńcem Żółtoplamistym'', po którego jak już wspominałem wybieram się dziś do lasu. Jeśli chcesz pójdź ze mną i zerwij kilka sztuk tego ziela dla siebie. Wtedy zmieszaj je w zagotowanej wodzie ze ''Szmaragdowym Zielem'' i zduś dobrze drewnianym tłuczkiem. Wszystko będzie gotowe po odstawieniu na pięć dni.

-Dziękuje, mistrzu.- skłonił głowę- Lecz najpierw idziemy do lasu, czy najpierw studiujemy księgi?- spojrzał na Alemira- Pacjent już chyba zdrowy.
Zdziwił się nagłą odpowiedzią starca, i nie ukrywał tego.
-Nestorze, czego uczysz się tym razem? Ja chciałbym może alchemii... ale jeśli ty czary to ja także.

Silwilin 05-09-2007 14:31

Pierwsza strzała nadlatywała w zwolnionym tempie. Najpierw niski brzęk zwalnianej cięciwy, potem ostry świst i widok strzały pędzącej prosto w niego. Wreszcie straszliwy zgrzyt przebijanego metalu zbroi. Mark Silwilin rejestrował dokładnie wszystkie te momenty chociaż działo się to zbyt szybko by mógł choćby drgnąć. Gdy grot przeszył serce czas przyspieszył do olbrzymiej szybkości - kolejne pociski przeszywały jego ciało zadając wielki ból z taką szybkością, że nie mógł ich zliczyć. Kiedy strzały przestały lecieć, rycerz stał jeszcze na nogach przez jedno uderzenie serca - nie, nie jego serca, ono już nie biło - po czym osunął się na kolana i padł na ziemię.
- ...znajdźcie jego giermka i zarżnijcie go... - NIE! - to słowo już nie padło z jego ust. Świat błyskawicznie pogrążył się w ciemności.

Grom 05-09-2007 17:20

-A więc tu będziemy rezydować? Cóż.. myślę, że lepiej będzie jak oprowadzisz nas po zamku wszystkich.... nie tylko mnie. Poszukam ich. A więc ten cały "młyn" się nie odbędzie? A czym on wogóle był? Ech... za dużo pytań. Dobrze, zawołam swych kompanów i wrócę tu z tymi, którzy dali radę dziś wstać. Poślę po ciebie strażnika, tak jak wcześniej. A tymczasem... bywaj. - powiedział rycerz opuszczając komnaty, prawdopodobnie ku zdziwieniu Kharima. Nie chciał sam poznać zamku. Nie wiedział co go tam czeka. Przez chwilę pomyślał, że to może być zasadzka i woli być wtedy w kupie. Postanowił rozpocząc poszukiwania w karczmie.
-Czy był tu któryś z moich kompanów? - powiedział Rasklanis widząc, że w karczmie nie ma jego towarzyszów. Miał nadzieję spotkać ich jak najszybciej, bo był ciekawy twierdzy Thorfina, jednak nie był na tyle głupi żeby pchać się samotnie w paszczę lwa.

Gettor 05-09-2007 18:06

Alemir rozumiał... a przynajmniej tak mu się wydawało.
*Czyli kiedyś dowiedział się, że są choroby których nie potrafi wyleczyć...*
Znów ukłonił się nisko.
- To niezwykłe, ale zarazem zrozumiałe, że zawsze pomagasz potrzebującym. Jednak nie zawsze jesteśmy w stanie pomóc, nawet mimo szczerych chęci. - Spojrzał w oczy człowiekowi. - Na pewno jest coś, co mógłbym dla ciebie zrobić. Honor nie pozwala mi nie odwdzięczyć się za taką przysługę, a Wiara mówi mi że i ty potrzebujesz pomocy.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:32.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172