lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [sesja]DBZ - Upadek Imperium (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4411-sesja-dbz-upadek-imperium.html)

Mordragon 10-04-2008 12:11

Zamaskowany spojrzał na Thomasa używającego scoutera:
-One tu nie działają.. jesteśmy w polu... - i w tym momencie urwał oberwawszy przenośnym komputerem wyrzuconym przez Nokturna. Lekko się przechylił i spojrzał w stronę spętanego naukowca.
-Jeszcze się za to rozliczmy - rzekł cicho, acz poważnie zamaskowany. - Teraz? chyba wiesz po co przyszedłeś - zacisnął pięści tak jak Thomas - Wiedza twojego przyjaciela jest mi bardzo potrzebna - wyprostował się i zrobił krok naprzód. Thomas stał w oczekiwaniu na to co przyjdzie - to miała być jego pierwsza walka. Parę tygodni ćwiczył, poznawał na nowo swoje ciało i ten nowy całkiem świat.
Nagle zamaskowany zniknął - pojawił się tuż za Thomasem, ale ten widział większość ruchów, niestety przed atakiem w brzuch nie zdołał uciec. Ból był do zniesienia, ale zapewne cios był dużo silniejszy od tych które otrzymywał na Ziemi. Zgiął się lekko w pół i zrobił krok w bok. Przeciwnik ponownie zaatakował wykorzystując to że Thomas odczuł atak - drugą ręką uderzył w okolice twarzy. Młody człowiek intuicyjnie obronił się - sam był zdziwiony, że tak łatwo mu poszło i że tak... mimowolnie, bezzastanawienia. To dopiero daje do myślenia co prawdziwy i doświadczony wojownik może robić z swoim ciałem i swoją siłą. Kiedy Thomas pewnie złapał ręke przeciwnika, odrazu poczuł ból w okolicach łydek i zaczął tracić grunt pod nogami - przeciwnik szybko się pochylił i podciął Ziemianina. Niestety ten, jakby to ćwiczył wielokrotnie ( a poprawdzie może tylko raz ), albo jakby oglądał ten moment wielokrotnie ( sto razy było by kłamstwem ) zrobił pozycję jak do pompki i odbił się rękoma od ziemi unikając zarazem kolejnego uderzenia przeciwnika. Tym razem to Thomas miał zamaskowanego na widelcu - ten stał zaraz przed nim.. Jak Thomas to wykorzysta?! I kiedy przybędą jego towarzysze...?!


A w tym czasie naukowiec, który chwilę oglądał walkę zauważył niedaleko leżącego laptopa i wpadł na pomysł, na który wcześniej średnio mógł sobie pozwolić albo o nim nie pomyślał ( w końcu poznanie przeciwnika to informacja warta tego znieważenia i bólu ). W końcu urządzenie tłumiące jego energie i pętające go ( w pobliżu musiało być jeszcze jedno urządzenie maskujące energie w pewnym obszarze ) to był zestaw tranzystorów, procesorów i mikroukładów, które nie są zbyt odporne na małe spięcia... Jedynym problemem Nokturna jest małe pole energetyczne, które otacza kajdany....

NokTurN 14-04-2008 00:50

Szybki przebieg walki niespecjalnie podobał się naukowcowi , wolał aby przeciwnicy byli nieco równiejsi pod względem swych sił , choć Thomas dysponował ukrytą mocą nad którą Nokturn nie miał czasu się rozwodzić .
Stres owej sytuacji dał się mu w tej właśnie chwili mocno odczuć w gardle .
Rozglądając się za ukrytymi w jaskinie generatorami pola maskującego Nokturn zaczął krzyczeć ile sił w płucach tak aby młody człowiek zdołał go usłyszeć w sworze walki : ć ile sił w płucach tak aby młody człowiek zdołał go usłyszeć w sworze walki : Thomasie w jego kieszeni ukryty jest pilot od kajdan zdobądż go i mi podaj !!!!
Wtem jego oczom ukazało się coś co jak miał nadzieje było owocem jego poszukiwań , prawdopodobne w tym cieniu na przeciwko jego stały generatory pola wraz z anteną , pewność Nokturna nie dawała mu 100% lecz w tej chwili to i tak więcej niż szans na przetrwanie jego przyjaciela , bo pomału za takiego zaczął uważać ziemianina , naukowiec podniósł kilka kamieni z ziemi i rozpoczął rzucać w kierunku generatora , jego spięcie na pewno choć na krótką chwile ukaże ich miejsce położenia wszystkim w okolicy . A Gdyby Thomas zdołał go jeszcze uwolnić , to prawdopodobieństwo na to że przeżyje tą walkę znacznie wzrośnie , o 3 do 5% jak przypuszczał naukowiec .
Ale jak nauczyła go chłodna nauka to i tak więcej niż chcą nam dać nasi przeciwnicy ...

Dragonikus 15-04-2008 00:20

Thomas zdziwił się, jak instynktownie idzie mu odpieranie ataków. Wiedział jednak że nie zdoła wyciągnąć pilota z kieszeni wroga tak łatwo, może to być nawet niemożliwe, więc skupił się na zyskaniu na czasie.
Dodała mu otuchy myśl że prędzej czy później jego przyjaciele przybędą mu na pomoc a i sama obecność Nokturna zaczęłą dodawać mu odwagi.

Thomas zyskawszy pewność siebie postanowił urozmaicić walkę.
Gdy myślami skupił się na swoim Ki, poczuł jak energia buzuje mu pod mostkiem.
Doskoczył do wroga i znów poszły w ruch pięści Ziemianina. Przypomniał sobie jak to kiedyś grał na pianinie tak dobrze, że mógł grać coś trudnego jednocześnie oglądając telewizję lub rozmawiając z kimś nie patrząc co robią jego palce. Tak czuł się i teraz. Dlatego przyspieszył swoje ruchy by zbombardować przeciwnika atakami a następnie odskoczył do tyłu, wystawił ręce przed siebie stykając je nadgarstkami i otworzył kurek z jego Ki transportując je w obie dłonie wycelowane w zamaskowanego wojownika.

Mordragon 17-04-2008 09:13

Zamierzenia naukowca pokazały to czego oczekiwał - minimalne zawahania energii w polu otaczającym urządzenie spowodowały że generatory tego pola musiały zmożyć pracę. Były dokładnie dwa - zaraz na przeciwległej ścianie. Niestety naukowiec nie mógł liczyć na nic innego niż na jego pomysłowość.


Thomas stawiał się dzielnie na wysokości zadania, aczkolwiek widział że kiedy on słabnie to przeciwnik bawi się w najlepsze. Kilka razy pokazał on młodemu Ziemianinowi kto tu jest jednak górą....
Thomas zaatakował od góry szybką serią ciosów, zamaskowany uniknął jeden atak chyląc się ku dołowi, drugi odchylając się delikatnie na bok, ale trzeci już solidnie trafił w zamaskowaną twarz. Przeciwnik młodzieńca (?!) odchylił delikatnie głowę - najwyraźniej nie zrobiło to w tym momencie na nim żadnego wrażenia, a wręcz przeciwnie... W jego ruchach teraz było widać złość - uderzył Thomasa w brzuch, tak że ten nie zdążył nawet sparować tego ciosu. Ból był okropny; wydawało by się że żołądek z całym swoim towarzystwem przeniósł się co najmniej w stronę płuc. Drugi cios, równie szybki i mocny trafił Ziemianina w twarz. Impet tego uderzenia był tak duży, że poleciał on na przeciwległą ścianę. Słychać było tylko zgrzyt kości i gruchot odpadających skał.
Thomas upadł na czworaka - ciężko dyszał, a na piaskowym podłożu zaczęły się pojawiać krople potu, jak i również krople krwi.. Od zamaskowanego dobiegł gromki śmiech, śmiech jaki zapewnie wydał by każdy człowiek, który delektuję się takim rodzajem walki - ale czy wyżywanie się i kompletne poniżanie było honorową walką?!
Nowicki nie mógł na to pozwolić - odezwały się w nim wszystkie instynkty i wspomnienia. Wstał szybko i zaatakował zaskoczonego przeciwnika. Każdy cios był szybki i celny - zamaskowany nawet nie zdążył parować czy unikać tych ciosów. Po udanej serii Thomas odskoczył do tyłu i stanął w lekkim rozkroku - wystawił ręce do przodu składając je ku sobie nadgarstkami. Przypomniał sobie wszystkie nauki Mailina i Revhisa - dobrze się skupił i wycelował wiązką KI. W jaskini zrobiło się jasno - z rąk Thomasa wyleciał jasno niebieski pocisk energii.
Nokturn tylko widział jak postać zamaskowanego z każdą milisekundą staje się jaśniejsza i jaśniejsza. Pocisk zbliżał się nieubłaganie, a on był najwyraźniej jeszcze oszołomiony poprzednimi atakami Ziemianina.
Wszystko trwało jakby wieczność, ale w rzeczywistości był to tylko świst i promień jasnego, niebieskiego światła, który ugodził przeciwnika Thomasa w jego bark. Odrzuciło go na parę metrów, ale stał dalej na nogach. W miejscu uderzenia było widać krwawiącą rane - cóż chyba żarty się skończyły w tym momencie. Zamaskowany nagle znikł, Thomas odczuł tylko nagły ból w plecach - "on jest za mną"! - pomyślał. Lecz nim zdążył się odwrócić został podcięty - wszystko działo się tak szybko że młody wojownik nie mógł nawet zareagować. Kolejne ciosy padały nie ubłaganie mocno i szybko. Nokturn nie mógł patrzeć na to co robi zamaskowany z Thomasem, który już nie był w stanie nic zadziałać. Co mógł robić biedny naukowiec? PRZESZKADZAĆ!! Jak kolwiek to robił odwróciło to uwagę zamaskowanego od leżącego i krwawiącego Thomasa. Przeciwnik wygiął się tylko delikatnie i wystawił ręke w stronę Nokturna. Jasny pocisk KI kumulował mu się w dłoni - leżący Thomas próbował jeszcze coś zrobić, ale uderzenie nogą w twarz uspokoiło go nalezycie.... - pocisk iskrzył się i powiększał; nie wyglądało to zbyt dobrze. Nokturna czekało nieuniknione - jasny pocisk w końcu wystrzelił, naukowiec odczuł tylko krótki acz przenikliwy ból na klatce piersiowej - zobaczył czerwoną.. nie!, bordową wręcz krew i wtedy obojga z nich, zarówno Thomasa jak i Nokturna, zalała ciemność.

-Jak się czujesz? - powiedział spokojnym głosem Revhis do Thomasa. Było to jasne pomieszczenie. Thomas już tam był.. był pierwszego dnia którego tu trafił - pamiętał to dobrze, to było jakieś 100BP wcześniej. Leżał teraz na łóżku tuż nie daleko komory regeneracyjnej, w której jeszcze znajdował się Nokturn. Nie mógł za bardzo mówić, a może był jeszcze zbyt zmęczony. Kątem oka widział tylko jak Mailin wyciąga uśpionego Nokturna z komory i umieszcza na łóżku obok. Obu ponownie zalała ciemność, tym razem trochę inna.....

Kiedy się przebudzili byli sami w pomieszczeniu, wypoczęci, trochę obolali, ale w gruncie rzeczy cali i zdrowi. Wszystko było niczym sen i to dość bolesny, ale napewno uczący.. Ta lekcja miała ich nauczyć czego nie robić albo właściwie co robić w danej sytuacji. W każdym bądź razie każdy napewno doświadczył to na swój sposób i nauczył się czegoś nowego.

Dragonikus 17-04-2008 18:37

To dziwne – pomyślał Thomas.
Zastanawiam się co myślą moi rodzice... co myśli moja biedna dziewczyna. Zaginąłem lub zginąłem w kraksie? Może jeszcze na mnie czeka... oby. Gdziekolwiek jestes kochanie, jestem żywy, czekaj na mnie, proszę. – spojżał odruchowo w górę myśląc te słowa.
Przylecę i wszystko będzie lepsze, mam moc o której nie śniłem, a ona rośnie. Będziesz bezpieczna u mojego boku.

- Bawił się ze mną – powiedział patrząc się w sufit. Nie mówił tego to Nokturna, właściwie prowadził monolog.
Po chwili znów kontynuował.
- Zastanawiam się czy uciekł, czy może chłopaki go dopadli... oby uciekł. Jeśli tak, to wie, że jeszcze się spotkamy, a wtedy nie dam mu wygrać. Wtedy mu nakopie.
Od dziś trenuje pełną parą... słyszysz Thomas? Tak właśnie będzie.
- Gdyby Mailin mnie posłuchał! Chciałem pokazać mu technikę. Śmiał się z niej. Czy ty wiesz Nokturn co to za broń? Ja myślę, że Ki jest przyszłością. Pięści pięściami ale wierzę ze Ki to jest to... kocham tę energie. Wtedy w jaskini... nieważne. – Powoli podniósł się i usiadł na łóżku. Czuł że ma wszędzie zakwasy.

- Daj mi chwilę Nokturn, ja muszę... a potem powiedz mi dlaczego Cię porwał... muszę się wyciszyć. – Wziął głęboki wdech i zamknął oczy.
Przez chwilę zmagał się z siedzącą w nim złością i poniżeniem. Stłumił w sobie krępujące uczucie, że jego przyjaciel patrzy się na niego.
Nie lubił medytować, zawsze miał potem koszmary w nocy, nigdy nie wiedział dlaczego. Zawsze też miał wrażenie, że w okół niego zbiera się wtedy masa duchów, tak jakby połączył się z ich światem. To tylko uczucie... Usiadł po turecku i ułożył dłonie tak jakby między nimi znajdowałą się niewidzialna kula. Nie stykał ich palcami.
Skupił się na Ki i znalazł je bardzo szybko. Postanowił zacząć trening od przenoszenia energii z jednego miejsca w ciele do drugiego.
Szło mu to z łatwością. Tam gdzie aktualnie znajdowała się energia, tam czuł lekkie mrowienie i ciepło.
Bez zastanowienia wziósł się w powietrze na kilka centymetrów, a po plecach przeszły mu ciarki. Może to było coś co umiał od jakiegoś czasu ale niemniej czuł że to coś niesamowitego. Czuł się „ekstra”.
A co jeśli poluzuje Ki nie kierując go w żadnym kierunku? Pomyślał i spróbował.
Usłyszał trzask. Otworzył oczy i zobaczył że szklanka która jeszcze niedawno stała sobie spokojnie obok jego łóżka jest teraz w kawałkach.
- Nie... nie mogę. Sorry Nokturn ale pogadamy o tym wszystkm jak coś załatwie. Zresztą po co masz się przemęczać i powtarzać to samo kilka razy. Pogadamy o tym później.
Zeskoczył z łóżka i poszukał swojego Scoutera. Wziął go w rękę i wyszedł na zewnątrz, wpadając wprost na Rhevisa
- Ledwo co Cię wykurowaliśmy a ty już zamierzasz nam się zgubić? Wracaj do środka, pogadamy – wskazał Thomasowi palcem drzwi z których właśnie wyszedł – Mailin zaraz się zjawi. – dodał.
Chłopak odwrócił się na pięcie i wszedł z powrotem do środka. Był ostatnio jakiś dziwny. Być może to stress, trochę ostatnio przeżył. Być może to przez to iż ostatnio dowiedział się o swoich możliwościach? W każdym razie jego obsesja dotycząca Ki stawała się co raz większa. Fascynowało go to, że jego ciało może wyprodukować tyle energii i siły. Chciał to zgłębić. W końcu jeszcze niedawno był zwykłym chłopakiem, a co się teraz okazało był być może najniezwyklejszym człowiekiem.

NokTurN 20-04-2008 18:15

Nokturn w milczeniu wysłuchiwał monologu jaki prowadził Thomas , nie przeszkadzając mu w niczym , bacznie słuchał jednocześnie analizując słowa ziemianina . Pozwalając mu się przy tym wygadać z kilkanaście minut po tym jak Thomas rozpoczął medytację naukowiec bardzo cicho tak aby nie przerwać Thomasowi tego co robił wyszedł bardzo obolały z pomieszczenia . Kroki stawiał niepewnie a całe jego ciało drżało jak galaretka . Nokturn czuł się jak by jego ciało zostało znacznie przeforsowane . Okres regeneracyjny w komorze co prawda uleczył jego organizm , lecz w znacznym stopniu zszargał jego psychikę , wieczny nie kończący się sen na który Nokturn był narażony w komorze do tej chwili nęka jego obolałe oczy .
Dimos był teraz jego jedynym celem , naukowiec chciał rozwiązać zagadkę człowieka w piżamie . Cały jego umysł targały wątpliwości do tego w jakim celu został naprawdę porwany , nie mógł się oprzeć wrażeniu że to mógł być tylko początek jego pracy dla którejś ze stron ...
Zaciskając mocniej pięści pozwolił sobie aby przez jego ciało przepłyneła moc swej energii , dająca mu nieco wigoru oraz siły , a bardziej pewności siebie , ruszył w celu poszukiwania Dimosa , i tego co pozostało po jego oprawcy ...

Mordragon 21-04-2008 21:10

Czas obu przebudzonym mijał dość szybko. Każdy na swój sposób próbował przeanalizować to co się stało i dlaczego. Jeden miał w głowie pełno dziwnych informacji z poprzedniego życia, którego próbował wykorzystywać, drugiego zżerała raczej ciekawość tego co zaszło i dlaczego jego osoba wzbudziła takie zainteresowanie, że aż został porwany.
Sił im przybywało i każdy chciał opuścić jak najszybciej pomieszczenie, niestety każdy - zarówno Thomas jak i Nokturn byli zawracani przez Revhisa stojącego przed drzwiami. Raz to gadał z jakimś naukowcem, raz z jakimś gladiatorem.

[media]http://youtube.com/watch?v=2i5Ym4B6UO4[/media]

Po jakimś czasie przyszli zarówno Revhis jak i Mailin. Revhis usiadł tak żeby móc rozmawiać zarówno z Thomasem jak i Nokturnem. Mailin stanął trochę na uboczu opierając się o ściane i zakładając ręce na sobie.
-Zapewne macie wiele pytań, ale to co się stało gdy przybyliśmy da się opowiedzieć w parę słów - Revhis spojrzał delikatnie na Mailina. - Mailin zajął się wami, a ja waszym zamaskowanym przeciwnikiem. Walka była dość długa i wyrównana, no ale w gruncie rzeczy było nas dwóch - pomimo tego że Mailin dał mi wolną ręke - Sarianin delikatnie się uśmiechnął, a Nameczanin spuścił głowę. - Zniszczyliśmy całą jaskinie i kiedy zaczynało się robić ciekawie nasz zamaskowany przeciwnik użył jakiegoś dziwnego urządzenia, które zapewne miał gdzieś na dłoniach. Przyłożył je do głowy i nagle wszystko zrobiło się jasne - nieźle nas oślepił. Kiedy tylko nasze oczy się przyzwyczaiły go już nie było, a scoutery niczego nie pokazywały.
Thomas dobrze znał tą technikę i dziwił się dlaczego obaj jego mentorzy uważają to za działanie urządzenia, ale jak zdołał zauważyć w tym świecie KI wykorzystuje się tylko jako prostą broń Ki i jako latanie. Jest ona bardzo ważna, ba najważniejsza! Każdy trenuje ją, ale nie wykorzystuje i nawet nie myśli o tym żeby wykorzystać w żaden inny sposób jak do zabijania i latania - cóż taka kultura.
Natomiast Nokturn układał sobie w głowie serie tranzystorów i mikropodzespołów, które by mogły na tyle zwiększyć natężenie światła.
-W sumie to by było na tyle. W ramach rekompensaty Mailin będzie walczył dzisiaj na arenie - na trybunach będzie siedział ktoś od lorda Freezy - zakończył Revhis.
-Oczywiście Thomasie masz obowiązek oglądania tych walk, a ty Nokturn jak chcesz - dodał krótko i zwięźle Nameczanin.
-Do walk mamy jeszcze dwie godziny, odpocznijcie sobie. Chcecie może czegoś od któregoś z nas? - zapytał wyjątkowo miło Sarianin.

Dragonikus 22-04-2008 00:59

Thomas wziął głęboki wdech po czym wypuścił powietrze ze świstem.
- Tak… ja mam. Chce żebyście potrenowali ze mną Ki. Wszyscy. Chcę wam pokazać wiele rzeczy, które znam tylko z wyglądu a w które trzeba włożyć Ki i tu właśnie potrzebuję was. – nerwowo zaczął pocierać ręce.
- Mogę się mylić ale to czego użył na was ten typ, to nie żadna technologia tylko Ki… Zrobił to tak, prawda? - przyłożył ręce do głowy z rozczapierzonymi palcami. – oni jeszcze krzyczeli wtedy … hm… so, so… so, o mam, Solar Flare. – spojrzał na przyjaciół
- Nie patrzcie tak na mnie, denerwuje mnie kiedy traktujecie mnie jak dziecko z bujną wyobraźnią. Ja znam Frezee, wiem co potrafi, wiem, że może rozwalić planetę jeśli tylko zechce, wiem że może się przetransformować kilka razy i być silniejszy niż kiedykolwiek. To nieważne. Ważne jest to, żebyście mi zaufali, ok.? Mogę na was liczyć? Przecież nie macie nic do stracenia.
A ja mam… moje marzenia – pomyślał

- Właściwie to czuje się już dobrze i myślę że możemy wyjść na zewnątrz, żebym mógł wam coś pokazać… proszę – uśmiechnął się kącikiem ust. Klepnął się w kolana i stęknął wstając. – Starość nie radość, co? Za mną więc.
Nie słuchając sprzeciwów i prychnięcia Mailina wyszedł na zewnątrz, podlecieli trochę, by znaleźć się w miejscu dobrym do treningu. Być może jakaś skała?
Dumnie założył ręce do tyłu i spojrzał po jego „uczniach” – Ja nie wiem skąd Pan Akira wiedział to wszystko, dla mnie jest on teraz prorokiem. Nie widziałem Solar Flare który zrobił wasz…. Ekhm, nasz przeciwnik ale domyślam się i utwierdza mnie to w przekonaniu że się nie mylę dlatego mamy dwie godziny na mały trening.
- Nie wiem skąd ten koleś znał Solar Flare ani kilka innych rzeczy, ale dręczy mnie to i jest tylko jedno wyjście, a mianowicie nauczyć się kilku sztuczek. Jak już mówiłem pokaże jak wyglądają a do was już należeć będzie wlanie w nie Ki. To nie jest rozkaz tylko prośba. – odchrząknął – oto pierwsza technika.

Mijały minuty a Thomas uporczywie starał się pokazać im jak robi się Kamehame, do którego tak sceptycznie podszedł wcześniej Mailin. Następnie zademonstrował im Final Flash. Nie dał rady powstrzymać ciarek na całym ciele czując że kiedyś może uda mu się wykonać tę piękną technikę.
- Zaraz potrenujemy te dwa a teraz coś innego. – znów odchrząknął przykładając pięść do ust – Aury. Nie pamiętam kolorów ale wiem że pomagały. To jest wtedy kiedy wokół pojawia się właśnie świetlista aura, na przykład biała. Nie wiem jak ją wykrzesać ale wymaga koncentracji. Nie domyślimy się zapewne ale chce was uprzedzić ze takie coś istnieje.
- Acha… jeszcze coś – zdjął Scouter – Ki można wyczuwać za pomocą instynktu – dotknął palcem skroni - Nie polegajcie tak na technologii, bo ona zawsze zawodzi prędzej czy później, jak wam zabiorą Scouter to musicie zdać się na samych siebie. – westchnął i klasnął dłonie – OK, to Kamehame? - Znów zirytował się lekkim grymasem Mailina
- Kurde Mailin! Ja chcę wam pokazać że Ki nie jest tylko do latania i puszczania tych waszych kulek energetycznych. Można nią unosić przedmioty, przemieszczać się w zaskakującym tempie w odlegle miejsca, wyczuwać to co się dzieje dookoła, możesz być nawet ślepy. - odgarnął włosy - A więc… - wskazał na Rhevisa w którym pokładał wszelkie nadzieje na ziszczenie swoich marzeń – Proszę, pomóż mi.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=6rE4bx4_ECQ[/MEDIA]

NokTurN 22-04-2008 18:15

Nokturn w spokoju słuchał tego co opowiadali jego znajomi . A w umyśle tworzył mu się obraz opowiadanej walki Toczącej się miedzy dwoma potężnymi jak na jego gust przeciwnikami . Żałował że przegapił takie widowisko , lecz w głębi ducha wiedział że to jeszcze nie koniec , i pewnego dnia stanie naprzeciw siebie z zamaskowanym przeciwnikiem , a wtedy będzie musiał być gotowy .

Interesująca wypowiedz Thomasa upewniła tylko Nokturna w swej wierze o prawdziwej potędze Ki , już od dawna potrafił wykierować Energię z każdej części ciała a instynktowne szacowanie sił i możliwości przeciwnika było teorią którą tylko nalerzało wprowadzić w życie . Tylko jak tego dokonać bez porządnej praktyki ... ?

Revhis mówiłeś o walce , mogę też wziąść udział w walkach na arenie ? A po nich porozmawiać z Dimosem ...?

Pytanie było skierowane zwykłym przelotem gdy Nokturn starał się wykonać fascynującą technikę rozbłysku światła . Zdolności kierowania energii tam gdzie tylko chciał powinny mocno pomóc w tym eksperymencie Thomasa .

Mordragon 24-04-2008 13:23

-Nie nie, napewno dziś nie będziecie walczyć. Z Dimosem i tak możesz porozmawiać nie walcząc przecież - zaprowadze Cie do niego po igrzyskach. Zresztą sam mnie o to prosił jest ciekaw czego chcieli tak dokładnie od ciebie - delikatnie się uśmiechnął i spojrzał kątem oka na stojącego pod ścianą Mailina. W tym momencie Thomas rozpoczął wyczerpującą wypowiedź na temat KI. Mailin z Revhisem patrzeli krzywo - Mailin miną przypominał istotę sceptycznie podchodzącą do Legendy o Super Saiyanie, która za czasów istenienia tej rasy była dość głośna. Pokładano w niej ( w rasie jak i legendzie ) wiele nadzieji na zwalczenie Freezy i ustanowienie nowych rządów. Jednakże wszystko znikło kilkadziesiąt lat temu - kiedy rasa ta została ostatecznie unicestwiona przez Icera. Pamięć o Saiyanach wygasa z każdym dziesięcioleciem.....
Nokturn jedynie wyglądał na bardzo rozmarzonego, jakby to o czym mówi Thomas jasno kreowało się w jego naukowym, ścisłym i racjonalnym umyśle.
-W sumie czemu nie, możemy się przewietrzyć trochę, napewno dobrze wam to zrobi - zakończył Revhis. Poczym dodał krótko Mailin:
-W rzeczy samej.

Kiedy dolecieli na miejsce Thomas znowu rozpoczął mówić o czymś dziwnym dość nie zrozumiałym.
-Czekaj, czekaj o czym ty gadasz? - przerywał w między czasie Revhis, a Mailin miał jeszcze gorsza minę niż wcześniej. - Co ci się nie podoba w naszych pociskach energii?! - wystawił ręke do przodu i demonstracyjnie zniszczył gigantyczną skałę znajdującą się tuż obok.
-Wyczuwanie czyjejś energii?! To robią tylko scoutery! - dorzucił niespodziewanie Mailin.
-Spokojnie Mailin, nieszkodzi spróbować - Revhis zaczął naśladować ruchy Thomasa i wrzeszcząc Kamehame zniszczył kolejny głaz. - Jaka jest różnica między tym co zrobiłem wcześniej a teraz?!.
Nokturn również próbował to co Thomas pokazał, ale nic prócz małego Ki Balla nie udało się uzyskać.
-Nie wiem czego na twojej planecie uczyli, ale to nie ma sensu! - dodał znowu Mailin - Te całe aury, dziwne ruchy rękoma żeby wystrzelić pocisk i wyczuwanie czyjegoś KI - przecież to wszystko stek bzdur - oburzył się najwyraźniej Nameczanin. Być może teoretyczne przedstawienie przez Thomasa nie było zbyt precyzyjne albo niewystarczające dla uczniów?! a może dla tego świata jeszcze za wcześnie na to o czym wiedział Aikira wspomniany przez Thomasa... a może... poprostu sie nie da?
W tym samym momencie przybiegł mały i szybkonogi posłanieć Dimosa - "istny Hermes" - przynajmniej młody Ziemianin tak pomyślał.
-Dimos chce zobaczyć Mailina i naukowca przed walkami - powiedział dość bez osobowo jakby ich tu w ogole nie było i zaraz znikł.
-Zatem Nokturn chodź ze mną, a wy się wietrzcie - powiedział sarkastycznie, nawet jak na Nameczanina, Mailin. Nokturn tylko skinął głową, wszakże na tym mu zależało.....

Mailin i Nokturn
Przed areną zbierały się ogromne tłumy - wiele istot biegało i latało w te i z powrotem. Z kompleksu szpitalnego nie dało się tego tak zobaczyć i dojrzeć, jednakże teraz wyglądało to jak stado korbakiańskich mrówek, które w porze deszczowej uciekają do swego mrowiska.
Dimos był na samej Arenie - pokazywał jeszcze gdzie co rozstawić i tłumaczył coś gladiatorom, w tym samym czasie kiedy widzowie powoli siadali na swych miejscach.
Arena mogła pomieścić do 50tyś istnień, a te największe w stolicy Galaktyki nawet do 500 tyś!!
-Dobrze że jesteście - powiedział Dimos, nawet nie odwracając się do swych rozmówców. - Najpierw ty Mailin, bo załatwie to z tobą szybko. Twoim przeciwnikiem będzie Gortx, pamiętaj że na widowni będzie jakiś rekrutant od Freezy, jeżeli się dobrze spiszesz może trafisz do Ścierw - zakończył surowo. Ścierwa to były najsłabsze jednostki w armii Freezy - ich siła wahała się od 100 jednostek do 1000 - Mailin był w samym środku. Trafienie do armii Freezy dawało swego rodzaju wolność - napewno wolność prawną, wszakże każdy niewolnik ma w sobie dziwny wszczep, który świadczy o jego ubezwłasnowolnieniu...
-Teraz ty Nokturn, po pierwsze mamy jakieś sprawy zaległe do załatwienia czyż nie?! - tym razem władce Areny odwrócił się w kierunku rozmówcy, jego oczy były surowe i mętne.. świadczyły o jego powadze i doświadczeniu - Kolejna rzecz to twoje rzekome uprowadzenie. Kto to był i czego chciał? Opowiadaj mi tu, a może nie będziesz walczył z Mailin i Gortxem jako trzeci.

[media]http://exe2000.wrzuta.pl/audio/pRT2AAWdiI/tobikiri_no_saikyou_tai_saikyou[/media]

Revhis i Thomas
-Skąd ty to wiesz Thomasie? Skąd w tobie te pomysły? Uczyli Cie tego na twojej planecie?! - rozpoczął przesłuchanie Sarianin.
-Ale przecież jak tu trafileś to kompletnie nie miałeś pojęcia o energii, więc to odpada. Zatem skąd te szalone pomysły?! - zrobił parę kroków, zgiął się w kolanach i ułożył ręce z boku ciała. Poczym zrobił skrzywioną minę, machnął ręką i się wyprostował.
-Interesujące jest te wykrywanie KI, nikt by nawet o tym chyba nie pomyślał, ale zdaje mi się to kompletnie niemożliwe. A ta cała Kamehameha?! O co w tym wszystkim chodzi!! - najwyraźniej słowa Thomasa zaciekawiły Revhisa, zaciekawiły?! może się on poprostu troszczy o tą szaloną duszyczkę, która w tym momencie wypowiada stek bzdur!!


Minęło kilka godzin. Revhis i Thomas dołączyli do Nokturna stojącego nie daleko wejścia "serwisowego". Mailin był w szatni, napewno w ciszy i spokoju przygotowywał się jeszcze do walki z najsilniejszym, jak dotąd, gladiatorem areny.
Igrzyska rozpoczęły się jak zwykle - standardowo: na początku kilka marnych istnień, które rozrywa jakaś bestia na kawałki. Tym razem to była Aira'e - wielki modliszkowaty owad, który pożerał swe ofiary niczym frytki z talerza. W tym momencie Thomas sobie przypomniał pierwszą wizytę na arenie....
Tablica jak zawsze pokazywała energie posiadane przez walczących. Przy 300 jendostkach Aira'e, 100 jednostek ( w sumie ) 5 istot było niczym.
Publika wrzała - napewno wśród nich było wiele osoób, których nie zniesmaczył czy poprostu nie znudził tego typu widok.
Dalej scenariusz był znów ten sam: wlatywał gladiator bawił się z potworem pokazując publiczności różne sztuczki. Potem kolejny gladiator - tym razem człowiek - walczył z kolejnymi niewolnikami - w odróznieniu od bestii, ten pokaz był wyrafinowany i bardzo upokarzający. Gladiator poniżał swoje ofiary i znęcał się nad nimi..
Następnie po uprzątnięciu Areny pojawił się kolejny gladiator - tym razem był to Airlian - owadopodobna rasa.
Tym razem pierwsza z dwóch walk gladiatorów - 200 jednostek posiadali obaj wojownicy - zatem walka będzie zacięta i wyrównana.
Niestety każdy czekał na walkę finałową, którą zapowiadał spiker jako walkę Nameczanina z dalekich rubieży Galaktyki o energii 600 BP i jako cywilizowanego Batter-jina o energii 700 BP!!... walka miała dopiero nastąpić...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:15.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172