Jak mówiłam. Mroku i wampirów nie odpuszczę. Co do reszty się dogadajcie :rotfl: Masz Luka pecha, bo postanowiłam choć raz nie odpuścić i postawić na swoim. To jest właśnie ten "raz" ;)

Osz te ba... kobiety :P

Hmm, a co powiesz o zmutowanych mutantach? Takich które uległy przekształceniu? Możnaby było stworzyć nową rasę. Bo wampiry w akurat tej sesji jakoś mało mi pasują.

Albo mam!

Czytałaś może książke Władca Krainy? Taka koncepcja by mi odpowiadała.

Po krótce:

Wampiry były jak wampiry, ale były rzadkim przypadkiem. Pracowali jako najemnicy i byli wyborowi w swoim fachu, ale byli również drodzy i bardzo ciężko było znaleźć takiego najemnika.

Mam nadzieje, że i Tobie to odpowiada, bo jak nie to se chyba... zrobię kakao.

Czyżbyś czytał Prawdę Terry'ego Prachetta?

A tak, żeby nie spamować, to wampiry jako rzadko spotykane stworzenia mogą być... Ale powinny się czasem pojawiać! Nie tylko raz w epizodzie!

Ostatnio strasznie polubiłam wampiry (z w.w książki) i nie dam ich sobie zabrać!

Jeżeli chcemy aby w naszej sesji były podróże międzyplanetarne to zgadzam się. Jeżeli nie chcemy to myślę, że możemy wspomnić o tym na początku ale nie rozwijać tego w żaden sposób.
Na początku nie podobał mi się ten pomysł. Zamieniać szlachetną rasę elfów na gobliny? Ale później pomyślałem, że można z tych goblinów zrobić niezależnych czarnorynkowych handlarzy bronią. Nie takich, którzy pracują w ludzkich fabrykach ale takich, którzy sprzedają broń właśnie dla organizacji przestępczych. Co się tyczy krasnoludów to możemy ich zamknąć w gettach gdzie będą żyć i pracować(oczywiście w kopalniach pod gettem). Takie getto wiecie na samym dole metropolii przy gruncie. Właśnie myślałem aby ludzie w naszej nowoczesnej metropolii żyli tak wiecie, trochę wyżej. Na samym dole getta, trochę wyżej n.p.m rozwijałby się nielegalny handel, jeszcze wyżej żyliby normalni ludzie i tam mieli swoje sklepy, knajpy, kina itd.
A co wy na taki pomysł aby magia była używana właśnie tylko przez sekty i oficjalnie nielegalna i ścigana przez prawo. Fanatyckie, mroczne sekty.

No i kwestia wampirów jako najemników, no nie wiem. Coś mi tu nie pasuje. Albo w sumie możemy zrobić z wampirów grupę najemników, którzy będą cały czas przeszkadzać grupie graczy. Może coś takiego bardziej.

Jak wolicie

Zupełnie tak jak mówiłem...

To też mi w zupełności pasuje.

Co Ci się tutaj nie podoba? Wampiry, które są nieliczne i są mistrzami walki, więc pracują jako najemnicy.

Jako stała zorganizowana grupa? Mi to by bardziej pasowałoby z jeden wampir z kilkoma podwładnymi.

Mniej więcej o czymś takim mówiłam (pomijając fragment o religii, na której mi z resztą wcale nie zależy, to była tylko próba wplecenia elementu średniowiecznego). Lukadepailuka zmienił zdanie i też się zgadza. Odyseja się wstrzymuje. Kwestia ustalona. To teraz szczegóły. Co myślicie o mojej koncepcji samej magii? Miejsc kultu, mocy magicznej. I chciałabym dowiedzieć się też jakie jest Wasze zdanie odnośnie tej dzikiej natury, o której wspominałam.

Wampiry jako rzadkość - OK, jestem za. Ale pomysł najemnych wampirów średnio mi się podoba. To w końcu potwory, nie? Zło nie brata się z ludźmi. A poza tym miały być niepospolite. Jaka to wyjątkowość, skoro chodzą całą kupą albo łazi jeden, ale ciągle się go spotyka? Ja bym je raczej postawiła w roli stworzeń kontrolujących wszystkie ataki Zła, szychy demonicznego świata, nie pionki. Trzeba by im nieźle zaleźć za skórę, żeby same się pofatygowały.

Co do potworów, to jestem zwolenniczką zła inteligentnego. Przy okazji napadów mogłoby wyorzystywać jakieś tam mutanty jako swoje ogary (nie dosłownie). No chyba że miałeś, Luka, na myśli, że te mutanty też miałyby być inteligentne. O, albo można wprowadzić motyw szalonych doktorków (w ramach sekt magicznych), którzy z pomocą magii przeprowadzaliby jakieś genetyczne eksperymenty.

Chciałabym zwrócić jeszcze uwagę na kwestię przywołań. Ja widzę dwa rozwiązania. Raz: Magowie byliby sługami wobec przywołanych stworzeń, w końcu to oni starali się o ich przyzwanie. Dwa: działaliby jak równorzędni partnerzy.
(Już widzę siebie jako takiego maga, chyba że w dalszych punktach wszystko ułożymy w ten sposób, że nie będzie takiego wyboru :P)

Elfy i Krasnoludy - OK, mi wsio ryba. Dogadajcie się. Co do kolonizacji też.

Zazwyczaj jest tak, że strach łączy się z niewiedzą, czasem z ciemnotą. I zazwyczaj jest to proporcjonalne. Im większy człowiek odczuwa strach, tym mniej chce mieć z daną rzeczą do czynienia. Jest bardziej nieufny. Do czego zmierzam? Do tego, że to byłoby dziwne.

No, cóż. Nigdy nie lubiłem wampirów w roli wielkich przywódców, zawsze wydawali mi się jednostką inteligentną, która nie ma skłonności do władzy. Dlatego też byłem za wyborem ich, jako najemników.
Mogę jednak przystąpić na was pomysł jeśli inaczej się nie da.

Mutanty miałem na myśli jako humanoidalne istoty, które nie mają określonej rasy. Tak jak kundle. Są jako jedna zbiorowa rasa zebrani i dyskryminowani, nawet jeśli mogą być silniejsze, lub inteligentniejsze od ludzi. Mutantem możnabyło by zostać w wyniku eksperymentu, zmian genetycznych podczas płodu, poprzez związek dwóch innych mutantów i przez wiele, wiele innych sytuacji.
Jako zło inteligentne? Czemu nie. Taki mutancik, który był dyskryminowany, powziął plan zemsty.
A jeśli nadal nie pasuje, to chociaż wytłumacz o co Ci chodzi.

Mag jako jednostka podległa potworom przyzwanym przez samych siebie? Według mnie nonsens. Wydawałoby mi się, że raczej to oni są siłą przywódczą, która nad owymi bestiami sprawuje władze.

Myślałem, że dobrze będzie to zauważyć...

Jestem za pomysłem z wampirami jako stworzeniami kontrolującymi wszystkie ataki Zła. I może kontrolujące na przykład jakieś najwieksze władze w naszym mieście.
Jeżeli chodzi o mutanty to byłyby one jakby "ludźmi od mokrej roboty" na usługach wampirów?? Jeżeli tak to mi ten pomysł całkowicie odpowiada. Tylko właśnie nie zrobienie z nich takich tępych osiłków, ale bardziej inteligentniejsze postacie. Tylko bez przesady.
Dlaczego nonsens? Zależy jak na to spojrzeć. Widziałem już kilka razy jakiś czarnoksiężników, którzy bardzo starali się o przyzwanie jakiegoś swojego pana, władcy np.: z innego wymiaru, który jest potworem ale na tyle potężnym, że taki mag jest przy nim bardzo słaby.

Zależy jak na to spojrzeć. Mi chodziło o ogólnie magów. Rozumiem, że czarnoksiężnik jest opętany przez demona, którego przyzwał, ale jeśli ktoś uprawia inny rodzaj magii? Chyba, że nie uznajemy innych rodzajów magii co mi wydaje się absurdem. Wszytko ma swoją drugą stronę, więc dlaczego magia może być wykorzystywana tylko przez sekty?

No cóż. Z tego wszystkiego co ja tutaj się napisałem to widzę, że więcej ustąpiłem niż dodałem własnych pomysłów. :P

Więc wszystko już mamy ustalone oprócz magów i kolonizacji o ile się nie mylę.
Co do kolonizacji innych planet to myślę, że takowa może istnieć w obojętnie jakiej formie ale będzie tylko gdzieś tam wspomniana i tyle. Chyba, że chcecie wpleść podróże międzyplanetarne w fabułę. Ja jestem za tym aby w ogóle nie wspominać o kolonizacji lub tylko stwierdzić że ona jest i tyle.
Co do magów to myślę, że można jednak wprowadzić motyw sekt. Byłoby ich niewiele. Każdą sektą zarządzałby jeden mag. Widzą mi się tu takie klimaty jak kadzidełka, narkotyki, jakieś rytuały itp. Taki mag opętywałby w pewien sposób ludzi przeciagając ich na swoją stronę. No i oczywście tylko on mógłby rzeczywiście posługiwać się prawdziwą magią, na przykład tylko w obronie przed wampirami, którzy im w pewien sposób zagrażają. Może własnie coś w tym rodzaju.