lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [sesja] [Autorskie] Wojna to nie mowa miecza! (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4567-sesja-autorskie-wojna-to-nie-mowa-miecza.html)

Necron 01-12-2007 11:07

Wbrew pozorom, Klaus w bitewnym tańcu zachowywał zdolność koncentracji i myślenia. A na cóż przyda się przytrzymywanie go? - krzyknął, gdy jeszcze kilka kroków dzieliło go od poczwary. Dlatego zamiast stosować się do prośby Wilka, i przytrzymania smoka, zarzucił młotem wysoko ponad głowę, i wbił go z impetem w szyję potwora. Smoczy łeb był zbyt drogocenny, by go niszczyć.

Rainrir 01-12-2007 11:13

Wariacie, myślisz że pokonasz dorosłego smoka w pojedynke, nawet jeśli ten twój młotek jest magiczny, to masz małe szanse, pomóż mi a magowie użyją jakiegoś mocnego zaklęcia-powiedział dość spokojnie, po czym dodał cicho-Mam taką nadzieje...

Necron 01-12-2007 11:21

A ty mi nie powiesz, że pięćdziesiąt kilogramów stali nie może zrobić smoku krzywdy! - zawołał, wyrywając młot z szyi potwora, i dla poprawki wrażając go między żebra smoka. Teraz powinien być ogłuszony, a przynajmnie obolały, co z tym idzie, wolniejszy, i bardziej podatny na ciosy. - odskoczył.

Knight 01-12-2007 11:21

Borgir
Biegnąc za smoczkiem potknąłeś się o kamień, lecz wstałeś i biegłeś dalej. Rozpędziłeś się aby dać duży skok, lecz nagle przed twymi oczami pojawiła się wielka dziura. W środku słyszałeś wijące się robactwo.


Wilk
Wbijasz miecz w plecy smoka, a ten za wszelką cenę chce cię zrzucić ze swojego grzbietu. Po chwili gdy ten powstrzymuje panikę wskakujesz mu na szyję i dziurawisz ją szybkim ciosem. Próbując wyjąć miecz zauważasz że w połowie jest złamany. Klniesz pod nosem. Machasz ręką na znak żeby atakować stwora.
Klaus
Biegniesz z całą prędkością na wielkiego stwora. Podbiegasz i atakujesz w brzuch stwora. Ze zdenerwowaniem, smok wyrzuca cię na pobliskie drzewa. Jak go pokonać? Młotem się nie da. Cholera!

Błękitny i Seamus

W rękach zaczynacie tworzyć wielką kulę. Po stronie Błękitnego jest to naturalny ogień, a Seamus wyczarowuje jego błękitną odmianę. Smok rusza głową na wszystkie strony, co nie pozwala wam na bezpośredni atak. Widzicie na jego szyi Wilka.
- Uciekaj stamtąd! JUŻ! – krzyczy Seamus.

Rainrir 01-12-2007 11:24

WALCIE, NIE MARTWCIE SIE O MNIE, ZDOłAM UCIEC, JEśLI GO NIE PRZYTRZYMAM, TO ZAKLECIE NIE MA SENSU-krzyknął, po czym poruszył lekko mieczem, który siedział w grzbiecie stwora, tak aby szybciej uciec, ale aby nie spaść NO DALEJ!!

Necron 01-12-2007 11:35

Kurwa... - pomyślał Klaus, lecąc szerokim łukiem w stronę drzew. Co my mamy z nim zrobić? - obrócił się w powietrzu, by lekko wylądować. Szybko przetoczył się na ziemi, i podniósł młot.
Spojrzał na drzewo. Niezbyt silne, i niezbyt oddalone od smoka. W głowie Klausa zrodził się plan.
Chłopie, złaź z niego! - krzyknął do "Smoczego Jeźdźca", przymierzając młotem w pień drzewa. Prościzna. Ile razy już to robił, w młodości jeszcze jego młot szybciej powalał drzewa niż oddział toporników.
Uśmiechając się do minionych wspomnień, używając całej swej potężnej siły uderzył w drzewo. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, będzie jak z tamtym niedźwiedziem na zachodzie. - w umyśle zaświtał mu znów krwawej plamy wyciekającej spod pnia.

Rainrir 01-12-2007 11:38

Cholera, magiczny pocisk z jednej strony, a fanatyk kowal z drógiej, nic gorszego nie mogło mnie spotkać-mówiąc to próbował wyciągnąć miecz z przyszłego smoczego kotleta mielonego-nie chce wyjść, no to szarpiemy z całej siły- po chwili spadał wprost do krateru-no, kolana, nie zawiedźcie mnie...

Knight 01-12-2007 11:44

Klaus
Nie zważając czy Wilk zeskoczy ze smoka, uderzasz w drzewo dwoma silnymi ciosami. Wilk nie zszedł ze smoka. Z całej siły przytrzymałeś drzewo w rękach. Albo śmierć towarzysza, albo śmierć smoka. Pomyślałeś. Puściłeś drzewo. Byłeś taki obolały od trzymania drzewa że zemdlałeś.
Wilk
Nie zatrzymałeś miecza ze sobą, został w ciele smoka. W ostatniej chwili zeskoczyłeś z niego gdyż chwilę potem wielkie drzewo trzymane przez Klausa upadło na waszego wroga. Spadłeś do krateru. Cały poobijany, nie mogłeś się ruszyć. Obserwowałeś co robili twoi kompani magowie.
Błękitny i Seamus
Cisnęliście w smoka z całej swojej energii. Jego głowa spaliła się doszczętnie. To pewnie dzięki magicznemu ogniowi. Pomyślał Seamus, a na jego ustach zatańczył skromny uśmiech, którego nikt nie zauważył. Upadliście na ziemię. Udało się. Pomyślał Błękitny. Teraz tylko uratować Borgira i uleczyć się przez wymarszem.

Wielkie ciało upadając na krater przykryło go całego zakrywając wyjście Wilkowi.

Beriand 01-12-2007 12:32

- Dobra, połączmy siły i poczęstujmy go daniem dnia.
Na te słowa beriand tylko lekko się uśmiechnął. Potem usłyszał krzyk wilka i zobaczył jak Klaus i Wilka walcza z potworem.
Do jasnej cholery, ci idioci musieli wejść nam w linię ognia... no nic- rąbiemy w skrzydła....A teraz sie jeszcze kłócą... no nie no ja nie wytrzymam! Walczymy ze smokiem a ci się kłócą- zazwyczaj spokojny mag stracił panowanie nad sobą...
W końcu ubili smoka. Jednak ten upadając zasłonił wyjście Wilkowi.
-Nie kurwa, ja nie wytrzymam.... zemdlały, 2 odciętych- po tych słowach mag podszedł do ściany i usiadł jakby nigdy nic.

Arentis 01-12-2007 16:10

Ledwo zatrzymujac sie przed dziura, pomyslalem:
*Ja pierdziu ! Mam nadzieje, ze dam sobie rade !*
-Hahaha - wykrzykuje, po czym przygotowuje sie do wielkiego skoku. Biore dlugi rozbieg, bardzo dlugi. Zaczynam biec z furia i krzykiem:
-Buaaaaaaaaa ! Poczekaj PASKUDO !
Gdy dobiegam do krawedzi, napinam miescie nog i wyskakuje, gdy lece jeszcze wykrzykuje:
-Buahahahaha !!!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:34.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172