lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Wyprawa w nieznane (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4587-wyprawa-w-nieznane.html)

Altair 02-02-2008 17:50

Potrafisz gotować? Zapytał się Edica.-W tamtych workach jest jedzenie znajdź coś zdatnego do jedzenia. Stos jest przygotowany. Jeśli będziesz miał problemy pomoge ci. - powiedział Wallace. Edic z zaciekawieniem patrzył jak wynalazca budował namiot widać że w sprawach technicznych nie miał sobie równych. Nie podobał mu się zaś ton Samuela, Caleb nie znosił gdy ktoś mu wydawał rozkazy tym tonem. Był medykiem umiał gotować lepiej niż najemnicy jednak nie był jakoś wybitnie uzdolniony. Wydawało mu się że Apsu zrobiła by to lepiej choćby dlatego że była kobietą. Dopiero teraz przypomniał sobie jak uważnie przyglądała się gdy opatrywał Wallace'a. Zanim wziął się do rozpalania ognia złapał zwłoki łysego i przeciągnął w stronę morza, dalej od przyszłego obozowiska nie chciał żeby potem śmierdziały a poza tym zwłoki przyciągają rożne cholerstwo. Swoją drogą Samuel wyprzedził Edica przed zabraniem na tamten świat tego psychola.Następnie zabrał się za rozpalenie ognia, kiedy był już pewien że dobrze się pali nabił na kij parę kawałków suszonej wieprzowiny na przemian z warzywami. Całość rozpoczął przypiekać przy okazji obserwując okolicę i pracę Wallace która jak na te warunki wyglądała imponująco.

Nansze 02-02-2008 17:54

Czujnym wzrokiem Apsu miotała po roślinach lasu. Wielu przyglądała się jedynie z ciekawością, a parę zerwała i schowała do małych słoiczków. Szczepki do badań, nad nowymi roślinami. Były również te rośliny, które wiedźma znała. Co jakiś czas delikatnie kucała i ścinała rośliny srebrnym sierpem.

I skrupulatnie chowała do skórzanej torby. Powietrze było wilgotne, roślinność przytłaczająca. Apsu nie czuła się dobrze w otoczeniu takich drzew. Lekko zakręciło jej się w głowie. Zaczęła się pocić. To raczej normalna reakcja. Wędrowanie po takim buszu, w tak ciepłym klimacie mogło doprowadzić do odwodnienia. Apsu wyjęła z torby kawałek kory. Brązowa, sucha, czysta kora. Odłamała kawałek i zaczęła rzuć po czym połknęła. Spojrzała na Reyfu. Wyglądał jak zwierze. Jak wilk w dość naturalnym środowisku. Dziewczyna lekko się uśmiechnęła. Podeszła do fenna i położyła mu rękę na grzbiecie. Reyfu jakby wyrwany z transu spojrzał na dziewczynę. Uśmiechnęła sie do niego życzliwie.
-Dokładnie zżuj i połknij-Powiedziała to podając mu kawałek owej kory.
-Nie pytaj tylko zaufaj- Jej spojrzenie zrobiło się tajemnicze z jednym kącikiem ust podniesionym do góry.
-Hypha Facia-Wyszeptała dziewczyna spoglądając za fenna. Podeszła szybkim krokiem do rośliny szykowała swój srebrny sierp, gdy zobaczyła czerwone plamki.
-Czyżby była chora?- Dotknęła jednego liścia z czerwonymi plamkami.
-Krew-Apsu spojrzała się na Reyfu, po czym dyskretnie zaczęła się rozglądać. Dziewczyna wstała jej wzrok był bardzo badawczy.
-Spójrz- Szepnęła do fenna. Na pobliskich drzewach, również znajdowała się krew. Dziewczyna schowała sierp do torby, a z cholewy buta wyjęła sztylet o czarnej rękojeści.

Josonosimiti 02-02-2008 18:22

Wallace stał po skończonej robocie. Poczuł zapach pieczonego mięsa. Dopiero teraz dotarło do niego że Caleb coś pichci. Odwrócił się i ujżał mięso z jakimiś warzywami na kiju nad ogniskiem. Wyglądaló to jak jeden olbrzymi szaszłyk. Zapach był niesamowity.
-Nie wiedziałem że z suszonego mięsa można zrobić takie coś. Powiedział zadowolny Wallace.
-Mamy tam jakieś przyprawy? Zapytał grzecznie nie chcąc zbytnio mieszać się w sprawy kulinarne. Był troszkę poddenerowowany bo robiło się późno a Samuel jeszcze nie wrócił ze statku.
-Ten szałas to taka prowizorka... Jak będzie wiadomo że teren jest czysty zrobi się coś lepszego.

Altair 02-02-2008 18:36

-Nie wiedziałem że z suszonego mięsa można zrobić takie coś. Powiedział zadowolony Wallace.
-Mamy tam jakieś przyprawy?
Zapytał konstruktor. Nie wiem w workach jest sama suszonka może na statku coś zostało, zobaczymy z czym wróci Apsu. powiedział Edic po czym wstał podszedł do trupa łysego i wziął jego kapelusz który leżał obok. Otrzepał go z piasku i położył obok ognia. Rozpoczął zdejmowanie gotowego jedzenia z kija które kładł na sporych rozmiarów kapelusz. Z braku laku dobry kitpowiedział po czym się uśmiechnął póki nie znajdziemy jakiś misek lub tym podobnych musimy zadowolić się tym co mamy, podobnie jest z twoim szałasem. Następnie wziął następną partię mięsa i znów zaczął piec.
Mam nadzieję że przyjdą za chwile, bo będzie zimne. powiedział Edic - póki co to się częstuj, no i powiedz mi skoro jesteśmy sami o co chodziło ci kiedy powiedziałeś "Na twoim miejscy nie wystawiałbym się tak na słońce. Dla twojego rodzaju to niezbyt bezpieczne. Jako medyk chyba o tym wiesz..."

Josonosimiti 02-02-2008 18:53

-Nie wiem w workach jest sama suszonka może na statku coś zostało, zobaczymy z czym wróci Apsu.
Edic zdjął z ognia mięso i przełożył na kapelusz łysego. Wallace przypomniał sobie że jest strasznie głodny.
-Z braku laku dobry kit Powiedział medyk i uśmiechnął się. Jedzenie wyglądało apetycznie.
-Mam nadzieję że przyjdą za chwile, bo będzie zimne. powiedział Edic - póki co to się częstuj, no i powiedz mi skoro jesteśmy sami o co chodziło ci kiedy powiedziałeś "Na twoim miejscy nie wystawiałbym się tak na słońce. Dla twojego rodzaju to niezbyt bezpieczne. Jako medyk chyba o tym wiesz..." Wallace sięgną po spory, ciepły kawałek mięsa. Ugryzł.
-Młatko kołchana jakie dobłe ! Powiedział z pełnymi ustami. Jadł. Z radości się uśmiechał co przeszkadzało mu jeść. Znowu jadł. Znowu się śmiał ze szczęścia. Kwadratura koła. Kiedy wszamał całą porcję odetchną i zadowolony powiedział:
-Świetne. Wybacz moje zachowanie ale byłem głodny. Pytałeś się oco mi chodziło. A więc już na pierwszy żut oka widać, iż jesteś albinosem. A z tego co mi wiadomo, wasza skóra jest bardzo podatna na słońce. Chyba że masz na to jakiś sposób...
-Powiedz mi jak zostałeś medykiem. I co tutaj robisz?

Altair 02-02-2008 19:04

z tego co mi wiadomo, wasza skóra jest bardzo podatna na słońce. Chyba że masz na to jakiś sposób...
-Powiedz mi jak zostałeś medykiem. I co tutaj robisz?
powiedział wyraźnie szczęśliwy Wallace. Edic zastanawiał się przez chwilę jak cieszą człowieka w niedoli takie zwykłe rzeczy. Jestem albinosem a nie uczulonym na słońce, co prawda zdarzają się przypadki gdzie obie ter choroby idą w parze jednak nie w moim przypadku, muszę uważać na słońce lecz bez przesadypo czym sam zabrał sie do pałaszowania mięsa. A co do mojej hmm kariery medycznej wolałbym nie rozmawiać - po czym uśmiechnął się w duchu. Nie masz jakiejś szalonej metody by mięso było ciepłe ? zażartował Edic. póki co nasza robota jest w miarę wykonana musimy czekać na resztę, ale oni chyba nie kwapią sie do przyjścia na jedzenie

Josonosimiti 02-02-2008 19:17

-Możemy schować mięso do worka po żywności i zakopać w popiole. Będzie ciepłe do ich przyjścia. Gorzej z zapachem. Żeby uminkąć jedzenia o zapachu popiołu można wrzucić tam zioła. Tego nie mamy. Więc lepiej zakopać to w piasku pod ogniskiem. Jest wystarczająco ciepły. Pozostałe jedzenie schował do worka i szczelnie zawiązał. Kijem odsuną płonące szczapy, w dole był popiół odsuną go wraz ze zporą ilością piachu. Wsadził tam worek z jedzeniem, przykrył piachem, a następnie popiołem. Porawił ognisko i usiadł.
-Miało być szalenie, no i jest. Skwitował Wallace.

Durendal 02-02-2008 20:02

Reyfu spojrzał na krew wskazaną mu przez Apsu i w jego umyśle zapaliła sie ostrzegawcza lampka. Delikatnie odsunął dziewczynę.
-Wybacz ale chce sprawdzić czy nie ma jakichś śladów. Miejmy nadzieję że to po prostu ślad po walce zwierząt.
Jednak sam nie bardzo w to wierzył, w takim lesie zazwyczaj drapieżniki polują nocą a w ciągu tak długiego czasu krew dawno by skrzepła i pociemniała, stając się nie do rozpoznania. Pochylił się nad poszyciem w poszukiwaniu śladów. Rozglądał się po miękkim poszyciu i gałęziach pobliskich drzew. Uważnie zbadał pień drzewa szukając śladów pozostawionych przez pazury zwierząt bądź ludzką broń. Węszył zapamiętale starając się rozpoznać jakiś zapach. Jeśli walczyli tu ludzi powinno być czuć pot, zapach ubrań. Jeśli zwierzęta to sierść i charakterystyczny dziki zapach. W trakcie poszukiwań cały czas strzygł spiczastymi uszami i co chwila się rozglądał.

Szarlej 04-02-2008 17:17

Reyfu
Żałowałeś, że nie masz tak wyczulonego węchu jak wilki ale zawsze górujesz pod tym względem nad ludźmi. Czułeś nikły zapach ludzkiego potu i jeszcze jakiś znacznie ostrzejszy, którego nie znasz. Na szczęście możesz polegać nie tylko na węchu ale i na wzroku, w zaroślach dostrzegłeś błysk metalu. Ostrożnie podchodząc zauważyłeś kordelas. Broń miała szerokie zakrzywione ostrze i koszową oprawę, używają ją głównie piraci. Po dokładnych oględzinach drzew odkryłeś w którą stronę poszli walczący i kilka nacięć zadanych zakrzywionym ostrzem. Cięcia były zadane z dużą siłą.

Apsu
Fenn węszył i oglądał ślady drzew ale i Ty nie próżnowałaś. W momencie gdy najemnik wchodził w zarośla Ty przyjrzałaś się śladom. Znalazłaś ślady jednego mężczyzny i ślady należące do jakichś stworów, mają one trzy długie palce u stóp, wielkość odcisków wskazują na wysokość zbliżoną do człowieka. Nie jesteś wprawną tropicielką więc nie możesz określić ich liczby ale na pewno było ich kilku. Gdy wstawałaś Fenn podnosił właśnie zakrzywiony miecz o szerokiej klindze i oprawie koszowej. Nie pamiętasz nazwy broni ale chyba używają ją piraci. Przyjrzałaś się kierunkowi śladów, człowiek i stwory pobiegł w przeciwnym kierunku niż przyszliście.

plaża
Skończyliście już jeść i właśnie siedzicie przy ognisku. Minęło już sporo czasu (ile nie wiecie) odkąd Samuel dopłyną do statku a kobieta z fennem zniknęli w lesie. Jednak nie niepokoiliście się o nich, widzicie nawet z tej odległości jak Samuel za pomocą lin, spuszcza towar na łódź, jednak nie mogliście poznać co konkretnie ładuje. Z kolej zarówno zielarka jak i wasz nieformalny przywódca wyglądali na ludzi którzy potrafią o siebie zadbać w końcu blondynka na coś nosiła ostry nóż a fenn po coś przypominał choinkę.

Josonosimiti 04-02-2008 19:42

Wallace był trochę zniecierpliwiony czekaniem na towarzyszy. Spojżał w kirunku statku. Samuel krzątał się po nim i nosił jakieś pakunki.
-Chyba postawiłem zbyt duże wymagania co do ilości sprzętu jaki chce ze statku... Nie ma go i nie ma...
Co masz jeszcze w tej torbie? Nauczysz mnie czegoś? Taka wiedza musi być bardzo ciekawa i przydatna.
Powiedział spokojnym tonem, zwracając się do Edica.
Nie czkając na odpowiedź dożucił do ognia. Chwycił jdną swieżą gałązke i obcią jej końce. Rękojeścią opukał korę. Nacią ją przy krawędzi. Lekko kręcąc ściągną korę w potaci rurki z gałęzi. Zrobił wgłębienie w drewnie i odcią kawałek nadając łukowaty kształt. Chwycił kore i wcisną spowrotem. Przyłożył do ust i dmuchną. Nic się nie stało. Poprawił kore i spróbował jeszcze raz. Przez plażę przeszedł głośny dzwięk gwizdka.
-No teraz działa. Powiedział sam do siebie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:16.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172