lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Wyprawa w nieznane (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4587-wyprawa-w-nieznane.html)

Durendal 05-02-2008 10:43

Reyfu powoli wyprostował się z kordelasem w dłoni. Broń jeszcze nie zardzewiała co przy takiej wilgoci jaka tu panowała nastąpiłoby błyskawicznie, w ciągu jednego dnia kordelas byłby bury od rdzy... Fenn popatrzył na Apsu która najwyraźniej też coś znalazła. Podszedł do niej i pokazał znalezisko. Do tego krotko zreferował swoje spostrzeżenia.
-Odbyła się tu walka i to całkiem niedawno, na kordelasie nie ma ani plamki rdzy co dowodzi że najprawdopodobniej miało to miejsce jeszcze dziś. Był tu człowiek poczułem jego pot. Wyczułem też inny zapach, nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Do tego na drzewach jest kilka śladów nacięć zadanych z dużą siłą. A Ty znalazłaś coś?
Reyfu zapytał z zaciekawieniem zaglądając w oczy dziewczyny. W ciągu swojego życia nauczył się że warto wysłuchać każdego i lekceważenie jakichkolwiek szczegółów sie nie opłaca. W tej chwili Fenn poderwał głowę i spojrzał w kierunku plaży z której dobiegał lekko zgłuszony dźwięk gwizdka. Westchnął ciężko... Jak dzieci na pikniku... Spojrzał na Apsu.
-Chodźmy uciszyć tych na plaży bo jeszcze ściągną nam na łby coś niewesołego. Opowiesz mi co zauważyłaś po drodze, dobrze?
Powiedział po czym delikatnie pociągnął dziewczynę za sobą w kierunku plaży. Idąc i słuchając wyjął z pochwy swój sztylet, czarna stal błysnęła w przebijającym sie przez korony drzew promieniu słońca ukazując przy tym misternie grawerowane na klindze liście i pędy jakiejś pnącej rośliny. Reyfu co jakiś czas oznaczał jedno z drzew po drodze lekkim nacięciem na korze.

Altair 05-02-2008 17:55

Co masz jeszcze w tej torbie? Nauczysz mnie czegoś? Taka wiedza musi być bardzo ciekawa i przydatna. powiedział Wallace. Na pewno przydatna i to wbrew pozorom w kamuflowaniu się , na medyków rzadko kto zwraca uwagę pomyślał Edic po czym odpowiedział W torbie mam hmmm swój osprzęt pare igieł bandaże trochę mikstur... Na naukę będzie czas ale po powrocie do domu albo jeśli tutaj będzie naprawdę spokojnie , jak na razie sie nie zapowiada. Zgodzę się z tobą ta wiedza jest bardzo przydatna.
Medyk siedział przy ognisku i beznamiętnie patrzył się na skaczące płomienie, lubił ciszę , cisza uspokaja ale czasem może ostrzec przed niebezpieczeństwem . Po chwili Wallace głośno zagwizdał na tym co przed chwilą było kawałkiem drewna, Edic długo nie myśląc wyrwał mu dziwny gwizdek i położył na ziemi Czyś ty do cholery oszalał ?nie wiesz co siedzi w tym lesie póki co tego nie wywołuj, bynajmniej póki nie bedziemy w komplecie ze zbudowanym szałasem

Josonosimiti 05-02-2008 18:45

-Czyś ty do cholery oszalał ?nie wiesz co siedzi w tym lesie póki co tego nie wywołuj, bynajmniej póki nie bedziemy w komplecie ze zbudowanym szałasem.
-Wybacz... Nie potrafie siedzieć i nic nie robić.
Powiedział zmieszany. Uświadamiając sobie swoją głupotę, wtał i powoli poszedł w stronę wody. Na brzegu leżało zwalone drzewo. Usiadł na nim i bawiąc się w myślach piaskiem patrzył w nicość. Zawsze tak robił jak nie miał wyjśćia i musiał na coś czekać. Siedział tak dłuższą chwilę, po czym wyjął nóż i skrupulatnie, powoli zaczął go oglądać.

Altair 07-02-2008 19:24

Edic ochłonął i po chwili podszedł do Wallace mówiąc Dobra przepraszam , może trochę przesadziłem, ale teraz mam do Ciebie prośbę , potrzebuję procy na nieduże pociski, ale musi być silna i przede wszystkim celna, proszę nie wnikaj po co mi to po czym się uśmiechnął i kontynuował oczywiście nie jest mi potrzebna natychmiast , mógłbym spokojnie poczekać do transportu ze statku

Josonosimiti 07-02-2008 20:25

-Dobra przepraszam , może trochę przesadziłem, ale teraz mam do Ciebie prośbę , potrzebuję procy na nieduże pociski, ale musi być silna i przede wszystkim celna, proszę nie wnikaj po co mi to po czym się uśmiechnął i kontynuował oczywiście nie jest mi potrzebna natychmiast , mógłbym spokojnie poczekać do transportu ze statku.
-Nie, miałeś racje. A proce ci zrobie. Potrzebuje jednak trochę materiału. Jeśli chcesz żeby była mocna to musi być drzewcowa. Zaraz przygotuję. Wypowiadając to wstał i pszedł w stronę ogniska. Nieopodal było drzewko. Ścią je siekierką i obcią gałęzie. Wybrał jedną w miare mocną i prostą, resztę rzucił obok ogniska. Za pomocą noża nacią korę wzdłóż, chwycił u góry i ściągną z drewna.
-Liściaste drzewa są takie łatwe w obróbce... Mrukną pod nosem. Poszedł spowrotem usiąść na zwalonym drzewie. W drewnie wycią wgłębienie na linę. Rękojeść ozdobił Nacięciami układającymi się w zawiły motyw roślinny. Na chwilę oderwał się od pracy. Spojrzał przed siebie na morze. Westchną ciężko. Robiło się ciemno.

Szarlej 12-02-2008 12:51

Plaża
Czas miną Wam na rozmowach i pracach. W momencie w którym Wallace kończył procę do plaży przypłyną Samuel. Całą łódź miał zapakowaną skrzyniami i workami. Gdy dopłyną do brzegu, pomogliście mu wciągnąć łódkę.
-Mam wszystko co chcieliście. W skrzyniach jest prowiant, solone mięso, ryba i suszone owoce.
Ręką pokazał na łódkę.
-Tam leży Twój plecak. Wydaje mi się, że jest tam wszystko. Pomóżcie mi to przenieść.
Zaczęliście nosić ekwipunek. W momencie, kiedy kładliście drugą partię z lasu wyszedł fenn z kobietą.

Reyfu i Apsu
Wróciliście na plażę, nie było Was trochę. Samuel, Edic i Wallace nosili właśnie skrzynie, worki i inny sprzęt ze statku. Gdy Was zobaczyli do Reyfu podszedł Samuel.
- I co? Jesteśmy tu sami? Przyniosłem dużo jedzenia i sprzęt o którym powiedziałeś. Oni zrobili jedzenie i rozbili obozowisko. Trzeba zjeść a potem ustalić warty.

Altair 12-02-2008 14:03

Zachód słońca, ciepły wiatr, rajska wyspa do pełni szczęścia to jeszcze bym komuś zdrowo przypierdolił powiedział Edic jako jedyny śmiejąc się ze swojego dosyć ostrego poczucia humoru. Od pewnego czasu nosił worki skrzynki i resztę gratów które przywiózł Samuel.
Starał się w miarę to segregować i pilnować by jego towarzysze także zachowywali porządek. Nie miał ochoty spać obok beczki ryb które cuchną niemiłosiernie.
Podszedł do Wallace'a i powiedział Zaraz wrócą z lasu , będą głodni i wściekli że namiot to tylko szkielet, bierz płótno i zrób z tym porządek ja zajmę się żarciem.
Wtedy z lasu wyszła Apsu i fenn, na najszczęśliwszych nie wyglądali ale nie wyglądali także jakby uczestniczyli w walce. Reyfu niósł kordelas, Edic nie przypominał sobie by w coś takiego uzbrojony był fenn na początku.
Do wilkołaka podszedł Samuel i zapytał I co? Jesteśmy tu sami? Przyniosłem dużo jedzenia i sprzęt o którym powiedziałeś. Oni zrobili jedzenie i rozbili obozowisko. Trzeba zjeść a potem ustalić warty. Co do pytania czy są sami medyk był prawie pewien.
Przysłuchując się rozmowie zdjął z ogniska jedzenie i wykopywał to które upiekło się wcześniej. Kiedy skończył zawołał do Apsu Dobrze że jesteście, akurat się upiekło- po czym uśmiechnął sie i wskazał jej miejsce przy ognisku.

Josonosimiti 12-02-2008 19:22

Wallace siediał i z otwartymi ustami, bezmyślnie patrzył na patyk w jego dłoni. Usłyszał jakiś plusk wody. Odwrócił się twarzą w stronę statku i zobaczył że Samuel płynie szalupą do brzegu. Wstał i podszedł spokojnym krokiem do wody.
-Nareszcie!- Powiedział do siebie pełen entuzjazmu.
Dno szalupy otarło się o piasek i zatrzymało. Wallace szybko rzucił wzrokiem po produktach. Między nimi dostrzegł swój plecak.
-Mam wszystko co chcieliście. W skrzyniach jest prowiant, solone mięso, ryba i suszone owoce.
Wallace szybko rzucił wzrokiem po produktach. Między nimi dostrzegł swój plecak.
-Tam leży Twój plecak. Wydaje mi się, że jest tam wszystko. Pomóżcie mi to przenieść.
-Właśnie widze. Dzięki.
Chwycił za worek który był najbliżej i zaniósł do obozowiska. Wrócił do łodzi chwycił za duży zwinięty żagiel. Niósł go pod szałas, gdy w połowie drogi zatrzymał go Edic słowami:
-Zaraz wrócą z lasu , będą głodni i wściekli że namiot to tylko szkielet, bierz płótno i zrób z tym porządek ja zajmę się żarciem. Wallace jedynie skiną głową i przyśpieszył kroku. Żucił płótno pod szkieletem i pobiegł po swój plecak. CHwycił go i zbadał jego zawartość. Było w nim wszystko. Jedyne co go nurtowało to to jak Samuel go znalazł. Chwycił plecak w rękę i założył w biegu na ramię. Zatrzymał się pod płótem. Rozwinął je. Dobrze trafił. Był to fok. Inne żagle byłyby za duże, a cięcie ich, jedynie dla tymczasowego szałasu byłoby kompletną bzdurą. Przy Foku były jeszcze nie odwiązane liny. Przeżucił go przez rusztowanie i wyrównał. Materiał przykrył cały szkielet. Wallace przykrył żagiel u dołu sporą ilością piasku.
Róg fałowy foka zawiną do góry i przywiązał do rusztowania pod resztą materiału, aby się nie plątał. Odszedł kilka kroków i spojrzał na szałas. Stwierdził że jest do niczego, lecz nie ma potrzeby robić pałacu z którego się skożysta kilka razy. Odwrócił się do ogniska. Edic wyjmował zawinięte jedzenie. Obok niego stała skrzynia. Wallace chwycił za jej brzeg i przysuną do siebie. Położył na niej swój plecak. Podszedł do Apsu i Fenna i wręczając im porzyczony ekwipunek powiedział:
-Dziękuję. Bardzo się przydało.- Uśmiechnął się krótko i usiadł a skrzyni. Otworzył plecak i wyją z niego szczelnie zamknięte racje żywnościowe.
-Jeśli komuś byłoby za mało to mam jeszcze to!- powiedział głośno machając prowiantem.

Durendal 12-02-2008 19:57

Fenn ponuro popatrzył na pytającego Samuela i powiedział krótko:
-Sami na pewno nie ale kto tu jest oprócz nas nie mam pojęcia ale nie będę opowiadał każdemu z osobna. Zbierzcie się wszyscy!
Ostatnie słowa były cichym okrzykiem skierowanym do wszystkich. Kiedy zeszli sie obok ogniska Reyfu i gestem wskazał innym miejsca wokół ogniska. Przed sobą położył przyniesiony z lasu kordelas.
-Mam do zakomunikowania kilka ważnych wiadomości. Po pierwsze nie jesteśmy na wyspie sami. Skąd wiem? Ano w lesie znaleźliśmy ten oto oręż w towarzystwie śladów krwi i nacięć na drzewach wykonanych niewątpliwie przez kogoś dysponującego dużą siłą. Ponadto udało mi się w miejscu, myślę, że można to z pewnością stwierdzić walki wyczułem dwa zapachy. Ludzki pot i coś jeszcze. Nie mam najmniejszego pojęcia co ale to na pewno nie był to zapach człowieka ani żadnego znanego mi zwierzęcia. Tak więc myślę, że można stwierdzić, że możemy się tu spodziewać napaści. Moim zadaniem powinniśmy być na nią gotowi choćby miała nie nastąpić. Czekam na wasze spostrzeżenia i wnioski. Tymczasem myślę, że i ja i Apsu chętnie byśmy coś zjedli. Jest coś na ciepło?
Spytał patrząc pytająco na resztę rozbitków i w pamięci notując, że nowo odratowany członek grupy dość sprawnie uwinął się ze sporządzeniem schronienia. Sprawę gwizdka postanowił zostawić sobie na koniec narady.

Josonosimiti 12-02-2008 20:06

Fenn mówił krótko i rzeczowo. Wallace podsumował jego wypowiedź, lekko przestraszony.
Nie jesteśmy tu sami. Nie wiemy z kim jesteśmy. Czy w takim wypadku mieszkanie w szałaśie jest bezpieczne? Na warcie musiałby zostać conajmniej dwie osoby. Warto też zrobić kilka punktów na plaży w których paliłby się ogień. Jeśli chcecie moge wykombinować jakiś system ostrzegawczy...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:36.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172