lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Wyprawa w nieznane (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4587-wyprawa-w-nieznane.html)

Durendal 12-02-2008 20:30

Fenn słysząc wypowiedź Wallace'a zaśmiał się chrapliwie. Gość miał smykałkę i był aktywny ale doświadczenia mu widać brakowało.
-Rozpalenie ognisk tylko pozornie poprawiłoby naszą widoczność. Owszem płaski teren na plaży byłby lepiej widoczny. Ale w świetle gwiazd i księżyca na piasku i tak wszystko widać świetnie. Za to odblask ognia na gałęziach i liściach drzew w lesie wywoła jaką feerie cieni i odblasków, że nawet kot który w ciemności widzi by ogłupiał. A co do systemu ostrzegania to niezła myśl, używaliśmy czegoś takiego w wojsku. Wokół obozu rozciągało się cienkie linki z przywiązanymi kawałkami blachy, jak ktoś to tracił to robiło taki raban że cały obóz stał na nogach w jednej chwili. Dałbyś rade zrobić coś takiego?
Fenn nie wyśmiewał. Dzielił się swoimi spostrzeżeniami i wnioskami. O czym najlepiej świadczyło to, że jedne z pomysłów uznał za trafiony i poparł jego wykorzystanie.

Josonosimiti 12-02-2008 20:56

-Rozpalenie ognisk tylko pozornie poprawiłoby naszą widoczność. Owszem płaski teren na plaży byłby lepiej widoczny. Ale w świetle gwiazd i księżyca na piasku i tak wszystko widać świetnie. Za to odblask ognia na gałęziach i liściach drzew w lesie wywoła jaką feerie cieni i odblasków, że nawet kot który w ciemności widzi by ogłupiał. A co do systemu ostrzegania to niezła myśl, używaliśmy czegoś takiego w wojsku. Wokół obozu rozciągało się cienkie linki z przywiązanymi kawałkami blachy, jak ktoś to tracił to robiło taki raban że cały obóz stał na nogach w jednej chwili. Dałbyś rade zrobić coś takiego?
Wallace skinął głową.
-Jeśli chcesz to zrobie coś podobnego. Powiedz mi tylko jak duże to ma być i gdzie? Apropo systemu ostrzegania. Zrobiłem gwizdek. Trochę przesadziłem, używając go od razu... Ale myśle że się przyda. Musimy ustalić kto i kiedy trzyma wartę. Jak myślisz? Dwie osoby to dobra ilość? Mamy też beczke ze smołą. Można by zrobić krąg i jak ktoś go przetnie to znajdziemy go łatwiej po zapachu i śladach... Ale to tylko moja koncepcja.

Altair 12-02-2008 21:00

...Czekam na wasze spostrzeżenia i wnioski. Tymczasem myślę, że i ja i Apsu chętnie byśmy coś zjedli. Jest coś na ciepło? powiedział fenn, mówił to z wyraźną powagą . Edic podał fennowi kapelusz na którym leżało mięso. Prosze częstujcie się . Kiedy fenn i kobieta jedli Caleb wziął kordelas położył go na palcu tuż za rękojeścią Źle wyważony mruknął bardziej do siebie niż do innych.
W między czasie przy ognisku trwała rozmowa na temat wart.
Wstał, odszedł od ogniska, kordelas zaśpiewał w powietrzu, Medyk wykonywał znane wyuczone sobie na pamięć ruchy, były cholernie szybkie i precyzyjne nie rąbał na oślep jak chłop cepem ani także jak większość fechmistrzów których ciosy były szybkie i potężne , takie które były w stanie przeciąć na pół przeciwnika. Edic ciął lekko i szybko, wkładał w każdy ruch spory wysiłek dzięki temu były precyzyjne. Po chwili skończył , wrócił do ogniska i zapytał mogę go zatrzymać ? skoro nie jesteśmy sami muszę sie czymś bronić, a szuriken na dużo mi się nie przyda - powiedział do fenna.

Durendal 14-02-2008 18:55

-Weź go sobie, mi nie jest potrzebny.
Powiedział Reyfu do Edica w pamięci notując jego sprawność w posługiwaniu się bronią. Nasz medyk chyba nie od zawsze zajmuje się szyciem ran. Zadawanie ich też jak widać nie jest dziedzina mu obca. Zaś do Wallace'a odezwał się dopiero po chwili zastanowienia.
-Te linki najlepiej rozciągnąć na skraju lasu, najlepiej żeby osłaniały teren obozowiska i ciągnęły się kawałek poza nie.
Pokazał mu ręką przybliżony zasięg.
-Co do smoły to za dużo roboty z rozgrzewaniem jej, kopaniem rowka i całą resztą. Zresztą to obóz tymczasowy, nie zbudujemy to w jeden wieczór warowni. A co do gwizdka to używając go zachowałeś się totalnie nieodpowiedzialnie. Mogłeś nam ściągnąć na karki niezłe tarapaty. Ale na szczęście nic się nie stało więc potraktuj to jako przestrogę na przyszłość i zapomnijmy o sprawie.

Josonosimiti 14-02-2008 20:11

Wallace z otwartą gębą patrzył jak medyk tnie powietrze.
Z zadziwienia wyrwał go Fenn.
-Te linki najlepiej rozciągnąć na skraju lasu, najlepiej żeby osłaniały teren obozowiska i ciągnęły się kawałek poza nie.
-Rozumiem.
Wallace sięgnął do skrzyni i wyjął z niej długą i stosunkowo cieniutką linkę. Znalazł tam jeszcze stare garnki. Przypasał swój falchion i skierował się w sronę lasu. Jednym ruchem ściął gałąź. Z aprobatą popatrzył na swój miecz.
-Nie ma to jak robota dobrego kowala.- Drewno pociął w kołeczki i zaostrzył je, po czym ją wbijać je nogą w ziemię. Gdy wszystkie zostały wbite przywiązał do jednego z nich koniec linki. Przez linkę przwiesił dwa naczynia. Zrobił tak z każdą parą kołków. Pułapka była niewidoczna w ciemności gdyż wysmarował garnki węglem z ogiska. Teraz nie błyszczały. Wrócił do obozowiska.
-No robota skończona. Na czym chcecie spać? Mamy dużo płótna.

Altair 14-02-2008 21:24

Dziękuję więc powiedział do reyfu który patrzył na niego uważnie.
Wbił kordelas przy ognisku i patrzył jak Wallace uwija sie z systemem ostrzegania, był zadowolony że wreszcie ma dostęp do swoich zabawek. Po chwili wszytko było gotowe.
Co do wart, zgłaszam się na ochotnika, mogę popilnować ognia tej nocy, nie czuje sie wybitnie zmęczony choć dzień był pełen wrażeń powiedział uśmiechając się.
Wallace nie wiesz przypadkiem czy nie ma w tych skrzynkach chociaż butelki alkoholu? mój spirytus przyda sie do odkażania ran, a do tej skromnej kolacji chętnie bym coś wypił,co prawda nie dużo skoro chce stać na warcie, woda zwyczajnie mi zbrzydła zażartował.

Durendal 14-02-2008 21:47

-Stawianie jednego człowieka na warcie przez całą noc to niezbyt mądry pomysł. Nawet jeśli nie jesteś zmęczony i nie zaśniesz to po jakimś czasie osłabnie Twoja czujność. Znudzisz się zwyczajnie. Druga sprawa to taka że czeka nas jutro ciężki dzień a po nieprzespanej nocy będziesz padał ze zmęczenia. Przytoczę Ci stare wojskowe powiedzenie: Śpi się kiedy można a wstaje kiedy budzą. Odpoczynek to też broń. Najlepiej będzie jeśli podzielimy się na dwójki i będziemy wartować po cztery godziny. To taki według mnie optymalny układ.
Fenn mówił kończąc jeść. Przeciągnął się aż zachrzęściły stawy i kółka kolczugi. Popatrzył na Wallace'a i przypomniała mu sie uwaga o robocie dobrego kowala. Uśmiechnął się lekko i powiedział:
-Lubisz broń zrobioną przez dobrych kowali? W takim razie mam coś co powinno Ci się spodobać.
Wstał sprężyście i dobył swojego miecza. Czarna kling półtoraka zalśniła w blasku ognia jak kryształ a roślinne ornamenty wygrawerowane na ostrzu rozbłysły ostrymi krawędziami. Wykonał kilka błyskawicznych cięć i pchnięć. Władał mieczem z wprawą mistrza a ciężkie ostrze fruwało w jego muskularnej dłoni jakby było lekka szabelką a nie ciężkim półtoraręcznym brzeszczotem. Uśmiechnął się szeroko i podał broń rękojeścią do przodu inżynierowi jak w myślach ochrzcił nowego kompana.
-Lepszej stali nie widziałem nigdy w życiu. Specjalność jednej jedynej kuźni na całym świecie. Miecz kuty i ozdabiany według najlepszych technik przez kowali z dziada pradziada. Nie zamieniłbym tej broni na wóz złota.
Powiedział z uśmiechem.

Szarlej 15-02-2008 20:56

Samuel patrzył na Was w milczeniu i jadł powoli. Spokojnie słuchał waszych propozycji. Reyfu i Apsu zauważyli, że uważnie przyglądał się Edicowi podczas jego pokazu szermierki. Odezwał się dopiero gdy medyk spytał się o alkohol.
-W kajucie kapitana znalazłem wino, oprócz tego mam trochę spirytusu ale nie jest za mądrym pomysłem pić przed wartą.
Po tych słowach popatrzył na Reyfu.
-Ja wezmę pierwszą wartę wraz z Wallacem a Ty drugą z szermierzem. Co Ty na to?

Apsu również przez cały monolog zachłannie jadła. Było po niej widać, że jest głodna. Odezwała się dopiero po najemniku.
-Widzę, że zostałam pominięta. Nic to. Wybaczcie ale muszę się oddalić.
Nie czekając na pozwolenie odeszła kawałek ale nie za potrzebą. Usiadła po turecku w pewnym oddaleniu i zamknęła oczy.

Podczas waszych rozmów słońce już zaszło. W nocy wyspa nie jawiła się jako piękne miejsce przymusowego odpoczynku ale jak niebezpieczna pułapka w którą sami weszliście.

Josonosimiti 15-02-2008 21:15

Wallace nie wiesz przypadkiem czy nie ma w tych skrzynkach chociaż butelki alkoholu? mój spirytus przyda sie do odkażania ran, a do tej skromnej kolacji chętnie bym coś wypił,co prawda nie dużo skoro chce stać na warcie, woda zwyczajnie mi zbrzydła zażartował.- Wallace podrapał się w czoło, wzruszył rękoma i podszedł do skżyni. W pierwszej nic nie było. W drugiej znalazł Cieną butelkę. Odkorkował ją i powąchał. Ze zdziwiemiem przyznał, iż zna ten zapach. Pociągną łyk i głośno krzyknął:
-Ja cie pierdziele! Patrzcie co mam! Miód pitny! Mówiąc to podniósł butelkę do góry jak trofeum. Podszedł do Medyka i wręczył trunek.
Fenn wypowiedział się na temat ustawiania wart. Wallace zrozumiał dopiero teraz, że ma doczynienia z kimś dośwaidczonym. Trzeba będzie z nim porozmawiać.
-Lubisz broń zrobioną przez dobrych kowali? W takim razie mam coś co powinno Ci się spodobać.- Wyrwało go z zamyślenia. Reyfu sięgnął po miecz i zdecydowanym ruchem wyciągnął go przed siebie. Wallace otworzył oczy szeroko. Duży i napewno ciężki miecz półtoraręczny latał jakby był zrobiony z drewna. Fenn skończył krótki pokaz i podał mu broń.
-Chyba tylko ja w tym gronie nie potrafie użwać miecza jak przystało na mężczyznę. Pani mi wybaczy. Ostatnie słowa skierował do apsu która była jakoby nieobecna.
Teraz całą swoją uwagę skierował ku mieczu.
-Czarna stal... Słyszałem o tym od swojego znajomego kowala. Kiedyś pokazał mi sporo w dziedzinie metalurgii.
--Lepszej stali nie widziałem nigdy w życiu. Specjalność jednej jedynej kuźni na całym świecie. Miecz kuty i ozdabiany według najlepszych technik przez kowali z dziada pradziada. Nie zamieniłbym tej broni na wóz złota.
-Istotnie. Widze że jesteś przywiązany do swojej broni i wolisz dwa razy sprawdzić położenie bełtu na kuszy zanim zrobisz krok. Powiedz mi kim byłeś zanim trafiłeś do tego gara różności?- Spytał Wallace i tak znając już odpowiedź. Oddał mu piękny miecz. Spóścił wzrok i zobaczył wystrugany przez siebie kij.
-A!- Uderzył się otwartą dłonią w czoło. Sięgnął po kawałek worka który nie był potrzebny. Wyciął z niego wydłużony romb i przywiązał do końców resztkę linki pozostałą po zastawieniu alarmu. Przywiązał ją pięć palców pod końcem drąga. Na drugim końcu zrobił pętlę. Procę wręczył medykowi.
-Proszę. Jak chciałeś tak masz. Wsadzasz pocisk i zakładasz pętlę, po czym machasz. Sięgną po spory kamień i cisną nim z procy. Kamień zatrzymał się tam gdzie ludzkie oko o tej porze widziało już tylko kontury.

Altair 15-02-2008 21:34

Póki co ma przed sobą cztery godziny snu , mogę sobie chlapnąć troszeczkę. No chyba że plan wart ma ulec zmianie uśmiechnął się i pociągnął z butelki którą wręczył mu Samuel Przednie. Po chwili patrzył na ostrze Reyfu i oceniał w myślach. Zapewne nie nosił go od parady.
Kiedy pokaz się skończył Wallace wręczył mu miód pitny. Edic pociągnął z butelki i z uśmiechem na twarzy powiedział Tego mi cholera brakowało . Wypił jeszcze łyk i odłożył, nie chciał być napruty jak szpadel.
Koniec na dzisiaj powiedział odkładając butelki przy stercie skrzynek.
W tym czasie technik dokańczał procę, kiedy skończył rzekł "Proszę. Jak chciałeś tak masz. Wsadzasz pocisk i zakładasz pętlę, po czym machasz."
Dziękuję ci uwierz mi że bardzo mi się przyda powiedział uśmiechając się po czym założył kamień i wykonał instrukcje Wallace, kamień poleciał prawie idealnie w miejsce w które mierzył. Bez słowa włożył proce do torby.
I nie nazywaj mnie więcej szermierzem powiedział do Samuela


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:34.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172