lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Postapokalipsa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/)
-   -   [Fallout] RadWind City Dead Blues - SESJA ZAWIESZONA (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/11815-fallout-radwind-city-dead-blues-sesja-zawieszona.html)

Wnerwik 02-11-2012 15:14

- Taaaaak... - przytaknął wiking, choć jego zdziwiona mina sugerowała, że uważa Kolesia za dość dziwnego... kolesia.
- Co brałeś? - Zapytał, tak dla podtrzymania rozmowy, napełniając baki dwóch motocykli benzyną. - Też chcę - dodał. Nie żeby zamierzał ćpać podczas ucieczki... Ale potem, gdy już będą daleko? Zajebiście się latało na motocyklu!
Problem w tym, że łatwo się rozbić... Ale kto by się tym przejmował? Na pewno nie twardy viking, nie? Jego przodkowie też pewnie brali dragi podczas pływania statkami...
- Znasz się na tym choć trochę? - Zapytał, również rozglądając się za jakąś bronią. Przydałaby się spluwa, ale równie dobrze zadowoliłby się kawałkiem jakiejś mocnej rury, dobrym by przywalić komuś w łeb.

Pinn 03-11-2012 09:09

Ucieczka to trudna sprawa.
 
Candle

Biegłeś z dziewczyną na plecach, bardzo Cię to spowolniało. Łowcy byli coraz bliżej. Przed wami pojawiła się stromość prowadząca do rzeczki o wartkim nurcie. Przeprawa mogła okazać się trudna.

-Rozszatkuję cię zgnilcu!- zagrzmiał głos jednego z łowców.

Mathias&Koleś

Koleś pogrzebał w bebechach ''konia'' a Viking przyłożył im wodę do pyska. Po chwili maszyna była gotowa do startu. Udało się, rytmiczne buczenie silnika świadczyło o dobrze wykonanej robocie. Syrena wciąż trąbiła. Usłyszeliście zbliżające się kroki. Silnik był dosyć głośny. Głosy na zewnątrz nasiliły się. Ktoś się tu zbliżał. A wy nie mieliście broni.

SWAT 03-11-2012 12:14

Ghul postawił dziewczynę na brzegu rzeczki i wskazał ją jej palcem.

- Zejdź na dół, dam Ci czas uciec. Płyń z nurtem. Potem spróbuję Cię zdogonić - w tym samym momencie sprawdził poziom amunicji w magazunku i przeładował pistolet, wymierzył w tego ze strzelbą - NO JUŻ! - wrzasnął - SPIERDALAJ! - ponaglił dziewczynę, po czym wymierzył, wstrzymał powietrze niczym snajper i pociągnął za spust. Choćby się ziemia rwała, dwa chciał zaoszczędzić dwa pociski na czarną godzinę.

W gruncie rzeczy chciał ich tylko spowolnić, tak aby dziewczyna zeszła do wody, a nurt załatwił by sprawę za nią. Tak samo on.

Someirhle 05-11-2012 19:12

- Wsiadaj Joe, trzeba wiać! - rzucił, wskoczywszy na siodło, gotów w każdej chwili potraktować wierzchowca ostrogami i pogalopować w stronę zachodzącego słońca, z dala od tej dziury. Nie wygląda na to żeby miał zamiar długo czekać.

Pinn 07-11-2012 14:21

Ghoul

Candle odegnał dziewczynę do wody, energicznie skinęła głową , gdy została ponaglona. Weteran skrył się za pniem drzewa i wycelował w tego z strzelbą, był to strzał z typowym dla snajperów skupieniem. Typ był jednak daleko, ołów trafił w miednice, która strzaskała się pod siłą uderzenia. Łowca złapał się za prawy bok i zawył, trzymając jednak strzelbę cały czas. Należało podjąć decyzję czy ukatrupić jego kolegę z pistoletem czy wykończyć rannego.

Koleś&Viking
Piękny motor był na chodzie, bak napełniony. Naprawdę dobry stan, prędkościomierz podświetlał się w półmroku warsztatu a chromowe wykończenia odbijały dalekie słoneczne światło. Wsiedli i wyjechali z piskiem przez półotwartą żelazną pordzewiałą bramę. Trafili wprost na trójkę gości. Koleś wiedział co robić, przejechał jednego po stopach, a Viking zmiótł go potężnym ciosem, łowca padł jak szmata. Przed nimi majaczył się cała baza łowców pełna klatek i namiotów , nie mogli jechać w tamtą stronę. Pozostawało zwiewać w stronę w którą spieprzył ghoul z dziewczyną. Wielki dojeżdżacz wykonał zwrot i pognali przed siebie. W ostatniej chwili coś trafiło Vikinga, krew polała się bardzo ciemnym potokiem. Jakby jakiś ważny organ wewnętrzny.

Someirhle 10-11-2012 08:57

Koleś gnał z przyjemością pełnym galopem, a co bedzie żałował. Zdaje się, że ktoś ich ściga, niech wącha końskie bździny i chuj, he-he-he. Jakoś się nie uśmiechnął, nawet t gdy rzucił do neowikinga: - Joe, kurwa, ale co tu tak mokro? Mówiłem Ci żebyś się odlał przed podróżą, karwia, nie w trakcie...! - a więc pogoń a przed nimi lasek, tak? Miejmy nadzieję że nie jest zbyt gęsty... Zresztą co, On, KOLEŚ, nie przejedzie? Kurwa, akurat. Nie ma takiego lasu... Dodał gazu, wsłuchując się w harmonijne buczenie konia. Dobra maszyna.
Trędowaty został w tyle, ale Koleś i tak miał już na głowie jedno prosię, drugiego świniaka nie potrzebował. Joe zachlapał krwią wszystko wokół... Chyba i tak tego nie przeżyje, ale to już nie w rękach Kolesia. Niech się tym zajmie Bóg, jeśli skurwiel istnieje.

Wnerwik 10-11-2012 16:49

- Kurwa - warknął długowłosy, gdy bitewny szał zaczął go opuszczać. Bok niesamowicie go bolał jakby ktoś wbijał mu tam nóż... i jeszcze raz i jeszcze raz. Zacisnął zęby, położył jedną dłoń na ranie, starając się prowizorycznie zatamować krwawienie i jakoś się trzymał. Nie pierwszy raz w życiu był ranny.
Tyle że zazwyczaj obok niego byli kumple z klanu gotowi mu pomóc. Ba! Gotowi za niego umrzeć!
Teraz był zdany tylko na siebie. No, i po części na Kolesia, który kierował motorem.
- Pojebało cię? - Ryknął na Kolesia, widząc, że ten skręca do lasu.
W lesie zaraz się rozwalą, szczególnie jadąc po bezdrożach, między drzewami. Tylko idioci próbowali jechać motorem przez las.
Druga sprawa - viking dojrzał, że zombiaka próbowała załatwić dwójka łowców - i najwyraźniej słabo im to szło. Mogliby ich rozjechać i zabrać ich broń!
- Zawracaj tego pieprzonego konia, trzeba stratować paru sukinsynów! - Ponaglił go. Oddanie wodzy... tfu, kierownicy motocykla temu psycholowi chyba było złym pomysłem.

SWAT 10-11-2012 17:35

Sprawność bojowa rannego spadła o połowę, więc ghul wiedział że jeśli fart mu nie pomoże, to nie trafi choćby się zesrał. O ile, z bólu już nie narobił w portki. W sumie, to zaleciała go jakaś taka dziwna woń...

Teraz, najniebezpieczniejszy był koleś z pistoletem. To w niego ghul wymierzył i pociągnął za spust z stosownym dla snajperów przycelowaniem i wstrzymaniem oddechu, dodatkowo opierając ręce o drzewo.

BLAM!

Pinn 11-11-2012 12:28

Ghoul
Ranny nie stanowił problemu. Przeciwnością okazał się , drugi łowca z pistoletem. Nie na długo. Candle był szybszy. Trafił w kark, prosto w rdzeń kręgowy. Głowa odskoczyła a potem się przekręciła, zupełnie jak złamana odręcznie. Na jego szyi jawiła się wielka dziura. Drugi łowca pojął swoją sytuację. Chyba górował nad nim gniew. Uniósł strzelbę , miał nią już na wysokości piersi.

BANG!

Padł z kulą na jego brudnym , spoconym czole. Resztki mózgu i czaszki wyleciały z drugiej strony.

Usłyszał krzyki, porywanej przez prąd dziewczyny. Jak również ryk silnika, wysłali za nim motory?! Kurwa!

Koleś i Viking

Dalej koniku! Patataj! Pełny rozpęd ! Słychać rżenie dochodzące prosto z silnika. Kopyta rozrzucają żwir, wiatr smaga twarz...

Viking się wykrwawia , Koleś gna. Uciekliście z zasięgu typów, którzy zmusili Was do tak ryzykownej jazdy.

Usłyszeliście strzały, wyraźnie dobiegały z lasku. Mogło oznaczać to dwie rzeczy, albo Wasz kumpel z celi nie żyje albo radzi sobie świetnie.


WIO!!!!




SWAT 17-11-2012 13:32

Nie było czasu do stracenia. Sprawdził poziom kul w magazynku, było tyle ile chciał zostawić. Conajmniej dwie. Strzelba i drugi pistolet... Żal mu było je zostawiać, ale zżył się ze swoim nadgnitym dupskiem. Na szybko tylko wyplótł sznurowadło z buta i przywiązał pistolet do nadgarstka, aby go czasem nie upuścić w czasie spłuwy. Broń była na wagę złota.

Potem zbiegł po stromym zboczu wskakując do rzeki i dając się ponieść nurtowi. Gdzie wyląduje, podejrzewał że wie... Albo i nie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:10.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172