lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Postapokalipsa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/)
-   -   [Neuroshima] Ogród (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/13382-neuroshima-ogrod.html)

Reinhard 30-10-2013 10:18

-Racja - zreflektował się Roberts - głupi jestem, że do takiego sprzętu cały upaprany podchodzę.
Wycofał się, by przed wypełnieniem wcześniejszych deklaracji, umyć się.

Komtur 30-10-2013 11:02

- Słuchaj Greg sprawa jest poważniejsza niż ci się zdaje - Butch starał się mówić w miarę cicho by uniknąć podsłuchu - Według mnie zabójczynią jest ta właśnie laska z tym że to córka miejscowego kacyka. Z tego co wywnioskowałem oni nie chcą dopuścić by proces się odbył, bo gówno może wypłynąć na wierzch. Przez jakiegoś podstawionego papugę zaproponowali mi ucieczkę i chyba skorzystam z ich propozycji. Problem tkwi jednak w tym że za cholerę im nie ufam. Mogą mnie sprzątnąć podczas ucieczki. Dlatego też proszę cię Greg byś minie osłaniał jak będę wiał. Pogadaj też z Plejadą i Winchesterem może też się dołączą. Wiem że to będzie niezła jazda, ale potrafię się odwdzięczyć.

Butch poczekał aż kumpel przetrawi to co usłyszał i po chwili dodał - Jak chcesz pogrzebać o co tu chodzi to pogadaj z miejscowym szczurem, podobno kumplował się z tamtym zabitym gostkiem. Jest jeszcze księżulo, który chyba nie lubi szefa tej mieściny, a przynajmniej się go za bardzo nie boi.

AdiVeB! 30-10-2013 16:47

Winchester słuchał co jego kompani mają do powiedzenia i zamyślił się na chwilę. Nie był tu nigdy i nie znał ani praw w tym mieście ani panujących sojuszy... a laska w bagażniku faktycznie mogła sknocić wszelkie plany. Po chwili się okcnął i rzekł :
- Doc... znajdź burmistrza i załatw to po co tu jesteśmy... ja i "pozytywny" Willie ogarniemy jakieś miejsca na nocleg i może nawet lokacje gdzie będzie można przepytać naszą znajomą. Póki co nie ma się czego obawaić... laska jest dobrze związana i ma zakneblowany ryj więc nikt jej nie usłyszy. Nie powinna też się za bardzo wwiercić w bagażniku żeby wzbudzić podejrzenia. Ruszajmy... - chwycił Willa za ramię i zaciągnął go w kierunku najbliższej knajpy mówiąc cicho :
- Pamiętaj... spanie i miejsce do przesłuchania... to nasz pryiorytet... pochlejemy jak to załatwimy... nie podpadajmy póki co nikomu...

JaTuTylkoNaChwilę 30-10-2013 20:07

William popatrzył spod byka na Winchestera.
-Czy Ty coś sugerujesz chłopcze? - zapytał. - Nie wiedziałem, że się wczoraj urodziłem...
Nie trzeba dodawać, że ironia w tych słowach byłą niemal niezauważalna. Zgodnie z zaleceniem poszedł szukać jakiegoś takiego przybytku. Jeżeli nie będzie w zasięgu wzroku, popyta miejscowych.

Raist2 30-10-2013 21:50

Killwood tak jak miał w planach wszedł po drabinie do chatki i zaczął szukać jakiejś broni. Tak jak reszta też założył kamizelkę.

Reinhard 30-10-2013 22:06

Przed myciem Roberts zgarnia kamizelkę, i jeżeli jest, rewolwer lub pistolet z amunicją oraz strzelbę z amunicją, plus nóż

TomBurgle 30-10-2013 23:28

Skoro i tak cała reszta zdążyła splądrować domek zanim Piwosz się połapał, to pewnie zostaną mu same resztki. Priorytety to doczyszczenie się i szybki przegląd stanu własnego ciała, ubranie się w coś czystego i możliwie wytrzymałego. Będzie jedzonko, zjeść. Co da się zabrać to podzielić na malutkie porcje. Koniecznie nalać wody do zbiorników i skombinować coś żeby to nieść.
Mijając kolejny raz Robertsa główkującego nad aparaturą rzucił
Gamble na auto a ludzie dookoła pieszo?

Leminkainen 31-10-2013 12:32

sprawdzam czy w domku jest łazienka, nie chcę się myć w jeziorze, raz że woda pewnie zimna dwa że za dużo ciekawskich oczu

Anonim 01-11-2013 16:13

Odpis 16
 
CHATKA

Izba i fotel dentystyczny:
Pomieszczenie jest niskie, ale nikt z was nie musi się schylać. W centralnym punkcie jest przerobiony fotel dentystyczny, do którego podłączono dziwnie wyglądającą maszynerię medyczną. Najwyraźniej jest złożona z kilku przedwojennych rzeczy w jedne kłębowisko rurek, kabli i... "rzeczy". Wszystko to działa, choć jest stosunkowo ciche. Najgłośniejsza rzecz to pompo-zasysacz. Niektóre rurki są przezroczyste i można w nich zauważyć krew. Niekończący się potok krwi. Niektóre z grubszych, metalowych rur nikną w podłodze jak i kable. Nie wszystkie jednak pojawiają się w niższym pomieszczeniu gdzie Rowland, Killwood i Roberts byli przetrzymywani. Maszyneria posiada kilka nieprzezroczystych butelek. Jedna z uszczelek na połączeniu butelek z machiną przecieka i widać jak czasem skapuje krew. Kropli nie jest wiele na stole i podłodze, ale nie wiecie ile kropel produkuje się w czasie. Jedna na godzinę? Bardzo powoli w każdym czasie. Oprócz tego przecieku nie ma żadnego innego.

Trup:
Na fotelu usadowiony jest trup. Wciąż jest ciepły, bo krew jest podgrzewana przez maszynerię i przepływa przez niego non stop. Mimo tego nie żyje. Jego pusty wzrok patrzy bezmyślnie w przestrzeń. Oczy są zaszklone, a twarz rozdziawiona. Widać, że spływała po niej wcześniej ślina, ale teraz jego usta są wysuszone na wiór. Przykładając jednak ucho do jego klatki piersiowej przekonalibyście się, że serce wciąż bije. Nieumarły niczym w fantastyce, ale jak najbardziej nieruchomy. Ubrany jest dość niecodziennie - ma na sobie smoking z oderwanymi ramionami i dzurami na zewnętrznych bokach ud. Tam podłączone są rurki maszyny - ramiona, ud, stóp i szyi.

Klapa w dół:
Przy tym fotelu jest klapa. Teraz otwarta, a wcześniej zamknięta na kłódkę. Prowadziła do stare instalacji kanalizacyjnej. Wydaje się, że przed wojną było tu więcej zabudowań. Jakaś oczyszczalnia ścieków czy coś w tym guście. Dziś na powierzchni nie pozostało nic. Beton jaki niegdyś tworzył wewnętrzne drogi został przykryty pyłem imitującym glebę, na którym rośnie jedynie nieumarłe zboże.

Drogi wyjścia:
Od zewnątrz domek jest obity drewnem. Jedynie od frontu jest ganek, drzwi i przeszklone okna. Ganek jest pułapką - tak Rosalie, Big Bill i Connor wpadli do "lochów". Przeszklone okna również są pułapką. Mechanizm jest widoczny dopiero od wewnątrz. Czujnik ruchu uruchomiłby gilotyny przecinające na kawałki ewentualnych "skoczków okiennych", a samo otwarcie okna bez skoku uruchomiłoby z kolei zapadnie. Drzwi są podpuchą. Nie mają nawet klamki od strony wewnętrznej, a mechanizm połączony z zapadnią na ganku. Jedynym wyjściem były drzwiczki w podłodze prowadzące do "lochu". Teraz dodatkowym wyjściem jest dziura w suficie, którą przebił Andy.

Komputer przy fotelu:
Obok mechanicznej maszynerii jest szpitalny komputer połączony z nią. Nie ma tam za wiele napisów, a te co są to tylko skróty niezrozumiałe przez żadnego z was. Wykresy, tabelki, skróty co jakiś czas automatycznie pojawiają się. Są również światełka oznaczające niewiadomo co. Machina nie jest podłączona do zwłok - maszyna nie wie, że pacjent zmarł.

Rzeczy przy fotelu:
O fotel oparty jest karabin jednostrzałowy z magazynkiem około ośmiu strzałów. Dziwna konstrukcja przystosowana jest do strzelania strzykawkami. Taka broń została użyta wcześniej do uśpienia Killwooda, Robertsa i Rowlanda i przywleczenia ich tutaj. Na podłodze leży również maska gazowa i buty pasujące do smokingu.

Ściany i szafka:
Wszystkie ściany (włączając to po części drzwi, ale wyłączając dwa okna z firanką i pułapką) są obite kamizelkami kuloodpornymi różnych kolorów. Czarne, zielone, granatowe. W pomieszczeniu jest dość ciemno i jedynymi źródłami światła jest ekran komputera, mdłe światło wpadające zza firanek i teraz dziura w suficie. Dom składa się z jednej izby. Mebli jest tu niewiele nielicząc fotela i maszynerii. Jedna duża szafka, ekspluzywne łóżko z materacem przeciwodleżynowym i lodówka. Na szafce poukładane są starannie książki. Większość z nich dotyczy medycyny. Na jednej z pułek jest oprawiona w ramkę fotografia, a obok pudełko strzykawek, które są amunicją do wcześniej znalezionego karabinu. Wcześniej leżała do dołu, ale wasze przeszukiwanie sprawiło, że unieśliście je. Przedstawia znany Andiemu i Big Billowi budynek. Przed budynkiem stoi pięć osób. Jedna kobieta i czterech mężczyzn. Uśmiechnięci. Rysy twarzy jednego z nich dowodzą, że trup w izbie to właśnie on. Fotografia nie jest opisana. Najdziwniejsze jest to, że mężczyzna w smokingu wygląda na około 50 lat i na fotografii zrobionej niemal napewno przed wojną również na tyle wygląda.

Działajaca lodówka:
Przy lodówce wisi trochę suszonej wołowiny zapakowanej w przezroczyste torebki. Termin ważności dawno minął (przed wojną), ale to raczej nie jest oryginalne zapakowanie. Wszystkie już były otwierane, a wołowina wygląda w porządku. W lodówce jest jedna iguana na patyku. Kilka słoików z czymś czerwonym (krew albo sok wiśniowy, choć wiśni w Kansas nie ma od lat, więc to pewnie krew), butelka z żółtym płynem, który pachnie jak szczyny, arbuz z niewielkim otworem przez który ktoś wyjadł połowę miąższu (arbuza to Rowland widzi piąty raz po wojnie, Andy trzeci, a reszta pierwszy raz) i niebieski notatnik zatytułowany odręcznie "Zimna Prawda".

Broń:
O szafkę oparty jest futurystyczny miotacz ognia. Przed wojną może ktoś was widział coś takiego w telewizji, ale na żywo... może Posterunek to ma, Sztywny cośtam gadał Andiemu i Big Billowi o tym. Podobno można z tego czegoś strzelać kulami ognia. Pod ścianami poniewierają się również różne sztuki broni i amunicja. Można by całkiem spory oddział uzbroić. Niestety większość z nich jest w słabym stanie, a te leżące najbliżej podłogi to po prostu kilkudziesięcioletnie gówno, które jest dobre, żeby stracić własne dłonie, a nie zabić przeciwnika. Poniższy spis rozdziela te działające lepiej lub gorzej od na pierwszy rzut oka śmieci (żeby jednak poznać czy coś jest lepsze czy gorsze to trzeba będzie trochę czasu i test rusznikarstwa). Amunicja jest podana jedynie ta, która wygląda na zdatną do strzelania. Broń będzie wybrana z podręcznika głównego i w tej kolejności przedstawiona (liczba przed nazwą to ich ilość). Wśród broni znaleźliście też wiele noży kuchennych, tasaki, pałki, jedną tarczę balistyczną (taką przezroczystą, za którą można skryć się całkowicie przed oberwaniem kamieniem, ale pocisku z kałasza to z pewnością nie zatrzyma) i obcęgi do metalu.
Cytat:

Broń:
1 Magnum 44
7 Colt Peacemaker
1 Trzydziestka Ósemka
3 Beretta
5 UZI
2 H&K MP5
4 Ingram
19 Winchester
1 M1 Garand
1 FN-SCAR (Fatalny stan, ale wydaje się zdatny do strzelania)
23 Kałasz
7 Obrzyn
12 Pompka

Przy samej podłodze, aczkolwiek w stanie zdatnym do użycia jest jeszcze M2HB, nie ma trójnoga.
Cytat:

Amunicja:
120 .38
15 .44 Magnum
430 9mm
13 .50
29 .22
49 7.62
400 7.62 AK
400 .50BMG
58 śrutowych
10 Wkładów do Spalacza (futurystyczny miotacz ognia)
Czego w domku nie ma:
Nigdzie nie widzieliście żadnej łazienki mimo tego, że trup wcale brudny nie jest (no przynajmniej nie bardziej niż powojenna norma). Nie ma też sracza, choć przecież gdzieś srać musiał.

Connor, Rowland, Rosalie, Roberts, Killwood, Andy:
[teraz gdy wszystko już jest opisane napiszcie raz jeszcze co tam bierzecie; kamizelek kuloodpornych jest bardzo dużo i to każdy z was weźmie i tak automatycznie]
Dość szybko zorientowaliście się, że stąd nie ma wyjścia. Ktoś z was musiałby rozbroić mechanizm przy oknie i przez okno wyjść. To nie będzie proste, ale z drugiej strony chyba czas was nie ponagla. Mechanizm składa się z części mechanicznem (no tak) i elektronicznej (detektor ruchu). Zakleić detektor ruchu łatwo, ale pytanie czy to wszystko, żeby gilotyna nie ścieła kogoś, gdy będzie przełaził przez okno. Co do jeziora to macie na nie widok. Nie wygląda świeżo, ale zawsze lepiej przemyć się w nim niż być umazanym w gównie. Tym czasem Big Billa już od dawna nie widzieliście. [pamiętajcie, że z wami są dwie nieprzytomne kobiety i jeden brudny i wychudzony typ w pieluchomajtkach, który jednak nie odzywa się nie pytany; zapytany stwierdzi, że nie zna się na mechanizmach i po piekle jakie przeszedł nie chce zginąć w oknie tak blisko wolności]

Big Bill:
Rozwaliłeś jakąś część, z której wychodziły kable. Wyłączyło się światło w korytarzu, a nie masz latarki. Musiałeś cofnąć się do pomieszczenia z maszyną parową, gdzie światło jeszcze jest. Wydaje się, że już nie ma nikogo w kanałach oprócz ciebie. Niby znasz drogę, ale nadal część w której byli skuci jest w mroku. Jedyne światło to tam na górze, ale zanim dojdziesz do schodów to pewnie polecisz na ryj w gówno.

JUNCTION CITY

Władza Junction City:
Władzę stanowi Burmistrz, ale w tej mieścinie to jest stanowisko kolegialne. To znaczy "Burmistrz" to pięć osób i każdy z nich ma równą władzę jeżeli chodzi o sprawy drobne. Każda z pięciu osób ma prawo zawetowania decyzji innego w sprawach drobnych i tak dalej, ale to nie jest wykład z politologii Junction City. W czasie procesu (gdy już się odbywa) decyduje ta piątka, choć prawo zadania pytania ma w sumie każdy na zgromadzeniu (musi przekrzyczeć resztę, ale jak ktoś z piątki mówi, żeby uciszyć się to lepiej to zrobić, bo można dostać w łeb od strażników). Odnośnie negocjacji dyplomatycznych cała piątka musi wysłuchać i 4/5 musi się zgodzić (w procesie wystarczy większość 3/5). Każdy u władzy ma za sobą niewielki oddział zbrojny domyślnie lojalny tylko nim. Piątką aktualnie u władzy są:
- Szeryf Piekarz - lubiana osoba, która jednak trzyma twardo strażników (pomagierów w piekarni i młynie). Zazwyczaj można się z nim dogadać, ale zdarza się, że po prostu wyjmuje broń i rozwala komuś głowę (zdarzyło się około trzy razy w ciągu ostatniego dziesięciolecia).
- Właściciel Karczmy/Hotelu - ani lubiany ani nielubiany ma najmniej zbrojnych popleczników, bo jedynie pracowników karczmy. Uchodzi za chciwca, dlatego pełni nieformalną funkcję Skarbnika Junction City. Z drugiej strony jego człowiekiem jest Teodor Mechanik, który w przypadku zwolnienia wakatu w Piątce niemal z pewnością zostanie mianowany.
- Ogr - Baron Rolnictwa - wielki starszy facet, który posiada ostatnie duże i żywe pole w okolicy. To właśnie on dostarcza produktów do młyna i piekarni. Jest osobą bardzo towarzyską o ile całkowicie się z nim zgadzasz. Tupie wielkimi nogami jeżeli sprzeciwiasz mu się. Rzadko kiedy pokazuje się w mieście, bo by mylony z mutantami. Urodził się jednak na długo przed wojną i jest nawet w przedwojennych książkach jako jeden z najwyższych ludzi na świecie. Gdy nastąpiła zagłada akurat był w odwiedzinach u ciotki i już tak został. Ma córkę, która również ma aspiracje do władzy - nie ma jednak takiego poparcia jak Teodor Mechanik.
- Samanta - osoba najmniej zainteresowana władzą i z tego powodu posiadająca największe poparcie szarych ludzi. Odpowiada za patrole wokół Junction City. Patrol jest jednak jeden i niezwykle łatwo można wjechać do Junction City kompletnie niezauważonym. Aktualnie jest poza miastem, ale powinna wrócić w nocy lub wczesnym rankiem. Patrole odbywają się albo konno albo na motocyklach.
- Edward Sallow - do Junction City przybył kilka lat temu. Początkowo zajmował się nauczaniem, ale dość szybko zainteresował się polityką. Po śmierci miejscowego księdza zajął jego miejsce w radzie, choć kościół dość szybko podupadł to Edward Sallow zamieszkał w nim. Nauczania biblijne zostały skierowane na tory nauczania naukowego. Bardzo gładko i niemal niezauważenie.

Doc Peter:
Bez obecności Samanty nikt nie chciał gadać o polityce, ale zapisano ciebie i twoich kumpli na rozmowę zaraz po procesie. Od razu będzie można to rozstrzygnąć. Rozmawiałeś z Szeryfem i Karczmarzem, wydają się zainteresowani, ale obaj powiedzieli, że trzeba 4/5 głosów.

Winchester, Praudmoore (i Gregory):
Dotychczas nie znaleźliście miejsca gdzie można byłoby przesłuchać panienkę. Praudmoore za bardzo zainteresował się rozmowami. Okazało się, że proces ruszy rano następnego dnia. Tłum był podzielony, dyskutowano, że skoro nie Butch to kto zabił Hektora. Rozmawiano również o debacie religijnej, która odbyła się wcześniej. Widziano jakiś samolot z napędem rakietowym. W sumie wy też go widzieliście. Był bardzo wysoko. Dodatkowo ludzie słyszeli w radiu, że facet z Orbitala również go widział zanim Orbital odleciał poza zasięg odbiorników. Samochód zostawiliście po prostu wśród ruin na samym obrzeżu zamieszkanej części miasta. Spotkaliście również Gregoriego. Pamiętacie Gregoriego Scotta? To bliski przyjaciel Sztywnego i kiedyś mieliście z nim do czynienia. Jakaś podróż, która nie zakończyła się nadzwyczajnymi przygodami. Okazało się, że jest kolegą Butcha. Moglibyście pomóc w tej sprawie...

Butch:
Jakiś czas po wyjściu Gregoriego przyszła do ciebie Plejada. Usiadła tak jak wcześniej śliski gość, a po nim Gregory.
- Chciałeś mnie widzieć? - zapytała swoim słodkich głosem. Wygląda na zapokojoną całą sytuacją.

JaTuTylkoNaChwilę 01-11-2013 16:22

William zebrał się w garść. Poznał kilka szczegółów na temat władzy, jak też rozkładu sił. Cóż, zawsze lepiej wiedzieć coś, niż nic. Natomiast Samanta... Coś mu nie pasowało i to bardzo. Skoro patrol bardzo łatwo można ominąć, to trzeba wiedzieć gdzie on jest. Więc równie dobrze można urządzić na niego zasadzkę...
-Dean, coś mi śmierdzi i to bynajmniej nie twoja koszulka. Trzeba się zapytać laski z bagażnika o jej imię... Potem ruszamy do Gregorego. Trzeba się dowiedzieć o co chodzi w tym całym grajdołku i jak można wyciągnąć z tego jakiś zysk.
William już się nie uśmiechał. Dopóki nie pozna imienia kobiety z bagażnika, pozostanie spięty. Umrzeć w Zasranych Stanach można bardzo łatwo, nawet nie mając ulubieńca lokalnej szarzyzny w bagażniku.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:46.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172