- W końcu zaczynasz gadać - rzucił wkurzony Grey. - Nie możemy tu zostać. - Wskazał na ranę Roba. - Tracimy tylko siły i amunicję broniąc bez sensu tego pokoju. - Rozejrzał się za jakimiś meblami, jakimkolwiek drewnem. - Spróbujmy jeszcze raz tego triku z pochodniami. Przebijmy się na ten oddział, znajdźmy gościa i spierdalajmy stąd - Rzucił niechętnym spojrzeniem na lekarza. - Później nam człowieku płacisz i nasze drogi się rozstają. |
-Jak mnie osłonicie, postaram się jak najszybciej rozpalić ogień. - powiedział Rob, kończąc nabijać kuszę i kładąc ją ostrzem pocisku do ściany, by przypadkiem nikomu nie zrobić krzywdy. - Tylko najpierw użyję moich narzędzi, by utrącić odpowiednie kawałki drewna na pochodnie. |
Rob kilkoma ciosami saperki rozbił szufladę szafki nocnej na szczapy które owinął pociętym w pasy kawałkiem dywanika z łazienki (tworzywo sztuczne będzie się topić i kapać ale powinno dać lepszy ogień niż samo drewno) |
jeśli jest jakaś szafka czy coś to wstawiam ją w drzwiach żeby ograniczyć przejście na czas rozpalania ognia Byle szybko! bo nas zeżerą żywcem!-krzyknął Peter stając w drzwiach z szablą gotową do ataku. |
Jak chodzi o ogień, tropicielowi robota paliła się w rękach. Rozpalony był błyskawicznie. Gorzej było, jeżeli chodzi o jego powiększenie - tu już płomień potrzebował czasu. |
macie dwie kapiące płonącym plastikiem i dymiące na czarno pochodnie. Powinny wywrzeć odpowiednie wrażenie na mutantach. Ustalcie jakiś szyk i jedziemy z koksem |
Szarak wyciągnął rękę po jedną z pochodni od Roba. - Pójdę pierwszy. - Powiedział przeładowywując broń boczną. - Mam pistolet, a tu będzie liczyła się szybkostrzelność. - Szybkimi ruchami zablokował strzelbę w plecaku. W jednej ręce będzie miał broń, w drugiej pochodnie. - Mac, idź ostatni z rewolwerem i pochodnią. - Spojrzał nienawistnym wzrokiem na swojego pracodawcę. - Będziesz mi mówił którędy. Gdzie i kiedy mam skręcić. Módl się, żebyś nas nie pogubił. - wolno cedził słowa. - Znajdujemy czerwoną torbę, albo czerwoną kaburę i spieprzamy z tego pierdolnika. - Spojrzał na wszystkich lekko się uśmiechając. - Powodzenia. |
-Dobra panowie-powiedział biorąc od Roba drugą pochodnie-idziemy i oby szczęście nam sprzyjało-dodał wyciągając rewolwer. |
Rob, Eric bierzecie w łapy swoje kuszę czy broń białą? |
Rob bierze broń białą, za dużo czasu zajmie później zamiana, jak nas zaatakują. Na przyszłość będzie musiał zaopatrzyć się w coś do walki na krótki dystans palnego. Staje po prawo i nieco z tyłu Szaraka, żeby chronić jego prawą stronę, jakby któryś croat chciał odgryźć dłoń razem z pistoletem kompana. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:59. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0