lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Postapokalipsa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/)
-   -   [Neuroshima] Głód (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-postapokalipsa/15477-neuroshima-glod.html)

piotrek.ghost 12-10-2015 17:34

Doc na słowa Braina o kolesiu na dachu stwierdził, że żeby móc ruszyć do Topeki i nie zdechnąć przy okazji trzeba wyrwać chwasta. Skoro to jest snajper to trzeba dojść blisko, czyli władować dupę do budynku wgramolić się na dach nie dostając przy tym kulki a potem wpakować typowi bełt prosto w bebechy. Jak to nie rozwiąże sprawy bo różnie bywa, to poprawić z gnata albo wybebeszyć nożem. Plan prosty jak budowa cepa.
- Brain lecę z tobą - powiedział i przy samej ścianie, tak żeby koleś na dachu go nieustrzelił ruszył w stronę wnęki - niech ktoś nam kryje dupska. - rzucił do reszty i wszedł niemalże wpadając na plecy Brauna, który rozmawiał sobie w najlepsze z jakimś kolesiem. Facet mówił coś o sztamie, a dla Doca w chwili obecnej ktoś kto nie strzela od razu to przyjaciel.
- No Brain, chyba przerzucimy się na ludzkie mięso, bo znajdywanie znajomych idzie ci lepiej niż polowanie - rzucił kierując się w stronę schodów. - idziecie czy będziecie się teraz zapoznawać?

JaTuTylkoNaChwilę 12-10-2015 22:43

Jakieś dzikie wojowniczki, strzelanie tuż przy uchu, snajperzy. A do tego mistyczna podróż do Europy z bandą tornadowych ćpunów. Przez chwilę Will zastanawiał się, czy nie zacząć się dziwić swojemu położeniu, ale... przecież to Zasrane Stany. Tutaj to norma.

Praudmoore szybko rozejrzał się po zebranych i kiwnął głową Scatmanowi.
- Zapoznamy się potem, jak już się uspokoi. Prowadź Doc!
Machnął ręką, żeby ruszali.

Stalowy 13-10-2015 21:46

Rysiek słysząc o możliwości pobytu snajpera w okolicy postanowił schronić się w budynku. Mnie stron do obstawiania, a i jego broń bardziej się do tego nadawała. Postanowił obstawiać tyły i pilnować, czy kto aby przypadkiem nie próbuje ukradkiem szabrować pola bitwy.

Evil_Maniak 14-10-2015 11:50

Dlatego nie lubił miast. Działo się tutaj zdecydowanie za dużo. Wolałby już dreptać po pustkowiach, niż teraz kryć się między samochodami i budynkami.

Wyrośnięte babsko uciekło wystraszone strzałem Borysa. Broń sprawowała się świetnie, dym prochu strzelniczego wypełnił powietrze przyjemnym swądem, jedynym mankamentem był sam użytkownik. Scatman zdecydowanie lepiej radził sobie w walce wręcz czy z bronią białą. Ba! Nawet lepiej by było jakby rzucił tym Coltem zamiast go używać w sposób mu przez Boga narzucony. Jednakże właścicielka maczugi uciekała w kierunku przeciwnym, także zamierzony efekt został osiągnięty.

Na wieść, że gdzieś tutaj czai się snajper Borys czym prędzej poczłapał do kryjówki w ruinach i usiadł przy Polaku.

- Masz ty kakoy wodka? – zapytał Scatman próbując uspokoić trochę nerwy i skupić się na rozmowie.

Anonim 15-10-2015 19:24

Wszyscy:
Już po chwili do Braina i Grega dołączyli Doc, Praudmoore i Pola, a zaraz za nimi Scatman, Funfaś i Ryszard. Pomieszczenie nie było zbyt przestronne, ale wszyscy z łatwością zmieścili się. W większości przestrzeni było tyle światła, że można było dostrzec wszystko co tam było. Śmietnisko jakich wiele w postapokaliptycznym świecie - już dawno rozkradzione z co lepszych fantów. Jedyne niemal zupełnie mroczne miejsca to te przy rogach pomieszczenia, ale tam nic specjalnego nie kryło się, bo do tej pory już byście usłyszeli. A zresztą zawsze można poświecić. Doc i Praudmoore natychmiast ruszyli do kolejnego pomieszczenia, gdy Ryszard, Scatman i Funfaś natychmiast przysiedli w cieniu, a Scatman pytał Ryszarda o wódkę. Szlachta zawsze ma czas na debaty.

Praudmoore, Doc:
Szybko przemieściliście się do kolejnego pomieszczenia, które wygląda wam na jakiegoś rodzaju korytarz w kształcie litery E gdzie ten środkowy cupelek to schody w górę, a wy znajdujecie się w górnym rogu. Korytarz był oczyszczony ze wszelkich fantów (albo ich tu nigdy nie było) i ostały się jedynie strzępy brudnego, czerwonego dywanu. Na piętrze jest światło - pewnie tam też są dziury w ścianach. Ogólnie ta konstrukcja wygląda tak bezpiecznie jak każda po wojnie atomowej w pobliżu wybuchu nuklearnego. Palant z pistoletem maszynowym jest na drugim piętrze, a jesteście pewni że nie słyszeliście, aby ktokolwiek stamtąd schodził. Tym czasem przed budynkiem strzelanina jakby przycichła.

Brain:
Słyszysz, że jakaś kolejna osoba zbliża się do dziury w ścianie, przez którą dostaliście się do budynku.

Stalowy 15-10-2015 21:55

- Jak nie mam jak mam. - na dowód Rysiek sięgnął do manierki i wziął z niej łyka - A co?

Ktoś mógłby pomyśleć że Polak demonstracyjnie pokazuje kto tu je szlachta i trzyma łapę na eliksirze radości, który dla Słowian był dużo lepszy od Tornada. Prawda jednak była zgoła inna, ale Pan Rysio nie miał zamiaru się tłumaczyć z tajemnych powodu tej ostentacyjnej oznaki bogactwa.

Fyrskar 15-10-2015 22:10

Greg został przypadkowo przygarnięty przez nową i grupę i w sumie się z tego cieszył, w końcu sprawiali wrażenie chociaż umiarkowanie ogarniętych. Przez chwilę przelatywał wzrokiem po całej grupce, starając się skojarzyć imiona, twarze i charaktery.

- Jestem Greg - rzucił, sprawdzając na szybko rewolwer. A nuż komuś się ta wiedza do czegoś przyda. Po chwili namysłu wstał i podreptał za tym, którego nazywali Doktorkiem i jego kompanem, Praudmoorem. Średnio ciągnęło go do wyłudzania wódki, gdy w pobliżu był jakiś uzbrojony typ.

- Ze mną była jeszcze jedna laska - zwrócił Docowi szeptem uwagę na coś, co mogło im się na dobrą sprawę przydać. - Pewnie już ją załatwił, bo słyszałem strzały. Może lepiej będzie, jak zaczaimy się na niego gdzieś tutaj, w końcu powinien zejść tędy.

JaTuTylkoNaChwilę 15-10-2015 23:37

Praudmoore wysunął się na prowadzenie i ruszył powoli schodami. Cały czas trzymał wyciągniętą przed siebie broń uważnie obserwując teren. W końcu nie wiadomo, gdzie schował się strzelec, a być pociągniętym serią to żadna przyjemność. Starał się trzymać blisko ściany i być przygotowanym do rozpłaszczenia się na schodach, gdy usłyszy jakikolwiek ruch. Trzeba było zabić gnoja, który się tutaj czaił.

Evil_Maniak 16-10-2015 15:08

- A dasz sie napoit? - Borys wyciągnął rękę w kierunku butelki ukrytej za pazuchą. - Od tiego strielania gałowa mnie bolit - przyznał Scatman z prawdą w głosie.

Chłopak przejął się swoim ostatnim wyczynem - od wieków już nie strzelał z pistoletu. Nigdy nie było to potrzebne, ani też właściwe. Vasylak wolał spędzać swoje chwile w cieniu, z dala od zgiełku walk i wrzawy ludzkich głosów. Gdyby nie legenda o różowym pociągu zapewne by nawet nie opuścił ciepłych wybrzeży Miami. No i może nagłe ataki mutantów, ale to już inna sprawa...

Stalowy 16-10-2015 18:45

Pan Rysio spojrzał podejrzliwie na Ruska. Wszak pamiętał jeszcze dobrze czasy Jedynego Słusznego Ustroju i tego co kacapy wyrządziły jego Ojczyźnie. Nadal czasem wspominał kiedy w trakcie Stanu Wojennego skasował dziada obsługującego na suce armatkę wodną przy pomocy cegłówki. Dzisiaj jednak byli inni wrogowie i inne ugrupowania no i Wielkie Zło z którym swego czasu próbował potykać się Czarny Pan (tyle że tak parówowo mu to szło, że wolał brać na celownik Pana Grzesia, a potem Pana Rysia, niż ryzykować bezpośrednią konfrontację z Wielkim Złem, którą już parę razy Pan Rysio przeżył).
Ostatecznie postanowił jednak poczęstować Ruskiego swoim samogonem.

- Nadstaw no kubka. Co za dużo to niezdrowo. - rzekł

Do naczynia miał zamiar dać tyle włóczędze co się daje na kieliszek. Wszak pokazał Scatman że i polować umie, nakarmił ich i jeszcze leczyć umiał. Zasłużył na kielona.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:50.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172