Szanowni, mam pewne pytanie. Zdążyłem Was już nieco poznać w ciągu ostatnich dwóch kolejek (oczywiście z pozytywnej strony) i wiem mniej więcej, na co Was stać (to rzecz jasna komplement, chociaż jednocześnie budzi we mnie zgrozę). Oczami wyobraźni widzę zatem pełne pikantnych szczegółów wpisy na pięćdziesiąt tysięcy znaków per persona opisujące dotychczasową podróż – ktoś na pewno wyciągnie bałałajkę, aby dołączyć do gitary Luny i zaprezentuje nam pięciozwrotkową pieśń opiewającą domy publiczne Manhattanu; ktoś na widok deszczu przedstawi retrospekcję z dzieciństwa opisującą niedoszłe utonięcie i paniczny strach przed wodą; jakiś trójkąt będzie uprawiał seks za beczką z paliwem prezentując w całej okazałości wszystkie wyuzdane detale tej mundurowej orgii – a to wszystko to pewnie tylko skrawek tego, co tam przygotowujecie od wczoraj w głowach.

Ja natomiast pomyślałem, że może istnieje niewielka szansa – choćby i minimalna – że gdybyśmy drogą kompromisu zgodzili się obciąć te wpisy do maksymalnie dwudziestu tysięcy znaków i uwinęli się z tym do środy zamiast do niedzieli, to może potem dałoby się poprosić Mistrzynię Gry o próbę przeczytania tych zminimalizowanych wpisów do soboty – a wówczas być może moglibyśmy już w tę niedzielę dowiedzieć się, co tam w dole warczy. Bo tak sobie policzyłem na palcach, że przy bieżącym systemie rozgrywki Frank wpadł do dziury 6 października, a my dowiemy się, co na niego warczy dopiero 20 października. Wybaczcie, ale ja tego nerwowo nie wytrzymam, już dzisiaj obgryzam ze stresu paznokcie.

Jak już wspomniałem, to tylko zwyczajna prośbą pod rozwagę, więc proszę, nie zjadajcie od razu publicznie mojej wątroby! Spytać zawsze można, a jeśli się nie uda, trudno, mam w zapasie kilka paczek ExtraSpazminy, może mi pomoże.

Mam też wrażenie, że bardzo wysoki poziom warsztatu literackiego w tej drużynie może niektórych graczy onieśmielać i ktoś może się czuć skrępowany na samą myśl o tym, że będzie pierwszym graczem postującym w danej kolejce, bo to mogłoby ujść za niedostateczne zaangażowanie w grę i brak dbałości o prezencję (i rozmiary) wpisu - biorę to zatem na siebie i wrzucam z marszu swojego pięciolinijkowca!