Witam. Jakoś udało mi się z rana zajrzeć, ale odpis najwcześniej po południu. Nakpena raczej jest samotnikiem. Co do powiązań to mógł kogoś np. w przeszłości wyleczyć medycyną naturalną.
A po za tym mam głupawe pytanie... Jak się robi żeby obrazek się wycentrował? Bo mi zawsze się przekleja do lewej strony i nijak nie umiem go ruszyć.

To i ja witam :) Jak miło wrócić na LI po czasie przerwy.
Co do mojej postaci - w społeczności jest od 4 lat, ale w Chicago wychowywał się do 10 roku życia. Suczka wabi się Pepsi i jest alaskanem. Nie lubią wielkich tłumów, ale nie stronią od towarzystwa. Jak ktoś chce się wiązać, to zapraszam na PW :)

Usuń gwiazdki. I będzie na środku.
[*CENTER][*IMG]https://zapodaj.net/images/dde4a910e10c3.jpg[*/IMG][*/CENTER]

PS. Aby wszystko było w jednym miejscu, pozwoliłem sobie zrobić mapkę (głownie po to by mi było łatwiej ogarnąć gdzie moja postać była itd.), ale możecie w miarę chęci dodawać swoje punkty, w swoim kolorze z Google Docka, aby nam wszystkim lepiej się orientowało w terenie :)

https://www.google.com/maps/d/u/1/ed...995000002&z=14

Tak odnośnie mojego wpisu. Liao jak wsiądzie na motor to da znać po radiu, że udaje się w stronę katastrofy. Jak ktoś się odezwie zwrotnie, to może chwilę poczekać, aby zabrać kogoś ze sobą ze schronienia, albo zabrać kogoś, kto jest pieszo poza schronieniem.

Jesteście NIESAMOWICI!! :whoaaa:

Komplet postów w 2.5 dnia WOOOOOW! Jakbym mogła, dałabym każdemu z was po 5 reputek! No ale skoro ni da rady to...

:*
:*
:*
:*
:*
:*

Dla każdego po buziakuuuu ;)

--------

A teraz już troszkę bardziej serio...

Sorry za pół-autopilota dla wielu z was. Ale inaczej, byśmy się baaardzo wlekli z tą scenką, tak jest lepiej, wierzcie mi :P kto chce, może wszystko opisać z perspektywy swojego, możecie dać jakieś krótkie dialogi w postach, nawet post po poście... Dobrze jest?

A same pościki mogą być już mniejsze... Kto tam co woli.

- Teczkę leżącą "gdzieś" w samolocie wypatrzy Mach.
- Nie, kobity nie dało się uratować.
- Ktoś coś z małą? Ona jest w szoku i w ogóle... będzie się bała facetów? Eve?? xP
- Samolot za chwilę wybuchnie.
- Dove i Thomas warują...
- Nadchodzą dzieciaki-kanibale. 100m od waszej pozycji, z zachodu(lewa strona na mapkach). Mają z reguły tylko broń do walki wręcz, ale znajdą się i jakieś łuki, proce, czasem pistolet/rewolwer. Jest ich około 30 trudno dokładnie policzyć...

Swat ma osobny mini-wątek, nic wielkiego :P wracaj do "domu" tym myśliwym!

Chyba wsio?

Nowy termin 10.07 i bez spiny kochani..

Pozdrawiam! xD

Dobra, zgarne gówniarę. Ale to na pewno dziś nie będe dawać posta. Trzeba się zbierać i wycofać, a w razie czego walnąć w gówniarzy granatem

Zadziałała adrenalina nowej sesji :P Jak tempo się utrzyma, to nie damy ci spać xD

100 metrów mówisz. To albo szykuje się szybka ewakuacja, z szukaniem teczki i zabieraniem przerażonego dzieciaka czarno to widzę, albo będzie pierwsze starcie.

Jak grupa się do tego nastawia? Próba szybkiej ucieczki, czy korzystamy z osłony samolotu, barykadujemy się w nim na ile to możliwe i atakujemy?

Problemem w tym, że to dzieciaki. Buka możesz coś więcej o tym napisać, jakie jest ogólne nastawienie społeczności do nich? Jakieś próby kontaktu z nimi były? Cokolwiek?

1. Proponuję ułatwić im sprawę: po prostu zabijmy ze czterech. Zamiast bić się, żeby mieć jakieś mięso, otrzymają gotowe.

2. Siostry jakieś pół roku temu przyprowadził do osady Mach i jest to generalnie znany fakt.

3. Do Macha wszyscy mówią Mach, wymawia się to mniej więcej mesz.

Po prostu bierzecie małą, teczkę, i spindalacie, i tyle? I sprawa załatwiona? xD

Nie, z dzieciakami się nie da pogadać/wszyscy w Chicago ich unikają.

Aha, skoro sytuacja jest tak groźna, że po prostu potrzeba zwiewać, z samolotu nie da się cokolwiek wyszabrować, zaś na dzieciaki szkoda amunicji, bo jej generalnie szkoda, rzeczywiście: brać oraz zwiewać.

Skoro mówisz, że to wykonalne, to chyba najlepszy plan... ale znając szczęście, kostki powiedzą, że mój motor się nie odpali, albo co tam jeszcze gorszego może się zdarzyć xD

No to chyba bierzemy i uciekamy. Jak ktoś ma karabin, to może krótka seria nad głowami młodych, aby lekko wystraszyć i ich spowolnić?

Edit: z samolotu może później da się coś wyciągną, o ile będzie w ogóle potrzeba, bo może zaraz będzie boom. Bo jak dobrze rozumiem, to tam są dzieciaki same, więc mechanika i te sprawy to raczej nie ich broszka, a interesuje je mięso. Biedna kobieta, chociaż jej to już zapewne obojętne :D