- Z racji zawodu preferuje kontakt fizyczny z przeciwnikiem hehe - zarechotał po czym szybko dodał: - Jestem Stone Po chwili ciszy odezwał się znowu - Całe szczęście, że mają być słabo uzbrojeni, inaczej ten pieprzony mutant byłby dużym problemem, a rzekomym żółtodziobem to on na pewno nie jest. Musiałbym mu z dwóch luf przywalić w głowę aby go załatwić... Proponuję w pierwszej kolejności zająć się nim i tymi dwoma myśliwymi. |
- Jeśli dobrze to zaplanujemy to może uda mi się ściągnąć mutanta z daleka - Cave wskazał na swój karabin z lunetą. - W dodatku można to zrobić po cichu. Ja bym się bardziej obawiał myśliwych. Po chwili zastanowienia Cave zapytał. - Stone, możesz zamocować gdzieś na wozie mój motor? |
Słońce zaczęło palić niemiłosiernie więc czas chyba najwyższy ruszyć z miejsca. Wtedy w samochodzie bedzie można otwrzyć szyby i go trochę ochłodzić ... |
- Dobra Cave. Największy ciężar zmieści się w bagażniku? - to mówiąc odwrócił się do tyłu oceniając jego rozmiary. - Jeśli nie da rady, to lepiej będzie jak sam nim pojedziesz... Stone mocniej szturchnął oparcie siedzącego koło Cava meżczyzny - Ty też masz jakieś graty ze sobą? I wogóle coś ty za jeden? |
Cave wysiadł i zaczął montować motor na samochodzie. Szkoda by było go zostawić. Pracując i zbierając się do podróży przysłuchiwał się rozmowie nowych kompanów. |
Po kilkunastu minutach i wykorzystaniu dużej ilości liny motor wisiał za samochodem. Cave dasz głowę że nawet kolejny atak atomowy go stamtąd nie ruszy więc nie ma się o co martwić... Mapa wskazuje że shellville jest jakieś 20 mil na północ. Benzyny wystarczy napewno... |
- To ruszamy. - Cave odpalił samochód. Ruszyli. - Jaki mamy plan? |
Stone podrapał się po szyi. - Najpierw trzeba ich znaleźć. Jak masz lunetę to zobaczymy najpierw jak są uzbrojeni. Ja w każdym razie ze śrutem i tak będę musiał podejść blisko. Myśliwym nie jestem, ale jak nie będą zbyt czujni to powinienem się podkraść. - zamyślił się patrząc na typa który siedzi w całkowitym milczeniu - Jak faktycznie są osłabieni to można by uderzyć bezpośrednio do nich, z twoim wsparciem z odległości, ale nie sądzę aby udało się to za dnia, bo widzę, że upał na niektórych tutaj mocno działa... |
- Ja z miłą chęcią postrzelam sobie z daleka do tego ścierwa - przemówił Cave. - Myślę, że świt albo zmierzch będą doskonale się nadawały. Dają nam osłonę wschodzącego słońca i zaspania albo zmęczenia tych typów. Ale najpierw rekonesans. To podstawa. |
- Racja -odrzekł Stone po czym klapnął się na oparcie z tyłu jeszcze raz przeglądając informacje o ich celach. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:34. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0