Ambulatorium
Korris/T`Ran/Ungerzo/Horvath

Widząc, że Deltanin otworzył oczy, Hallie uśmiechnęła się z ulgą, cofnęła dłoń i zrobiła jeszcze dwa kroki w tył, by nie przeszkadzać lekarzom.


Mostek
Gordon/Garrick/Suzuki
Lena słyszała, co działo się wokół. Ponieważ jednak nie otrzymała żadnych rozkazów, milczała.
Jako sterniczka niewiele mogła pomóc: pilnować, by okręt zachowywał stabilną orbitę. I to właśnie robiła.
Już jakiś czas temu, z ulgą odnotowawszy nieobecność telepatów na mostku, pozwoliła sobie na rozluźnienie mentalnej tarczy. Zaczynała bowiem odczuwać lekkie znużenie, powodowane wzmożoną koncentracją.
Teraz, dzięki prostej, wolkańskiej technice relaksacji, jej zmęczenie zniknęło, a umysł znów był przejrzysty.
Pozwoliła sobie na rzut oka ku ruchomej panoramie przesuwającej się nieustannie na głównym ekranie, po czym znów wróciła wzrokiem do sterów.

Ładownia
Thiz/Elen/Ta'nar/Steier

Thiz mruknął coś pod nosem, po czym sięgnął do narzędziówki po jakieś źródło światła.

- Reaktor jest prawie wysuszony, więc pewnie nie starczy mu mocy żeby uciągnąć jednocześnie radio i nagranie. - Sprawdził trikoderem częstotliwości, na których mogłoby działać radio - ale mamy ciszę w eterze. Jeśli uda mi się wyciągnąć choćby samo urządzenie z nagraniem, pewnie znajdę jakieś źródło energii dla niego. Radio pewnie też da radę.

Ambulatorium
Hallie/Ungerzo/T'Ran/Horvath

Widząc, że Ungerzo przytomnieje Korris uśmiechnął się pod nosem. Triumf życia nad śmiercią był powodem do radości. Poczuł jednak delikatne ukłucie żalu, że to nie on przyczynił się do tego triumfu. Z jednej strony cieszył się z każdego uratowanego pacjenta, z drugiej żałował, że nie miał okazji do wykazania się przed samym sobą. Cóż, może praca badawcza, do której potem wróci będzie owocniejsza?

[MG: jeśli doświadczenie Korrisa mówi mu, że ma coś do zrobienia jako lekarz - robi to. Jeśli nie, przeprowadzi ciut ponadstandardowe skany - bez wchodzenia w drogę innym lekarzom - i wróci do studiowania danych.]

Ambulatorium

[Czekamy na jakąś reakcję Ungerzo]

Mostek/Hala transportera
Lena/Gordon/Tarja

[Czekamy na odpowiedź Gordona]

Ładownia
Thiz/Elen/Ta'nar/Steier

[Radio oczywiście nie działa, a Thiz znalazł latarkę]

- Reaktor jest tak samo zabytkowy jak reszta sprzętu - zapytał Jurgen - Jeżeli tak, to chyba cała sonda nie stanowi żadnego zagrożenia dla telepatów.

Ambulatorium
Hallie/Ungerzo/T'Ran/Horvath

Ciekawe uczucie. Bezgwiedna ciemność szarzeje, jak rozwodniona akwarela, spod niej plamami prześwituje kliniczna biel, najpierw tylko kształty, miękkie pociągnięcia pędzla, za chwilę ostry kontur, geometria stropu, sufit, niżej ekran, twarz, znajoma?

- Ghh... - przełknął ślinę. - Gdzie... - nie, to przecież widzi. Ambulatorum. - Co się stało?

Ambulatorium
Hallie/Ungerzo/T'Ran/Horvath/Korris

Korris nauczony doświadczeniem (półprzytomni klinońscy pacjenci miewali nieprzyjemny obyczaj bić na oślep i czasem lekarze zamiast ich leczyć musieli im najpierw coś złamać), nie nachylając się zbytnio nad pacjentem powiedział specjalnie tyleż powoli-i-spokojnie, co tubalnie:
- Witamy wśród żywych, czy raczej półżywych, panie - tu zrobił pauzę, by przypomnieć sobie nazwisko - Ungerzo! Mówiąc w skrócie został pan zaatakowany telepatycznie.

Ambulatorium
Korris/Ungerzo/ T`Ran/Horvath

Hallie słowa Korrisa na poły rozbawiły, a na poły zirytowały.
To samo iście klingońskie, acz momentami skuteczne, podejście do pacjenta, które miała okazję obserwować na Hagafie.
Chcąc nieco złagodzić wrażenie stentorowego głosu swego przełożonego, podeszła i dodała spokojnie:

- Stracił pan przytomność, poruczniku. Przeniesiono tu pana z ładowni nr 2. Poza tym, nikomu nic się nie stało. Chce pan się czegoś napić? Może trochę wody?

Tym razem jednak nie próbowała dotknąć Deltanina. Poprzednio popełniła błąd i zapłaciła za to niemiłym uczuciem podniecenia, które, choć z trudem, zdążyła jednak już opanować.

Ładownia
Thiz/Elen/Ta'nar/Steier

- Zapewne, sir. - Thiz spróbował zajrzeć głębiej do środka, w poszukiwaniu jakichś łączeń montażowych, czy choćby kabli, którymi można byłoby podprowadzić zasilanie do urządzeń - Rozumiem, że chcemy jak najmniej uszkodzić satelitę?

Ambulatorium
Korris/Ungerzo/ T`Ran/Horvath

- Nie, dziękuję. Zaatakowany? - Ungerzo spróbował się podnieść. - Proszę od początku.

Ambulatorium
Ungerzo/Hallie/T'Ran/Horvath/Korris

Korris przyjął zasępioną minę:
- Tak naprawdę sami nic nie wiemy. - jakoś przeszło mu to przez gardło. - Hipoteza robocza, a raczej najprostsze skojarzenie wiąże to zjawisko z otwieraną sondą. Prawda doktorze T'Ran? - Korris zwrócił się do zwierzchnika takim tonem jakby to on tu dowodził. Taka forma drobnego wyzwania do konfrontacji poprawiła mu humor.