lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Science-Fiction (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-science-fiction/)
-   -   [Star Wars/Storytelling] Nowe horyzonty (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-science-fiction/15796-star-wars-storytelling-nowe-horyzonty.html)

Gargamel 14-01-2016 17:56

Throul wzruszywszy ramionami opuścił salę audiencyjną a jako, że nikt z pozostałych nie zamierzał się zaznajamiać i on udał obojętność. Małego BB przywołał ostrym rozkazem i ruszył ku swemu statkowi a raczej jachtowi - znanemu w Galaktyce jako Pani Mgieł,
'Na pokładzie trwała gorączkowa i dziwna krzątanina. Gdy spytał o co chodziło nikt z załogantów nie był mu chętny udzielić odpowiedzi. Odpowiedź rychło sama się znalazła, gdyż w kokpicie był zabarykadowany Bzyk - Jego droid R2, który widząc nowy nabytek poczuł się zagrożony. "Będę mu musiał zafundować psychoanalityka" - pomyślal Throul, gdy po długich namowach droid wpuścił go do środka. Jednostkę BB podpięto do komputera i Throul zaczął wybierać misję. Ta z Vanoris wydała mu się ciekawa. Uruchomił komunikator by wywołać resztę kompaniji która była na odprawie.
- Tu Pani Mgieł. Wyruszamy natychmiast na Vanoris zgodnie z wytycznymi jednostki BB. Potwierdźcie odebranie informacji. - Czekając na odpowiedź zaczął przez wewnętrzny interkom wydawać polecenia krótkie i treściwe, nie pozostawiające wiele do myślenia. Cała załoga miała być na stanowiskach a kucharz jak zwykle miał przygotować posiłek na określoną zwyczajem godzinę. Zagroził też kucharzowi, że w razie nie wykonania rozkazu zobaczy gwiazdozbiory z balkonu na rufie. To wystarczyło. Wszyscy po kolei meldowali gotowość na stanowiskach. "Pani Mgieł" była gotowa do odlotu.

Mag 17-01-2016 22:01

Mechanik wzruszyła ramionami. J5 w tym czasie główy optyk miał skierowany na pilota.
- Wszystko mi jedno. Nie wiem… - Lyn znowu wzruszyła ramionami patrząc się przez iluminator. - Vanoris może? - zaproponowała.

Aen westchnęła, przegrzebując włosy. Pokiwała głową.
- Dobra. Niech będzie. - Przeniosła wzrok na astromecha. - Pokaż no mapę do tego
Sięgnęła po stery. Statek był już gotów do lotu, start był tylko kwestią chęci pilotki.
- Lyn, zapnij pasy - Mruknęła i pociągnęła manetki do siebie. Statek wystartował z szarpnięciem i dużą siłą. Cel podróży: Vanoris.

- Eeeej! - krzyknął zaskoczony Vash. Prawie przyrżnął głową o coś twardego. I wcale nie miał na myśli charakteru pani mechanik. Już miał zamiar się oburzyć, ale szybko się opamiętał. Jego instynkt samozachowawczy funkcjonował coraz lepiej.

Farrah prychnęła z oburzeniem na styl prowadzenia statku przez ich pilota. Oparła się o ścianę gdy sztuczna grawitacja nie wyrobiła z przeciążeniem jakie wtedy się wytworzyło.
- Jak chcesz nas wszystkich zabić to znam prostsze sposoby na to - mruknęła tonem pełnym dezaprobaty.

- Taki sposób prowadzenia statku może skutkować szeregiem usterek - podłapał temat Johnny, kierując swój główny optyk na panią pilot.
Przez swój wygląd nosił mało dumny przydomek Żyrandol.
- Z czego wiele niesie za sobą letalne dla istot organicznych efekty - wypowiedział tonem syntetycznej obojętności.

Lyn spojrzała na swojego droida.
- No tak, ale trzeba osiągnąć pewien stopień inteligencji, żeby przejmować się tymi “głupotami” - ostatnie słowo zaimitowała jakby to Aen powiedziała. Prychnęła ze złością, odwróciła się na pięcie i wyszła z kabiny.
- BB do mnie! - odezwał się jeszcze jej głos z korytarza.

- Mogę się nim zająć osobiście, Lyn - zaproponował J5 kierując się za swym stwórcą. Kobieta nie odpowiedziała mu nic, bo jej myśli już dawno zajęły się innym tematem.
Mały droid serii BB po zgraniu potrzebnych informacji posłusznie potoczył się za mechanik.

Draugdin 21-01-2016 17:47

Osobisty adiutant Generał Organy Kyle jak zwykle niemalże bezszelestnie wszedł do kwatery Lei. Podszedł do projektora holograficznego i załadował raport, który właśnie co uzupełnił i sporządził. Po czym dyskretnie jak zwykle wycofał się ku swoim innym obowiązkom. Leia przejrzała dokładnie dostarczone jej dane. Jak zwykle raport był szczegółowy i dokładny. Niezastąpiony Kyle przeleciało przez głowę Pani Generał.

Odchyliła się w fotelu i zadumała. Tak więc jak to było do przewidzenia w przypadku najemników postanowili działać każde na własną rękę. Każde z nich obrało sobie za cel inna planetę bez konsultacji z innymi i udało się w jej kierunku. Z jednej strony może to i dobrze rozpocząć poszukiwania od razu w kilku lokalizacjach. Jednak z drugiej strony trochę smutkiem napawał ją fakt absolutnie żadnej chęci współpracy między nimi. Przecież w ostatecznym rachunku powinni połączyć siły gdyż potrzebne im było współdziałanie przynajmniej trzech z czterech atrodroidów. Cóż czas pokaże jak to się wszystko rozegra.

Na samym dole pulsującym drukiem wyszczególnione widniało:
Lessira leci na Mythos,
Throul skierował się w kierunku Vanoris,
Załoga statku Pretty Reckless poleciała również na Vanoris
Varh Eborr udał się na Kalis.
Jak dotąd nikt nie wybrał za cel podróży planety Zarrassok.

Z danych przechowywanych w pamięciach droidów załogi wynajętych statków uzyskały szczegółowe dane na temat docelowych planet.


Planeta Kalis była typu najbardziej “ziemskiego”. Połowę powierzchni zajmowały lądy, a drugą morza i oceany. Klimat był umiarkowany. Liczne osady i większe miasta rozrzucone po całej powierzchni planety. Informacje pochodziły ze stolicy Kalissaris, która była miejscem mocno zaludnionym gdzie łatwo było znaleźć informatorów czy też zleceniodawców na najróżniejsze zlecenia - od transportu łajna Banth do skrytobójstwa.


Planeta Mythos miała klimat tropikalny ze względu na duży rozmiar słońca, wokół którego krążyła. Nie była jednak planetą pustynną jak Tatooin czy Jakku. Przeważała jednak tunra. Nie wiele osad skupionych było w pasie okolic równika, które to były jedynymi nie co bardziej zielonymi obszarami planety za to rozciągnięte dookoła całej planety. Nie było tu raczej żadnej ustalonej stolicy. Społeczeństwo było podzielone na klany i zasadami klanowi się rządziły. Główne decyzje dotyczące ogółu podejmowane były przez Radę Klanów.


Planeta Vanoris była dziwnym tworem o krajobrazie lodowym. W skutek uderzenia przez wielki asteroid setki lat temu planeta przestała się obracać wokół własnej osi. W związku z czym obracała się cały czas jednym biegunem skierowanym do słońca. Jedynie w tym obszarze wykształciły się tereny zielone o bujnej roślinności. Jeste to też jedyny zamieszkały tu obszar. Z biegiem czasu porozrzucane tu i tam osady rozrosły się tak, że obecnie tworzą jeden wielki kompleks mieszkalny. Reszta planety była pokryta lodem, a druga półkula lodem i pogrążona w całkowitych ciemnościach.


Planeta Zarrassok była najbardziej dziką i nieprzystępną planetą z czterech podanych w bazie danych. Była głównie skalista. Przeważały góry średnie i wysokie z ośnieżonymi szczytami. Na północnym biegunie znajdował się wysoki na siedem tysięcy metrów czynny od stuleci wulkan. Większość planety była mało stabilna tektonicznie. Mała ilość niewielkich osad rozrzucona była w większości po południowej półkuli. Zamieszkiwały tu dość prymitywne gatunki nie mniej rozumne. Cześć z nich na swoje osady zaadoptowały ciągi jaskiń jakich było wiele na tej planecie.

Adi 26-01-2016 13:26

-Gawern wyznacz kurs na Mythos - powiedziała Twi’lekanka. Exteita kiwnął głową na zrozumienie i wklepał w kokpit kilka cyferek po czym przed ekranem pilota pojawiły się współrzędne.
-Accelius odpal “Normandię” - powiedziała Lessira. Chciała jak najszybciej dostać się na planetę. Od BB-2 można było się dowiedzieć tylko informacji, że owe okręty istnieją, ale nie podane były gdzie. Więc musiałaby poszukać sama w asyście kilku towarzyszy “Normandii” Byli coraz bliżej pół pustynnej planety. Lessira nie za bardzo przepadała za takimi warunkami atmosferycznymi; niby miała wybór, ale akurat wybrała tą planetę gdyż miała w miarę prawdopodobne informacje dotyczące okrętów Imperium.

gacuch 27-01-2016 15:20

- Hej... - Varh próbował zwrócić się do astrodroida jednak zapomniał jego numeru - zielonek? Skieruj mnie na tą planetę z trzema statkami, pewny łup, to dobry łup
Następnie Devaronin rozłożył się wygodnie na siedzeniu pilota. Spokojnie czekając aż zbliży się do orbity planety, gdy tylko zbliżył się do niej znów odezwał się do nowego kompana
- BB, jakieś sugestie, gdzie można by bezpiecznie wylądować, nie chciałbym wpaść prosto na siły porządkowe. - zaraz po tym odezwał się do swojego starszego kompana - Biss przygotuj T-6 i E-11, mam nadzieje, że będzie gorąco.
Następnie Varh wywalił nogi przed siebie i spojrzał na Kalis. Gdzieś tam są okręty, które zapewnią mu morze kredytów. Żałował jednak, że ani rudowłosa, ani twi'lekanka nie poleciały w tą samą stronę, no trudno, będzie musiał zahaczyć o parę burdelów.

Gargamel 27-01-2016 19:15

"Pani Mgieł" minęła majestatycznie przez Galaktykę by dowieźć Throula bezpiecznie na miejsce. Gdy wyszli z nadprzeztrzeni zaraz odezwał się komunikator. Throul znów przyłączył pstryczek na pulpicie i rozwalił się w fotelu jak żaba na pierdolonym liściu.
- Tu planetarna kontrola lotów do niezidentyfikowanego statku. Kim jesteś i jaki masz cel? - padłao z głośników ostre pytania. Typem z kontroli był niemlody, chyba pod czterdziechę gruby i łysienący. Throul uśmiechnął się do niego jednym z powiatowych uśmiechu.
- Tu jacht "Pani Mgieł" prosimy o pozwolenie na lądowanie celem uzupełnienia paliwa oraz zapasów. Przesyłam listę załogi i co mamy na pokładzie. Potrzebna nam też będzie naprawa. Hipernapęd ocipiał - zełgał gładko.

Ravage 28-01-2016 20:13

Be be be beeee Zaintonowała gderliwym tonem i wystawiła ozor w stronę Lyn i Żyrandola.
Wkurzyła się na nią. Zaczynało ją już męczyć, że jej towarzyszka ma muchy w nosie. Ileż można się złościć o to samo?!
Oczywiście, że to co zrobiła, czyli wstrząsy przy starcie, było na specjalnie i dobrze wiedziała, jakie może mieć skutki. Chciała tylko przestraszyć nowego kapitana. Nad wszystkim panowała.

Wzlecieli w przestworza i dalej już gładko weszli w orbitę planety.
Aenanya skupiła się na ustawieniu najkrótszej trajektorii lotu w hiperprzestrzeni i po krótkiej chwili już wskakiwali w tunel.
Odetchnęła, przeczesując włosy obiema rękami i rozsiadając się w fotelu. Odkręciła go w stronę Vasha. Miała nietęgą minę i szczerze mówiąc, nie miała ochoty z nim gadać.
Patrzyła się na niego krytycznie. Nie miała ochoty na miłe pogawędki, ale odezwała się, by podręczyć go trochę psychicznie. Może przy najbliższej okazji po prostu zrezygnuje i opuści statek.
Widzisz, do czego doprowadziłeś?Jej głos był pełen urazy.I co? Masz teraz satysfakcję? Lyn jest wkurwiona, jak widzisz JA TEŻ.Zerknęła za siebie, na panel sterujący. Mamy chwilę czasu, zanim dotrzemy na miejsce. Może mi wytłumaczysz więc, czemu mi to zrobiłeś, co? Czemu mój statek?

Turin Turambar 28-01-2016 21:30

- Hej! - z lekka się oburzył. - Moja wina, że Lyn oburzona, bo ty podczas startu szarpałaś statkiem?! Mój nauczyciel logiki pewnie złapałby się za głowę… - drugie zdanie wymamrotał pod nosem kręcąc głową.
- A kto ci kazał dać statek do puli? Trzeba być bardziej rozsądnym - zadarł nosa mając na mysli siebie.
Zrobiła się z lekka czerwona na twarzy. Zmarszczyła brwi i wykrzywiła usta.
Moja?! Ja miałam świetną passę, dopóki TY SIĘ NIE PRZYPAŁĘTAŁEŚ!Wstała z fotela i znów go dźgnęła palcem w pierś.
- Auć! - odsunął się. - Nie musisz uciekać sie do przemocy fizycznej... - powiedział znacznie bardziej uległym tonem. Sięgała mu ledwo do barków i ważył pewnie trzy razy tyle co ona.
Jak widać muszę!Fuknęła.To jest mój dom! Moje miejsce! Moje życie a ty tu wtargnąłeś, nieproszony! I MASZ Z TEGO SATYSFAKCJĘ, SATYSFAKCJĘ Z MOJEJ UDRĘKI, WIDZĘ TO!Krzyknęła, nie mogąc się opanować.
Odsunął się do niej. Nie był pewien do czego jest zdolna i nie chciał tego sprawdzać na swojej skórze.
- Po czym twierdzisz, że cieszy mnie twoja udręka? - zapytał nagle smutno.
Nie pogrywaj ze mną! Widzę jak się zachowujesz łajzo.
Zagotował się prawie. Różne słowa cisnęły mu się na usta, ale zacisnął je jak imadło i przysłowiowa para wyleciała mu z uszu. Prychnął tylko, odwrócił się na pięcie i wyszedł z kokpitu.
Oparła ręce na biodrach. Popatrzyła się za Vashem i przymknęła oczy.
Odetchnęła.
W końcu. W KOŃCU.
Bardzo powoli usiadła z powrotem na fotelu, który z powrotem ustawiła na wprost konsoli i rzuciła okiem na dane, które wyrzucił z siebie komputer. Wszystko było w porządku.
Za niedługi czas wyjdą z hiperprzestrzeni i trzeba będzie zająć się pracą. Teraz mogła się wyluzować chociaż na chwilę. Odsapnąć, nerwy podreperować...
Tymczasem van Halen pomaszerował do maszynowni. Miał w sumie zamiar wejść do pracowni, ale tam siedzała mechanik więc odpuścił. Ominął też luk transportowy, tam było straszne echo. Ostatecznie zatrzymał się dopiero w maszynowni.
Stojąc pomiędzy dwoma potężnymi silnikami zasilanymi napędem nadprzestrzennym ledwo słyszał własne myśly. Otworzył szeroko swą paszczę i zaryczał wyładowując całą frustrację jaka w nim narosła w towarzystwie tych dwóch szalonych lasek.
Wył przez dobre kilka minut. Kiedy skończył miał lekko zdarte gardło.
- Lepiej - wychrypiał. Z powrotem miał dobry humor. Miał dużo wolnego czasu. Poszedł do pokoju sypialnego, który miał teraz dla siebie (nie miał zamiaru nawet poruszać kwesti kajuty kapitańskiej).
Naprawdę był podekscytowany na myśl o czekającej ich przygodzie.

Mag 28-01-2016 21:42

- Podaj mi standardową złączkę, przerobię ją.
- Lyn, sądzę, że rozmontowanie go na moduły i ułożenie ich alfabetycznie przyniosłoby zadowalający skutek.

Słowa te wypowiedziane z tak wielką niechęcią spowodowały, że mały droid serii BB zapiszczał żałośnie i zaczął się wiercić.
- Uspokój się kulko - pani inżynier przytrzymała droida swoją mechaniczną dłonią.
- Lyn...
- Johnny gdzie jest zaciskarka?
- Ale Lyn!

Kobieta spojrzała na lewitującego droida. Ten bez słowa odwrócił się i skierował się do blatu warsztatowego. W jedno z ramion złapał przedmioty, które potrzebowała jego pani.

Farrah siedziała w swojej pracowni by nie musieć patrzeć na ludzką część załogi Lekkoducha. Stwierdziła, że sprawdzi bazę danych jaką posiada droid serii BB. Kulka była bardzo prostek konstrukcji i teraz Lyn zastanawiała się czy tego albo owego nie wymontować mu i zaadaptować do jej czarnego latającego straszydła.
- Johnny, weź mi przerób tą końcówkę
- Już to robię Lyn - droid przylewitował do jej boku i własnym zestawem narzędzi zaczął lutować wybebeszone kable.

Z tego wszystkiego najmniej zadowolony był droid serii BB.
- Trzeba by ci imię nadać - stwierdziła pani mechanik rozkręcając kolejny panel jego obudowy.
- Nie sądzę, żeby było to konieczne, Lyn - powiedział J5 szybko pojawiając się przed swoją właścicielką.
- Bob. Myślę że Bob będzie pasować.

Kulkowy droid spoglądał strachliwie swoim wizjerem to na Farrah to na lewitującego za nią J5, który znacząco uniósł w jedno ze swych ramion spawarkę inwertorową.

Ravage 28-01-2016 22:16

Minęło trochę godzin. Dwie, czy trzy a może więcej? Nie pilnowała czasu.
Oderwała się na chwilę od sterów by skoczyć do części wspólnej statku i w syntetyzatorze przygotować sobie półmisek chrupiących pałeczek z nerfa.
Wróciła na swoje miejsce, zarzuciła nogi na kawałek wolnego miejsca na panelu i zajęła się przeglądaniem holonetu na padzie, pożerając swój posiłek mlaszcząc przy tym głośno.
Zachowywała się swobodnie, zapominając o całym świecie.
Nawet odzyskała humor na chwilę. Do momentu, gdy lampa kontrolna nie zaczęła migać i nie trzeba było się wziąć do roboty.
Sięgnęła za stery, wprowadziła do komputera komendę wyjścia z hiperprzestrzeni.
No i koniec tego dobrego...Mruknęła pod nosem.
Smugi światła znikły, a na iluminatorze pojawiła się czarna otchłań kosmosu upstrzona gwiazdami. Na środku widać było szaro-zgniło-zieloną planetę, która nie zrobiła na Aen dobrego wrażenia.
Trochę się obawiała tej misji. Trochę była podniecona a trochę zmartwiona. Czy uda im się wypełnić zadanie?
Włączyła przycisk interkomu.
No gołąbeczki, chyba już wiecie, że dotarliśmy.
Połączyła się z obsługą największego z kosmoportów.
Tu Pretty Reckless, proszę o zgodę na lądowanie...Zamruczała swoim zmysłowym głosem numer 5. Dostała odpowiedź. Dziękuję, proszę o numer tunelu powietrznego oraz numer lądowiska, podajcie koordynanty...Dziękuję... Uśmiechała się pod nosem, pociągając za manetkę.
Statek płynnie wszedł w atmosferę planety.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:18.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172