No to czekam na te informacje. Im precyzyjniejsze, tym mniej pytań będzie później ;p

EDIT: dostałem. Jest załatwiona minimalna sprawność załogi, zaczną stawiać jakiś opór i trochę spowalniać wroga więc Beshan kupił wszystkim trochę czasu. Potrzebne są dodatkowe działania żeby postawić resztę na nogi.

Grupa Beshana dostanie ~ +150 żołnierzy, więc będzie miał koło 200 ludzi, czyli pewną szansę na uczciwą walkę z jednym szponem.
Tak jakby planował uczciwą walkę. Ale też skrzydło ma cztery szpony.

Inne trudne pytanie w tym miejscu: jedno skrzydło idzie na enginarium/generatorium. A pozostałe dwa? Nie wiemy. Najgorsze opcje? Dok saperski. Hangary bombowców. Mostek. Pokład medyczny.

---

Raga, czy twoja postać byłaby w stanie coś pocisnąć żeby lżej ranni Radni wrócili do akcji? Albo dołączyć do Beshana w walce o enginarium?
Stalowy/Eleishaar, podejmiecie się wyeliminowania tego technika który koordynuje działania buntowników albo sprowadzenia pojazdów ze świątyni?

Na poprawienie się stanu tych co są w stazie to nie ma co liczyć. Ich pewnie da się odratować dopiero jak ogarniemy bunt, wyegzorcyzmujemy Ionkachkta i przywrócimy do używalności pokład medyczny.

Można uznać, że Hydra i Gwrhyr dojdą do siebie sami przez tą godzinę, ale tutaj Arvelus musi zadecydować.

A do Enginarium mogę się udać.

Ok panowie. Drobne utrudnienie się okazało kiedy porzucałem kościami na pytania Toma.

Wychodzi na to, że byliście w trakcie fortyfikacji głównych komponentów (w tym wypadku pola gellara, generatorium i enginarium). W efekcie przed dwoma pierwszymi znajdują się wały umocnieniowe gdzie są pozycje dla 20 ludzi i kolejnych 20 rezerwy. Ciężkie osłony, dobrane pozycje strzeleckie i otwarta wymuszona przestrzeń przed nimi sprawia, że mogą oni swobodnie nawet przy kiepskim rzucie powstrzymać 10krotnie większe oddziały uderzeniowe.

To okazuje się dodatkowym niefartownym utrudnieniem... więc chyba muszę się sprężyć i przeczytać post Ehrana aby go wpuścić do gry, bo kurna potrzebujecie pomocy D=

Nie wygląda to źle. Może i byliby wstanie wytrzymać 200 bezimiennych naszych gwardzistów ale nie nas :)

Po pierwsze nie mamy tutaj ogromnych przestrzeni jak na plaży w Normandii czy przy Westerplatte. Osłony mogą sobie być i może być ciężko obronę wyłuskać, ale póki co nie widzę za bardzo realnie takiej sytuacji, że mogli by przyszpilić kogoś i zablokować jego zbliżenie się do martwej strefy (w bezpieczny cień osłon).

Wtedy i tak możemy użyć broni ignorującej umocnienia (miotacz Ionachkta zapewne nie jest jedyną taka bronią w naszym posiadaniu) i ich spokojnie załatwić (oczywiście ponosząc rany w czasie ataku).

Gdybyśmy nie to, to faktycznie taka forteca byłaby cholernie ciężka do zdobycia.

Arvelus: Czy masz jakieś uwagi do takiej taktyki?

Ciężka broń... oni mają tam ciężką broń. Nawet dla Ionachta byłoby to ryzykowane. Samobójstwo to duże słowo, ale miałby dobre 30% szans na śmierć gdyby szarżował sam. Może nie ma wielkich przestrzeni ale to zostało umyślnie zaprojektowane do obrony, więc dobre 60m pustego korytarza macie.

Generalnie to jest utrudnienie. Ono jest do obejścia, ale wymaga rzucenia dodatkowych środków choćby w postaci jakiegoś Regenta prowadzącego atak i ryzykującego swoje życia (bo wy z miejsca staniecie się głównymi celami) i nawet w najlepszej sytuacji (może poza jakimś dobrym sposobem) stracicie 70-150 ludzi w miejscu gdzie byście nie stracili nikogo kosztem 40 buntowników :-)

Jak ktoś się zadeklaruje, to Beshan już zadba żeby mógł wziąć cwaniaków w enginarium od właściwej (nie najeżonej lufami) strony.

Arvelus uwzględniłeś już w tych 30%, że Ionachkt użyje plecaka do szarży (pokonanie takiej odległości zajmie o wiele mniej czasu) i ma Hard Target i Nerves of Steel?

Tak. Inni mieliby znacznie gorsze szanse.
Ale pamiętaj... mówię tu o solowej szarży =p
Bez wsparcia żołnierzy.

Skoro próby przegrzania segmentu są z góry skazane na niepowodzenie, to mogę wziąć serwitory do świątyni i chociaż spróbować ją odbić, zanim buntownicy się tam na dobre rozgoszczą.
Pytanie - czy jakieś chemikalia stosowane przez Sharaeela (czy to do konserwacji sprzętu, czy do czyszczenia, czy w eksperymentach) są wyjątkowo toksyczne dla ludzi?
Mam plan na taką mini dywersję, ja z serwitorami z przodu, a servo-czachy przez kanały wentylacyjne i od tyłu wbijają buntownikom pokryte owym świństwem igły.

Świątyni - jak na razie - nie trzeba odbijać, wchodzisz i bierzesz co chcesz, trzeba tylko grzecznie się zapowiedzieć właściwym hasłem.