ściana taka sama jak wszystkie ściany tutaj - wykonane z metalu albo czegoś podobnego do metalu, wciąż są tu różne kable i dziwne elementy nieznanego przeznaczenia (ściana nie jest równa, po prostu ma różne lekko wystające części i lekkie wklęsłości). Jest również zakurzona wiórami choć w pobliżu śladów jest tych wiórów jakby mniej] |
patrząc na te przełączniki wołam Zoę, może ona ogarnie porblem |
CocaCola, ponownie schował szable, wyjął ją do połowy ogarnięty dziwną wizją. Zauważył, że Zoe wchodzi ponownie na górą, z butami pokrytymi błotem. Miał ją osłaniać, jednak iluzją jaka go ogarnęła była, zdawało by się, bardziej wyraźna od obecnej rzeczywistości. Postanowił opanować lekko narastająca paranoje. Miał chęć wciągnąć coś mocnego. |
Szybko opanowała emocje i zdobyła się na neutralny wyraz twarzy. Niespiesznie podeszła do Baltazara, zerkając ukradkiem na pobrudzone butki. Nie spoglądając wogóle na niego zaczęła badać przeznaczenie znajdujących się na panelu przełączników i pokręteł. |
Joker: Jeżeli są tu jakieś drzwi to nie masz pojęcia jak się je otwiera. Zoe, Baltazar: Oboje stoicie na drabinie i przytrzymujecie się wypukłości ściany. W końcu Zoe poddała się - jedyne wyjście jakie macie to wypróbować to, jeden z nich wydaje się główny, reszta wygląda na mniej ważne (mniej napisów przy nich jest). |
Wciskam ten najmniejszy jaki znajdę. -Metodą prób i błędów ogarniemy to urządzenie- po czym kantem oka spojrzał na Zoę. |
Joker podszedł do ściany i wolną wodził po niej ręką. -Jest.! Joker przeciągną po szparze i odszedł on niej. Na ścianie widać było cieniutki kontur drzwi bez żadnej klamki i niczego podobnego. |
Zauważywszy spojrzenie Baltazara wbiła odruchowo wzrok w ziemię. Cały czas przypominał jej się straszny widok,który ukazał się jej oczom i miała coraz gorsze przeczucia. Złapała w ostatniej chwili rękę Baltazara i kazała mu wcisnąć największy przycisk. Przecież już gorzej być nie może-powiedziała sama do siebie. |
Zgodnie z tym co zrobiła Zoa, naciskam największy przycisk. |
CocaCola: Już miałeś iść w stronę swoich towarzyszy, gdy w jednym momencie wszystkie światła się wyłączyły. Próbowaleś mimo to iść tam gdzie stali, ale natknąłeś się na barierkę. Przytrzymując ręką metalowej rurki chciałeś podążać wzdłuż niej, ale w pewnym momencie na twarzy poczułeś dotyk liści i niewielkiej gałęzi. Dźwięki twoich towarzyszy znikły zastąpione odgłosem drzew wystawionych na podmuchy wiatru - wiatru, który poczułeś również na sobie. Choć niczego nie wciągałeś to jednak czujesz, że odlatujesz. Poddajesz się wznoszącej sile, czy pragniesz pozostać tam gdzie jesteś? Umierasz? Joker, Firehopper, Potwór: W momencie, gdy Joker odkrył kontur drzwi wszystkie światła zgasły. Stoicie w kompletnym mroku. Zamaskowane drzwi jednak wciąż są drzwiami i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Prócz ciemności pojawił się również wiatr i odgłos liściastych drzew na wietrze. Wtem usłyszeliście jakieś pukanie zza drzwi, które po chwili ustało. Zoe, Baltazar: Po przekręceniu największego przełącznika wszystkie światła zgasły. Jest kompletnie ciemno, ale gdy tylko światło znikło pojawiły się odgłosy drzew liściastych wystawionych na wiatr... czujecie również sam wiatr. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:09. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0