-To jest jeszcze eksperymentalna metoda, nasz oddział przetestował ją na kilku osobach, które zgłosiły się na testy- |
- Kilku osobach? Dobrze, to jest śledztwo w sprawie zabójstwa. To DNA zostało znalezione na miejscu zbrodni, więc albo, któryś z pracowników wszczepił je sobie albo to jeden z waszych klientów. Możemy zobaczyć listę osób? |
-Dobrze, chciałbym tylko dokument poświadczający prowadzenie sprawy i poświadczający związek naszego DNA z tą sprawą- biurokracji musiało stać się zadość, ale to utrudnienie zabrało wam tylko 30 minut, gdyż tyle zajęło przefaksowanie tych kilku żądanych kartek papieru. Kierownik był dość niechętny użyczenia wam faksu w biurze, ale surowe spojrzenie Wściekłego Węża odstręczyło go od dalszego oporu. W końcu dostaliście wydrukowaną dość sporą listę osób, około 3,5 tysiąca nazwisk, podzielonych na oddziały w których pracują jako króliki doświadczalne. |
Wychodzimy z budynku i mówię do Wściekłego Węża: Miało być, kurwa, kilka, a jest kilka tysięcy w dupe ich mać. - Nowak był wścieklejszy niż Wściekły Wąż, który w przebłysku geniuszu powiedział: A może w mieście lub z miejsca, z którego przyleciał podejrzany statek jest dużo mniej obiektów badań? No i z takim pozytywnym akcentem pojechali na KP i sprawdziwili w komputerze ile 3,5 tysiąca jest w mieście i ile mogło przylecieć podejrzanym statkiem. Nowak brał pod uwagę fakt, że denat mógł wziąść forse za przemyt człowieka - właśnie mordercy. |
Przeprowadziłeś dokładne oględziny wszystkich nazwisk na czym zleciał ci cały dzień. Kilka osób z tej listy istotnie zamieszkuje planetę, ale żadna z pozostałych osób nie przylatywała podejrzanym statkiem. Dzięki ręcznemu wklepywaniu natrafiłeś natomiast na nazwisko Borysa Alvareza. Pod wieczór Frank Borysewicz, jeden z pracowników KP, pojechał nad sztuczny zbiornik w okolicach stolicy, nad którym przelatują starsze modele statków transportowych(te które utrzymują prostą linię kadłuba tylko w próżni, podchodzą na dużej prędkości w stronę zbiornika, wykręcają nad jego taflą i z impetem wlatują w specjalnie przygotowane hangary). Podobno znaleziono w wodzie ciało. |
Sprawdzamy adres Borysa Alvareza i niech Wściekły Wąż uda się tam zobaczyć co i jak. Niech weźmie ze sobą karabin i krawężnika. Nowak natomiast niech się uda na miejsce zbrodni z walizką pełną dobroci kryminalistycznej. I od razu niech nurkowie policyjny też pojadą na miejsce... |
Nowak dotarł na miejsce. Ciało nie miało przy sobie dokumentów, ale je poznałeś z akt. Rahid Wurst. Jest już wieczór, więc nurkowie pojawią się dopiero rano. Wściekły Wąż dotarł pod wskazany adres. A raczej prawie dotarł, bo okazało się, że adres to pusta parcela na przedmieściach. |
To widzę, że to sprawdzanie nazwisk było naprawdę grube skoro już wieczór. - mówi do siebie Nowak orientując się nagle, że jest już wieczór. Pozostawiam tu kogoś, co by nikt nie nurkował dopóki ekipa nie zjawi się. Wściekły Wąż razem z krawężnikiem zanim jeszcze zapadnie noc sprawdzają sąsiadów (normalne pytania czyje to, kto tu bywa, kto tu był ostatnio, kto był ostatnim znanym właścicielem, coś szczególnego, takie tam) pustej parceli, a jeśli nie ma ich lub gdy już ich sprawdzą to tą pustą parcelę. |
-Właściciel parceli? Nigdy nie poznałam- powiedziała starsza babcia z naprzeciwka. Ogólnie nikt nic nie widział, to miejsce jest puste i wszyscy sąsiedzi myśleli, że jest na sprzedaż. Wściekły Wąż wszedł na parcelę i stanął na krótko ściętym, równym trawniku. Nie widzi niczego podejrzanego. |
To kto kosi trawnik skoro ona tak równo przystrzyżona? - Wściekły Wąż widzi, że coś jest nie tak i zadaje to pytanie sąsiadom. Niech krawężnik przyjrzy się dokładniej, może coś małego leży wśród trawy. Dokładniej znaczy niech przejdzie kilka razy losowo po całej parceli normalnym tempem patrząc pod nogi. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:55. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0