Dziś już czasu brak, ale jutro wrzucę wam posta do sesji, który rozjaśni sprawy niektóre i być może ułatwi podjęcie decyzji. A może wręcz przeciwnie. :P ;)

Nie koniecznie. Jak zaczniemy robić śledztwo w mieście to nikt nie weźmie poważnie jakichś paru łachmytów na których zapewne wyglądamy, ale zabójcy potwora to już inna sprawa. Każdy niezdecydowany, zmuszony siłą do popierania kultystów, stanie po naszej stronie, bo będzie czuł że nasza banda to jedyne wyjście by wyrwać się z rąk ciemności. Łatwiej też będzie uzyskać pomoc od zwykłych obywateli.

Ale jako "bohater" nie dogadasz się z kultystami i nie dowiesz się czego chcą ^^

Więc w sumie pomysł z podziałem na dwie grupy może być dobry...

Tylko że kultyści nie żyją sami, wyraźnie chcą przejąć władzę nad miastem. Zapewne kogoś przekupili, kogoś zastraszyli, kogoś szantażują, a nasz wyczyn doda takim ludziom odwagi i wiary, że zło można dopaść. Ktoś w końcu zacznie sypać.

Mi też bardzo odpowiada pomysł z podziałem na dwie grupy już w mieście. Akurat jest nas parzysta liczba, każda grupa by miała po magu, co by gadali oraz zaplecze zbrojne. Myślę, że pomysł Ulli'ego był najtrafniejszy, niech chłopi, magowie, Klara i może jeden zbrojny udadzą się do miasta i zawiadomią burmistrza, reszta poczeka przy zwłokach. Później można pomysleć nad tym podziałem.

Możemy się też tu rozdzielić, jeśli część chce zostać niech zostaje. Kto chce iść do miasta niech idzie (pcha wóz z resztkami stworka).

Ja jestem za miastem

To zróbmy listę kto zostaje, idzie. Użytkownik - decyzja.

Np.
AJT - miasto
kymil - miasto, itd.

Następny dodaje kolegę/kolegów, uwzględnia siebie i będziemy mieli szybko wiadome co i jak.

AJT - miasto
kymil - miasto
Agape - miasto

Po forse trzeba iść i kowala odwiedzić :)

AJT - miasto
kymil - miasto
Agape - miasto
Luffy - miasto

Nieswojo się czuję bez sprawnej broni :/

Mam nadzieję, że jak MG da notkę to rozwiąże się ten nadmuchany problem.

Wszyscy miasto, przecież nikt nie będzie spał w błocie.

Mojej postaci nie podobało się to, że mamy ciągnąć wyładowany wóz przez 5 km po pełnej kolein drodze. Drobiazg w sumie, który łatwo mógł być rozwiązany przez posłanie po wóz lub konia do miasta. Jeśli jednak tak ważne jest dla fabuły byśmy sami go zaciągli to nie widzę problemu.