lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Sesja] 12 kroków (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/1093-sesja-12-krokow.html)

Yarot 23-12-2005 20:16

- Droga pani - Magnus zwrócił się do Sary, kiedy już niektórzy z was wyrazili swoje opinie. - To nie jest kwestia TYLKO pieniędzy i TYLKO reputacji. Dziecko powinno słuchać rodziców. Jest ich inwestycją i wiedzą, co jest dla niego dobre. Może mu się wydawać, że to krzywda, ale za parę lat szybko zrozumie, co jest naprawdę ważne i przyzna rację. Arika odrzuciła to, co jej dawali kochający rodzice i po raz drugi, gdy chcieli pomóc. Wtedy zrozumiałem, że nie mam córki. Skoro chce żyć jak inni, niech żyje, ale niech nic ode mnie nie chce. To chyba wolne prawo każdego. Tylko szaleniec trzyma psa, który już pogryzł go dwa razy. Dlatego nie chcę tu Ariki w Pfeildorfie. Nieważne co będzie robiła, z kim się spotka. Nie chcę by to było tutaj, gdzie każdy jej czyn to potwarz dla mnie. Może nie wiecie, jak działa szlacheckość, ale możecie mi wierzyć, że nie ma się na to wpływu. Jeśli cię uznają, jesteś ich. Jeśli odrzucą - jesteś nikim. A zatem?

Nassair 23-12-2005 22:01

Eidur siedział poważny i przysłuchiwał się każdemu z uwagą. Kiedy Sara przedstawiła swoją wersje zdarzeń Pana Wilke, odwrócił się do niej, położył rękę na ramieniu i powiedział coś po cichu.
[user=184,1198,532] - Saro, każdy żyje tak jak chce. Nie można ich oceniać, nie znając szczegółów. Ona chciała uciec i uciekła, teraz On ma prawo się z Nią nie chcieć widzieć. Osoby które same wybierają swoją ścieżkę, muszą zaakceptować to, że inni też kroczą swoją własną. [/user]
Odwrócił się z powrotem do Pana Wilke.
- Przepraszam - uśmiechnął się lekko - Nie bardzo interesują mnie powody, dla których robi Pan to co robi... No przynajmniej do momentu w którymś ktoś z tego powodu ginie, a ja jestem w to zamieszany. - przerwał na chwile dla podkreślenia tego co dopiero powiedział - Chciała uciec, uciekła. Pan nie chce jej widzieć i też to rozumiem. Problem widzę raczej w tym, czego Pan nam nie powiedział, a powinniśmy wiedzieć. - znów krótka pauza - Bo przecież nie powiedział nam Pan wszystkiego, prawda ?
Eidur patrzył na Mistrza Wilke bardzo poważnie.

Millenion 23-12-2005 22:12

Sara strząsa rękę Eidura, wstaje i mierzy pana Wilke lodowatym wzrokiem. DOSKONALE wiem, na czym polega szlachectwo, może pan być pewien. Nie znaczy to jednak, że zgadzam się z prawami, jakimi się rządzi. I modlę się, by nigdy tzw. wartości takie jak "inwestycja", "pieniądze" czy "reputacja" nie stały się dla mnie ważniejsze niż ukochany człowiek. Te nieczyste sprawki - czyżby parała się magią, której pan się tak lęka? - uśmiecha się sarkastycznie.
Zadanie przyjmuję - i nie tobie, panie oceniać moją wartość przed jego wykonaniem. - tu wyniośle zwraca się do Raynarda. A teraz proszę mi wybaczyć, źle się czuję i muszę zaczerpnąć świeżego powietrza. Tuszę, że pan Eidur ustali szczegóły misji w moim imieniu. - odwraca się, zarzuca na siebie pelerynę i chwiejnym krokiem wychodzi na zewnątrz.

Yarot 24-12-2005 00:12

- Powiedziałem już wszystko, co wiem sam. Ze szczegółów, które zostawiłem na koniec, bo widzę, że jednak macie głowę na karku, to pozostało mi do powiedzenia coś o pierścieniu. Można będzie ją po tym rozpoznać - to sygnet z głową barana w herbie - herbie rodziny Wilke. Powinna go mieć przy sobie, bowiem nim oznaczyła list, który dostałem. To z niego wiem, że przybywa, a po słowach posłańca mogę zgadywać, że zostało jej jakieś dwa dni drogi od dzisiaj. I to już wszystko co wiem. Nie wiem, jak ją znaleźć w tłumie i nie wiem, czy będzie chciała się ujawniać. Jeśli mimo to skontaktuje się ze mną, to ja poślę po Was byście z nią porozmawiali. Szczegóły omówiłem, zatem języka strzępić nie będę. Wynagrodzenie znacie, warunki również. Zwykle jestem zapracowany i ciężko jest mnie spotkać w magistracie, zatem prędzej to ja z Wami, niż Wy ze mną się spotkacie. I chciałbym by była to jedna osoba - im mniej ludzi będzie nas kojarzyło tym lepiej - widać, że Magnus najwyraźniej powiedział już wszystko, co miał do powiedzenia. Popatrzył jeszcze na Was i rzekł:
- Zależy mi na tej sprawie i nie mam interesu w tym, by coś ukrywać. Wierzcie mi, ale możliwość utraty reputacji jest bardzo mobilizująca. Szkoda tylko, że nie wszyscy mogą to pojąć - mieszczanin rzucił okiem na drzwi za którymi zniknęła Sara. - Tak jest ten świat poukładany i takim go musimy brać by żyć. A "ukochanie" to czarna magia, która otumania człowieka i burzy logikę. Magia - głębokie spojrzenie na Myrthę nie mogło uciec jej uwadze - to coś, czego nie da się przewidzieć i przez to jest to coś złego. Dobrze, że nie rozplenia się to wszędzie, bowiem nie byłoby wtedy nic stałego. Wiem pani, że to potrafisz kontrolować, ale niektórzy nie. I tego się boję. Tej magii, która zakrada się do nas każdego dnia. Robimy krok i już przepadliśmy.
Mężczyzna zamilkł na chwilę i tylko szum deszczu zza gomółek okiennych brzmiał w karczmie na równi z trzaskiem ognia w palenisku.
- To wszystko. Jeśli jeszcze coś chcecie, to mówcie, bo na mnie już czas.

Nassair 24-12-2005 14:39

- Skoro mówisz Panie, że to wszystko, to musi tak być. - mówi dziwnym głosem Eidur, jakby trochę nie pocieszony. - Zdawać jednak musisz sobie sprawę Panie z tego, że jeśli użyje pierścienia, lub rodowego nazwiska, to już będzie źle dla tej sprawy. Wszak informacja rozchodzi się szybciej niźli morowa zaraza. Jeśli tego nie zrobi, jest raczej pewne że jej nie znajdziemy. Trzeba przyjąć że Ona pierwsza do Pana dotrze. Może w takim razie już teraz coś postanowić, na taki obrót sprawy ? - patrzył wprost na Zleceniodawcę - Bo może się zdarzyć że Pan po nas pośle, a my będziemy szukać Jej gdzieś w mieście. - Zrobił przerwę, a na jego ustach pojawił się krzywy uśmiech. - Wiem, wiem Panie, przesadzam. Ale jakoś zawsze tak jest, że kiedy wysyła się nie zabezpieczony transport towaru, by obniżyć koszty, to akurat musi padać deszcz, choć by była pełnia lata. - Eidur zakończył z uśmiechem na twarzy, patrząc na Mistrza Wilke.

Millenion 24-12-2005 15:39

Sara stoi przez chwilę przed drzwiami a potem powoli rusza przed siebie. Nie może przestać się trząść, zarówno z nerwów jak i - teraz - z zimna.
[user= 532,1198] Łzy rozgoryczenia spływają jej po policzkach mieszając się z deszczem. Gdy dochodzi do ... > jakies ustronne, ładne miejsce <, przysiada i zaczyna grać swoją ulubioną melodię, tę pierwszą, której się nauczyła; która ją zawsze uspokajała, przywracała odwagę do działania i wiarę we własne siły.[/user]

[user=1198]Od MG: Sara zarzuca pelerynę i wychodzi na zewnątrz. Deszcz ochłodził Twą rozpaloną głowę a jego szum wytłumił rosnącą złość na tego człowieka. Chyba za bardzo przypomina Ci to, co zostawiłaś za sobą. Coś, co tak bardzo Cię bolało i od czego uciekasz. ALe jak widać świat jest mały, a ludzie w głębi ducha tacy sami. Czy wśród nich można tworzyć pieśni o poświęceniu i odwadze, gdzie nikt nie kupczy uczuciami i nie spogląda na swoje zasługi? Stoisz w deszczu i tak rozmyślasz, czekając na koniec rozmowy, który już chyba niebawem.[/user]

inwyt 25-12-2005 19:04

Myrtha przysłuchuje się i przypatruje milcząco wszystkiemu co dzieje się między panem Wilke a jego zleceniobiorcami. Już nie wpatruje się w ziemię i jest raczej skupiona niż zamyślona i nieobecna. Widać, że czeka na odpowiedni moment by przemówić i odpowiedzieć panu Wilke, ale nie chce aby znowu wszyscy mówili jeden przez drugiego, więc wstrzymuje się w wypowiedzią i cierpliwie słucha co inni mają do powiedzenia.

Yarot 25-12-2005 19:28

- Słusznie prawisz panie - pan Wilke zwrócił się w stronę Eidura.- Trzeba mieć wszystko pod kontrolą inaczej nie ma się pewności. Tak, podejrzewam, że nie uda się jej znaleźć zanim ona mnie nie znajdzie. Dlatego mam ten plan drugi związany z Waszą mediacją. Dostaniecie korony, którymi macie przekupić ją, by sobie poszła. Ile jej dacie - to już Wasza sprawa. Możecie użyć również innych środków, ale na Sigmara, nie róbcie jej krzywdy. To na tą ewentualność potrzebuję kogoś, kto do mnie przyjdzie, gdy Arika zapuka do mych drzwi. Jeśli się to zdarzy, to ktoś ze składu ode mnie przybiegnie i poinformuje, że to się stało. Wtedy ktoś od Was przyjdzie do mnie, dam mu złoto i zaczynacie działać. Postaram się to tak zrobić, że powiem o spotkaniu następnego dnia dla niej, ale to nie ja się pojawię, ale Wy. Dalej, mam nadzieję, że potoczy się już wszystko tak, jak należy. Arika dostanie pieniądze, odczepi się i niech żyje dalej. W końcu sama wybrała tułacze życie.
[user=1198]Sara znalazła sobie poddasze przy kowalu, gdzie przy otwartym palenisku można się ogrzać a nie pada na głowę. Burkliwy rzemieślnik nie miał nic przeciwko byś się przysiadła, dlatego skwapliwie skorzystałaś z tego aktu dobrej woli. Wyjęłaś flet i zaczęłaś grać. Deszcz wtórował ci do melodii a świat smucił się wraz z tobą [/user]

Millenion 25-12-2005 20:19

[user=532,1198]Gdy skończę grac a widzę, że kowal jest dobrze usposobiony staram się go podpytać o Gildię Wełnianą by nie wzbudzać podejrzeń a w dalszej częsci o pana Wilkego i jego córkę. Może nie jest aż tak burkliwy :) [/user]

inwyt 26-12-2005 00:23

- Zatem wszystko ustalone - w końcu odzywa się Myrtha.
- Rozumiem Panie Wilke, że przemyśleliście swoją decyzję o zatrudnieniu wszytkich którzy wyrazili zainteresowanie tą pracą? - mówiąc to wpatruje na się w niego intensywnie, badawczo.
- Nie chciałabym później żadnych nieporozumień, więc może lepiej załatwmy tą sprawę od razu, ustalając przy okazji kto z nas i w jaki sposób będzie się z Panem kontaktował. Jesteście jak rozumiem pewni swojego wyboru? Nie zrozumcie mnie źle, ale już teraz widać, że nie wszyscy którzy zgłosili się do wykonania Waszego zadania widzą sprawę jednakowo i są równie chętni do współpracy między sobą. Dlatego chcę mieć absolutną jasność, że wiecie panie co robicie i jesteście zdecydowani. - Myrtha nie wpatruje się już w Magnusa Wilke z aż takim natężeniem. Mówi spokojnie, powoli, z namysłem.
- Chciałabym także zaproponować pewne wyjście z tej sytuacji, jeżeli nie zmienicie panie swojego postanowienia. Po pierwsze, najlepiej abyście to wy, panie wybrali kto ma się do was zwracać kiedy już dziś sie pożeganamy. Unikniemy w ten sposób punktu zapalnego. Po drugie, kiedy skończymy już naszą pracę, wypłacisz panie każdemu z nas stosowną część wynagrodzenia, a nie całość do podziału, co pozwoli nam uniknąć kolejnej niemiłej sytuacji. Po trzecie, dobrze abyś wysłał panie gońców do wszystkich z nas, jeżeli Arika dotrze do Ciebie zanim my dotrzemy do niej - tak dla pewności, że wszyscy się o tym dowiedzą. - powoli wylicza kolejno Myrtha.
- Tuszę, iż te drobne proźby spełnicie panie bez problemu, bo też i w waszym to interesie, aby wszystko poszło gładko i sprawnie, nieprawdaż? Jeszcze raz proszę, nie zrozumcie mnie źle, mogę podjąć się bycia heroldem u boku zarówno bardziej jak i mniej lubianych i sznowanych przeze mnie osób, ale nie chcę by były między nami niedopowiedzenia. A i wy chyba chcecie mieć pewność co do swoich najemników, prawda? Tak samo jak chcę byście wiedzieli panie, że z mojej strony waszej córce nic nie grozi i o żadnym krzywdzeniu prawowiernych ale krnąbrnych panien mowy być nie może, jak zresztą na samym początku naszej rozmowy wspominałam, pytając o rodzaj zadania. - tłumaczy dalej spokojnie i rzeczowo, na słowie "prawowiernych" kładąc lekki nacisk, którego Wilke nie może nie zauważyć tak samo jak ona nie mogła nie zauważyć jego spojrzenia wcześniej, gdy mówił o magii.
- Jakże zatem panie Wilke? Przybijamy umowę? - pyta na zakończenie, nie zmieniając tonu ani skupionego wyrazu twarzy.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172