No proszę, nawet mamy fana.

Valtharys - mi trochę też, ale takie okrutne losy. Na samym początku dawałem Wam 50% szans na powodzenie tej misji. Wiem, okrutny ze mnie MG.
Z drugiej strony, to chyba pierwsza taka sesja na LI? ;)

Cóż mogę mieć pretensje do siebie tylko za jedną rzecz...ale cóż podjąłem taką decyzję a nie inną.

Sekal tak czy siak sesja supcio... Styl prowadzenia też :)

Ja również chciałbym podziękować wszystkim za wspólną grę. Do zobaczenia w następnych sesjach :)

Fanów jest więcej, ale siedzą cicho :P

Po śmierci Iriny miałem nawet ochotę zgłosić się do składu, ale jakoś nie wyszło. Może kiedy indziej :)

No to teraz już oficjalnie: dziękuję wszystkim za grę i całkiem fajną sesję, przynajmniej z mojej perspektywy.

Alethe oczywiście od samego początku była "tą złą" i Irrlicht miał zadanie jakie miał. Nie miejcie do niego żalu, w końcu jego postać też za to zapłaciła ostatecznie. ;)
Starałem się, by siły były wyrównane. Odjąłem jednego pomagiera Alethe po tym jak zginęła Irina. Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się, że będziecie tak ufni. Irrlicht dobrze wykorzystywał wypracowaną przez siebie inicjatywę. Czarodziej, którego ogłuszył, był największą szansą na odkrycie jej tożsamości. Ale dawałem i inne poszlaki, zresztą sam Irrlicht także. Stało się jednak jak się stało.

W sumie jest to 3 sesja, którą prowadzę z "ukrytym złym" w drużynie graczy. Powiem Wam, że to 3 sesja, którą taki gracz "wygrywa".

Dziękuję raz jeszcze i zapraszam do ewentualnych następnych moich rekrutacji, choć w najbliższym czasie żadnej nie przewiduję jeszcze. Takiej sesji jak ta nie powtarza się zbyt często, więc tym razem może nie będę tak żądny krwi Waszych BG. ;)