lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 2ed] Służba nie drużba. (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/13779-wfrp-2ed-sluzba-nie-druzba.html)

Reinhard 18-01-2014 10:38

-Je..jestem! - pojawił się przerażony szept. - Cichajcie, panie! Potwora was zeżre!

Kerm 18-01-2014 10:45

Żyje... Ani go nie zeżarło, ani ze strachu nie pomarł. Aż dziw, pomyślał Axel.

- Na razie niedźwiedzia tutaj nie ma, a my - już miał powiedzieć "się go nie boimy", ale w ostatniej chwili zmienił zdanie na takie, które mogło bardziej przekonać chłopaczka - jesteśmy uzbrojeni - dokończył.
- Możesz więc wyleźć, a my cię odprowadzimy do wyjścia.

Mówił niewiele głośniej, niż schowany za rumowiskiem chłopak.

Reinhard 18-01-2014 11:50

Chłopak wysunął się zza gruzowiska; pomimo pochodni gra świateł i cieni sprawiła, że zauważyli go w ostatniej chwili. Miał dreszcze i rozświetlone gorączką oczy. Widać było, że osłania prawy bark przed jakimkolwiek dotykiem.
-On tu jest! - syknął spanikowanym szeptem. - Próbował mnie wydostać z dziury, potem czekał, potem sobie poszedł, ale on tu jest!

archiwumX 18-01-2014 11:52

Wzruszony Pieter starając się zachować kamienną twarz powiedział do dziecka:
Już spokojnie! Odprowadzimy ciebie do twoich. Jeśli chcesz możesz iść przy tym panu (wskazuje na sługę w nadziei, że zna się na niańczeniu dzieci).
i z przesadnym naciskiem dokończył:
My się niedźwiedzi nie boimy.
(W naiwnej nadziei, że chłopiec zauważył jakieś ciekawe szczegóły, o których ze strachu opowie).

Gdy już wszyscy ruszyli w drugą stronę:
Dziwna sytuacja, niedźwiedź nie dogonił dzieciaka, choć powinien go bez problemu dopaść (może go wcale nie gonił, choć brzmi to absurdalnie. Jest ślepy?). Po za tym nie wychodzi z jaskini. Takim razie co je? Jest jakieś inne wyjście z tego lochu bliżej gawry niż to?

Gdy cała grupa dotrze do wyjścia i Dor, będzie się szykował do wyjścia Pieter planuje znienacka zadać pytanie:
Tam gdzie uciekłeś co widziałeś?
(W scenie ma być, że patrzy na niego przyjaźnie, acz stanowczo. I wykonuje test spostrzegawczości).

Reinhard 18-01-2014 14:25

Chłopak jest przerażony i nie w pełni zdaje sobie sprawę, co się dzieje. Nie potrafi zebrać myśli, by odpowiedzieć jasno na pytania. Jego reakcja na nie to:
-Ee...

Tymczasem, choć to tylko kilka kroków, wypadało ustalić, kto idzie na przedzie, kto na tyle, co ma w rękach, i czy chce wychodzić przy pomocy liny, szukać niedźwiedzia, czy może robić jeszcze co innego. Chłopak jest bierny, pójdzie przy tej osobie, która go przygarnie.

Pipboy79 18-01-2014 15:05

Lucas "Książe" Lang - wytworny sługa


Gdy ruszyli w głąb jaskini Lucas usadowił się mniej - więcej za Jakertem by głównie jemu oświetlać drogę. Cieszyło go, że można na nim polegać i jego deklaracje po drodze, że pójdzie pierwszy nie było czczą gadaniną. Starał się więc wypełnić swoją część zadania.


Gdy utknęli tuż przy chłopaku starał się być drugi w kolejce tak by dalej przyświecać swoim towarzyszom. Gdy w końcu udało im się nakłonić go by wyszedł wyciągnął do niego ręke by ten poszedł za nim. Dobrze było, że był trochę w szoku to chociaż się nie darł, nie histeryzował i cicho był. W wolnej ręce zaś trzymał obie pochodnie obecnie połączone w jedną grubą. W razie czego planował jedną rzucić w zwierzaka lub po prostu zostawić.


- Choć ze mną Dor. Trzymaj się mnie i bądź cicho. Wyciągniemy cię stąd. - zdawało mu się, że dłuższe przemowy są zbędne. Trochę go zirytowały pytania sidlarza skierowane do małego. - Daj mu spokój i nie mieszaj mu w głowie. Jak stąd wyjdziemy to się go dopytasz co i jak. - zamilkł i milczał zastanawiając się nad czymś.


- On sam nie wyjdzie. Trzeba będzie go wyciągnąć. Pieter, wyjdziesz pierwszy i spróbujesz go wyciągnąć a ja ci go podam z dołu. Potem my wyjdziemy. - przemawiało do niego, że łucznik mógł w razie czego osłaniać ich odwrót strzelając. A przynajmniej Jakerta wolałby mieć przy sobie jakby niedźwiedź postanowił nagle wrócić. Teraz też ustawił się za wielgachnym brodaczem wciąż przyświecając reszcie. Trzymał pochodnię wysoko by oświetlała jak największy promień. Chłopaka już mieli, teraz musieli tylko stąd wyjść.

archiwumX 18-01-2014 15:45

Pieter stał przy "Księciu" z łukiem gotowym do strzału.

Pieter zmarszczył czoło i powiedział cicho:
Jakert co sądzisz o tej sytuacji? Nie jest podejrzana?

A gdy Jakert odpowiedział lub po dłuższym milczeniu oświadczył:
Dobra! Wejdę na górę (już na górze chcę użyć ukrywani) i sprawdzę co tam się dzieje (test na spostrzegawczość i przy okazji tropienia, bo może pojawiły tam jakieś tropy? oraz dla pewności obejrzę się jeszcze raz tej grce z góry czyli test spostrzegawczości). Jak będzie w porządku wezmę chłopaka (to słowo wymawiam łagodnie i uprzejmie) i stanę w gotowości bojowej.

Po tej przemowie wziął oddech i rozejrzał się po kompanach i zapytał:
Pasuje wam taki plan?

Dekline 18-01-2014 16:47

Ale że podejrzane że co? Że skała? Że misiek? Czy jak inny czort? Jakert zbyt skupiony na obecnej roli całą swoja uwagę skupiał na tym by wszyscy bezpiecznie stąd wyszli.

Pieter, podejrzana czy nie wyjść i tak z stąd trza, nie? Ja nie jesem od myślenia, miśki intryg nie knujo i ja też nie zamiaruje.

Takie frywolne myślenie miało swoje wady i zalety. Pozwalało Jakertowi skupić się na zadaniu bez nadmiernej trwogi, zachować zimną krew i jeśli to koniecznie, stanąć w szranki z najgroźniejszym przeciwnikiem. Lecz niestety, okupione było obniżoną percepcją na delikatne sugestie towarzyszy dotyczące ...no właśnie, czego?

Ta jest Pieter, tak zrobimy. Do czasu gdy za plecami będziemy mieli skałę będę prowadził. Na skrzyżowaniu, po sprawdzeniu czy w miejscu zejścia do jaskini nie czeka żadne licho, zajmę pozycje na tyłach aby was osłaniać jak wchodzić będziecie. A do góry wejdę ostatni. A, i żeby nikomu do głowy nie przyszło miśka szukać. Nasze zadanie idzie z Księciem.

To powiedziawszy, Jakert zacisnął dłonie na rohatynie i dał sygnał że można już ruszać. W razie zagrożenia zamierzał ruszyć kilka kroków do przodu, tak aby nie narażać towarzyszy a następnie zaprzeć drzewiec o ziemię aby misiek się nań nabił. Na plecach wiernie wisiał Gucio.

archiwumX 18-01-2014 16:54

Pieter poczekał czy jest ktoś chętny iść przy Jakercie na przedzie. Następnie stanął z łukiem gotowy do strzału 2 kroki za śmiałkami i twardo oświadczył:
Jestem gotów i jeśli reszta też to prowadź druhu.

A następnie powiedział do Jakerta cicho:
W razie czego pamiętaj o potrzaskach.

Dekline 18-01-2014 17:03

A no jo Pieter, te potraski to zastawić można w wejściu do tunelu w którym nie byliśmy, to tak w razie aby mnie nie dopadł gdy będę wchodził jako ostatni. Tylko line jaką do nich przywiąż to się je wciąg do góry jak już wejdę.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:12.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172