lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Nawiedzony dom (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/14210-nawiedzony-dom.html)

KurtCH 20-05-2014 11:12

Jako, że chwilowo żadnych schodów nie znaleźli otwarto kolejne drzwi. Tym razem skrywały one piękną palarnię. Degnir zawsze marzył o domu z takim pomieszczeniem. Sam lubił pykać fajeczką podczas wieczorów z księgami medycznymi…

- Nie dejcie się zwieść. Tukej nic nie je takie jakie się wydaje.

Na nic się zdały jego słowa bo imć Torsten już się raczył tym co znalazł w pokoju. Jak na razie nic nie ożyło. Degnir rozluźnił rękę zaciśniętą na swojej pałce. Cóż im teraz było robić? Lepiej było siedzieć tu całą kupą niż rozłazić się po całym parterze i w pojedynkę natrafić na jakiego szarżującego wypchanego dzika. Albo zginąć opleciony przez wielki dywan. Toż to by była głupia śmierć. Skoro mieli teraz chwilę czasu Degnir podszedł do reszty i mierząc wzrokiem elfa powiedział:

- Coś Ty się elfonie po mie spodziewał to se zostaw dla siebie. Tak jako i jo trzimia gymba na kłódka na Twój temat. A następnie ciągnął już dalej mówiąc do wszystkich tutaj obecnych. Po tym coch tukej widział zda mi się, że i tak nie ominie nos dokładne obszukanie każdego antryja. Bo trza bydzie znaleźć tym cholerny klucz łod jebitnych drzwi na korytarzu dalij. Wyboczcie panowie, ale sondza, że skoro gupio szyba nie ustąpiła krzesłu to i zamek z tych dźwirzy nie poddo się nawet najzdolniejszemu ulicznikowi ze Altdorfu.

Po tym jak Degnir powiedział co myśli wsunął pałkę za pas i zaczął dokładne, ale bardzo ostrożne poszukiwania klucza w palarni. Jeśli natrafi na jakieś przedmioty wartościowe to je zignoruje, a nawet schowa głębiej. Lepiej niech towarzysze nie zgnuśnieją mu widząc jakieś chaośne błyskotki.

nefarinus 21-05-2014 00:01

Dom był na swój sposób piękny. Piękno nie zawsze jednak chodzi w parze z przyjaznością, przyjazny zaś na pewno ten dom nie był. Wraz z innymi przeszedł do innego pokoju. Tu, na całe szczęście, przedmioty codziennego użytku nie podejmowały żadnych agresywnych akcji. W ogóle nie podejmowały żadnych akcji i to chyba ucieszyło wszystkich. Do tego nawet stopnia że Torsten poczuł się jak u siebie w domu i zaczął pykać fajkę, napełniwszy ją znalezionym tytoniem, podobno doskonałym; Berwik nie miał jak tego sprawdzić jako że w ogóle nie palił - nie miał czasu ani pieniędzy na podobne fanaberie. Przeciągłym wzrokiem obrzucił cenne przedmioty, jednak jako że Torsten już się nimi zaineresował nie zamierzał mu przeszkadzać. "Koniec końców większość i tak trafi do mojego worka bo nikt tego nie będzie mógł nieść" pomyślał uśmiechając się w duchu na samą myśl. Na razie jednak trzeba się było zająć księgą. Mimo tego co mówili jego towarzysze złodziej miał jakieś przeczucie, że księga jednak znajduje się na piętrze. Może dlatego, że tam właśnie czyhało największe niebezpieczeństwo.
Słysząc co mówi Grim wysunął się o krok do przodu i wyciągając z zanadrza wytrychy rzekł:

"Ja mam zręczne palce i... klucze uniwersalne.Nie zawadzi spróbować nim się za szukanie klucza weźmiemy, a i te drzwi w przeciwieństwie do okna nie prowadzą na zewnątrz. Chyba. najwyżej wytrych pęknie i tyle." Złodziej mówiąc to bynajmniej nie był tak pewny siebie jakby to się mogło zdawać. Miał cichą nadzieję, że w czasie próby otwarcia drzwi nie zaatakuje go klamka.

Ponownie zwrócił się do elfa:
"Prowadź do drzwi, ciekaw jestem co za zamek może być w takim domu."

Demoon 21-05-2014 00:35

Młody elf próbował jak najskrzętniej ukryć swoje lekkie zażenowanie własnym zachowaniem. Całe życie bazujący na dokładnej obserwacji, analizie i wyciąganiu wniosków, pomylił profesje we własnej drużynie... Oczywiście, że chodziło mu o Berwika, gdy pytał Felixa o jego zdolności złodziejskie. Co za upokorzenie. Zaczynał podejrzewać, co jest źródłem tego zamieszania. Gdy przeleciał w pamięci listę swoich aktualnych towarzyszy, to szybko odkrył, że najsilniej w jego umyśle zaszczepiła się postać krasnoluda. Skarcił się prędko w myślach. Jakiś krasnal nie może odciągać jego uwagi, w przyszłości może skończyć się to o wiele gorzej. Obiecał sobie nie prowadzić z nim żadnych dysput, gdyż jego gadanie o tym, że trzyma gębę na kłódkę prowokowało Grima. A to, w relacjach krasnoludzko-elfich było bardzo niepożądane.

- To znakomicie. - Wyraził swój entuzjazm werbalnie, choć jego mimika nie była bardziej żywa od nagiego kamienia. - Ty zajmiesz się zamkiem, a my zajmiemy się wszystkim, co może odwrócić twoją uwagę od niego. Pasuje?

Nie czekając na odpowiedź Berwika, ruszył w głąb pokoju, nagabując każdego ociągającego się towarzysza swym karcącym spojrzeniem. Upewniwszy się że wszyscy są gotowi, gestem wskazał reszcie, aby za nim podążała. Słowa już nie są potrzebne.
Gdy doprowadził łotra pod zamknięte wrota, wedle wcześniejszej umowy stanął w odległości kilku kroków i przygotował łuk do natychmiastowego wycelowania w okolicę środka drzwi.

kretoland 21-05-2014 08:26

Widząc, że elf znalazł speca od zamków, bez słowa zgodził się na ruszenie dalej. Widząc Grima przygotowującego się do strzału, wyciągnął kuszę, Napiął ją niebywale szybko i założył bełt.

Ulli 21-05-2014 12:42

Torsten poczuł się w palarni jak u siebie w domu. Tytoń mimo, że nieco zleżały nadal był świetny. W tym czasie krasnolud zaczął przeszukiwać sekretarzyk. Grim, Felix i Berwik zaś udali się spróbować otworzyć drzwi, które sprawdził wcześniej elf. Gdy znaleźli się na miejscu Berwik uważnie przyjrzał się drzwiom i zamkowi. Pokręcił głową bo wyglądały na bardzo solidne. Jednak nie na tyle, żeby młody złodziej zrezygnował z próby ich otwarcia. Berwik wyciągnął swoje wytrychy i zaczął majstrować przy zamku. W pewnym momencie dał się słyszeć zgrzyt dawno nie używanego mechanizmu. Wszystko wskazywało na to, że próba zakończyła się sukcesem. Berwik z wyrazem dumy na twarzy nacisnął klamkę i otworzył na oścież jedno ze skrzydeł drzwi. Za nimi ukazały się schody oświetlone takimi jak wszędzie oliwnymi lampkami.

Tymczasem w palarni nadal trwały poszukiwania klucza. Degnir przetrząsał sekretarzyk. Znalazł kilka kartek papieru, kałamarz z wyschniętym atramentem i pióro. Gdy otworzył środkową szufladę zobaczył klucz.

Nieświadom, że jego kompanom udało się otworzyć drzwi bez niego uniósł go i krzyknął przez otwarte drzwi "Znalazłem!".
Torsten Hummel zajęty był w tym momencie paleniem fajki i szabrem. Otworzył barek i jego oczom ukazało się sześć stojących w środku srebrnych pucharków. Wyglądały na zrobione z prawdziwego srebra i zdawały się przedstawiać dużą wartość. Jednocześnie wydarzyło się coś dziwnego. Po otwarciu barku wysunęła się z niego szufladka. Zawierała lalkę arabskiego chłopca palącego fajkę wodną. Lalka była przymocowana do szklanego, mlecznobiałego klosza w którym tańczyły niebieskie ognie i dym. Gdy tylko lalka się wysunęła wypuściła kółko z dymu, które rozbłysło jasno i zmieniło się w ognistego ducha. Ten przypominał człowieka z Arabii ale jego ciało zbudowane było tylko z ognia i dymu. Unosząc się w powietrzu rzucił się do ataku na Torstena i Degnira.

kretoland 21-05-2014 13:15

Gdy drzwi zostały i Felix ujrzał schody zwrócił się do elfa:
-Uznałeś, że to czego szukamy może być za zamkniętymi drzwiami. Ja, że jest na górze. Wnioskuje, że chyba wyszło na to samo. - Lekko się uśmiechnął. - Nadal podtrzymuję, by iść na górę. Co Ty na to?.
W tym momencie usłyszał krasnoluda.
- Chyba coś wielce ucieszyło naszego kompana. -skomentował

Demoon 21-05-2014 17:45

Grim był lekko zaskoczony rozwojem wypadków. Uparł się, żeby nie iść na górę, póki nie przeszuka parteru. Najbardziej interesującym znaleziskiem były zamknięte drzwi, za którymi były... Schody. Lekko skonfundowany wysłuchał Felixa, który dodatkowo zwerbalizował jego myśli, po czym przeniósł na niego nieobecne spojrzenie.

- Tym razem się zgadzam. - Pokiwał głową. - W takim razie ja też uważam, że to, czego szukamy jest na górze. Widać duch się nie mylił. - Wypowiedział głośno to, co najbardziej go niepokoiło.

Wtem rozległ się krzyk krasnoluda, na który Grim zareagował schowaniem twarzy w dłoniach.
- Co za imbecyl... - Podsumował, po czym wyruszył z powrotem do pomieszczenia, w którym przebywała reszty drużyny, żeby wysnute wnioski na temat Degnira przedstawić jemu samemu, a także wspomnieć o znalezionych schodach. Nie zapominał o nasłuchiwaniu i spoglądaniu na otwarte wrota - być może coś samo zapragnie do nich zejść. Dlatego też nie opuszczał łuku ani na moment, wciąż trzymając strzałę założoną na cięciwę.

Spotkanie z duchem:
Łuk raczej nie pomoże, więc Grim rzuca czar "Magiczne żądło", poziom mocy 6.
Wynik = 6 Ufff :P
Obrażenia = 6 + 3 = 9


Tom Atos 22-05-2014 07:56

No jak w takich warunkach można było zająć się uczciwym szabrem. Ledwo rozbójnik schował papierośnicę i przesypał trochę tytoniu do mieszka, ledwie dotknął srebrnych pucharków, a już jakiś strugany gówniarz wypuścił ogniste coś. Dowodząc tym wybitnie, że palenie w tak młodym wieku szkodzi. Niestety szkodzi Torstenowi i jego towarzyszom.
Przez chwilę rozbójnik chciał po prostu zwiać. Nie lubił walczyć z demonami ognia. Wręcz od dzieciństwa nie lubił niczego co mogłoby go poparzyć. Zapewne ten lęk wpoiła mu mama Hummel ciągle powtarzając „nie dotykaj ognia, bo się oparzysz”. Jednak tak obcesowa agresja wytrącił go z równowagi. Toż przeszkadzają mu pracować.
- Demon, nie demon strzelić można. – zauważył filozoficznie celując i naciskając spust.
Sam był ciekawy co kula może zrobić temu ognistemu czemuś. Potem chciał poprawić rapierem. W zależności od efektów, albo będzie walczył, albo poda tyły.
Był odważny, ale bez przesady.

KurtCH 23-05-2014 09:20

Degnir właśnie zadowolony chował klucz do kieszeni kiedy ruszyła lawina wydarzeń. Przede wszystkim w pomieszczeniu coś błysnęło. Jakby z nikąd pojawił się demon ognia i dymu. Krasnoludowi w sekundzie perlisty pot pokrył czoło. Później Torsten wypalił ze swojego pistola i ciął dziwactwo rapierem.

~Pryndki jest tyn człek~

Khazad ledwo zdążył dobyć zza pasa swoją pałkę kiedy człowiek już rozpoczął walkę. Sam z okrzykiem: „Vallayio dopomóż!” zaatakował demona.

kretoland 23-05-2014 10:23

Usłyszawszy strzał Feliks mruknął pod nosem:
-Oby znalezisko kresnoluda było warte kłopotów, które tam wywołał.

Nie zwlekając ruszył do palarni. Gdy ujrzał ognistego człowieka odłożył kuszę na swoje miejsce i zaczął grzebać w plecaku. Nie trwało to długo. Wyjął bukłak z wodą.

-Nie wiem czego Was uczono, ale z tego co ja wiem to na ogień najlepsza jest woda- wypowiedział te słowa podbiegając i wylewając zawartość bukłaka na poczwarę. Po opróżnieniu pojemnika szybko odskoczył i zaczął się rozglądać za jakimś materiałem nadającym się do dławienia ognia.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:04.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172