Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-05-2014, 21:57   #1
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Nawiedzony dom

Wywleczono ich z niewolniczych jam w których znaleźli się kilka do kilkunastu godzin wcześniej i przy pomocy kuksańców, i kopniaków zmuszono do biegu ciemnymi tunelami Podimperium. Nie otrzymali żadnych informacji tylko kazano im biegnąć. Za nimi podążała lektyka z szarym prorokiem i oddział dziesięciu skavenów obstawy. Po kilku godzinach jeden z eskortujących ich czarnoszczurów dał rozkaz do zatrzymania się. Skręcili w boczny tunel. Po następnej półgodzinie znaleźli się w naturalnej jaskini. Tu już marszem kazano im podążać za prowadzącym skavenem. Droga wiodła lasem, po pewnym czasie przerzedzającym się i przechodzącym w polanę na której stał dom. Budynek nie wyróżniał się niczym szczególnym, no może poza tym, że sprawiał wrażenie starego. Takich się już w dzisiejszych czasach nie budowało. Poza tym przytłaczał trochę gotyckimi zdobieniami i spowijającą go mroczną atmosferą.

Tu szary prorok wysiadł z lektyki ciągnionej przez niewolników i przemówił.
- Tak więc jesteśmy na miejscu-miejscu. Spotyka was niewiarygodny zaszczyt- godność by wspomóc skavenów w toczonym przez nich boju o godne miejsce-miejsce. Jedyne co musicie wiedzieć to to, że macie wynieść z tego domostwa pewną księgę- księgę. Nie jest to zwykła książka wyróżnia się ona okładką. Znajduje się na niej żywe oko, a przynajmniej sprawiające wrażenie żywego. Będzie na was patrzyło i mrugało. Pod żadnym pozorem nie otwierajcie księgi i nie czytajcie. Gdy tylko ją znajdziecie zanieście ją nam. Będziemy tu czekać. Ci którzy ją odnajdą dostaną wolność-wolność.
Wypowiadając ostanie zdanie szary prorok Kościorwij uśmiechnął się chytrze.

- Zwrócimy wam wasze rzeczy znalezione przy was w momencie schwytania- kontynuował Kościorwij- Jeśli ktoś z was nie miał broni zostanie w nią wyposażony. Pisk oddaj im rzeczy.

Po tych słowach kilku skavenów złożyło przed niedawnymi niewolnikami stosik przedmiotów. Jednocześnie dziesiątka skavenów z obstawy odciągnęła kurki swoich spaczeniowych muszkietów i wycelowała w drużynę. Kiedy już każdy się wyposażył Kościorwij powiedział.

- A teraz wejdźcie do domostwa. Jeśli któryś z was pojawi się bez księgi osobiście będę nadzorował jego tortury-tortury.

Chcąc nie chcąc otwarli drzwi i weszli do środka. Wnętrze było oświetlone olejnymi lampkami ustawionymi wzdłuż długiego korytarza. Mimo, że lampki dawały światło wydawało się, że nie spalają przy tym oliwy. Korytarz i wszystko w nim było pokryte grubą warstwą kurzu. Zwracały uwagę bogato rzeźbione boazerie i stiuki na suficie przedstawiające wzory roślinne. Waszą uwagę zwróciły też stuki i poskrzypywanie jakby ktoś był w domu, lub też jakby dom oddychał niczym żywy organizm. Gdy postąpiliście krok do środka przed wami zmaterializował się duch.


Zjawa zawisła w powietrzy i zaczęła bezgłośnie wypowiadać jakieś wyrazy, których nie byliście w stanie zrozumieć. Wyraz jej twarzy wyrażał udręczenie i strach, ale też determinację. Po chwili usłyszeliście wrzask jakiejś besti z górnego piętra i zjawa rozwiała się i znikła.

Po lewej i prawej stronie korytarza znajdowały się drzwi. Te po prawej stronie były otwarte. Zajrzawszy przez otwarte drzwi dostrzegliście duży stół z ustawionymi przy nim dziesięcioma krzesłami. Na stole kusiła srebrna zastawa i świeczniki. Drzwi po lewej stronie były zamknięte. To samo dalej w głąb korytarza.
 
Ulli jest offline  
Stary 13-05-2014, 10:19   #2
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Szczury. Wielkie szczury, włochate. A pies z nimi tańcował, że włochate, ale łażą na dwóch łapach i gadają kurna jak ludzie.
Torsten od dłuższego czasu, a właściwie od momentu, gdy odzyskał świadomość po uderzeniu w potylicę jakimś tępym narzędziem, nie mógł wyjść ze zdumienia.
To nie było naturalne. Szczury powinny być małe, piszczeć i spierdzielać przed ludźmi. A nie jak te tutaj. Uzbrojone po zęby i wredne. W dodatku miały muszkiety. Sigmarze Najświętszy. Muszkiety!
Gdyby Torsten miał głowę przykręconą na gwint, dawno by mu się już odkręciła od ciągłego obracania.
- No to już chyba wszystko widziałem w życiu. – mruknął przysłuchując się słowom szczura wystrojonego, jak stróż w Mitterfruhl.
Z niedowierzaniem sięgnął po swój ekwipunek. Dużo tego nie było, ale cenne. Dobrej jakości rapier, dwa pistolety z oporządzeniem i reszta klamotów. Konia nie było. Pewnie go zjadły szczurzesyny.
Na szczęście nic nie było uszkodzone, tylko trzeba było podsypać proch na panewki. Torsten poprawił szerokoskrzydły kapelusz, rękawice i długaśne cholewy przy butach, sięgające powyżej kolan. Wreszcie przypominał człowieka, a nie więźnia. Zwłaszcza z bronią za pasem. Gdyby jeszcze tylko mógł się umyć … ale nie wymagajmy zbyt wiele od zwykłych nagoogoniastych bydląt, żeby dostarczyły wodę skoro same też się nie myły.
Szczur elegant chciał, żeby mu przynieść jakąś książkę z domu. Sam widać nie mógł. Sprawa zatem była śmierdząca, jak jamy niewolników. Gdyby ktoś miał wątpliwości, że nie będzie łatwo, to na dzień dobry w starej ruderze, do której weszli, przywitał ich duch i to prawdziwy, o ile duchy w ogóle są prawdziwe.
- Pssssss.
Z głośnym świstem Torsten wypuścił powietrze z płuc. Spietrał się, ale trzymał fason.
- No nieźle. Ciekawe co jeszcze nas tu czeka. – zerknął z ukosa na współnieszczęśników.
- Poznajmy się, skoro los nas ze sobą zetknął. Jestem Torsten Hummel. – wyciągnął rękę do najbliższego człowiek starając się go ocenić.
Jakoś żaden z ich grupy nie wyglądał zabójcę gigantów. Niestety.
Z zaciekawieniem zajrzał przez otwarte drzwi do komnaty po prawej. Wszedł ostrożnie.
- Książek tu nie ma, ale są ładne sreberka. – podniósł nóż, widelec i łyżkę.
- Akurat nie mam sztućców. Ma któryś worek? Szkoda, żeby tyle dobra się marnowało. – zwrócił się do kompanów z błyskiem chciwości w błękitnych oczach.


Kostnica

Kostnica

Kostnica
 
Tom Atos jest offline  
Stary 13-05-2014, 12:34   #3
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Ostatnie dni to dla Degnira było najczystsze szaleństwo. Wracał wczesną nocą z roboty – leczenia pewnego szlachetki w Agbeiten w Averlandzie i nagle w głowie poczuł ogromny ból, a świat dookoła zawirował. Później było jeszcze gorzej. Widział bardzo agresywne szczury wielkie jak ludzie, wyraźnie zorganizowane i posiadające broń, elementy pancerzy i kto wie co jeszcze… W norze do której trafił nie był sam. Byli tam i ludzie i przedstawiciele innych ras. Wielu z nich straciło tam zmysły. Ale nie Degnir. Często modlił się do opiekunki wszystkich krasnoludów – Vallayi. I błagał o szansę ucieczki której do tej pory nie widział. W końcu głowę miał nie od parady i gdyby było w niej pusto nie zostałby medykiem. Któregoś dnia te modlitwy zostały wysłuchane. Doprowadzono go wraz z trójką ludzi i – tfu – elfem przed dom z którego kazano przynieść jakąś bezecną księgę.

~Jeśli one i tajniki czytania posiadły to w przyszłości będziemy zgubieni, muszę opowiedzieć o tym moim braciom, niech zawczasu gotują się za spotkanie z tymi paskudami~

Degnir na powrót przyodział się w mieszczańskie szaty, nałożył solidny skórzany pas wraz z pochwą skrywającą sztylet. Z plecaka wyjął ciężką dębową pałkę, powyszczerbianą w wielu miejscach i był gotów wejść do środka. Tam przywitała ich zjawa. Najprawdziwsza ZJAWA! Przeciwko niej Degnir mój co najwyżej swoją pałką walnąć siebie w łeb. Na szczęście duch nie był agresywny… Teraz khazad już wiedział czemu szczury wysługiwały się nimi. I na razie bez rozmowy z innymi nie miał zamiaru wchodzić głębiej do budynku. Degnir nie zważając, na to iż mężczyzna z pistolami wita się z innymi ludźmi stanął przed nim.

Witejcie no cny panie. Jo je Degnir syn Mordrina. I pewnie tak samo jak i wy chca to miejsce opuścić. Niy wiemy co nas tukej może czekać więc myśla, że lepij się nie rozdzielać. I może tyż lepij niczego niy tykać.
 
KurtCH jest offline  
Stary 13-05-2014, 13:48   #4
 
kretoland's Avatar
 
Reputacja: 1 kretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodze
Kostnica

Był pewny, że jest na tyle dobrze schowany by nie dało się go zobaczyć. Niestety poczwary, które napotkał przypominały szczury więc i pewnie węch miały jak one. Jedynie zaskoczenie jakie wywołało w nim, że jednak go odkryto, nie pozwolił mu na ucieczkę. Znalezienie się w niewoli nie było niczym nowym. To zawsze dobra okazja do poznania przeciwnika z bliska. Wyposażenie tych stworów, a szczególnie broń palna, uświadomiło mu, że walki dla imperium się nigdy nie skończą, jeśli wrogowie będą nadążać za nimi technologicznie.
Gdy wybiegli na powierzchnie starał się ocenić na ile różni się jego lokalizacja w porównaniu do momentu schwytania. Dotarłszy w pobliże ich "celu" przyodział zwrócone kolczy kaftan oraz skórzaną kurtkę. Skóra była lekko rozjaśniona, aby tak mocno nie rzucała się w oczy jego blada cera. Sprawdził zawartość plecaka i zarzucił go na plecy. Otrzymana od szczurów kusza zdecydowanie go ucieszyła. To nie była wycieczka rozpoznawcza skoro chciały coś dostać, wiec broń była mile widziana.

W domu przywitała ich zmora. Strach go ogarnął. Na szczęście zjawa zniknęła co go uspokoiło.

-Miło poznać. Nazywam się Felix. Niestety nazwiskiem was nie uraczę, gdyż zgubiłem je gdzieś w podróżach - wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna mocno się uśmiechnął i odwzajemnił uścisk ręki.

Wszedł ostrożnie do pierwszego pomieszczenia ostrożnie. Rozglądał się co można tu jeszcze znaleźć. Może coś bardziej przydatnego niż zastawa stołowa.

-Myślę, że nie ma co się niepotrzebnie obciążać. Zważywszy, że nie wiemy co nas tu czeka. - Odpowiedział na zapytanie Torstena.
 
kretoland jest offline  
Stary 13-05-2014, 19:16   #5
 
nefarinus's Avatar
 
Reputacja: 1 nefarinus nie jest za bardzo znanynefarinus nie jest za bardzo znanynefarinus nie jest za bardzo znanynefarinus nie jest za bardzo znany
Życie złodzieja nie jest łatwe. A już na pewno nie złodzieja żyjącego na własną rękę, niezarejestrowanego. Kiedy takiemu złodziejowi na kark właduje się i gildia i straż nie ma innej opcji niż ucieczka do innego miasta. Najlepiej na koniu. Oczywiście kradzionym.

W takich ucieczkach Berwik miał bogate doświadczenie więc i tym razem powiodło mu się i na długo przed zapadnięciem zmroku zgubił pościg. Co ciekawe miejscowa gildia była dużo bardziej zawzięta od strażników i jej przedstawiciele „odprowadzili” go aż pod sam skraj lasu. Tu Berwik, upewniwszy się że nikt go nie śledzi, zboczył z głównego traktu i przywiązawszy konika do drzewa ułożył się do snu. Na nic jednak przydaje się złodziejskie doświadczenie, gdy człowiek budzi się, a świat jest wywrócony do góry nogami, natomiast za ręce i nogi przywiązany jest do kija niesionego przez... no właśnie przez co? Złodziej na ile mógł przekrzywił głowę bo nie chciał uwierzyć własnym oczom. Szczury. Wielkie włochate szczury niosły jego kij. W dodatku były to szczury uzbrojone w muszkiety. Berwik miał raz okazję zobaczyć muszkiet w akcji i od tego czasu regularnie modlił się by nigdy nie mieć bliższej styczności z tym ustrojstwem. Jak dotąd bogowie byli łaskawi.

Sigmarzeee... - jęknął, lecz w tym momencie jego głowa uderzyła o kamień i stracił przytomność.


--------------------


Dom wyglądał ponuro. Chcieli od nich jakiejś księgi najwyraźniej bardzo cennej. 'Przecież wynoszenie różnych rzeczy z domów to moja specjalność' pomyślał Berwik chcąc dodać sobie otuchy, jednak błysk w oku (zdaje się przewodzącego reszcie) szczura gdy ten mówił o wolności nie wróżył nic dobrego. Złodziej zabrał swoje rzeczy a dodatkowo zaopatrzył się w pałkę. Oczy mu się zaświeciły gdy zobaczył miecze i toporki oferowane przez przerośnięte gryzonie, ale rozsądek wziął górę – nie potrafiłby się tym posługiwać. Wszedł do domu niemal na samym końcu, jednak efekt jaki wywarł na nim duch był podobny jak u pozostałych. Odruchowo cofnął się i ścisnął mocniej pałkę, choć na niewiele mogła mu się ona przydać. Duch na całe szczęście zniknął i Berwik mógł odetchnąć z ulgą, jednak atmosfera grozy jaka panowała wewnątrz domostwa i dziwne odgłosy były przytłaczające.

-No dobra – rzekł złodziej – Nazywam się Berwik Aussen i myślę że tą zastawą zaopiekujemy się... później. -dodał wstrząsając przewieszonym przez ramię workiem - Znajdźmy najpierw tę ich przeklętą księgę i miejmy to już za sobą.

Wszedł za Torstenem do pokoju i rozejrzał się ciekawie.
-Weźmy się pierw za parter co? - zaproponował – ten ryk na górze był... niepokojący.



Rzut 1 (strach) - 15
Rzut 2 - 8
 

Ostatnio edytowane przez nefarinus : 13-05-2014 o 23:37.
nefarinus jest offline  
Stary 13-05-2014, 23:19   #6
 
Demoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Demoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodze
Ironia losu w najczystszej postaci - zostać złapanym w momencie, w którym poczuło się ulgę, że udało się uniknąć zasadzki.

Od momentu pojmania Grim nie odzywał się wcale. To i tak niewiele mniej, niż zwykle, mimo to sytuacja nie wyglądała wcale różowo. Skaveni praktycznie wcale nie obchodzili młodego elfa, jednak kontekst sytuacyjny mocno się zmienił. I w tym momencie pluł sobie w brodę, że nigdy nie przysiadł nad jakąkolwiek książką o tych potwornych, szczurzych hybrydach.

Nie mógł wyjść z podziwu nad ich 'ucywilizowaniem', jeśli tylko można było użyć takiego słowa. Hierarchia wśród szczurów? Łapanie niewolników, wysługiwanie się nimi? Broń palna? Czego jeszcze Grim się dowie w praktyce, żałując, że na teorię nigdy nie było czasu?

Te przemyślenia zaprzątały jego głowę przez ostatnie dni. Teraz jednak pojawiła się okazja. Choć nawet głupek wiedziałby, że taka okazja jest równa żadnej. Jeśli ich wypuszczają i na dodatek oddają im ekwipunek, to znaczy że najprawdopodobniej idą na pewną śmierć. A nawet jeśli nie, to na pewno nie idą do miejsca, z którego można zwiać.
Jednak nie z takich miejsc Grim uciekał. W tym momencie dziękował opatrzności, że paskudne szczury zechciały zwrócić mu jego ekwipunek wraz z jego najcenniejszą częścią. Specjalnie otworzył plecak, żeby zobaczyć, czy ta jest na miejscu. A że była, to czym prędzej go zamknął, rozglądając się po towarzyszach i szukając jakiejkolwiek reakcji na zaistniałe przedstawienie.
***
Zmora go zaskoczyła. Jednak mało na tym świecie jest istot tak świadomych istnienia duchów i nieumarłych, jak Grim. Toteż spośród jego aktualnych towarzyszy niedoli, zaskoczenie wykazał zdecydowanie najmniejsze.
Czujnym spojrzeniem rozglądał się po korytarzu, postępując kilka kroków w każdą ze stron, żeby obaczyć co dzieje się za winklami. Nie zamierzał na razie wchodzić do żadnego z pomieszczeń. Na pewno nie na pierwszy ogień, choć jeśli wejdą inni, to Grim na pewno będzie zamykał pochód. Z obserwacji towarzyszy wynika, że nie był jedynym zasięgowym wojownikiem. Dlatego chętnie stanie w ramię z innym łucznikiem. Jeśli jednak ma być ostatni to - z pewną dozą nieufności - postara się oddać pole z przodu innym, samemu zachowując czujność na wydarzenia, które mogą dziać się za ich plecami.

Zdjąwszy łuk z pleców, nałożył na niego strzałę i spojrzał po towarzyszach.

- Nazywajcie mnie Grim. Moje imię to jednak Val Barragan, jestem łowcą, który zagościł w tych stronach w zwyczajnym celu wzbogacenia się. W naszych stronach nie istnieje zapotrzebowanie na łowców nagród i dlatego macie przyjemność - Popatrzył po krasnoludzie, a spostrzegawczy mogli dostrzec cień uśmiechu na jego wychudzonej twarzy. - oglądać elfa.
- Jestem łucznikiem, będę zamykał pochód. Możecie być pewni, że dopilnuję, żeby nic wam nie skoczyło na plecy. Jednak od otwierania drzwi musi być ktoś inny. - Zakończył, rzucając pytającym spojrzeniem po każdym z obecnych.

Widząc, że Torsten wszedł do pokoju, ruszył ostrożnie za nim. Nie przestępując progu spojrzał, co tamten czyni w środku. Nie było to jednak nic interesującego, więc został na korytarzu, wciąż omiatając wzrokiem każdy zaułek, czekając na ruchy drużyny.


 

Ostatnio edytowane przez Demoon : 13-05-2014 o 23:23.
Demoon jest offline  
Stary 14-05-2014, 13:48   #7
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Prawie wszyscy weszli do środka. Nawet krasnolud nie chcąc być gorszy od elfa przekroczył próg. Ten ostatni stanął w progu nie ryzykując wejścia do wewnątrz. Dom cały czas "oddychał" wydając dziwne pomruki i poskrzypywania. Gdy tylko dostatecznie dużo śmiałków przekroczyło próg do tej pory spokojny pokój ożył.

Najpierw z hukiem zamknęły się drzwi o mało nie przytrzaskując elfa. Ten wykorzystując swą wrodzoną zręczność w ostatniej chwili wskoczył do środka.

Potem ze stołu, najpierw powoli, podniosły się dwa noże do mięsa i dwa świeczniki. Bohaterowie obserwowali to ze zdziwieniem szykując się do obrony. Następnie przedmioty rzuciły się na intruzów.

Nim jednak dopadły swoich ofiar ogniem odpowiedzieli bohaterowie. Dokładnie Val "Grim" Barragan wystrzelił ze swojego łuku trafiając jeden ze świeczników. Uderzenie odkształciło przedmiot, ale nie spowodowało, że stał się niezdolny do walki.

Po elfie wystrzelił z obu pistoletów Torsten Hummel. Rozbójnik tylko raz trafił, również świecznik, ale za to jego strzał sprawił, że przedmiot "bez życia" spadł na ziemię. Po udanym strzale zamienił pistolety na rapier i czekał na rozwój wypadków.

Tymczasem do ataku ruszył krasnolud. Krasnoludzki lekarz przy pomocy swojej dębowej pały zaatakował jeden z noży do krajania mięsa. Mimo że nie był wojownikiem jego cios trafił przedmiot poważnie go odkształcając. Mimo to nóż nadal był zdolny do wyprowadzenia ataku.

Zaatakował też Felix. Zwiadowca uderzył swą bronią nóż zaatakowany już przez Degnira. Jeden z jego ciosów trafił i przedmiot padł bez życia na ziemię.

Ostatni zaatakował złodziejaszek Berwik. Jego cios wymierzony pałką w ostatni ze świeczników również okazał się celny. Wygięty przedmiot spadł na ziemię.

Na placu boju pozostał jeden z noży, który godząc w twarz zaatakował Torstena. Jednak rozbójnik w ostatniej chwili uchylił się unikając trafienia po czym przeszedł do kontrnatarcia. Celny cios rapierem odkształcił przedmiot jednak nie na tyle żeby pozbawić go zdolności do atakowania.

Po nim ponownie wystrzelił elf i mimo, że strzelał do małego przedmiotu związanego walką ze swoim towarzyszem znowu trafił. Strzał sprawił, że nóż upadł na ziemię.

Walka była skończona i drzwi powoli się otworzyły uwalniając śmiałków. Można było przystąpić do szabru. Niestety "srebra" stojące na stole okazały się tylko posrebrzanym mosiądzem. Porcelana i sztućce także były bezwartościowe. Jedynymi cennymi rzeczami były dwie kryształowe karafki. Berwik oszacował ich wartość na 15 sz każda. Jednak czy warto byłoby je brać. Złodziej musiał sam zdecydować.

Tymczasem niezwykłą obserwację poczynił Felix. Podszedł do okna i zobaczył nie jak należało się spodziewać las, ale ruchliwą ulicę. Lecz nie był to zwykły widok. Zwiadowca zauważył, że ludzie na ulicy się zmieniają. Ich stroje konkretnie i otoczenie. Ubrania przechodniów zmieniają się na coraz bardziej staromodne, budynki murowane ustępują miejsca drewnianym. Wyglądało to jakby miejsce cofało się w czasie.
 
Ulli jest offline  
Stary 15-05-2014, 17:01   #8
 
kretoland's Avatar
 
Reputacja: 1 kretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodzekretoland jest na bardzo dobrej drodze
Cała sytuacja była bardzo zaskakująca. Jednak wyuczone odruchy szybko dały o sobie znać i Felix zaatakował. Po walce rozejrzał się czy powinien się czegoś jeszcze spodziewać ze strony wyposażenia domu. Spoglądając po pomieszczeniu zawiesił wzrok na oknie. Ulica? Zdumiony podszedł, a to co zobaczył zszokowało go, może nawet bardziej niż atakujące sztućce.

-Czy ten dom we mnie omamy wywołuje. Czy czas zaczął się cofać. Dzieje się tu coś dziwnego - rzekł i w myślach dodał - tak jak by w środku wszystko było w porządku.

Miał wielką ochotę otworzyć to okno. Jednak nie odważył się. Podszedł tylko do drugiego by sprawdzić czy ono pokazuje to samo.

-Im szybciej stąd wyjdziemy tym większe prawdopodobieństwo, że zostanę przy zdrowych zmysłach. Co robimy dalej Panowie? - zapytał odwracając się do reszty nieszczęśników, z którymi przyszło mu dzielić los.
 
kretoland jest offline  
Stary 16-05-2014, 00:28   #9
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Chwilę wcześniej w pomieszczeniu latały noże i świeczniki. Wyraźnie chciały ich krwi. Ale teraz patrząc na te przedmioty – pogięte, zniszczone i leżące pod ich stopami jak śmieci Degnir sam już nie wiedział czy tego wszystkiego sobie nie wymyślił… Tak samo jak i ducha kilka chwil wcześniej. Gdyby tylko był teraz w swoim mieszkaniu… Napiłby się kieliszek albo i pięć dobrej piołunówki. Od razu skończyłby wymyślać takie niestworzone rzeczy. Sztućce pragnące krwi? Bzdura…

Z zamyślenia wyrwały go słowa Felixa spoglądającego w okna.

- Czy ten dom we mnie omamy wywołuje. Czy czas zaczął się cofać. Dzieje się tu coś dziwnego.

Medyk najpierw zajrzał swoim uczonym okiem czy aby dzielny pan zwiadowca nie dostał gdzie po głowie albo nerkach. Bo przez to czas mógł mu się nagle zacząć cofać albo i inne omamy – po stokroć gorsze - mogły się ujawnić. Ale nie dostrzegł na nim nawet śladu otarć, sińców, ani uszkodzonej zbroi. Wypadało więc sprawdzić co tam też za oknem jest.

Kiedy podszedł bliżej zaniemówił. Było dokładnie tak jak mówił Felix – wyglądało jakby po drugiej stronie szyby czas bardzo prędko się cofał. I co gorsza nie było tam widoku lasu jakiego Degnir spodziewał się zobaczyć. To na chwilę obecną było już dla khazada zbyt wiele.

- Im szybciej stąd wyjdziemy tym większe prawdopodobieństwo, że zostanę przy zdrowych zmysłach. Co robimy dalej Panowie?

- Nie wiym co robicie chopy, ale jo stąd wylazuja. Czy się to tym paskudnikom za dźwirzami podobo czy niy.

Mówiąc to Degnir schował swoją pałkę za pas, mocno- oburącz chwycił krzesło ze szczytu stołu i przyrżnął nim w szybę ile tylko miał siły.
 
KurtCH jest offline  
Stary 16-05-2014, 09:42   #10
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
To było dziwne. Z początku Torsten myślał, że to znów jakieś duchy ich atakują , ale przedmioty nie poruszały się tak jakby były trzymane. Może i śmiesznie wyglądał fechtując się z nożem do mięsa, ale cięty w twarz nie wyglądałby zabawnie. Na szczęście przedmioty dało radę szybko unieszkodliwić.
Hummel splunął na „martwy” świecznik.
- Tfu. Siła nieczysta.
Teraz był czas na szabrowanie, jednak przyjrzenie się sztućcom przyniosło rozczarowanie.
- To nie srebro, to jakieś za przeproszeniem posrebrzane gówno. – stwierdził z niesmakiem.
Zabrał się za ładowanie wypalonych pistoletów, gdy kątem oka zobaczył, że kompani zaniepokojeni wyglądają przez okno.
- Coście zobaczyli? Nagą kobitkę? – zażartował, jednak mina mu szybko zrzedła, gdy sam rzucił okiem na zewnątrz.
- A gdzie kurde polana i las? – zadał cokolwiek retoryczne pytanie.
Odsunął się pospiesznie widząc co zamierza zrobić Degnir. Zdążył jeszcze tylko mruknąć.
- To nie będzie pewnie takie proste.
Gdy krzesło uderzyło w okno.
 
Tom Atos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172