lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Nawiedzony dom (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/14210-nawiedzony-dom.html)

kretoland 27-05-2014 13:38

Felixowi również nie podobało się, że ktoś postanowił sobie wypchać niedźwiedzia jako trofeum. Nie rozumiał takiego zbieractwa. Nie mnie po tym co widział, zdziwił się, że Grim postanowił podchodzić do tego biednego zwierzęcia. Nim jednak zdołał coś powiedzieć, zaczęło się.

Niedźwiedź na szczęście nie okazał się wymagającym przeciwnikiem. Jednak w trakcie walki ze zbroją przeszło mu przez głowę, że elf mógłby jednak sięgnąć po swą tajemną moc. Gdy zbroja padła bez życia ucieszył się, że nie wyraził swych myśli o czarach na głos.

Po walce Felix spojrzał na elfa potem na krasnoluda.
- Degnir niech zajmie się w pierw sobą. Ja Cię opatrzę. Degnirze jeśli posiadasz to skorzystał bym z bandaża. Jeśli nie to i tak Grim Twa koszula już niezbyt nadaje się do noszenia. Jak skończę i będzie taka potrzeba Degnir to pomogę Ci przy Twoich ranach. Zawsze będzie to szybciej i sprawniej. Puki nie skończymy proponował bym pozostać w tym pomieszczeniu. Nie wiadomo czy obok nie ma więcej takich zbroi.

Przy ostatnich zdaniach rozejrzał się po pokoju i ujrzał, że Torsten już zabrał się za zbieranie broni.
-Dla nas już chyba nic nie zostanie. Chciwość tego człowieka jest przerażająca. - pomyślał.

nefarinus 27-05-2014 17:32

To był jednak nie najlepszy pomysł. Nie dość że w pokoju nie było najmniejszego śladu księgi, to jeszcze ta zbroja i wypchany niedźwiedź. W przeciwieństwie do poprzednich ta walka była dużo dłuższa i co ważniejsze, dużo kosztowniejsza. „Cholera, robi się coraz ciężej” pomyślał Berwik patrząc na swoich rannych towarzyszy i dziękując bogom, że nic mu się nie stało. Ponieważ nie miał żadnego doświadczenia w leczeniu uznał, że lepiej się za to w ogóle nie zabierać bo więcej by napsuł niż zdziałał dobrego.

Tymczasem rozejrzawszy się po pokoju dostrzegł wiszący na ścianie oręż. Broń wydała mu się dobra – potrafił to ocenić choćby po wyglądzie. Rabując różne domy nauczył się rozpoznawać dobry oręż, który będzie wiele wart. Podszedł do ściany. Przez chwilę wahał się czy sięgnąć po ostrze – skoro w tym domu zbroje mogą chodzić, któż wie co potrafią miecze. Ostatecznie jednak przemógł się i zdjął broń.

„Lepiej wezmę to cacko” powiedział „Moja pałka na niewiele się zdała jak żeśmy bili te zbroję. Ten miecz przyda się gdyby przyszło takich więcej. I weźcie se też po mieczu. Tam są jeszcze dwa takie.”

Gdy towarzysze skończyli już opatrywać rany zapytał:

„To gdzie idziemy teraz? Może zaczniemy od tych pokoi naprzeciwko?”

KurtCH 28-05-2014 10:27

Po walce Degnir zmarkotniał i nie był już tak skory do wyrażania swojego zdania jak jeszcze parę minut wcześniej. To starcie dobitnie pokazało, że jakkolwiek by to brzmiało dom chce z nimi skończyć. Każde pomieszczenie do którego wchodzili kryło w sobie coraz groźniejszych przeciwników. Naprawdę strach było pomyśleć co mogą skrywać następne drzwi. Z odrętwienia wyrwał go narastający ból. Prędko odnalazł w swojej torbie pięknie wypolerowaną metalową płytkę i na widok swojej facjaty zamarł. Widział mocno spuchnięte i rozcięte wargi. Krew i ślina ściekały mu obficie po brodzie. Po ciosie pancerną rękawicą prosto w zęby najgorsze było uczucie w ustach – czuł, że kilka zębów ma ukruszonych, a do tego jeszcze parę obluzowanych. Dwóch ani w odbiciu w prowizorycznym lusterku, ani błądząc po jamie ustnej językiem już nie odnalazł. Na podłodze też ich nie dostrzegł – prawdopodobnie więc przypadkiem je połknął. Ale tym na razie nie zamierzał się martwić. Dalsze badanie przerwał mu elf.

- Degnirze... - Zaczął, jednak spauzował na moment, zastanawiając się nad dalszym ciągiem. W końcu wskazał spojrzeniem na swoją ranę, po czym przeniósł wzrok z powrotem na krasnoluda. - Mógłbyś... Mi pomóc? - Nagły atak kaszlu wywołał kolejną przerwę. Grim otarł usta wierzchem rękawa i kontynuował. - Odwdzięczę ci się przy najbliższej okazji. No i nie będę czarował za twoimi plecami. - Zaśmiał się, jednak śmiech szybko zmienił się w następny napad kaszlu.

Degnir spojrzał na elfa spod byka i już miał mu coś ostro odpowiedzieć kiedy podszedł do nich Felix i uratował sytuację.

- Degnir niech zajmie się w pierw sobą. Ja Cię opatrzę. Degnirze jeśli posiadasz to skorzystał bym z bandaża. Jeśli nie to i tak Grim Twa koszula już niezbyt nadaje się do noszenia. Jak skończę i będzie taka potrzeba Degnir to pomogę Ci przy Twoich ranach. Zawsze będzie to szybciej i sprawniej.

Khazad podał Felixowi kawałek materiału który miał posłużyć do opatrzenia elfona. Później podczas obmywania twarzy i nakładania na opuchliznę odpowiednich specyfików rozmyślił się nad postacią zwiadowcy. Jawił się on bowiem w oczach Degnira jako człowiek wielu talentów. W walce przeciwnika się nie bał i swoimi umiejętnościami robienia mieczem bardzo przyczynił się do ich zwycięstw. W razie następnej draki krasnolud postanowił trzymać się blisko niego. Po walce okazuje się, że nie tylko dzięki wyczuciu zabrał mu raczej niegroźnie rannego elfa z widoku, ale do tego potrafił go opatrzyć. I to całkiem sprawnie. Trzeba kiedyś będzie się z nim rozmówić. Jeśli tylko stąd wyjdą…

Ostatnią czynnością w procesie opatrywania ran było zażycie mikstury leczniczej. Wypił ją prędko zatykając nos bo nawet na standardy krasnoludów była ona w smaku i zapachu obrzydliwa. Później spojrzał do torby – zostały mu już tylko trzy, trzeba będzie mniej się narażać bo mogą się prędko skończyć. Na koniec poukładał swoje instrumenty tak jak robił to od lat i zamknął torbę. Od razu poczuł się lepiej. Na tyle lepiej, że widząc szabrowanie znów dał się słyszeć jego głos.

- Biercie se co yno chcecie. Ale jeden taki piykny mieczyk biera dla siebie. Nie żebych umioł tym walczyć bo fechtunek je mi obcy. Ale widza, że kożdy z nich mo zacno wartość i jak go kaj sprzedom byda se mógł wstowić złote zęby. A co zostanie to bydzie tako nawiązka he, he!

kretoland 28-05-2014 10:47

Gdy skończył opatrywać Grima spojrzał na Degnira. Zauważył, że tan już zdążył się sam opatrzyć i nie potrzebuje już jego pomocy. Rozejrzał się i zobaczył, że zostały jeszcze dwa miecze.
-Nie spodziewałem się, że jakieś zostaną - pomyślał podchodząc do nich.

Wziął oba miecze. Podszedł do krasnoluda i podał mu jeden.
- Trzymaj. Drugi zachowam dla siebie. Jeśli już muszę walczyć, wole mieć broń w obu rękach.
Po czym rzekł do wszystkich:
- Jeszcze zostało pomieszczenie, z którego wyszła zbroja. Z korytarza nie ma tam dojścia. Można zajrzeć czy tam nie ma księgi.

Ulli 28-05-2014 12:31

Po skończonej walce przyszła kolej na opatrywanie ran. Dzięki Felixowi rana Grima przestała krwawić, zaś Degnir sprawnie opatrzył sam siebie. Dzięki wlaniu w siebie mikstury leczniczej poczuł się prawie jakby walka nie miała miejsca. No może nie licząc wybitych i połamanych zębów, które nadal bolały.

Każdy ze śmiałków wybrał sobie z bogatej kolekcji właściciela domu sztukę lub dwie broni. Były to wszystko przepiękne okazy, bogato zdobione z rękojeściami wysadzanymi drogimi kamieniami, przy tym wszystkim doskonale wyważone i bardzo niebezpieczne.

Felix chciał jeszcze sprawdzić co jest w pomieszczeniu z którego przyszła zbroja. Po zajrzeniu tam okazało się, że znajdują się tam tylko trofea myśliwskie. W każdym razie nic cennego.

Pozostało wybrać następne pomieszczenie do którego mają się udać w poszukiwaniu księgi. Berwik zasugerował by było to pomieszczenie naprzeciwko. Ponieważ nikt inny nie zgłosił sprzeciwu udali się właśnie tam.

Po ostrożnym otwarciu drzwi Berwik zajrzał do środka. Ujrzał pokój urządzony na mieszkalny. Była komoda, szafa, stolik, bujany i zwykły fotel. Było coś jeszcze, czego nie widzieli w innych pokojach. W fotelach siedziały dwie kobiety. Miały na sobie białe fartuszki i koronkowe czepki co wskazywało, że są pokojówkami. Twarze miały ukryte w dłoniach. Nie zwróciły na przybyszów żadnej uwagi. Siedziały nieporuszone, wyglądały jakby coś bardzo je przeraziło.

Tom Atos 28-05-2014 13:23

Nie trzeba było dwa razy zachęcać Torstena.
- Kobitki. Jak mają tyle lat co ta chałupa, to są mocno pełnoletnie. Dobra to ja wchodzę, a Wy przygotujcie łuki, samopały, czy co tam macie. Jak się okażą brzydsze od Degnira, to czmychnę w bok, a Wy strzelajcie.
Chwycił tarczę w jedną rękę, a rapier w drugą. Powoli i ostrożnie wszedł do pokoju trzymając przed sobą ostrze. Chciał znaleźć się w zasięgu najbliższej z kobiet i pacnąć ją końcem rapiera w ten koronkowy czepek, oczywiście płazem, a potem czmychnąć z linii strzału.



kretoland 28-05-2014 14:00

- Muszę przyznać, że masz osobliwe podejście do kobiet. - zażartował Felix.
Schował miecze i wyjął kusze.Wszedł głębiej do pomieszczenia, tak by wpuścić resztę zainteresowanych. Stanął przy komodzie. Jeśli będzie spokojnie będzie mógł od razu zajrzeć do środka. Nie miał zamiaru niczego z niej wyciągać, ani dotykać, jeśli nie było księgą.

69,49,56 Kostnica


Demoon 28-05-2014 16:57

Obandażowany Grim nie zapomniał podziękować Felixowi za pomoc. Tym razem postanowił opanować swoją ciekawość i nie zbliżać się dalej, niż musiał. A nie musiał wcale. Łuk mu wystarczy, a w razie czego jest jeszcze magia - szczególnie zaklęcie widmowej ręki, które pozwalało mu dotykać rzeczy na dystans. I o tym sobie właśnie przypomniał, kiedy Torsten zaczął się zbliżać do kobitek. Grim miał złe przeczucia co do nich.

- Torsten, stój! - Wycedził, po czym zwrócił się do wszystkich. - Jak mi pozwolicie użyć magii, to nikt nie będzie musiał podchodzić do tych kobiet. Źle im z oczu patrzy. Wchodzicie w to?

Jeśli drużyna się zgodzi, to używam widmowej ręki żeby szturchnąć obie kobiety, pociągnąć je za rękę, czy też potrząsnąć ich głowami. Jeśli nie, to trzymam napięty łuk wycelowany w kobiety.


  • Magia: Dotyk na odległość, poziom mocy 4.
    Test splatania magii: 2
    Test poziomu mocy: 13
  • Łuk: 49
  • Inne: (strach?) 51


KurtCH 29-05-2014 07:29

Degnir doświadczony ostatnimi wydarzeniami postanowił tym razem chwilę być na uboczu. Wszedł do pokoju ale niezbyt głęboko. Stał z pałką w ręce gotowy do pomocy towarzyszom.

Tom Atos 29-05-2014 08:00

Słowa elfa powstrzymały Torstena, który zamarł w pół ruchu, ale gdy Grim skończył rozbójnik tylko rzucił mu kose spojrzenie:
- Czy Ty chcesz mnie przyprawić o zawał elfonie jeden? Myślałem że coś się stało. - powiedział z wyrzutem.
- Nigdy do dotykania kobiet nie potrzebowałem magii, to i teraz się obejdę. - rzucił cokolwiek opryskliwie, ale słowa elfa przyniosły ten skutek, że przyjrzał się dłoniom służących, którymi zakrywały swe twarze.
Po tym domu nie można się było spodziewać niczego dobrego. Prędzej ujrzy jakieś rozpadające się maszkary, niż powabne panieneczki.
Końcem rapiera już miał zdzielić koronkowy czepek.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:01.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172