lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Kim to jest? (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/14364-kim-to-jest.html)

Kerm 16-07-2014 14:43

Ludzie jakoś nie mieli odwagi czy chęci rozmawiać o Wybrańcu lub Czerwonym Domu.
Na szczęście te wszystkie braki w swoisty sposób uzupełniła pieśń barda. Rymy nie były zbyt składne, opowieść nie nadawała się nie tylko na królewski, ale nawet na szlachecki dwór, jednak kilka rzeczy wyjaśniała.

I wyraźnie sugerowała, że - przede wszystkim - nie należało zakładać owego sławnego Jesiennego płaszcza, a po drugie - że pod wpływem owego płaszcza ostatni Wybraniec, Klaude, bardzo się zmienił, i to bynajmniej nie na korzyść.
Czyżby sam płaszcz był przeklęty? Czy to on skłonił Klaude'a do gwałtu?

Popijając powoli piwo Ernst zastanawiał się, jak leśni przyjaciele Wybrańca zareagują na jego śmierć.

archiwumX 16-07-2014 15:09

Carl poniewczasie zauważył, że ludzie wychodzą z karczmy. Skoro się spostrzegł, że pytanie się Rurika jest bez sensu Carl postanowił podejść do karczmarza i kupić składniki do kolacji. Po udanych lub nie zakupach chciał się zawlec do Czerwonego Domu, gdzie miał zrobić kolację, która miała czekać na Greimolda.

Ulli 16-07-2014 17:47

Olafowi się pieśń barda wcale, ale to wcale nie podobała. Nie miał zamiaru łazić nocą po lesie w jakimś płaszczu, ani wchodzić w ciernie. Jednak zdawał sobie sprawę, że zabobony wieśniaków można wykorzystać do w miarę wygodnego życia w osadzie. jedna czy dwie złote monety to za mało żeby myśleć o podboju świata. Trzeba się skupić na tym co się miało. O nocowaniu w karczmie nie miał co marzyć. Pięćdziesiąt szylingów za noc to rozbój w biały dzień. Chcąc nie chcąc wstał i skierował się do wyjścia. Pozostanie na razie polegać w kwestiach żywieniowych na zaradności towarzyszy.

Mimo ostrzeżeń Bjorga postanowił nocować przynajmniej dzisiaj w czerwonym domu.

nefarinus 16-07-2014 22:33

Piosenka barda nie była arcydziełem, według Jortana nie była nawet ładna i patrząc po minach towarzyszy najemnik uznał że mają oni podobne zdanie. Niezależnie od tego, czy pieśniarz był po prostu kiepski czy też wypił za dużo piwa tego wieczoru piosenka rzucała nieco światła na to, co się działo w wiosce. Sama historia brzmiała dla Jortana niezbyt wiarygodnie, lecz nasuwał mu się pewien dość pocieszający wniosek: wyglądało na to, że sam dom w którym mieli nocować nie był przeklęty.

Najemnik dopił piwo, wstał i wyszedł z karczmy. „Ciekawe czy inni wybrańcy też kończyli tak marnie?” pomyślał kierując się w stronę czerwonego domu.

Inferian 18-07-2014 23:29

Wszyscy spędzili spokojną noc. Bjørg spał w chatce myśliwego, nawet nie pamiętał kiedy to zmrużył oczy, dostatek trunku wpływał na zatracenie. Wszystko wirowało, chatka zdawał się przemieszać, oczywiście były to tylko uczucia spowodowane przepiciem.

Reszta towarzyszy spędziła noc w Czerwonym Domu, jak każdy z nich uważał ceny pokoi w karczmie były zbyt wysokie, aby tam zabawić. W Czerwonym Domu było tylko jedno łóżko i musiało wystarczyć. Był jeden fotel, na którym też dało się przespać zaś reszta musiał zadowolić się twardą drewnianą podłogą. Dom był przytulny, nie można było narzekać, nie wiało, nie było zimno nie było też za gorąco w tej porze letniej.

Bjørga obudził Hugo, który to z samego rana zaczął zajmować się swoją pracą, hałasował przekładając jakieś rupiecie. Gdy tyko zauważył barbarzyńcę zareagował:


-To żeśmy zabalowali. Ledwo pamiętam co się stało w karczmie, a co jeszcze tę beczkę. Skąd ją masz ? - powiedział z zaciekawieniem, jego wyraz twarzy mówił sam za siebie, że czuje kaca i dzień wczorajszy jest dniem, którego nie za dobrze pamięta

-Muszę iść do Tobiasa, bo to on pożycza woły na wyprawę, muszę namówić go aby pożyczył o dwa więcej, w ten sposób zabrali byśmy więcej zapasów zgromadzonych przez mieszkańców i wymienili na inne towary. Jeśli chcesz to możesz pójść ze mną, może łatwiej nam pójdzie, ale ostrzegam to uparty osioł.

Resztę drużyny obudził stukot do drzwi. Osoba nie wykazała się cierpliwością i weszła do środka pomimo, że nikt nie zdążył jej otworzyć.


Był to Stary Greimold. Gdy tylko wszedł obejrzał się w stronę gdzie wsiały dwa płaszcze po czym szukał wzrokiem po wnętrzu. Niósł on jakiś talerz, gdy tylko zauważył Olafa zaczął:

-Cieszę się widząc cię, mam nadzieję, że dobrze spałeś, tutaj mam dla ciebie jadło co byś nie głodował, bom widział, że wczorajsza na ganku została com ją przyniósł z wieczora. - powiedział lekko zakłopotany.

Ulli 18-07-2014 23:45

Olaf uśmiechnął się do starca, choć zdawał sobie sprawę, że troska miejscowych nie jest całkiem bezinteresowna.

-Dziękuję ci. Spałem dobrze. Po prostu po wypiciu piwa w karczmie nie byłem już głodny. Zmęczony podróżą położyłem się spać. Kasza, którą przyniosłeś wczoraj nie zmarnuje się. Zjem ją dzisiaj na obiad.

Wziął od Graimolda miskę w kaszą, wyciągnął sztućce i zaczął jeść. Przeżuwając kolejne kęsy strawy zaczął podpytywać starca.

- A powiedźcie no staruszku czemu wy dla mnie tacy dobrzy? W karczmie słyszałem wielce pouczającą pieśń barda. Ja nie jestem waszym wybrańcem, musicie to wiedzieć. Nigdzie w waszych sprawach chodził nie będę. Co więcej mam zamiar wynieść się stąd jak tylko będę miał trochę grosza. Co wy na to?

Inferian 18-07-2014 23:56

Starzec spojrzał uradowany, że Olaf chętnie je wcześniej przez niego przygotowany posiłek. Ucieszył się też gdy to mężczyzna zaczął odpowiadać na jego wcześniej postawione pytania, dotyczące samopoczucia. Gdy tylko usłyszał o tym że chce stać wyjechać momentalnie się poruszył

- Ja stary toć jestem, interesuję się człowiekiem co to do miasteczka naszego zagląda, a że jeszcze przypomina trochę dawnych przyjaciół to bardzij. - powiedział szczerząc wybrakowane zęby - Bardowie czasem różne piosnki śpiewają, wypiją i dyrdymały plotą. Wybrańcem od razu - powiedział z uśmiechem - niech się panicz nie trwoży, u nas w mieście jest miło i zawsze chętnie paniczowi pomogą. Niech się czuje jak u siebie, dzisiaj lekko wiatr wieje, jak by panicz chciał wyjść na dwór to tam płaszcze wiszą - wskazał ręką na płaszcze wiszące przy drzwiach - to zawsze ochronią trochę ciało, aby nie przewiało, czy choróbsko żaden się nie zalęgło.

Ulli 19-07-2014 00:01

Olaf znad miski popatrzył podejrzliwie na Greimolda.
- A dziękuję, dziękuję za troskę, ale mam własne odzienie i mi wystarcza. Nie wiecie może czy kto nie potrzebuje pracownika?

Dekline 19-07-2014 09:58

- Eh, zes halasu narobil.... A no beczka jak beczka - pytanie zdziwilo Bjorga. - Beczki zes nigdy nie widzial? To Twoj dom, ja nie wiem skad zes ja tu przytahal i kiedy. Czuc piwem, pewnie ja wczoraj zrobilismy.

- A w ogole to czego tak wczesnie? ... A no tak, do pracy. Dobra pojde z Toba, czemu nie, co bym tu robil. Na handel jedziemy tak? Zdawalo mi sie ze wczoraj mowiles ze to Tobias na wyprawe idzie. To jak to bedzie?


[P.S. Pisze z komorki, dlatego nie ma kursywy i polskich znakow. Jak wejde na komputer po poprawie, poki co nie chcialem hamowac ewentualnej akcji]

Inferian 19-07-2014 11:55



Greimold spogląda na Olafa z lekkim zawiedzeniem, jak gdyby traci nadzieję, ale po chwili odżył

- Pracownika, toż ja potrzebuję osobę do pomocy. Sprawa jest wielkiej wagi bo chodzi o coś na czym mi bardzo zależy. Chciałbym abyś dla mnie sprawdził las, jestem już stary i nie mam tyle siły co niegdyś, ale Ty jesteś młody, masz pełno wigoru. Do tego masz towarzyszy, chciał bym wiedzieć jak najwięcej o nim, czy coś się tam dziwnego dzieje? Chciałbym abyś dla mnie sprawdził legendę leśnych duchów. - mówił to głosem poważnym, pełnym ciekawości. - wiele się mówi o leśnych duch, o cierniach, róży po środku lasu czy też dziwnych szczątkach na ziemi. Ja za stary jestem, a ciekawość mnie popycha aby wiedzieć więcej. Możesz liczyć na wynagrodzenie w pieniądzach, bądź w innych dobrach. Tylko powiedz, a zapewnię Ci to. - powiedział będąc w pełni przekonany swych słów


Hugo postanowił nie wracać do dnia wczorajszego, był pewny, że wydarzyło się wiele i tego że lepiej sobie o tym nie przypominać.


- Muszę rozmówić się z Tobiasem, aby zaprzągł jeszcze jedną parę wołów do wozu, dzięki czemu myśliwi mogliby wysłać na sprzedaż więcej skór. - powiedział starając się wyjaśnić

Mężczyźni wyszli razem w stronę farmy Tobiasa. Po drodze dobrze widzieli jak bardzo miejscowi interesują się ich osobami. Było to z pewnością kolejnością wczorajszej bójki w karczmie i incydentu zarówno z wozem jak i beczką.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:57.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172