lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WH II ed] Kuźnie Nuln (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/14517-wh-ii-ed-kuznie-nuln.html)

Komtur 04-01-2017 21:17

- I to szybko - odpowiedział Czarny Gotfrydowi - Syn hrabiego jakiś otępiały był gdyśmy go złapali. Może hrabia to nie hrabia tylko jakiś czarownik, może doppler? Słyszałem o tych kreaturach, ponoć potrafią się zmienić w każdego, czarować też pewnie potrafią.

Gob1in 06-01-2017 00:10

Gobrecke kłamał.

Nie usunął wad, które wprowadzono do projektu działa. A przynajmniej nie wszystkie. Gdyby jednak świadomie doprowadził do zbudowania niesprawnej armaty, to nie pchałby się przecież w jej pobliże podczas wystrzału.

Czyżby za sabotażem stał tylko hrabia? Może uwzięziony w artefakcie demon uznał, że wpływy hrabiego dają mu większe szanse zrealizowania swoich spaczonych planów, niż realizując je rękami młodego Vogta? Może syn służył tylko do odwrócenia uwagi od działań jego ojca opętanego przez demona?

Ilość ofiar i zniszczenia w mieście sprawiały, że ujawnienie udziału ich trójki w sprawie nie powinno mieć miejsca. A już z pewnością faktu posiadania informacji o wadach armaty przed rozpoczęciem balu. Wybuch stanowił zagrożenie również dla hrabiny i szybko obwiniono by ich o udział w spisku lub przynajmniej o utrudnianie pracy śledczym w postaci zatajenia informacji o wadach działa.

Niedobrze.

Gorzej mogło być już tylko, gdyby demon zdołał wydostać się z przedmiotu, w którym został uwięziony. A zapewnie przygotowaniem do tego miała być masakra na moście...

- No gdzie jest ta paskuda?... - wciąż oszołomiony wybuchem Wolmar starał się wypatrzeć zagrożenie wśród panikującego tłumu.

xeper 06-01-2017 20:22

Szalejący wokoło zrujnowanego mostu tłum przeszyły nowe odgłosy – były to krzyki przerażenia dobiegające od strony jednej z ulic. Awanturnicy natychmiast skupili uwagę na tamtej okolicy. Nie musieli czekać długo...

Z pierzei wyłonił się co prawda nie demon, ale coś równie przerażającego. Niemal trzymetrowa, humanoidalna istota zbudowana ze szczątków ludzkich rozwieszonych na stalowo-drewnianej ramie, obleczona w fragmenty ponaciąganej, pozszywanej dratwą skóry. Potwór miał cztery drewniano-kościane ramiona, z których trzy kończyły się pazurami, a jedno pokrzywionym, stalowym kolcem. Głowa istoty była nieproporcjonalnie duża, wykonana z drewnianej beczki, do której poprzyczepiano zielone, jarzące się magicznym blaskiem oczy; delikatny, kształtny nos i skalp z niesamowicie pięknymi, blond włosami. Istocie brakowało jedynie ust, a te jak wiadomo znajdowały się w kieszeni Rolfa.

Golem szedł, wymachując na wszystkie strony czterema ramionami, niczym wiatrak. Pod jego ciosam padali na ziemię wszyscy, których trafił, zabijając ich lub okaleczając. Jego trasę przemarszu znaczyły zmasakrowane ciała i ślady rozbryzgniętej krwi. Gdy wszedł na plac, chwilę się zatrzymał i momentalnie wokoło niego zrobiło się więcej miejsca – mieszczanie wykorzystali chwilę wachania potwora i rozbiegli na wszystkie strony. Potem golem ruszył znowu – wielkimi krokami dopadł jakiegoś poranionego nieszczęśnika, uniósł w górę i cisnął o bruk, miażdżąc ciało. Był nie dalej niż pięćdziesiąt metrów od bohaterów, a między nimi znajdowało się jeszcze kilku spanikowanych nulneńczyków.

Kerm 06-01-2017 23:45

Gotfryd nie wierzył własnym oczom, wpatrując się w zlepek rożnych kawałków ciał, maszerujący ulicami Nuln. Żałował, że nie ma w pobliżu Magnusa numer dwa. Sam z przyjemnością podprowadziłby spiżowego (czy z czego to działo było zbudowane) w pobliże człekopodobnego potwora i podpaliłby lont.
Jednak miał tylko łuk i miecz. Skorzystał więc z tej pierwszej broni i gdy tylko zbudowany z kawałków różnych ciał stwór znalazł się odpowiednio blisko - strzelił.
Potem miał zamiar trzymać się na dystans od tego czegoś, chyba że nie będzie innej możliwości.

- Olej by się zdał lub nafta - rzucił do swych kompanów. - Albo beczka solidnej gorzałki.

Komtur 09-01-2017 17:09

- Mówisz, masz - powiedział Gaston Gotfrydowi, wyciągając butelki z olejem z plecaka - Akurat trzy, po jednej dla każdego.
Czarny rozdał dwie butle kompanom, a potem wziął się za przygotowanie swojej do odpalenia. Odkręcił ją wsadził do niej szmatę i za pomocą hubki i krzesiwa podpalił materiał. Jego ulubiona broń była gotowa do użycia.
- No panowie no to do dzieła - mówiąc to podbiegł do golema i rzucił pocisk w jego kierunku.

Gob1in 11-01-2017 12:45

Wolmar przyjął butlę, ale wsadził ją po prostu do kieszeni. Z tej odległości i tak nie dorzuci, nie wspominając o trafieniu, za to może spróbować czegoś innego.

Klein skupił się na przepływających wokół magicznych nurtach i uformował z nich kilka świetlnych punktów tuż przed jarzącymi się oczami golema. Skoro stwór potrzebował oczu, to mogło na niego podziałać zaklęcie odwracające uwagę. Jeśli golem zainteresuje się błędnymi ognikami, to te zaczną wirować wokół niego nie pozwalając, by skoncentrował się na Gastonie, Gotfrydzie, a przede wszystkim - czarodzieju.

xeper 11-01-2017 20:59

Golem tylko strasznie wyglądał. Pokonanie go okazało się niemal tak samo proste co zabicie nekromanty Cohla w kanałach. Najpierw w kierunku konstrukta poleciały dwie butelki, które rozprysnęły się w wyniku uderzenia i zalały płonącym olejem całego golema. Materiały z jakich był wykonany doskonale nadały się na paliwo dla płomieni i chwilę potem, oślepiony magicznymi światłami stwór miotał się szaleńczo po placu, wciąż masakrując nie dość szybkich mieszczan. Skwierczał przy tym i dymił, a z każdą chwilą płomienie robiły się coraz większe pochłaniając cuchnące spalenizną zszyte ze sobą ciała i drewniane elementy ramy. Nie minęło kilkanaście uderzeń serca, a poczwara zatrzymała się i zachwiała. Od korpusu odpadały poszczególne, wypalone elementy i w końcu zamieniła się w dymiącą, cuchnącą spalonym ludzkim tłuszczem kupę nadpalonego mięsa. Gdy szczątki przestały się poruszać, uniosła się z nich krwawa mgła, która zawirowała szaleńczo, utworzyła sylwetkę kilkumetrowego stwora z potężnym, zębatym pyskiem, rozłożonymi skrzydłami i masywnymi, uzbrojonymi w topory ramionami... i rozwiała się w nicość.

Kerm 12-01-2017 10:24

Przez dłuższą chwilę Gotfryd osłupiały wpatrywał się w płonącego stwora.
Co prawda miał nadzieję, że w końcu uda się im pokonać maszkarę, ale nie sądził, że wytarczą dwie butelki oleju... i że będzie po wszystkim.
Trochę go zmartwiło to, że za mało jest świadków ich triumfu. Kto poniesie w świat opowieść o ich zycięstwie? I komu przypadną zaszczyty? I złoto?

Niepokojący był też demon, będący zapewne siłą napędową golema.
Uciekł, a to oznaczało, że kłopoty się nie skonczyły.

- Idziemy na piwo, czy szukać pucharu i demona? - zwrócił się do kompanów.

Komtur 13-01-2017 18:35

- Raczej to drugie - opowiedział Gaston - Ale może najpierw sprawdźmy zgliszcza, być może trafimy na jakąś wskazówkę.

Gob1in 19-01-2017 23:14

Nabuzowany adrenaliną czarodziej potrzebował chwili, żeby ochłonąć. W tym czasie wpatrywał się w dogasające szczątki golema, którego unicestwili.

- Przyjrzyjmy się temu zanim pójdziemy. - Zgodził się z pomysłem Gastona. - Później trzeba znaleźć warsztat, gdzie powstał ten konstrukt. I mam nieodparte wrażenie, że nasz kochany hrabia-inżynier Vogt będzie gdzieś w pobliżu... - Dodał.

Robił przy tym strasznie mądre miny, chociaż słowo "konstrukt" poznał całkiem niedawno i zupełnie przypadkowo. W tamtej chwili przyciśnięty potrzebą szukał czegoś do wytarcia tyłka i trafił na jedną ze stron z księgi nekromanty z kanałów pod miastem. Cóż, człowiek nigdy nie wie, kiedy będzie miał szansę nauczyć się czegoś nowego, prawda?

Przed wizytą u hrabiego dobrze będzie wdziać swoje zwykłe ubranie i nieco lepiej się uzbroić - gdzieś tam będzie zapewne kielich zawierający cząstkę demona, a stworzenie golema z pewnością wykraczało poza standardowe nauki pobierane w szkole inżynierów.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:12.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172