lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Księstwa Graniczne: Ziemie Skradzione (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/15188-ksiestwa-graniczne-ziemie-skradzione.html)

Lord Cluttermonkey 25-08-2015 19:41

- Dosyć tych bluźnierstw! - wódz krzyknął namiętnie, niemal ze złością. - Kara przypisana ostatnio za podobne zachowanie była bezwzględna: zbrodniarz został rozdarty na strzępy krzyżującymi się łańcuchami, a jego szczątki wrzucono do jeziora. Jednak jako że jesteście młodymi osobami, skłonnymi do niepoważnych kaprysów, potrzebujecie nie kary, a pouczenia. Jedynie Wielki Erm zapewni wam odpowiednią lekcję... - starszy wypowiedział groźnie nazwę lasu. - Wykazałem szczodrość wykraczającą daleko poza nasze zwykłe postępowanie. Wynoście się stąd natychmiast i nie zakłócajcie nigdy więcej naszego spokoju.

Kerm 26-08-2015 09:55

Czy istniał sposób, by wymigać się od straty palca? Czy strata palca była warta zawarcia przymierza i zyskania przyjaciół tudzież wiedzy na temat lasu i jego tajemnic?
Reiner nie potrafił odpowiedzieć na żadne z tych pytań.
Jeśli miał być szczery, to wolałby zachować wszystkie palce. No chyba że w ten sposób ocaliłby swe życie.

Gdy starszy wioski złożył kolejną ofertę, Reiner nie zastanawiał się nawet przez chwilę.
I natychmiast skorzystał z propozycji, chociaż ta była wyrażona w niezbyt kulturalny sposób.

Icarius 26-08-2015 11:43

Morlanal był w szoku. Czy jednak nie tego powinien się spodziewać po tych cholernych ziemiach? Kulturalna rasa była miła do pierwszej sytuacji która mogła ich poróżnić. Pseudoogry tak pozytywnie nastawione w momentach ich wygnały, gdy odmówili obcinania sobie palców.

- Życzę wam wszystkim pomyślności. Niech ludzie lasu doznają dobrobytu i szczęścia. Dziękujemy za gościnę. -zwrócił się do zgromadzenia Morlanal wsiadając na konia.

- Obóz przy jeziorze?- zwrócił się do towarzyszy, gdy już ruszyli. Nie chciał oddalać się w nocy za daleko. - Rano moglibyśmy ruszyć w stronę ruin. Zbadać je a potem udać się na południe. Starszy wioski mówił coś o zamku i wioskach. Może nie okażą się kanibalami czy dzikusami. Przydałby się nam wypoczynek w cywilizowanych warunkach.

Matyjasz 26-08-2015 14:59

Po pierwszej odpowiedzi ręka odruchowo zbliżyła się do miecza. Dużym wysiłkiem woli zmusił się by tam nie trafiła, w tej sytuacji nie chciał prowokować potężnego gospodarza. Nie zdążył nic powiedzieć bo elf przyłączył się do jego prób i pogorszył sprawę.
Został wygnany, znowu.
Pozostało mu tylko z szacunkiem ukłonić się.
- Przepraszam za obrazę i dziękuje za łaskawy osąd. Jeżeli bogowie pozwolą mam nadzieję kiedyś zadośćuczynić za moje zachowanie.
Po tych szczerych słowach podniósł wzrok i ruszył do swojego konia.

- Do ruin nie dotrzemy.- Odpowiedział na propozycję. - I nie wiemy czy są wolne. W okolicy jeziora wioska z jednej a jezioru z drugiej zapewni nam jakąś choć minimalna osłonę. Więc chyba najlepsze co możemy zrobić.
- Panie Volker, mamy coś z czego możemy zastawić pułapki na nadchodzących wrogów? Mamy linę, to może jaki potykacz z niej zrobić?

Fyrskar 26-08-2015 18:04

Prawdę powiedziawszy, to Thurin cieszył się z tego, że zostali wygnańcami. Pomijając takie oczywistości jak to, że nie stracili palca, czy też to, że "ogry" nie postanowiły ich zabić, to po prostu wolał nie ryzykować przebywania w towarzystwie istot mających w zwyczaju zapraszać do użynania sobie różnych części ciała. Jeszcze by się okazało, że z kuśką, kiedy lat mają odpowiednią, rozstają się takoż. Runiarz cenił swoją kuśkę. Tak więc nie miał nic naprzeciw rychłemu opuszczeniu towarzystwa olbrzymów. Słowa pożegnania sobie darował.

- Do jeziora raczej dotrzeć nie zdążymy. - zwrócił na siebie uwagę kompanów. Rozbijmy obóz niedaleki kawałek stąd. Jeśli pojawią się hobgobliny, olbrzymy będą tak samo zagrożone jak my i może się okazać, że chcąc nie chcąc nam pomogą. A względem pułapek, to szpadel mam, można by wykopać dół jakiś. Albo i nie.

Hazard 26-08-2015 19:17

„Jak zwykle” – Volker stwierdził w myślach. Nie po raz pierwszy w życiu mocno się zawiódł. Jednak po tych kilku gorszych dniach liczył, że w końcu spotka go coś dobrego. Niestety różnica kulturowa była granicą nie do przejścia. Zaś wszyscy jego towarzysze byli najwyraźniej przywiązani do swych palców. Nie dziwił im się wcale. Ucieczka była pierwszą myślą, jaka przyszła mu do głowy, kiedy usłyszeli o tym strasznym rytuale.

„No, przynajmniej nie chcą nas tym razem zabić.”

Usadowiwszy się wygodnie w siodle, Volker zwrócił się do Felixa.

- Niestety moje pułapki zostawiłem nieopodal naszego wczorajszego obozowiska. Moglibyśmy jutro po nie skoczyć po drodze do tych ruin. Przydadzą nam się jeszcze na pewno. Z tej liny może uda mi się coś zmajstrować, ale lepiej nie ryzykujmy z tymi dołami. Nie zapominajcie, że to w dalszym ciągu teren ogrów. A na południe nie ma po co wracać, bo niby po co stamtąd uciekaliśmy – ostatnie słowa skierował do elfa.

Komtur 26-08-2015 20:30

- Wybaczcie że was obraziliśmy, nie było to naszym zamiarem - takie słowa przekazał Zygfryd olbrzymom, wdzięczny mimo wszystko że ani on cały, ani jakakolwiek część jego ciała nie stała się potrawką.

Konie i ludzie wymagały odpoczynku, więc całkiem naturalne było że rycerz poparł zdanie Rozciętej Gęby - Myślę że mało która bestia będzie się kręcić po terenie olbrzymów, więc zróbmy tak jak zaproponował Thurin.

Icarius 26-08-2015 20:44

- Panie Volker uciekliśmy do niezbadanych rejonów. Sługi czarnoksiężnika zgładziliśmy. Chłopiec pojechał do Alfdorfu a to on był celem. Na części z nas czarnoksiężnik chciał się tylko odegrać. Za krzyżowanie mu planów, stąd wysłał te twory. Wątpię by potrafił nas znaleźć tak daleko. Jeśli natomiast nawet by tak było.. wątpię by mu się chciało. On też ma swoje cele a zemsta na naszych przyjaciołach chyba aż tak wysoko nie figuruje. Na mojej liście natomiast po tej głuszy figuruje ciepła strawa, wygodne łóżko i obejrzenie zwykłych ludzi. Jestem elfem nie małpą. Wyjścia z lasu i udania się do zamku nie nazwałbym wielkim powrotem na południe to kilka mil ledwie.- odpowiedział tropicielowi elf. Objaśniając swój punkt widzenia.

Hazard 26-08-2015 21:58

- A skąd ty tak dobrze znasz zamiary tego czarnoksiężnika? – zapytał zadziwiony Volker. – Podobno żaden z was z nim nie rozmawiał, a z tego co wiem ty nawet go nie widziałeś. A teraz, kiedy księstwo jest rozbite, już z pewnością w każdym zakamarku postawił te swoje sługi. A skoro one dały radę nas tak długo ścigać w kompletnej dziczy, to pewnie ma on jakieś pieprzone magiczne sztuczki, które pozwalają mu nas wytropić… Pardon. Znaczy się bez urazy. – skinął przepraszająco w stronę Morlanala i Felixa. – Ale możemy przełożyć nasze plany na inny czas. Rozłóżmy gdzieś tu obóz na noc, a jutro z rana ruszymy do tych ruin. Później zastanowimy się, co dalej.

Icarius 26-08-2015 23:08

- Słyszałem, że chciał chłopca z opowieści. Reszta to gdybania bo nikt nie wie co siedzi w głowie takiego czarnoksiężnika. Przedstawiam jednak najbardziej logiczną wersję. Po mojemu parę mil na południe nas nie zabije. Zamek to dobre miejsce do obrony i wypoczynku. O ile jego gospodarzem nie okażą się potworem kanibalem czy innym świrem.- wzruszył ramionami pogodzony z losem.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:22.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172