lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WH 2Ed] Strażnicy Dróg II (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/15834-wh-2ed-straznicy-drog-ii.html)

Orthan 29-03-2016 23:27

Kapłan spojrzał na kobiecinę, rozumiał jej strapienia i smutek. Życie jak widać nie był sprawiedliwe dla ubogich i sprawiedliwych, zawsze dla takich brakowało chleba. Widząc że łowczy daję jej ostatnią swych koron Johann pokiwał zadowolony głową, może to nie wielki gest ale wiele znaczący dla taj biednej kobiety. Po tym kapłan też wysupłał z swej sakiewki złotą monetę i podał kobiecie.

-Nie martwcie się Matko wszystko będzie dobrze, jeśli byście czego potrzebowali to wiecie gdzie mnie szukać, popytam się też czy Kapłanki Miłosiernej Shalayi pomóc jakoś nie mogą Matce w biedzie.

Johann przytaknął też na słowa myśliwego o Herr Bernerze lepiej było by nikt nie dowiedział się o jego zabójstwie.

Dhratlach 30-03-2016 12:51

Hans pokiwał lekko potakująco głową po czym powiedział do kapłana.
- Powinniśmy wziąć co zdaliśmy i udać się szukać gościa świętej pamięci kupca. Może to ten którego szukamy.

Spojrzał raz jeszcze na babinkę. Życie nigdy nie było sprawiedliwe, ale miał nadzieję, że te dwie marki które od nich dostała pozwolą jej przetrwać najgorsze do czasu, aż jej życie na nowo się ustatkuje. Oby panienka Shallya miała ją i jej wnuki w opiece. Niestety, ponad to co już uczynił nie miał jak jej pomóc.

Tadeus 30-03-2016 13:37

- Och, nie, to o wiele za dużo! - spojrzała zakłopotana na spoczywające w jej dłoni drogocenne monety. - Ja nie wiem, czy tak mogę, czy wypada tak dużo przyjmować, wszak ja nic... Pozwólcie przynajmniej, że wasze ubrania oporządzę. Widzę, że i odziewek drugiego pana po długiej sfatygowany podróży. Na wieczór wam świeże i zaszyte przyniosę. A teraz przywdziać możecie coś po biednym panie Bernerze, niech mu Kruczy Ojciec drogę ku zaświatom umili, pewnikiem nie miałby nic przeciwko wsparciu szlachetnych mężów, co przecie jego oprawców ścigają. Jakbyście jeszcze mojej ręki przy czymś potrzebowali to rzeknijcie ino.

- Można tam ciszej?! - wciął się znowu zestresowany Rudi, który ciągle skreślał i kreślił coś gniewnie w sporządzanym raporcie.

W końcu wyruszyli pod wskazany im przez list i zeznania babinki adres. Dała im też klucz, chętnie wspierając ich w śledztwie. Posiadłość z zewnątrz była co prawda duża, ale nie rzucała się jakoś specjalnie w oczy, parę pobliskich kupieckich domów było znacznie bardziej efektownych. Za to już po przekroczeniu progu widać było wysoki poziom gustownego wykończenia. Same meble, dywany i ozdoby we wnętrzu warte były pewnie koło tysiąca koron. Na stoliku zaraz przy wejściu zauważyli liścik i stojącą obok niego pękatą sakiewkę.

Cytat:

Berner,

Dostałem wiadomość z moich wykopalisk pod Buckow, możliwe, że moi ludzie wreszcie znaleźli coś wartościowego. Wyruszam natychmiast. Tego żałosnego pseudo-magistra od krasnoludów biorę ze sobą, może przynajmniej zwróci się parę wydanych na niego groszy. Z listem, który miał przyjść zrobić możesz co chcesz, nie mam czasu na niego czekać, dla mnie te bzdurne bajania von Fabowej nie są warte funta kłaków, to wariactwo, podobnie jak jej wydumane obawy, jakoby kogokolwiek te urojenia miałyby interesować na tyle, by miał atakować gońca. Jeśli jednak miałbyś po przeczytaniu tych wymysłów stwierdzić, że coś może w tym być, to doślij mi je po prostu w wolnym czasie.

Wittbergen

P.S. Wino było marne, a ta twoja gosposia upierdliwa. Odliczyłem więc stówkę od umówionej kwoty. Mam nadzieję, że odbierzesz mieszek zanim zwinie go ta irytująca baba.
W mieszku było 170 koron. Nazwisko von Fabe coś im mówiło. Po paru chwilach skojarzyli, że mogło chodzić o Natalie von Fabe, zwaną potocznie "babą w portkach". Parę lat temu było o niej głośno. Była to bogata arystokratka, która za zadanie obrała sobie udowodnienie, iż kobiety mogą robić wszystko to, co mężczyźni. Sama studiowała wszelkie możliwe nauki i swoją żeńską służbę również szkoliła wszechstronnie, zasłynęła głównie pojawieniem się na balu u elektora w we wspomnianych już wcześniej gaciach, podobnie jak cały jej żeński orszak. W końcu jednak okazało się, że walka z obyczajami była dość nieskuteczna i o kobiece przestało się słyszeć.

Przy biurku w gabinecie znaleźli też pomięty list rzucony niedbale na podłogę. Leżał tam w towarzystwie wielu opróżnionych butelek po winie i czegoś co chyba była obgryzioną kością po kurczaku.

Cytat:

Szanowny panie Wittbergen,

Piszę do pana w sprawie wielkiej naukowej wagi. Moje wieloletnie studia nad historią, kulturą oraz geografią tych regionów doprowadziły do interesującego, niosącego za sobą znaczne konsekwencje przełomu. Otóż odkryte przeze mnie zapiski i poczynione wyliczenia pokazują prawie jednoznacznie, iż pod niemal całym Ostermarkiem znajdować się może rozległa sieć korytarzy, schronów, magazynów, oraz całych podziemnych osad pozostawionych tam przed wiekami przez rasę Khazadów! By jednak potwierdzić te przypuszczenia muszę skonsultować się z wybitnym znawcą tej kultury i jej języka. Doszły mnie słuchy, iż niejaki magister Luncjusz Steinmeier, będący sławnym autorytetem w tej dziedzinie, pozostaje aktualnie na Pana usługach. Jeśli to możliwe prosiłabym o przekazanie mu materiałów, które wyśle w najbliższych dniach do rozszyfrowania. Nie muszę chyba dodawać, iż potencjał zarówno naukowy, jak i finansowy takiego odkrycia będzie znaczny.

Jednocześnie proszę jednak o ostrożność, mam podstawy sądzić, iż informacje o tym odkryciu przedostały się do grup niebezpiecznych, pozbawionych skrupułów ludzi. Jeśli to możliwe prosiłabym o wysłanie na trakt zbrojnych w celu upewnienia się, że moja zaufana gończyni będzie w stanie bezpiecznie dostarczyć wiadomość.

Z wyrazami szacunku
Natalie von Fabe
Na końcu listu opisano jeszcze pokrótce spodziewany czas dotarcia gońca i trasę jego podróży.

Dhratlach 30-03-2016 14:47

Hans milczał czytając listy. Widać sprawa była bardziej grobowa niż przypuszczał, a to co znalazła von Fabe mogło być iście prawdą. Pozostawała jeszcze kwestia sakiewki i samej tajemniczej korespondencji która spoczywała w jego plecaku. Oddał więc oba listy kapłanowi do przejrzenia.

- Nie wiem jak Ciebie wielebny, ale korci mnie by zapoznać się z tym co nasza goniec niosła... - powiedział cicho - ...a pieniądze raczej już się nie przydadzą denatowi. Choć jeśli to gotówka dla Lorelin to lepiej się dowiedzieć niż zajmiemy się podziałem. Gunther i Kieska nie pomagają, więc im się nie należy. Jak myślisz?

Orthan 30-03-2016 15:18

Johann pokiwał głową na słowa Hansa, miał rację von Fabe mogła na trefić na coś interesującego, a zarazem coś bardzo wartościowego w czasie swych poszukiwań - tak że zainteresowali się tym bandyci. Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze i bogactwo, a tak na razie prezentowała się sprawa morderstwa Herr Bernera.
Kapłan zwrócił się do łowczego.

-Warto sprawdzić wiadomość od Wittenberga, przynajmniej dowiemy się co jest tak cennego że niektórzy gotowi są dokonać każdej zbrodni.
A co do pieniędzy wystarczy podzielić je na trzy części będzie to sprawiedliwe i wynagrodzi to nam jakoś naszą pracę i poniesione rany, a nieboszczykowi i tak na nic zdadzą te monety. A jego rodzina jak widać i tak dostanie spory majątek po nim - oczywiście jeśli Her Berner miał rodzinę.


Johann schował też obydwa list za pazuchę, biorąc je z biurka.

Dhratlach 30-03-2016 15:31

Łowczy pokiwał głową i sięgnął do swojego plecaka wyjmując z niego tubus. Ostatni element układanki jaką była zbrodnia na herr Berner'ze.

- Ty pierwszy, czy ja?
- zapytał trzymając tajemniczą zawartość w geście podania go wielebnemu - To ostatni element układanki. Jesteśmy tu sami, więc nikt nas nie przyuważy, a może dowiemy się czegoś cennego co pomoże w naszym śledztwie.

Orthan 30-03-2016 15:37

Kapłan skiną głową i powiedział do łowczego.

-Możesz otworzyć nie ma co zwlekać, im szybciej ułożymy całą tą układankę tym lepiej.

Dhratlach 30-03-2016 15:41

Łowczy chwilę się przyglądał tubusowi i dopiero teraz zauważył, że nie było na nim pieczęci. Ktoś musiał majstrować prze zawartości przed nimi. Czyżby Lorelin czując oddech śmierci na karku zdecydowała się wejrzeć w głąb tajemnicy?

- Nie ma pieczęci.
- powiedział otwierając szczelny pojemnik by zapoznać się z jego zawartością, a kiedy to uczni, wręczyć ją swojemu towarzyszowi. Nadeszła pora poznać prawdę i być może dorobić się w przyszłości nie małych pieniędzy.

Tadeus 30-03-2016 15:52

I wtedy usłyszeli jakiś dźwięk na tyłach domu przy drzwiach dla służby prowadzących do kuchni. Rozbrzmiały stłumione głosy, chyba około trzech mężczyzn.
- Myślicie, że to tu? Nie wygląda na...
- Cicho, bo łeb przetrącę!

Cisza i stłumiony brzdęk.
- Kerner mówił, że znalazł ten adres wśród papierzysk, co żeśmy je wcześniej zgarnęli, podatki za tę chałupę płacił, psi syn. Nie wiem jakim cudem znalazł to tak szybko wśród tej kupy bazgrołów.
- Och, psia jego mać, jak się te drzwi...
Znowu brzdęk.
- Dobra, przestań pieprzyć, wchodzimy. Pamiętajcie, Wittbergen ma przeżyć, tak by mógł gadać. I znowu wszystkie papierzyska zgarniamy. Możliwe, że kupczyna jakąś świtę ma ze sobą, więc naszykujcie żelazo.

Dhratlach 30-03-2016 16:15

Hans już miał wyciągać zwój kiedy rozległy się głosy. Szybko zamknął tubę, przewiesił przez ramię i dał znać gestem kapłanowi by być cicho i się ulotnić głównym wejściem. Chwycił jeszcze sakiewkę i nim głosy ucichły już był w drodze do wyjścia. Nie trzeba było geniuszu by odgadnąć kim byli "goście".

Grunt palił się im pod nogami. Trzeba było uciekać i wiedział to dobrze. Czas naglił, a zbóje byli na ich ogonie. Szczęśliwie dom nie był mały i była szansa, że ujdą z życiem i wyjdą poza dom nim bandyci wejdą do pomieszczenia które zajmowali. Łowczy wiedział, że w otwartej potyczce polegliby, więc nie było co kusić losu. Po prostu, trzeba było ratować skórę.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:45.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172