Nierycerska to robota, zastawianie pułapek, ale Gaspard nie zostawi kompana samego.
Reszta niech idzie do gospody, potem do nich dołączymy.

Mutant leży na środku ulicy, czy od strony podwórza (mniej widoczny dla tłumów ciekawskich)?
Warto by go usunąć z widoku.

Jak rycerzyk się brzydzi to Kaz pomoże a jeszcze dołoży do tego mechanizm by coś ciężkiego (coś się znajdzie w tym domu pewnie) spadło na głowę gdy zachaczy się linkę :)

Kerm, zabity przez Gasparda mutant leży od strony podwórza, w wąskiej alejce na tyłach domu. Z głównej ulicy nie ma szans, by go dostrzec.

Nie brzydzi się, tylko się nie zna ;)

Asleif tez się nie zna to nie pomoże...

Ale tak sobie mysle, że jak gawiedź widziała wypływające z chaty mutanty, oraz śmiełków wchodzących by zbadać domostwo, to tylko widziec tu straż miejska. Będa ploty po mieście (bo to jakiejś wagi wydarzenie dla plebsu), będą men-at-arms sprawdzać, będzie zamieszanie.
Tak imho to srogim durniem musiałby byc ten szefu mutantów by wracac w to miejsce :D

Inna rzecz, że Louis i Kaz też się nie znają - żaden z panów nie ma umiejki "zastawianie pułapek" (Hakon, wybrałeś zamiast niej "skradanie się"), więc ten pomysł Wam odpada ;)

Proszę uzgodnić, co robicie tak ostatecznie, bo bez tego nie mogę zacząć pisać posta :D Ja nic nie podpowiadam, Wasza decyzja.

No to idziemy sobie ;)

Oj tam Layla czepiasz się :-P prostą linkę na wysokości kostki każdy może zawiesić :-P

Ok. Nie mam linki :-P To gospoda.

Czas na odpis do 14/09, północy.

Podpite typki chętne na awanturę zajmują ławę po waszej lewej (zakładając, że siedzicie przy oknie). Rudy woj stoi przy waszym stoliku, pozostali wciąż siedzą (jeszcze?). Co z tym zrobicie, zależy już od Was ;)

Uprzedzam, że przez weekend mogę być mało dostępna, więc na wszelkie pytania i PW - jeśli się zdarzą - pewnie odpowiem z poślizgiem. Miłego pisania, dziubaski :)

Teraz niech wchodzi rycerstwo. Przetarliśmy pierwsze szlaki.