Tak, wiem, że to nie ufo, taki żarcik miał być ^^. No a skoro twierdzisz, że macie kapaliny, to nie ma sprawy - ja nie jestem biegła w takich rzeczach i pod tym względem to też będzie pewne wyzwanie dla mnie, więc gdybym walnęła gdzieś jakiegoś przeogromniastego babola odnośnie wojskowości, czy właśnie umundurowania, to mnie poprawiaj proszę. Co prawda staram się robić research, ale nie jestem alfą i omegą. Zawsze też można się czegoś nowego i ciekawego nauczyć, więc nie ma źle :D

Co do mniejszego proporca, jestem na tak <yes>

Przepraszam, jeśli uwaga cię ubodła. :) Osobiście na przykład, nie mam zbyt dużego pojęcia o współczesnej wojskowości i uzbrojeniu, więc na pewno zrobiłbym w tej kwestii pełno baboli. Jeśli chodzi o kapaliny, to wydają się najsensowniejszym dla nas rodzajem hełmu, ale może ktoś ma inną propozycję, czy też któryś członek oddziału obszedł regulamin i używa innego/lepszego hełmu.

To może jeszcze się dowiemy, co nam wojsko dało w jako ekwipunek?

Daj spokój, nawet o tym w ten sposób nie pomyślałam :D Wychodzę z założenia, że mądrzejszych w danym temacie się słucha, a nie dyskutuje próbując przeforsować swoje "mądrości" i wyjść na idiotę ;) Wojsko (zwłaszcza to średniowieczne) to nie moja działka, zatem fajnie, że jest ktoś, kto może coś podpowiedzieć. To się ceni :), choć oczywiście swoje risercze robić będę nadal :D

Jak zauważyliście, nie byłam w opisach umundurowania zbyt rozwiązła, więc każdy ma możliwość dokładniejszego opisu tego w swoich postach.

Zapas jedzenia na dwa dni (w razie, gdyby coś), namioty jednoosobowe + rzeczy do spania, typu dodatkowe koce itd. (również w razie, gdyby coś), obrok, trochę pieniędzy i to w zasadzie wszystko. Teoretycznie codziennie zjeżdżacie do Enzesberga po służbie, ale w końcu musi się trafić niecodzienna sytuacja ;)

Witam :-)
Tyle czekałem i doczekać się nie mogłem. Teraz wchodzę i co ????
3 strony w komentarzach :-P

Gratuluję Wszystkim kto się dostał i miłej zabawy życzę :-)

Zabieram się do lektury ;-)

Ps. Co do mundurów był proponował pół na pół (Żółty-zielony) Z rzymską cyfrą regimentu na proporczyku ;-)

W tym przypadku to chyba tileańską cyfrą. ;P Natomiast względem mundurów, to tak jak pisaliśmy wcześniej, tak kolorowe zdecydowanie się nie nadają dla lekkiej kawalerii.

No to góra zielona a portki żółte :-P
Ale w sumie lekka jazda/zwiadowcy. Nie możemy być jaskrawi.

Jak już, to wolałbym unikać kanarkowych kolorków ;)
Może zielona góra i brązowy dół?

Można też inaczej. Każdy po swojemu ale na ramieniu ma opaskę lub narzuconą tunikę. Taniej dla armii.
Pamiętam z battla, że to biedna kraina. A my elitarną jednostką nie jesteśmy :-(

Ubierzmy się na czarno, będzie można z czystym sumieniem wyprawić kompanowi pogrzeb bez zmiany stroju. ;) Kolorystycznie najwięcej sensu miałaby biel, prawdę powiedziawszy, jeśli weźmiemy pod uwagę, jaki kolor dominuje dookoła.

We wspomnianym tutaj kilkukrotnie Władcy Zimy właśnie w ten sposób to funkcjonowało, żołnierz dostawał tunikę ze złotym trójkątem lub dwoma białymi paskami, tarczę z prosto wymalowanym herbem landu, a chorąży proporczyk i jakoś to działało. Barwniej i w nieco bardziej przypominający prawdziwe umundurowanie sposób ubierali się tileańczycy i elitarne jednostki.