Cytat:
Napisał Hakon
(Post 677653)
Podejrzewam, że kiepskie szanse mamy na ucieczkę :-( Ulryka i jednooki zaznajomieni są z lasem itd. reszta nie. :-/ | może kozak jest nietutejszy ale czuje się niedoceniony ;) Cytat:
Napisał Mroku
(Post 677640)
[indent][justuj] Kozak dobył więc miecza i unikając opadającego topora jednego ze zwierzoludzi, wyczekiwał swojej szansy. Ta nadeszła po trzecim uderzeniu - napastnik odsłonił się na tyle, że Sapieha bez większych problemów przejechał ostrzem miecza po jego bebechach. Bryzgnęła ciemna jucha, a chaośnik zwalił się ciężko w błocko. | Mistrzu jedna uwaga, choć wole miecz/szable i nawet w ramach broni jednoręcznej wpisałem nadziaka ;), to generalnie walczę zgodnie z profesją czyli dwuręcznym toporem. Aż pomyślałem, że się w poście pomyliłem ale nie Cytat:
więc po oddaniu strzału dobył topór i czekał.
|
i tak odwrót to nasza jedyna szansa i uważam, że damy radę. Raz Mroku daje nam taryfę ulgowo, albo mamy sporo szczęście jak na razie (nagroda za szybkie tempo?), a poważniej myśmy obcy w tym lesie, zieloni tez się raczej tu nie urodzili i działają na obcym terenie. Ważne, żeby nie dać się im okrążyć, czy zepchnąć w pułapkę, bo i tak to nie są główne siły. 160 chłopa zginęło, więc musi być coś tu jeszcze silniejszego.
Nasza szansa to albo szczęście, jakaś umocniona osada z resztką tego pierwszego oddziału, albo trzęsawiska, mokradła (oni są ciężsi, może się zapadną, podtopią, będą wolniejsi). Wąwóz, rzeka czy inne wąskie przejście nic nam nie da, strzały, bełty się skończą, a i oni mogą mieć może jakiś strzelców. Zwiążą nas walka, reszta obejdzie bokiem i nas wybiją. Jakaś jaskinia to też była by pułapka.
Ja się przyłączam do zdania, że najlepsze co możemy zrobić to wycofać się na z góry upatrzone stanowiska obronne |