lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

kymil 09-02-2019 11:22

Bernhardt powiódł wzrokiem po pobojowisku. Wystrzelił w kierunku kolejnego żołdaka.

- Szybko i sprawnie. Tak jak powinno się to robić.

Gdy walka się skończyła, w sposób podpatrzony od Axela zaczął dobijać nożem żołdaków Wittgensteina.

Nie podchodził do Lothara i uwięzionego w pułapce strażnika. Przeczesał wzrokiem okolicę, wypatrując niebezpieczeństw. Zarzucił kuszę na ramię i był gotów do dalszej drogi do jaskini.

- Magnus, daleko jeszcze?

xeper 09-02-2019 19:54

Uciec udało się może jednemu, może dwóm strażnikom. Zwierzoczłek wykorzystywany przez nich w roli psa tropiącego leżał martwy nieopodal drzewa. Jedynym pozostałym przy życiu strażnikiem, był ten z którym Lothar prowadził przyjacielską pogawędkę. Rana nie rokowała dobrze na przyszłość, noga była przebita na wylot i mocno krwawiła. Gdy Lothar zbliżył się do niego, od razu poczuł charakterystyczny smród. Strażnik zerwał z głowy hełm i oczom szlachcica ukazała się zdeformowana twarz. Na głowie nie było niemal w ogóle skóry. Wyłupiaste, przekrwione oczy ledwie trzymały się w oczodołach. Z nosa pozostały jedynie dwa ociekające zielonokrwistą mazią otwory. Pozbawione warg usta prezentowały przetrzebiony garnitur popsutych, sczerniałych zębów.

- Heszem ghoialny - wycharczał strażnik z trudem. Von Essing dojrzał jego język, rozdwojony i pokryty żółtymi naroślami. - Onhi sszom ghawowithymy phanami thei ziemi. Tho bharonhia Whittgnsztheinhu. Mrhają dhekhreth ceszaszha i bhule... - zaczął krztusić się i kasłać. Z jego ust leciały lepkie skrawki zółtawego gluta.

- Jesteśmy Panie bliżej niż dalej - odpowiedział Magnus, pakując odzyskaną strzałę do kołczana, który dyndał mu się przy pasku. - Zaraz wejdziemy w parów, potem na drugą stronę po zboczu, kawałeczek pod górkę i znajdziemy się w pobliżu zamku. Za parowem jest miejsce, z którego widać mury. Będziecie się mogli Panie przyjrzeć.

Kerm 10-02-2019 12:38

Axel spróbował odzyskać wystrzelone bełty, a potem wrócił do jeńca.
Co prawda rannemu strażnikowi plątał się rozdwojony język, ale można go było zrozumieć.

- Spróbuj się dowiedzieć, ilu ich tam jeszcze siedzi - powiedział do Lothara. - A potem ruszamy dalej. Trzeba stąd zniknąć, zanim z zamku przybędzie odsiecz.

hen_cerbin 11-02-2019 01:00

- I cała wasza trzydziestka równie lojalna? - podpuścił strażnika Lothar, licząc, że ten go poprawi, a potem dodał - Naprawdę sądzisz, że nikogo nie przekonam? Już przekonałem. Obaj wiemy, kto zdradził i obaj wiemy dlaczego, nieprawdaż? - liczył na poznanie nazwiska kogoś, kogo strażnik podejrzewał o brak lojalności. Niemożliwe, by na dworze szlacheckim nie było żadnych intryg.

Nie zabił mutanta. Cesarski edykt to cesarski edykt. Chyba, żeby ranny spróbował sięgnąć po broń, wtedy to co innego.

Tak czy inaczej wytarł broń o łachy jednego z zabitych i ruszył za Magnusem.

kymil 11-02-2019 11:12

- Nie mitrężmy czasu. Chodźmy, póki jesteśmy cali i zdrowi - skwitował Bernhardt. Przepatrywał okolicę w poszukiwaniu zagrożeń, gotów do drogi.

Hakon 12-02-2019 18:26

Wolfgang Stał na skraju osłonięty drzewami i obserwował. Tylko obserwował. Nie chciał się zbliżać do trupów, nie z powodu strachu, ale coś go powstrzymywało.

Gdy wszyscy zobaczyli mutanta mag się lekko wykrzywił i podszedł do Magnusa.
- Prowadź. Dość czasu zmarnowaliśmy. Poza tym zaczyna tu cuchnąć.- Pokiwał głową i ruszył za przewodnikiem.

xeper 12-02-2019 21:19

- Whyszcy ghoialni - strażnik nie dał się złapać za język, co przy jego mutacji było chyba nad wyraz korzystne. - Sthrsznicy i słushba na zhamku. Thylko whiesniacy y ci ff lhesie, przekhlęci!

- Panie, widzicie, że to nie ma sensu - Magnus włączył się w rozmowę. Podszedł do rannego strażnika i z dziką satysfakcją zatopił myśliwski nóż w jego gardle. Krew trysnęła na starą zbroję, a strażnik zarzęził jeszcze bardziej niż gdy mówił i skonał. Magnus wytarł nóż o ściółkę. Wolfgang zauważył swoim magicznym zmysłem, jak trawa i korzenie sięgają w stronę wsiąkającej w ziemię krwi. Ruszyli dalej.

Zgodnie z tym co mówił ich przewodnik, dotarli do parowu. Zsunęli się na jego zarośnięte krzakami dno, po czym wspięli na przeciwległy brzeg. Między drzewami widać było ponurą bryłę zamku. Wznosił się na skałach wyrastających wprost z Reiku. Kilkudziesięciometrowe klify skutecznie uniemożliwiały wspięcie się na murki. Ciemna skała przechodziła niemal niezauważalnie w równie ciemne mury. Na całym widocznym odcinku widać było wąskie otwory strzelnicze, krenelaże i wykusze. Sam zamek składał się z trzech części, wzniesionych na trzech skałach. Od strony wsi znajdował się zewnętrzny dziedziniec, z którego przechodziło się zwodzonym mostem przez malutką wartownię, na kolejny zwodzony most i dalej do właściwego zamku, gdzie mieszkali von Wittgensteinowie.

- Jużeśmy blisko - oznajmił w końcu przyciszonym głosem Magnus. Przeszli jeszcze jakieś sto kroków i przewodnik się zatrzymał. Wskazał ręką na skupisko krzaków na zboczu. - W tych krzakach jest wejście do labiryntu. Uważajcie na siebie. Ja będę tu czekał. Powiedzcie tylko jak długo? Kiedy mam wrócić do obozu?

Hakon 13-02-2019 13:40

Wolfgang podzielił się spostrzeżeniem z kompanami. Rośliny ruszające się ku krwi było przerażające. Z tego co wiedział rośliny dość wolno rosną a te korzenie rozwijają z prędkością robaków czy glizd. po karku maga przeleciał dreszcz.

Zamek był potężną twierdzą i mag widział, że bez tego przejścia byłoby im bardzo ciężko się do niego dostać. A dostać się nie zauważenie wręcz sprawą niemożliwą się wydawało.

Stali przy krzakach zasłaniających wejście i mag starał się wyczuć czy magia jakowaś ze środka nie ciągnie.
- Do godziny po zmierzchu może? Jak będziemy w środku postaramy dać znać jakoś a jak nie to do północy jak nie będzie żadnych znaków i nic na zamku się nie będzie działo będziesz wiedział, że się nam nie udało. Bądźmy dobrej myśli.- Uśmiechnął się i przygotował się do wejścia. Na ciemność Techler chciał zaradzić czarami a sam zamierzał iść w środku. Czujny i uważny na ślady magii.

Kerm 13-02-2019 14:13

Strażnik nie był zbyt skory do dzielenia się informacjami, a że i tak nie wyglądało na to, że długo pożyje, to skrócenie jego żywota było tylko i wyłącznie aktem łaski, który Axel, bez względu na stosunek do mutantów i cesarskiego edyktu, mógł tylko i wyłącznie poprzeć.

Nieco później okazało się, że zamek, który przed wiekami zbudowali Wittgensteinowie, jest raczej trudny do zdobycia... a nawet do odwiedzenia bez wiedzy gospodarzy. Tylko i wyłącznie tajne przejście mogło tam doprowadzić grupę śmiałków.

Niestety ich przewodnik popierał opinię tych, którzy bali się duchów i woleli omijać jaskinię z daleka.
Musieli tam iść sami...

- Trudno orzec - skomentował słowa Wolfganga - ile czasu nam to zajmie. Może lepiej - zwrócił się do Magnusa - skryj się gdzieś, gdzie nie zoczą cię zamkowi, a skąd będziesz widzieć to miejsce. A jeśli do zmroku nie wrócimy, to idź do obozu i przyjdź po nas rankiem.

hen_cerbin 13-02-2019 17:15

- Żołnierz dobrze prawi. Znaku dawać nie będziemy, po co nas mają zauważyć - potwierdził słowa Axela Lothar. Nie chciał przy obcym podważać autorytetu maga, ale dawanie znaku, że się przeniknęło do środka zamku było najgłupszą rzeczą jaką drużyna zwiadu mogła zrobić. Wystarczy, że jeden obrońca to zauważy i tajne przejście przestanie być tajne. Już nie mówiąc o tym, że ostatnie czego im trzeba to podniesienia alarmu na zamku i czujnych strażników przez najbliższe dni. Wyjaśnił to Techlerowi jak tylko wyjdą poza zasięg słuchu Magnusa

- W jakiej kolejności idziemy? - zapytał - Wolfgang najlepiej w środku, a na początku i końcu najlepiej by był jakiś zbrojny, ja lub Axel - dodał - Bernhardt, gdzie byś się widział?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:27.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172