lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

Hakon 29-03-2017 22:30

- Udało mi się też to stwierdzić przyjacielu. Zanim spalimy lepiej dowiedzieć się do kogo należy. Miejsce mogą znaleźć inne i się przenieść. A ja wolałbym by w centrum Imperium nie było kultystów czy jakiś czarnoksiężników wolno po ziemi chodzących.- Odpowiedział spokojnie Zingerowi.
- Zaznaczmy to miejsce na mapie byśmy wiedzieli gdzie to na powierzchni może się znajdować i zbadajmy to miejsce.- Gdy drzwi puściły i można było wejść Techler już oznaczył na mapie miejsce i swoim wiedźmim wzrokiem badał przed wejściem pomieszczenie gotowy na wszystko.

czajos 30-03-2017 21:59

- No i wykrakałem - powiedział smutno Maximilian który jako pierwszy mógł spojrzeć do wnętrza pomieszczenia.
- A żeby cię pokręciło zielona pokrako..... Szkiełko spróbujesz ? - zapytał kompana po tym jak po sprawdzeniu klamki drzwi okazały się zamknięte.

Szkiełko szybko ogarnął sprawę drzwi i wejście do pokoju stanęło przed nimi otworem. Maximilian wrócił więc na swoje miejsce przy froncie grupy pozostawiając pierwszeństwo złodziejowi i adeptowi szruk magicznych bo ci widocznie szukali pułapek.

xeper 01-04-2017 22:29

Mag omiótł pomieszczenie wiedźmim wzrokiem i zrobiło mu się niedobrze. Wnętrze aż wyło od magii - i to nie byle jakiej, a po prostu czarnej, ociekającej zepsuciem i obcością. Wiatry koncentrowały się w środku pomiesczenia, tworzcąc wewnątrz miedzianej obręczy wirującą kolumnę ciemności. Drugie, mniejsze źródło Dhar zlokalizowane było pod przeciwległą drzwiom ścianą piwnicy.

Szkiełko przez chwilę kombinował przy drzwiach, które nie były jednak szczególnie solidnie zabezpieczone przed otwarciem i ustąpiły sprawnym rękom złodzieja. Gdy zasuwa była już odblokowana, Leopold popchnął drzwi, które jednak zamiast otworzyć się natrafiły w połowie ruchu na jakiś opór. Przejście było jednak na tyle szerokie, że można było wejść do środka. Przedmiotem, który uniemożliwił całkowite otwarcie drzwi, była kupka kości. Były dokładnie ogołocone z mięsa, pogryzione, połamane, przeżute i rozmiażdżone. Jedyne dwie, jakie dały się w miarę rozpoznać, były małą pokruszoną czaszką i pękniętą miednicą, z trzema stawami biodrowymi.

Po wejściu do środka, bez problemu można było odczytać napis otaczający rysunek rogatej bestii wewnątrz pentagramu. Litery wypisane białą kredą układały się w napis:
ORDO SEPTENARIUS.
Plama, która częściowo pokrywała rysunek i napis była krwią goblina.

Pod przeciwległą drzwiom ścianą piwnicy znajdowała się solidna, wykonana z kutej stali skrzynka. Podłoga w jej pobliżu również była poplamiona krwią, ale tym razem krew nie należała do żadnego goblinoida. Plama była ciemnobrunatna, co świadczyło o tym, że świeża krew musiała być czerwona. Obok skrzynki, tuż pod ścianą leżała chustka. Zwyczajna chustka do nosa, w której rogu znajdował się haft układający się w litery F.S.

-ŁUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU! - rozległo się nagle w piwnicy. Głos zdawał się dochodzić ze wszystkich miejsc równocześnie. Zaczęło też przeraźliwie cuchnąć, co biorąc pod uwagę bliskość kanałów, było niemal niemożliwe. W pentagramie coś zaczęło się kotłować i mieszać. Pojawił się kłąb dymu, który wolno zaczął formować się w humanoidalną postać zawieszoną nad środkiem magicznego znaku. Osobnik był cały czarny, pokryty błyszczącym futrem. Miał błoniaste, transparentne skrzydła i cztery ramiona kończące się łapami, z trzema ociekającymi krwią pazurami. Na byczym karku wspierała się wydłużona, zaopatrzona w wąską, długą szczękę głowa, na której znajdowało się co najmniej dziesięć sterczących w różnych kierunkach rogów. Z jej środka patrzyło troje pomarańczowych, złych oczu.

- BUUUUUUUUUUUUU!HAHAHAHA!-wycie potwora przemieniło się w upiorny, rozchodzący się po podziemiu echem śmiech. - Wynoście się z mojej piwnicy, nic nie znaczące istoty z krwi i kości. Jesteście niczym robactwo w moich oczach! Rozkazuję wam opuścić tą piwnicę, inaczej podzielicie los trzynożnego karypla, którego serce zjadłem dziś na deser! HA!

hen_cerbin 02-04-2017 19:50

Z kącika oka Lothara powoli spływała łza... ~W końcu... W końcu przeciwnik, który nie ucieknie!

Lothar bał się oczywiście demona, ale wszystko było lepsze od tych przeklętych ścieków. Właściwie to był wdzięczny demonowi za materializację - wolał odór demona zamiast miejskich nieczystości - demon mimo wszystko cuchnął jednak mniej. Podszedł więc bliżej, nie dochodząc jednak do kręgu, tak by demon musiał się z niego wysunąć jeśli by chciał go zaatakować. Nie wiedział po co jest ten krąg, ale wolał nie ryzykować.

- Nas przynajmniej nie zamknięto w piwnicy w ściekach - odezwał się do demona - zachowaj swoją złość dla tych, którzy Ci to zrobili. Cóż to za hańba zmuszać kogoś takiego jak Ty do takiej pracy. Dobrze Cie rozumiem, też mi nie uśmiecha się tu być - kiwał głową szlachcic - A właśnie, straciliśmy nagrodę - 30 złotych koron za tego tam - pokazał na resztki goblina - pozwolisz, że zbierzemy je, co Ci mają tu Twoją piwnicę zaśmiecać. Jak właściwie masz na imię, Demonie?

Miał nadzieję, że póki on gada z demonem, Wolfgang przygotuje wszelkie możliwe zaklęcia, a drużyna zgarnie fanty. Przynajmniej kości goblina jako dowód tego co się stało oraz chustkę - jeśli uda się ją powiązać z kimś z miasta mogą nieźle zarobić. Władze potrafiły nieźle płacić za kultystów. Dobrze byłoby też zgarnąć skrzynkę, ale przede wszystkim - przeżyć, dlatego ciągle trzymał broń w pogotowiu. Jeśli demon zaatakuje jego, będzie się tylko bronił by zajmując demona dać innym czas na atak od tyłu. Jeśli atak pójdzie na kogoś innego, stojącego przy/za szlachcicem - osłoni go. Jeśli na kogoś po drugiej stronie demona - wykorzysta okazję do darmowego ataku.

Hakon 03-04-2017 14:23

Wolfganga aż odrzuciło z początku.
- O rzesz!- Zaklął Mag.
- Uważajcie! Tu aż kipi od złej mocy.- Uprzedził kompanów.

Demon się materializował przed nimi. Techler stawiał krok za krokiem w tył aż natknął się na ścianę. Lothar niewiele sobie robiąc wdał się w konwersację z demonem co dało czas na opanowanie się magowi.

Wolfgang nie wtrącał się do rozmowy tylko zbierał moc do rzucenia zaklęcia. Uważał by nie zaczerpnąć wiatrów Dhar. Było to dość ciężkie bo piwniczka aż kipiała od niej.

Jak się zacznie walka Wolfgang czaruje. Głównie Magiczne żądło bo innego czaru nie sądzę by miało sens rzucać.


Kerm 03-04-2017 15:21

Demon... Axel skrzywił się na widok paskudztwa, jakie pojawiło się w pentagramie. Nigdy nie miał do czynienia z demonami, jedynie wiele o nich słyszał. Nie da się ukryć - nie było to nic pochlebnego.
Chociaż był przekonany, że całe spotkanie i tak zakończy się walką, to doszedł do wniosku, że kilka słów z demonem można zamienić.

- Kto cię tu uwięził, biedaku? - spytał. - Co prawda straciliśmy przez ciebie sporą sumkę i powinieneś nam ją oddać, ale w gruncie rzeczy winien jest ten, co cię uwięził, a nie ty. Powiedz nam zatem, kto to taki, a my ściągniemy z niego ten dług. No i dowiemy się, jak ci pomóc. Przecież nie możesz tu tkwią całą wieczność.

kymil 03-04-2017 20:13

Zingger nie namyślając się dłużej podniósł ciężką włócznię i wycelował grot w kierunku pomiotu Chaosu. Zrobił krok w kierunku demona i ogarnęła go chmura smrodu. Żołądek od razu podszedł go gardła.

- Tfu, ale jebie. Yych! Jak to, kurwa, jest? Demony nawiedzają smrodliwe kanały Bogenhafen i czują się jak u siebie? Jeśli tak śmierdzi wychodek w Ogrodach Morra, to ja od tej pory nie będę chędożył w postne dni. Wolę dostać lepsze miejsce w zaświatach.

Postąpił kolejny krok ku demonowi, tak że znalazł się za plecami dzielnego Lothara.

- Gadaj dalej ze swadą, a ja postaram się pozgarniać fanty - syknął do ucha kompana. Szczególnie interesowała go chustka.

Reinhard 04-04-2017 09:14

Leopolda zamurowało z przerażenia. W normalnych warunkach już by był połowę mili od tego miejsca, ale nogi nie chciały z nim współpracować. W dodatku, miał wrażenie,że dołożył coś do ładunku transportowanego kanałowym ciekiem, zbyt jednak była zajęty swym wyjącym ze zgrozy mózgiem, by roztrząsać historie, które stały się w niższych okolicach. Poczuł na sobie palec Ranalda, kierujący go do włamań dokonywanych z dachów, nie z piwnic. Tak, w tym jednym krótkim uderzeniu serca Szkiełko poczuł, jakie jest jego złodziejskie przeznaczenie....

xeper 05-04-2017 23:32

- Czymże jesteście, jeśli nie wszami na mym łonie, ludziki? - zapytał demon buchając czarnożółtym dymem z nozdrzy. Równocześnie dał pokaz swoich możliwości wirując wokół własnej osi, ale tak, że głowa nie obracała się z resztą ciała. - Czy nie widzicie jak potężny jestem? Czy mam wam pokazać coś jeszcze? Nie. Nie oszukacie mnie, pełzające w gównie nic nie znaczące kreatury, żebym wyjawił sekrety mojego pana! Ale próbować możecie! Nie chcę Wam uczynić krzywdy, choć nie ukrywam, że sprawiłoby mi to niewysłowioną radość. Jestem też najedzony, więc nie odczuwam chęci wyssania waszego szpiku lub smakowania ludzkiego mięsa! - Załopotał skrzydłami, rozpylając cuchnącą chmurę, w której się znajdował na niemal całe pomieszczenie. - Życzeniem moim i mego Pana jest abyście się stąd wynieśli, a nikomu z Was nie zrobię krzywdy, Wy nic nie znaczące pyłki w otchłani kosmosu. Odejdźcie, a pozostaniemy przyjaciółmi. Zgoda?

Gdy demon mówił i prezentował swoje umiejętności, kto mógł myszkował po komnacie, starając się pozostawać poza zasięgiem wzroku demona. Udało się podnieść chustkę, zabrać zmutowaną kość goblina, będącą jedynym dowodem na jego odnalezienie. Niestety żelazna skrzynka w rogu pomieszczenia okazała się być solidnie przymocowana do podłogi i zamknięta na skomplikowany zamek.

kymil 07-04-2017 20:36

Zingger nie kwapił się do walki. Schował chustkę w monogramem do kieszeni, starając się jej za bardzo nie pobrudzić. Czujnie wycofał się z plecy Mayera.

- No, to na nas już pora, Panie Pomiocie, czy jak Cię tam wwołają...! - przy ostatnim się zająknął, gdy demon spojrzał mu prosto w oczy. Aura zła obcego, plugawego umysłu była niespożyta. Bern czym prędzej chciał wyjść na powierzchnie i zostawić tę komnatę w niepamięci.

- Mamy co chcieliśmy, wynośmy się stąd - powiedział już ciszej.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:30.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172