lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

kymil 05-10-2017 20:35

Bernhardt trzymał się z dala od dziewczynki. Nie chciał jej wystraszyć. A nigdy nie miał dobrej ręki do dzieci. Pozostawił rozwiązanie sytuacji bardziej kompetentnym towarzyszom. Poszedł na górę, by wrócić z kocem, którym można było dziewczynkę otulić i wręczył Wolfgangowi. Podświadomie wyczuł, że ten znajdzie słowa, by pocieszyć dziecko.

- Eeee... może jej zimno - wyjaśnił szeptem magowi. - Spytaj o Elvyrę... i tych bandytów, Panie Techler.

Hakon 05-10-2017 22:52

Wolfgang kucnął w swobodnej dla dziecka odległości.
- Cześć. Jestem Wolfgang a Ty?- Zwrócił się do ukrytej w szmatach dziewczynce.
- Nie chcemy Twojej krzywdy. Przyszliśmy do Elviry. Znasz ją?- Spytał najcieplejszym głosem jaki mu się udało wydać z krtani. Nie chciał wystraszyć jej.
Po chwili pojawił się Zingger z kocem.
- Choć. Jesteś bezpieczna. Wyjdźmy z tej piwnicy bo rozchorujesz się.- Wziął koc i rozłożył ale tak by nie straszyć jej, że chce ją w niego pochwycić.

Techler stara się przekonać do siebie dziewczynkę i zdobyć w niej choć krztynę zaufania.
Jeśli dziecko pochwyci i przyzna lub da do zrozumienia, że zna aptekarkę zapewni ją,
że przyszli jej z pomocą i będzie starał się dowiedzieć czy coś widziała i kim byli ci co zrobili ten bałagan.

hen_cerbin 06-10-2017 14:03

Lothar zastanawiał się co robi źle, skoro ludzie ufają bardziej w talent do słów maga niż jego. Ale skoro już Wolfgang zaczął mówić, nie przerywał. Czekał gotów pomóc.

Kerm 06-10-2017 20:41

Axel, delikatnie mówiąc, nudził się, patrolując okolice domku aptekarki.
Pies z kulawą nogą nie interesował się ani domem, ani nim, a do policzenia innych kręcących się w okolicy osób nie trzeba było nawet dłoni.
Znudzony tym, że nic się nie dzieje i zachęcony panującą w domku ciszą postanowił sprawdzić, co takiego porabiają jego kompani.
Wślizgnął się do środka i, ku swemu zdziwieniu, po krótkich poszukiwaniach znalazł nie towarzyszy, a dziurę w podłodze.
Dziurę, z której dobiegały głosy.

Nie sądził, by jego obecność pod podłogą będzie potrzebna, dlatego też postanowił poczekać na zewnątrz, aż kompani skończą zwiedzanie i wylezą z piwnicy.
Przy okazji mógł, jako pierwszy, przywitać ewentualnych klientów aptekarki i powstrzymać ich przed podniesieniem alarmu.

xeper 06-10-2017 21:22

Coś w postawie i słowach Wolfganga skłoniło dziewczynkę do zaufania mu. Przez długą chwilę uspokajała się, a potem dała owinąć w koc i nawet pogłaskać. Wkrótce wyjaśniło się, dlaczego dziecko, mające na imię Lisa, znajdowało się w piwnicy, a jej opowieść rzuciła też nieco światła na sprawę zniknięcia Elviry.

Lisa była sierotą, a Elvira jej opiekunką. Dziewczynka podejrzewała, że aptekarka to siostra jej matki, ale nie miała pewności. Mieszkała razem z ciotką, pomagając jej w domu i w aptece. Do końca nie wiedziała co stało się z ciotką. Mówiła, że dwa dni wcześniej w domu Elviry pojawili się jacyś ludzie, którzy dużo krzyczeli, a potem sobie poszli. W piwnicy znalazła się, bo ciotka zamknęła ją tam za jakieś przewiny. A wczoraj wieczorem znów ktoś był w domu, były krzyki mężczyzn i krzyczała też ciotka, a potem wszystko ucichło. Lisa od tego czasu nie wyszła z piwnicy, obawiając się co może ją spotkać na górze. Dziewczynka pytana o wygląd owych nieznajomych, nie była w stanie przywołać szczegółów, poza tym że byli duzi, agresywni i śmierdzieli. Po pierwszej wizycie ciotka ostrzegała ją, żeby podczas wyjść w miasto nie zbliżała się do Zajazdu pod Szczęśliwym Człowiekiem.

Kerm 06-10-2017 21:45

Nie dość, że nie znaleźli aptekarki, to jeszcze spotkała ich wątpliwa przyjemność zostania tymczasowymi opiekunami małej dziewczynki, na tyle niegrzecznej, że za karę została zamknięta w piwnicy. Wątpliwa przyjemność...
Z drugiej strony - oni też do najgrzeczniejszych nie należeli.

- To co robimy dalej? - spytał.

Wizja niańczenia małej Lisy nie odpowiadała mu w najmniejszym stopniu, ale nie sądził, by pozostawienie dziewczynki samej w zdewastowanej chacie było najlepszym wyjściem.

- Spróbujemy odszukać Elvirę? - zaproponował.

kymil 06-10-2017 21:50

Zingger z uwagą przysłuchiwał się opowieści dziewczynki. Gdy skończyła pokiwał głową i wyszedł na górę by streścić Axelowi co usłyszał. Na indagowania kompana odparł.

- I masz babo placek, Panie Mayer. Nie wiem co mamy czynić. Żaden z nas nie jest niańką. No, ale trzeba będzie pomóc tej małej, i to zanim pogramy w znaczone karty z tymi bandytami w Zajeździe pod Szczęśliwym Człowiekiem. Tam mogą też i Elvyrę pod kluczem więzić, nie sądzisz?

hen_cerbin 06-10-2017 22:07

- Zajazd pod Szczęśliwym Człowiekiem? Czy ten Czerwony Spichlerz, czymkolwiek by nie był? Gdzie idziemy? - zapytał Lothar, przekonany, że i tak ruszą na ratunek, choć nie pamiętał czego w sumie od tej całej Elwiry chcieli - Optowałbym za zajazdem, może się przynajmniej dowiemy komu tym razem depczemy po odciskach. - zasugerował.
- Chyba że powiadomimy strażników i zajmiemy się swoimi sprawami, ale przyznam, że niekoniecznie widzę sens w informowaniu straży miejskiej. Zanim ruszą tyłki, dawno będzie po sprawie. Albo i jeszcze nas zamkną do wyjaśnienia. A to mogłoby się źle dla nas skończyć.

Na pytanie Zinggera odparł zaś:
- Sąsiedzi? Muszą znać małą, może się nią zaopiekują do czasu powrotu aptekarki? Zwłaszcza jak dostaną trochę srebra za to.

Hakon 06-10-2017 22:20

Wolfgangowi było żal Lisy. Była mała i do tego sierota. Jedyna osoba, która ją kochała i zajmowała przepadła.
- Kochanie. Znasz sąsiadów? Myślisz, że ktoś by mógł się Tobą zaopiekować gdy my odszukamy Ciocię?- Zwrócił się do małej delikatnymi ale stanowczymi ruchami rozgrzewając ją kocem.

- Lisa. Czy wiesz gdzie jest "Czerwony spichlerz"?- Skoro mała była miejscowa może znała mieścinę i zaoszczędzi im problemu z dowiadywaniem się o to miejsce.

- Nie wydaje mi się by do straży iść- Wolfgang szeptał do kompanów by Lisa nie usłyszała i nie wystraszyła się do reszty. Nie po to zdobył jej zaufanie by teraz dowiedziała, że są poszukiwani.
- To, że nas nie zgarnęli nie znaczy, że nie szukają. Jak się pokażemy i zaczną myśleć może któryś wpaść na pomysł, że to ci z listu gończego.-
Przedstawiał swoje zdanie Techler.
- Co do gospody to wątpię by Elvyrę tam trzymali. Ona znana jest i raczej miejscowi by zareagowali.- Kiwnął głową na poparcie siebie i spojrzał na pijącą ciepłą wodę, którą przygotował mag dla Lisy.
- Ja bym najpierw poszukał tego spichlerza.

hen_cerbin 06-10-2017 22:29

- Porywacze mogli spędzać czas w zajeździe. Dowiemy się ilu ich jest. No i warto by zapytać miejscowych gdzie jest ten czerwony spichlerz.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:55.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172