No i jednak dowiedzieli się, po co szczuroludzie przybyli do jaskini. Axel był nawet gotów zamienić z nimi parę zdań. Pytanie tylko brzmiało, czy szczuroludzie będą zadowolone z tego, co im powie. I czy kompani zechcą dołączyć się do zabawy. - Informacja kosztuje - powiedział, w ostatniej chwili powstrzymując się przed przejściem na styl mówienia podobny do tego, jakiego używał jego szczurowatość. - Ważna informacja dużo kosztuje. Ty chcesz wiedzieć, ty musisz zapłacić. |
|
|
Bernhardt przytaknął głową na plan Techlera. Jego pomysł był identyczny. "Jeśli nie chcesz robić czegoś sam, znajdź sobie jelenia" - zwykł mawiać Święty Szaławiła. Tym powiedzeniem święty kultu Ranalda zjednał Panu Złodziei wielu oszustom i obibokom. - My wiedzieć, co się mogło stać z kamieniem. Ale najpierw nam powiedz. Czy Wy widzieć tutaj w okolicy kobieta wiedźma? |
- Wyludziebardzobardzochciećdogadać - zapiszczał skaven, nerwowo drapiąc się po nosie. - Crotniewiedziećco. Myszukaćkamieńżywy. Wyludziemiodpowiedziećgdziekamieńjestjest. Mojastadoniewiedziećnicsamica. Terazwymimipowiedzieć... Czymagsamicamiećkamieńnasznasz? |
Napuszczenie skavenów na Etlkę też było jakimś (chociaż nie finansowym) zyskiem. Może warto by puścić szczurowatych tym tropem? - My kamienia nie mamy - powiedział. - Kiedy przyszliśmy, kamienia już nie było. Zabrał go ktoś, kto był tu przed nami. Samica-mag była tu wcześniej, niż my. - Czy potrafisz wyczuć obecność żywego kamienia? - spytał. - Jeśli tak to wiesz, że go tu nie ma. |
|
|
Bernhardt zwietrzył interes niczym, za przeproszeniem, szczuroczłek spaczeń. Napuścić legendarne skaveny na Etelkę. I miec kłopot z głowy. Ha, to było wykonalne! Ale z drugiej strony to zwierzoludzie chaosu. Myśli trzepotałby po głowie kapłana. "Raz kozie śmierć" - zdecydował w końcu. - Mój kompan ma rację. Nie czujecie żywego kamienia przy nas, prawda? A zatem wiecie, że go mieć nie możemy. A samica, wiedźma znaczy może go mieć. Wszak przyszła to po coś, a teraz jej tu nie ma. Potraficie ją wytropić? |
- Crutniewiedziećgdziekamień! - warknął skaven z wyraźną irytacją. - Crutpytaćpytać! Jakludzieludzie niewiedziećtocrutinaczejpytać! - potem przywódca skavenów zrezygnował z posługiwania się językiem zrozumiałym dla awanturników i zaczął piszczeć w mowie szczuroludzi. Dwóch towarzyszących mu wojowników natychmiast przygotowało się do ataku, zasłaniając się tarczami i wysuwając do przodu zębate ostrza. Crut pisnął coś przeciągle. Gdzieś z tyłu, z ciemnych bocznych korytarzy odpowiedziały mu podobne piski. I tylko Lothar, spodziewający się zasadzki wiedział, że od strony ciemnych przejść zbliżają się kolejne skaveny. I tylko on był w stanie zareagować wystarczająco szybko. Na tyle szybko, by uprzedzić przeciwnika... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:28. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0