lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

kymil 10-10-2017 17:56

Zingger zgodził się z propozycją Wolfganga.

- Działamy, Panowie, działamy. Elvira może być w niebezpieczeństwie.

Wyjął miecz i razem z Axelem zajął pozycję w krzaczorach.

xeper 10-10-2017 22:30

Wrócili pod spichlerz we czterech i od razu pod budynkiem się rozdzielili. Axel i Bernhardt zapadli w krzaki rosnące w pobliżu wejścia, a Lothar i Wolfgang podeszli do wrót frontowych. Tak jak chwilę wcześniej powiedział im Axel, były zamknięte na zasuwę od środka. Ale co to za przeszkoda dla dzielnych poszukiwaczy przygód...

Wystarczyło z pomocą sztyletu wepchniętego w szparę między połówkami wrót podważyć blokującą je dechę i było się w środku. I jeszcze nie narobić przy tym zbyt wiele hałasu. Udało się! Udało się! Chciał krzyczeć Lothar, który dokonał trudnej sztuki otwarcia wrót, bez spowodowania zbytecznego hałasu. A przynajmniej tak mu się wydawało.

Gdy otwarli jedną połówkę odrapanych wrót, od razu zobaczyli gramolącego się na nogi chłopka, który przysnął oparty o dwukółkę. Axel wcześniej go nie widział, ponieważ od strony okna zasłaniał go wóz.

- Ejże, kruca. Cuście za jedni? - mruknął, otrzepując kubrak z słomy, która do niego przywarła. - Coż chceta, ha?

hen_cerbin 11-10-2017 00:32

Lothar szybko zorientował się, że mężczyzna wcale nie mówi z lokalnym wiejskim akcentem, tylko nieudolnie naśladuje chłopską mowę.
~Dwóch może grać w tę grę - pomyślał szlachcic. Szpadę miał w pochwie, ale na szczęście język w gębie. Miał nadzieję, że Wolfgang będzie potrafił magicznie uśpić porywacza, którego uwagę zamierzał właśnie Lothar odwrócić.

- Dobry człowieku, po ile ten spichlerz? - zapytał, podkreślając swoje słowa gestykulacją, by odwrócić uwagę od poczynań Wolfganga
- Jam jest Euzebiusz Tobiasz von Klinkenhofen i gdy zobaczyłem te drzwi nie mogłem się opanować, by nie wejść tutaj. Takie same były w stodole w jednej z należących do mojej rodziny wioseczek, gdzie dziewka... Ha, co to była za dziewka. Wystawcie sobie, córka hrabiny von... ale bez nazwisk. No, ona to miała służącą, na którą miało ochotę pół dworu. A ta dziewka, to wyobraźcie sobie, jak dwie krople wody podobna. Tedy nie myśląc zatrzymałem powóz, bo trzeba wam wiedzieć, że powozem przez wioskę jechałem, tę, co ją później gobliny spaliły, a tam właśnie ta dziewka była i te czerwone drzwi... - gadał jak najęty, dając czas i sposobność magowi.

Kerm 11-10-2017 09:27

Z daleka, z miejsca, gdzie ukryli się Axel i Bernhardt, było tylko widać, że Lothar i Wolfgang bez problemów otwierają drzwi i dostają się do środka spichlerza. A potem słychać było jakieś jakieś głosy. Słów z powodu odległości słychać nie było, lecz ton nie był podniesiony i wyglądało na to, że natychmiastowa interwencja nie jest potrzebna. Lecz to mogło się zmienić, dlatego też Axel po cichu ruszył w stronę budynku, by w razie czego wspomóc towarzyszy.

Hakon 11-10-2017 12:27

Wolfgang wszedłza Lotharem i gdy spostrzegł człowieka zaczął udawać, że przygląda się jakości drewna z którego zbudowany jest spichlerz. Rozglądał się po całym budynku szukając innych osób i samej Elvyry. Gdy człowiek z którym rozmawia Lothar był na wyciągniecie ręki Techler splótł magię i niby chcąc coś pokazać dotknął człowieka starając się uśpić go czarem.

Cała akcja była dość ryzykowna i jak mężczyzna będzie upadał uśpiony Wolfgang stara się go złapać jakby ratował mdlejącego. Przyszły mag także nie tracił skupienia i na jakaś ewentualność szykował się do dalszego czarowania.

kymil 11-10-2017 13:57

Gdy Bernhardt dosłyszał paplaninę Lothara wiedział, że coś się dzieje. Powstał również szybko jak Axel i chyłkiem ruszył ku spichlerzowi. Nie chciał jednak wchodzić do środka, lecz zatrzymał się na zewnątrz. Obwiesie mogli kręcić się równie dobrze wokół budynku. Wszak strzeżonego Ranald strzeże... czy jakoś tak.

xeper 11-10-2017 21:37

Obandażowana, opuchnięta twarz Lotara raczej nie przysparzała mu uroku. Może zadziałałoby to w przypadku jakiejś mieszczki, której szlachcic chciałby wmówić, że to pozostałości po uderzeniu smoka, ale chłopina w szopie okazał się odporny na potok słów, jaki wylewał się z ust von Essinga.

Już miał zamiar coś krzyknąć, ale Wolfgang był szybszy. Przyszły mag, niczym szczupak rzucił się na mężczyznę otwierającego usta i musnął go palcem. Magia przepłynęła po dłoni i objęła ciało ofiary. Porywacz w jednej chwili zwiotczał i osunął się na podłogę. Na jego twarzy zagościł błogi uśmiech, a pierś wolno i rytmicznie unosiła się w spokojnym oddechu.

Jednak paplanina Lothara i zamieszanie spowodowane skokiem Wolfganga zdołały zaalarmować pozostałych porywaczy. Ponad dwoma awanturnikami, na skraju zabezpieczonej poręczą wyższej kondygnacji budynku, pojawił się kolejny mężczyzna. Cały był oblepiony słomą, ziewał i przecierał zaspane oczy.
- Steffen? Co hałasujesz? - warknął w dół, niezadowolony.

Kerm 12-10-2017 16:07

Drzwi nie były zamknięte, więc przyklejony do ściany Axel bez problemów mógł zobaczyć, co się dzieje w środku. A zobaczył niewiele - pokaźnych rozmiarów jegomościa, walącego się na ziemię i ucinającego słodką drzemkę.
No i wtedy się okazało, że nie jest to jedyny lokator zapomnianego przez bogów i ludzi magazynu. Z 'górnego piętra' odezwał się kolejny...

Rosną jak grzyby po deszczu, pomyślał.

Nie miał jednak zamiaru wchodzić i pomagać kompanom. Miał nadzieję, że jegomość zstąpi ze swych wysokości i spróbuje nieproszonych gości (którzy wszak groźnego wrażenia nie robili) wywalić na zbity pysk.
Pojawienie się kolejnej osoby mogłoby sprawić, że tamten pozostałby na górze, a to utrudniłoby dobranie się do jego skóry.
Axel pozostał więc na miejscu, dając równocześnie znak Bernhardtowi, by i on nie wchodził do środka.

Hakon 13-10-2017 10:41

Wolfgang odetchnął z ulgą gdy okazało się, że ofiara jego czaru smacznie śpi. Niestety pojawił się następny człowiek, tym razem poza zasięgiem rąk czarodzieja, który właśnie wstawał otrzepując się ze słomy i innych zanieczyszczeń walających się po spichlerzu.
Odwrócił się i kopnął coś co wydało się dość duże by mogło spowodować potknięcie się.
- Kto to tu zostawił!- Warknął i zwrócił się do tego na podwyższeniu podchodząc do śpiącego udając, że go cuci.
- Pijany? My tu obejrzeć spichlerz a ten jak kłoda mdleje?- Techler był uważny. Nie zamierzał być niespodziewanie zaatakowany. Sam natomiast splatał magię dyskretnie wykorzystując półmrok i udawaną pomoc.

Jeśli ten na górze zacznie agresywnie się zachowywać i Wolfgang zauważy broń czar niezdarność. Puki nie ma agresywnych zachowań bez czarowania. Jeśli zaatakują to czary: Niezdarność, Magiczne żądło czy Podmuch by zwalić z wysokości.


kymil 13-10-2017 20:13

Berni skinął głową Axelowi. "Czekać" brzmiało przesłanie kompana. Zingger wywrócił oczami na znak, że nieco się niecierpliwi, ale karnie pozostał na swoim miejscu. Towarzysze byli zdani na swój cięty język i ewentualnie chyże nogi.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:55.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172