lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

hen_cerbin 05-04-2018 22:07

- Wzywamy je do odwrotu i zawalasz tunel Piorunem? - szybko zapytał Lothar.

Hakon 06-04-2018 07:56

Wolfgang był zły. Nie wykorzystali zaskoczenia i dwa zielone, wredne gobasy zwiały a przy tym zrobił się rumor i wrzeszczący khazad ogłosił wszem i wobec, że intruzi są w kopalni.
Nie było niczym dziwnym, że z głębi kopalni usłyszeli więcej zielonoskórych.
- Niech im brody powypadają tym tępym krasnalom!- Warknął zaciskając rękę na broni.

- Zobaczymy co da się zrobić.- Oznajmił mag i zaczął splatać magię by wywróżyć gdzie najlepiej uszkodzić podporę stropu a następnie kolejnym czarem, podmuchem lub piorunem dokonać dzieła zniszczenia i zwiać z zawalającej się kopalni.

Kerm 06-04-2018 18:40

Axel przez moment stał i wygapiał się w obraz, jaki roztaczał się przed jego oczami.
Znajdowali się zapewne w sypialni pani domu. Ta jednak była nieobecna, a gobliny czuły się tutaj jak u siebie. A ten, co się przebrał w sukienkę, chyba ubzdurał sobie, że jest wielkim magiem. A może czarownicą...
Na szczęście nie był, więc jego machanie łapskami i lawina słów nie przyniosły żadnego efektu.

- Pilnuj drzwi! - rzucił Axel do kompana, po czym ruszył w stronę tego, który uzbroił się w stołek.

Pewien był, że z goblinami dadzą sobie radę, ale najważniejsze było, by żaden nie uciekł.

hen_cerbin 08-04-2018 11:03

- Wycofujemy się! To się zaraz zawali! Gobliny uszkodziły podpory! - krzyknął Lothar do krasnoludów. Czekał na reakcję krasnoludów i gotowość maga.

kymil 08-04-2018 18:37

- Pilnuję drzwi! - odparł Zingger.

Nie czas było na spory, kto dowodzi w kompanii. Zielonoskórzy się sami nie złapią a Axel miał, jak widać, do tego smykałkę. Bernhardt jedynie zlustrował otoczenie, obserwując gobliny i przyjął postawę wyczekującą z mieczem w dłoni.

- Poddajcie się kanalie! - dodał dla efektu. - A może ocalicie Wasze skóry!

xeper 08-04-2018 22:01

Lothar darł się na krasnoludy, aby zawróciły. Wolfgang rozglądał się wkoło, w poszukiwaniu newralgicznego miejsca, którego uszkodzenie doprowadziłoby do zawalenia całego kompleksu, a przynajmniej odcięcia zielonoskórych, którzy sądząc po rejwachu jaki robili, byli coraz bliżej. A khazadzi, rozochoceni dotychczasowymi sukcesami tylko zakrzyknęli - Damy radę! - i popędzili naprzeciw goblinom.

Von Essing mógł tylko zacisnąć pięści w złości na upór brodaczy, którzy zniknęli w ciemności korytarza zmierzającego do głębszych partii kopalni. Techler stał na uboczu, teraz niepewny tego, co powinien zrobić. Kilka metrów przed sobą widział skalny nawis, opierający się na zmurszałych, powyginanych stemplach. Po stropie w tamtym miejscu rozchodziła się sieć spękań, które wystarczyło tylko pobudzić, a zawał byłby gotowy. Ale ci przeklęci górnicy...


Bernhardt pozostał z tyłu, zgodnie z sugestią Axela uniemożliwiając goblinom ucieczkę przez te drzwi. Były jeszcze jeden drzwi, po przeciwnej stronie, ale akurat gobliny nie zamierzały z nich korzystać. Axel zaatakował. Goblin okazał się jednak szybszy i zwinniejszy niż zwiadowca się spodziewał i dopiero drugi cios miecza cisnął zielonoskórym o ścianę. Przebrany w damskie fatałaszki goblin ze zdziwieniem spojrzał na palec, potem coś mruknął i podniósł z łóżka topór, z którym skoczył na Mayera, zajętego właśnie mordowaniem jego podwładnego. Drugi goblin, ten z kandelabrem równierz ruszył do ataku. Oflankowany Axel z trudem zszedł z lini ciosu topora i z brzękiem sparował kandelabr, który rozleciał się pod wpływem uderzenia. Wystraszony goblin popatrzył na resztki w swojej obolałej ręce i ruszył na poszukiwanie czegoś solidniejszego. Równocześnie przebrany za Etelkę szef zielonych podniósł z łóżka tarczę z symbolem połamanego uzebienia, znaku klanu. Teraz stojąc na łóżku, nieco powyżej Axela czekał na jego atak, śliniąc się i szczerząc zęby.


Sami khazadzi pomogli Wolfgangowi w podjęciu decyzji o zawaleniu kopalni. Nie minęła chwila od czasu, gdy zniknęli w korytarzu, a już pędzili z powrotem, wrzeszcząc i wymachując rękami. Za nimi, z mroku wyłaniała się horda zielonoskórych potrząsających bronią i sadzących wielkimi susami wilków.

W momencie, w którym krasnoludy przebiegły pod wyznaczonym miejscem, Wolfgang zacisnął dłoń na rozgrzanym do czerwoności kamertonie i wykrzyczał zaklęcie, uwalniając moc. Mimo, że pod ziemią, nie miał problemów z czarem. Azyr uformował się w oślepiająco biały grot błyskawicy i uderzył w sufit tunelu. Ogłuszający huk i fala uderzeniowa cisnęła wszystkich na ziemię, a wzgórze zatrzęsło się. Ze stropu zaczęły spadać coraz większe kamienie, które w oka mgnieniu zatarasowały przejście. Powstała w wyniku zawału chmura pyłu zakryła wszystko, skutecznie utrudniając oddychanie i orientację. Ostatnie kamyczki z chrzęstem opadły na ziemię, a potem wszystko ucichło...

Kerm 08-04-2018 22:22

Gobliny najwyraźniej nie uwierzyły w to, że mają szansę ujść z życiem i postanowiły sprzedać swą skórę za jak najwyższą cenę. Na szczęście broń, jaką mieli do dyspozycji, nie była najlepszej jakości. Prócz tego, który uważał się za czarodzieja. Czy czarodziejkę.
Axel miał zamiar wykończyć jednego i drugiego bez względu na to, jak zacięty opór stawią.

- Zajmij na chwilę tę panienkę z toporkiem - poprosił Bernhardta, po czym ruszył w stronę goblina, który przed chwilą stracił swoją broń - kandelabr.

Hakon 09-04-2018 14:08

Wolfgang zacisnął zęby ze złości gdy pokurcze olały sugestię Lothara.
- Co za przeklęty naród!- Syknął i spojrzał na szlachcica.
- Zwaliłbym im to teraz na głowę i byśmy mieli ich z głowy.- Szepnął i nagle zobaczył wracających khazadów.
Nie czekał na dalsze zaproszenie do działania i posłał błyskawicę w strop zasypując korytarz.
- Ooo rzesz!- Jęknął gdy zdał sobie sprawę, że strop nie tylko w upatrzonym miejscu się zapadnie, ale także i ich ogarnie.
Mag nie czekał. Skoczył do wyjścia chcąc uciec przed zawałem. Nim jednak wybiegł na zewnątrz kawałek spadającego głazu trafił go w bark prawie powalając.

- Przez waszą porywczość straciliście kopalnię i ostrzegliście wszystkich wrogów w zasięgu kilku mil.- Warknął na krasnoludów wściekły mag. Wyładowania eteru spowodowały stawanie włosów i elektryzujące spojrzenie młodego maga.
- Może teraz usłuchacie i jak na najemników wykonacie to co do was należy.- Zapytał i spojrzał na domostwo na wzniesieniu.
- Ciekawe jak sobie reszta radzi.- Zapytał i ruszył do domostwa przyglądając się oknom i szukając zagrożenia. Mag był poirytowany i gotowy do częstowania skondensowanym w czary eterem.

hen_cerbin 09-04-2018 14:42

Lothar wyszedł z kopalni zataczając się i kaszląc. Nadal dzwoniło mu w uszach. Pokręcił głową, wypluł zmieszaną z pyłem ślinę. Nadal żył. Kolczuga i skórznia niewiele pomagały na spadające kamienie i zapewne będzie miał sporo siniaków, ale chyba poza tym nic mu nie było. Wolfgang obok przeklinał i krzyczał, znaczy przeżył również i nic poważnego mu chyba nie było. Krasnoludy... chyba były wszystkie, o ile nie dwoiło mu się w oczach.
- Jest jakieś inne wyjście z kopalni? - zapytał ich - Przypilnujcie wejścia, a jak jakiś goblin będzie próbował się wykopać to od razu go w łeb. Przy odrobinie szczęścia poduszą się albo pozagryzają z wilkami. A my rozejrzymy się za naszymi kolegami, nie podoba mi się, że tak zniknęli. - zaproponował.

kymil 10-04-2018 12:13

Bernhardt skinął głową Axelowi, wysunął lewą dłoń w kierunku goblina-Etelki i skinął zapraszająco. Goblin czy goblin-kobieta było mu zajedno. Trzeba było z nim skończyć i to szybko.

- Graj muzyko - zamierzywszy się mieczem na zielonoskórego.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:29.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172