Druidh na całe szczęście Twoja nieprzytomna Leo stworzyła z resztą linię, bo Walter zwiał i był kolejny wyłom. |
Cytat:
|
A jakie minusy ma? Jest sens innych łatać? |
Cytat:
Obecnie Gustaw nie ma żadnych minusów. Cytat:
Leo - szepta coś do Barona. Idzie. Szepcze na odległość 1 heksa "jest po lewej od nas" i sama biegnie w ciemność, żeby wampir mógł ją widzieć, a ona go nie - bóg kości póki co nie miał za dużo do roboty. Jedyne co zrobił to rzucił Leo na SW - zdała, ale Loftus zdał bardziej (być może dlatego, że przy 33 SW, nawet maksymalne zdanie to tylko 3 poziomy sukcesu, a przy 63 rzut na poziomie 21 to już cztery), więc Incognito go przed nią ochroniło. Ale doszło w końcu do walki. Wampir ma 2/3 szans na zdanie testu SW - OBLEWA. trafia atakiem, Leo nie zdaje testu zr. Kolejna runda: Wampir znów oblewa test SW! Leo swój zdaje choć ma je dwa razy mniejsze! Atak wampira - udany, unik Leo - udany. Atak Leo - trafienie, wampir - unik. Potem dostał od maga, uniknął ataku Olega, a Leo spudłowała atak okazyjny i wampir uciekł i się schował (zdał test zr na ukrywanie lepiej niż Loftus na spostrzegawczość. Leo nie widzi w ciemności więc nie miała jak rzucać) Ale zaraz potem wampir oblał test Int i zmienił się w nietoperza bo zapomniał, że ze uszkodzona ręka zmieni się w uszkodzone skrzydło i nie polata. Zaraz potem Leo zdała unik i nie zdała sw. A potem to Leo atakowała: atak udany, unik wampa nie. I podobnie z Olegiem. Rewanż wampira - trafienie, unik Leo nieudany. Padła. Po użyciu PP mogła odzyskać przytomność po zdanym teście Odp. Masz 31 Odp a zdała za 1 razem. Potem owszem, oblała test leczenia i unik. Podsumowując: Szanse z 58-68% na sukces: 4 udane - 4 porażki Szanse z 45%: 0-1 Szanse z 31-33%: 4-2 Dla porównania wampir: Szanse z ponad 65% na sukces: 6 udanych, 5 nieudanych W obu przypadkach statystyka mniej więcej się zgadza z tym co wypadało na kościach. Nawet Leo zdawała nieco częściej niż powinna. Fakt, miała pecha o tyle, że rzuty na obrażenia były mocno przeciwko niej. Ale chyba nie aż takiego jak zapamiętałeś. Może gdyby nie wybrała sobie najtwardszego przeciwnika na polu bitwy... P.S. Gdyby była współpraca z Olegiem (nie taka, że stoicie w pobliżu i każdy sobie bije osobno, zasłaniając przy okazji cel drugiemu, ale że koordynujecie ataki) to byłoby co najmniej +20% szans na sukces, a przy dobrym pomyśle do +30% (bo +10% do WW było momentami za sam fakt że było 2 na 1), albo gdyby była próba ataku z flanki (kolejne +10%), podobnie gdybyście zaatakowali na rozkaz Gustawa (wtedy zależnie od jego sukcesu, ale też byłoby łatwiej). Ale ani on nie zużył w czasie bitwy ANI JEDNEJ akcji na dowodzenie, ani Leo i Oleg nie robili tego, co chciał od nich Gustaw. |
Dobrze idzie mi zdawanie testów SW (30%), gorzej z unikami (2 na 6) jak widzę (przy 61%), trafienia powiedzmy ok (2 na 3). Robiąc postać do WW kierowałem się kombinacją, która teoretycznie powinna zapewniać sporą przeżywalność. Trafienie wymaga zdania testu WW powiedzmy 0.6 i niezdania przez Leo Zr (.4). Czyli że powinien wchodzić 1 atak na 4. Przyjąłem też niezbyt trafne założenie że przeciętny cios trafia z siłą 5. W powyższej walce przy szansie 25% wlazły 3 ataki na 5, co pozwoliło mi umrzeć 2 razy. W drugą stronę przy ponad 20 akcjach w większości poświęconych na polowanie na wampira udało mi się zaatakować 3 razy i trafić raz. Stąd opisywane wrażenie. Nie będę się obrażał na statystykę. Jednakoż większość wydanych punktów (przynajmniej na początku) poszła w cechy związane z walką. Wg mojej oceny efekty tego są raczej mizerne. Mój błąd, że nie współpracowałem z Olegiem. Co do słuchania Barona, to jako jedyny wiedziałem gdzie jest wampir i nie wydawało mi się, abym dał radę przekonać kogokolwiek do biegania za wyobrażeniami akolitki. Chciałem też wykorzystać element zaskoczenia. :) Nie wiem co i jak słyszą wampiry. Pisaliśmy już na PW o tym. Ponieważ wyniki starć są takie, że PP się kończą konieczna wydaje się zmiana strategii. Jak się unika starcia wzrasta szansa na nie bycie trafionym. Kłóci się to okrutnie z konceptem postaci, ale sesja jest wyjątkowo dobra więc szkoda umierać. Zapisuję sobie, że trzeba słuchać Barona, atakować większą grupą i do tego z flanki. Fragi i bossów odpuszczam. Mądrość Myrmidii. |
Ja nie narzekam :-P Baron ma 80% na parowanie a 3 parowania nie wyszły. Do tego pierwszy test i na 0 spadł. Życie :-P Jak to mówią. "I Herkules dupa gdy wieśniaków kupa". |
druidh przeciętny cios to liczyłbym 8,5 (1k10=5,5 + 3 bo średnia krzepa dla człowieka to 31), choć powinno być nawet więcej. A Myrmidii się ucieszy, bo to nie jest Ulryk od szaleńczych szarż. Minęły 3 dni, a jesteśmy jakiś 1 może 1,5 dnia od miasta... Powtórzę się, ale albo będziemy czytać całość i współpracować, a nie tylko zmierzać w jedną stronę, albo szybko zaczniemy robić nowe postacie. Wampir wcale nie musiał zlatywać na dół, mógł zwyczajnie poczekać, ewentualnie rzucić parę czarów i byłby koniec. Tak jak się zadziało, to walkę spokojnie można było wygrać nie tracąc ładunków wybuchowych, lub je lepiej wykorzystać. Powinniśmy spowolnić truposze i przetrzebić ich szeregi, bo był na to czas. Już w najgorszym przypadku stracić 1 PP na ubicie wampira/przekonanie go do odpuszczenia. Zamiast tego straciliśmy ich więcej, do tego nie mamy żarełka dla zwierzaków, utraciliśmy część ekwipunku, jesteśmy poranieni, a huk roznosił się pewnie po całej okolicy. Loftus pewnie będzie marudził i dalej uprawiał czarnowidztwo, ale nic nam nie idzie tak jak trzeba. Mając do wyboru różne możliwości zawsze wybieramy tę trudniejszą, po czym sobie jeszcze komplikujemy: wybieramy drogę z licznymi posterunkami wroga, jak je mijamy to się przeprawiamy i idziemy na wzgórza gdzie słyszymy o zagrożeniu. Prościej byłoby teraz wrócić do Meissen, uzupełnić zapasy, podleczyć się i ruszyć ponownie. :P |
No weź - przecież wampir dał się podejść, bo go nasi BG przechytrzyli. Patrzył se z góry i myślał, że ta banda nieudaczników to łatwy kąsek będzie. A dla bardziej wiarygodnego obrazu połowa z BG dała się niemal zabić w pierwszych chwilach starcia - to się nazywa wczucie w odgrywaną rolę! :D Do tego gracze uznali, że MG zbyt łatwe problemy przed BG stawia, więc przestawili poziom trudności na wyższy - w praktyce oznaczało to świadome, a przy tym sprawiające wrażenie chaotycznych posunięcia dające fory hordzie zombie, która miała przecież nikczemne staty w porównaniu z naszymi herosami, c'nie? ;) Ja jestem pod wrażeniem. Normalnie profeska. Takiej współpracy drużynowej pozazdrościłaby niejedna ekipa pit stopu w F1. Problem załatwiony szybko, sprawnie i prawie bez strat. Teraz zdobyć górską przełęcz, najbliższy krasnoludzki karak, a potem podbić Estalię, Tileę i Arabię przy okazji. :berserk: Że co? Eee... tak, panie doktorze, dzisiaj brałem pigułki... Całą garść :swir: |
Najpierw to może jakiś plan na przebicie się przez włóczących zombi zróbmy. W poście napisałem też żeby odnaleźć kryjówkę wąpierza, może coś ciekawego znajdziemy. |
Ja chciałem ruszyć szlakiem i cywilizacją. Gustaw był przygotowany i miał plan. Niestety krasie nie wierząc w dowódcę i w swoje przekonywanie woleli liczyć na siłę w ramionach. Reszta też jakoś się pchała na drugi brzeg. Gustaw był przeciwny. Teraz już byśmy byli daleko stąd. Teraz trzeba się skupić na podążaniu dalej tym szlakiem i modlić się do bogów żeby udało się wykonać misję. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:06. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0