lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 2ed.] Od zera do bohatera (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18051-wfrp-2ed-od-zera-do-bohatera.html)

hen_cerbin 01-10-2018 12:25

- A nie mówili, że nie wolno łapać złodziei i bandytów nawet jak się sami przyznają i zaatakują, bo to oni od tego są? Bo właśnie wracam z przesłuchania, na którym tak mówili. I że ci co atakują ludzi Hrabiego to wcale nie muszą być zbójami - dodała wzburzona łuczniczka.
- jak ich niby mamy zatrzymać, jak nic nie wolno?

AJT 02-10-2018 08:21

- Nie, nie mówili - odparł krótko łowca. - Ja cię najmuje po to byś ich łapała, a nie puszczała. Mam nadzieję, że to jasne – dodał jednak po krótkiej chwili. [i]- Straży potwierdziłem, żeście pracowali dla hrabiego tamtej nocy i żeście pewni byli, że dóbr jego bronicie pewniakiem.

***

No ja też z efektów zadowolony nie jestem -- rzekł Rudolf. - Ufam w wasz osąd, ale gdybyście tak zamienić nas miejscami i my przy bydle a tamci w lesie chcieli postawić, to może by coś się zmieniło? Bo jak obok nas złodzieje nie przejdą, to my i tak nic nie zdziałamy. A jak nie, to powiedzcie no jeno, z którego dokładnie miejsca te krowy giną, to czujki w tamtą stronę wystawimy bardziej.
- Dlatego nie wyście tylko są, ale całego lasu obstawić nie ma jak
- rozłożył ręce w geście bezradności.
-Idźcie zatem bliżej rzeki dziś- odpowiedział na ostatnie pytanie bednarza.

***

Udali się w miejsce, które zaproponował łowca. Nad dopływ rzeki Soll, który łączył wieś Weilerberg z nią. Nie było jeszcze późno, gdy patrolując okolicę, natknęli się na dziewczynę idącą brzegiem rzeki w stronę Weilerbergu. Zbliżywszy się do niej rozpoznali, że jest to Petra Drall. Dziewietnastolatka o kręconych, popielato-blond włosach z jasnoniebieskimi oczętami i dołeczkach w policzkach pojawiających się w trakcie czarującego uśmiechu. Była jak zwykle była starannie i schludnie ubrana. Nie było jej stać na drogie stroje, ale zawsze chciała by, i ona, i jej dom, mimo braku funduszy, były czyste i zadbane. Teraz szła w stronę wsi pośpiesznym krokiem.

Icarius 02-10-2018 15:40

- Niech idzie. - powiedział Borys - Nie ma co zdradzać pozycji. Wygląda na miejscową. -ktoś zawsze mógł obserwować okolicę. Zaczepka dziewczyny mogła ostrzec bandytów.

Dhratlach 02-10-2018 16:13

Jak tylko go spotkali na nocne stróżowanie, widać jawnie było, że Akolita był nie w sosie. Właściwie to mało mówił. Coś mu ciążyło na umyśle i zdawał się nieobecny na swój sposób. Kiedy dotarli na miejsce, po większych, lub mniejszych zawirowaniach zależy kogo spytać, uklęknął z trawie wśród drzew w Sigmaryckiej pozycji modlitewnej.

Modlił się, to było jawne, lecz słowa nie opuszczały jego ust. Niema modlitwa o suces i ukrócenie sprzecznego z boskim nakazem Sigmara który dał szlachcie władzę na ziemi po jego odejściu w Panteon Bogów jako Król Bogów. Niema modlitwa o siłę i wytrwałość i spójność w wierze dla towarzyszy jego i całych tych ziem...

hen_cerbin 02-10-2018 16:17

Robin zastanowiła się, skąd i dokąd Petra może iść po nocy, a także czy nie słyszała nic co wskazywałoby, czy nie wdała się w jakąś trudną sytuację.

Gladin 02-10-2018 18:53


Początek stróżowania mijał nudno i Rudolf co jakiś czas zagadywał kogoś. Nie wyspał się. Bratanica za nic miała sobie to, że całą noc stróżował. Zastanawiał się nawet, czy nie wynająć pokoju w karczmie następnego ranka, bo czuł się zmęczony.
- Wolfgang, powiedz mi. Ty jutro będziesz mógł z nami stróżować? Powiem szczerze, raźniej się czuję z kimś obeznanym w walce u boku.

* * *


- Tak sobie myślę - półszeptem zwrócił się do pozostałych Rudolf, gdy zobaczyli Petrę. - Krowy zniknęły w nocy, znikają nie wiadomo jak. Może sprawa nie jest tak oczywista, jak się przypuszcza. Co nam szkodzi, żeby jedno z nas śledziło dziewczynę? Dużo nas tutaj.
Spojrzał po towarzyszach zastanawiając się. W końcu spojrzał na Vermina.
- Co Ty na to?

waydack 02-10-2018 22:37

Wszyscy zaczęli się schodzić. Tym razem Dieter zlecił im stanąć bliżej rzeki. Okazało się, że poprzedniej nocy jakimś cudem parę sztuk ze stada zniknęło i szczurołap zachodził w głowę jak to możliwe. Czyżby bydłokrady wykorzystali okazję, gdy nocni stróże okładali się z przemytnikami? Wątpliwe. Może ktoś wabił te zwierzęta albo odprawiał plugawe rytuały? No bo jak przez tyle dni nie udało się nikomu nic zauważyć? Nie byli pewnie pierwsi, ktoś przed nimi musiał mieć baczenie na krowy.
- O, jest i nasz akolita – Drago uśmiechał się złośliwie od ucha do ucha przyglądając Abelardowi. Od popołudnia nie opuszczał go dobry humor. Vermin wściekł się, że zaciągnięto go na przesłuchanie, ale dla syna stajennego była to przednia zabawa. Pewnie dlatego, że zazwyczaj musiał spowiadać się ze swoich grzeszków a jego wina była niepodważalna. Tym razem okazał się czyściutki jak łza i spodobała mu się rola świadka. Vermin siedział pod drzwiami i słyszał dokładnie całą rozmowę z przesłuchującym go strażnikiem.
- Kto zaczął walkę?
- Abelard
- Kto zabił?
- Abelard
- Gdzie zabity?
- Akolita chyba ukrył zwłoki
- A gdzie ranny?
- Spytajcie Abelarda
- Kto zabrał dobytek rannych?
- Abelard
- Co mieli w workach?
- Jakieś świecidełka
- Kto je teraz ma?
- Abelard

Nie było tajemnicą, że Drago nie znosi sigmarytów. Nie raz nasłuchał się od nich kazań, czasem nawet gróźb i obietnic spalenia na stosie za chędożenie mężatek. Dlatego upajał się upadkiem moralnym młodego akolity i przyszedł zapewne na stróżowanie głównie po to żeby mu naubliżać i wyśmiać. Chciał nawet podyktować do przepisania donos, który zamierzał wysłać do przełożonych akolity, by uświadomić kapłanów, ze ich uczeń to zwyczajny oprych i nicpoń okradający trupy. Vermin co prawda miał za złe swoim towarzyszom, że połasili się na łupy, ale to co robił Drago było złośliwe i okrutne. Liczył, że niedługo ten straci zainteresowanie sigmarytą i da mu spokój.
Kiedy zauważyli Petrę Drall, Vermin ledwo zwrócił na nią uwagę. Zamierzał tej nocy zakraść się między stado, położyć w trawie i czekać na to co się wydarzy. Wtedy jednak Rudolf wyszedł z propozycją śledzenia dziewczyny.
Vermin przytaknął. Jeśli dziś znów miała się polać czyjaś krew, wolał na to nie patrzeć. Ruszył więc bezszelestnie za Paulą trzymając się na bliski dystans i starając pozostać niezauważonym.

AJT 03-10-2018 09:33

Robin nie wiedziała nic o sytuacji życiowej panny Drall. Wiedziała, że pracuje u Gieriga, a czasem dorabiała jako kelnerka w „Il Tauro Rosso”.

Verminowi udało się pozostać niezauważonym. Odprowadził Petrę aż do samej wsi, gdzie tamta weszła do domu matki Eberhauer. Była tam mniej więcej pół godziny, by następnie wyjść z płaczem. Zalana łzami dziewczyna ruszyła w drogę powrotną do Kreutzhofen.

***

Las dzisiejszego wieczora również okazał dość popularnym miejscem spacerów. Tym razem, chwili samotności szukał tam i Magnus Dunn. Lekko wstawiony błąkał się użalając się nad sobą. Nie starał się poruszać ostrożnie, ani cicho, nie zwracał w ogóle na to uwagi, by pozostać niezauważonym. Z drugiej strony pewnie się nie spodziewał, że nie jest sam.

Obserwowali go z daleka. W pewnym momencie stanął jak wryty, by po chwili rzucić się do ucieczki w kierunku miejsca, gdzie skrywali się stróże. W trakcie biegu natknął się na jednego z nich…
- Bandyciiiii! Mordercyyyyy! – zaczął krzyczeć w niebogłosy i panicznie uciekać w kolejnym losowym kierunku.

Gladin 03-10-2018 11:12


Gdy Vermin odszedł, Rudolf znowu zaczął się nudzić. Wyciągnął prowiant, kufel i nalał piwa. Zwrócił się tym razem do Robin.
- Zjesz coś albo się napijesz? - zaproponował. - Dziwna ta cała sprawa - mówił dalej. - Czemu nie da się złodziei po śladach dopaść? I czemu Dieter nas w lesie trzyma, zamiast przy krowach? A może - zniżył głos jeszcze bardziej - on ma coś z tym wspólnego? To on wie, gdzie straże stoją, w czym więc problem, żeby nas ominąć, gdyby przekazał wspólnikom? A dziś nam kazał bliżej rzeki stać. To może warto by sprawdzić, co się dzieje dalej od rzeki? To by było dopiero, gdyby łowczy okazał się przestępcą, nie? A Ty jak myślisz, warto by ktoś poszedł w drugą stronę na zwiad?

* * *

Krzyki Magnusa poderwały Bednarza na nogi. Chwycił mocniej młot i ruszył szybko w stronę, w której skryba dostrzegł coś, co go przestraszyło. Po kilku krokach zerknął za siebie patrząc, czy ktoś poszedł za nim.

Icarius 03-10-2018 13:53

Borys kiwnął głową bednarzowi. Uniósł kusze lekko mu górze, pokazując mu ją. Następnie ruszył go osłaniać.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:52.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172