|
- Nie. - orzekł krótko akolita - Najpierw poczekamy na drzewny zwiad Cathelyn. |
- Ciszej Barnaba. - Uspokajał psa cyrulik. - Poczekajmy. Lepiej wiedzieć co to było... Bo na pewno nie ta parka. - Dorzucił Adi. Coś tutaj nie pasowało ale nie wiedział jeszcze co. |
|
|
Mieli kilka pomysłów, a wśród nich była i chęć dorobienia się na zaobserwowanej przez nich sytuacji. Postanowili jednak skupić się na swym zadaniu, obrać jeszcze lepsze pozycje, zacieśniając, jak zwała to Robin, sieć. |
|
Dyskretnie przekazała informacje o potencjalnym zagrożeniu, aby zaraz skoczyć na przegniłe listowie. Bones znów warczał, teraz jednak w kierunku potencjalnych bydłokradów. |
|
Cathelyn i Robin podeszły bliżej próbując rozeznać się w sytuacji. Mężczyźni byli uzbrojeni. Jeden trzymał maczugę, drugi sztylet. Robin nie rozpoznała twarzy. Musieli usłyszeć ruch, gdyż jeden z nich klepnął drugiego i wskazał miejsce, w którym skrywały się dziewczyny. Ruszyli w ich kierunku spokojnym, ostrożnym, krokiem |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:22. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0