Reinhard von Galten pojawił się w osadzie niecałe dwa miesiące temu, jako część pościgu za lokalnym raubritterem, Arnoldem von Loebe. Raubritter został zabity przed karczmą, a jego ludzi wywieziono na pokazowy proces do stolicy prowincji. Reinhard został w lokalnej gospodzie z powodu rany. Jednym z organizatorów akcji przeciwko von Loebe był Gerhard von Blauen, pan włości, dzięki łasce którego opłacona była rekonwalescencja Galtena. Reinhard uczestniczył często w lubianych przez von Blauena polowaniach na grubego zwierza z włócznią. Swoją część upolowanej dziczyzny pozostawiał do dyspozycji właściciela karczmy, dobrowolnie uzupełniając w ten sposób środki przeznaczone przez Blauena na jego leczenie i opiekę, zdobywając w ten sposób przychylność rodziny karczmarza. W tak miłych okolicznościach nie spieszył się zbytnio do wyjazdu.

Reinhard jest herbowym zbrojnym, zarabiającym na życie wynajmowaniem miecza szlachetnie urodzonym. Akcent i strój wskazują, że pochodzi z Wissenlandu. Dziwić może dworskie obycie u prostego wojownika, ale dzięki niemu pijatyki po polowaniach nie kończyły się tragicznie dla wieśniaków, którzy wchodzili w drogę szlachcie wyimaginowanymi lub przesadzonymi winami. Von Galten nie należy do wywyższającej się szlachty, lubi porozmawiać i pożartować z każdym, tak jak skłaniał szlachtę do zaniechania zabaw upokarzających pospólstwo, tak kilka razy zatrzymał ciężką rękę włościanina zamierzającego w gniewie ukarać parobka lub dziecko. Inna sprawa, że jego życie obecnie płynie bez zmartwień i obowiązków, nie wiadomo, jak by się zachowywał w innych okolicznościach. Podczas starcia z ludźmi raubrittera potrafił być bezwzględny.

Najpewniej zginę zanim dotrzemy do końca prologu, więc nie ma co się rozwijać;)

Przepraszam Was, ale nie zaczniemy dziś. Jestem w trakcie spontanicznego spotkania a cały weekend pracuję. Wrzucę start jak tylko będzie gotowy.

Może i lepiej, bo weekend mam zaplanowany :D

Uratuję cię! (chyba, że kości nie będą chciały :P )

Moja postać to młoda służka włodarza, ale chyba nie tego, co miał w posiadaniu Langwald. W sensie, ja - gracz - nie wiem. Reinhard wspominał o panie włości, ale to zupełnie nie ten, którego wymyśliłem, więc się pogubiłem. Chyba, że tym raubritterem był włodarz którego mam w historii, bo ci mieli zwyczaj napadać na własnych ziemiach.

Przyjeżdżała czasami po zapasy, tym razem przybyła przed karawaną i załatwiła wszystkie formalności na zaś. Karawana nigdy nie przyjechała, dziewczyna musiała spędzić noc w zajeździe, a potem nieumarli.

MG pozwolił mi powymyślać trochę nazwisk, ale nie sprecyzowaliśmy, czy lord, który pokrywa koszty Reinharda rekonwalescencji, to właściciel Langwald czy jakiś sąsiad, więc napisałem niejednoznacznie. Jak trzeba, to coś pozmieniam.

Może ja muszę pozmieniać ;)

Już nawet nie pamiętam, czy pisałem w jakiejś pm'ce do MG, że postać służyła na dworze lokalnego władcy. Skasowałem te wiadomości. Ale coś mi świta, że tak, to lokalny władca, bo czemu miałby zaopatrywać się nie na swoich ziemiach? Chyba, że ma same wsie i najbliższe miasto to Langwald.

Pewnie nie ma to znaczenia dla samej gry.

Układam postaci i fakty, które tworzyliście na etapie robienia KP w całość. Mam nadzieję, że logiczną nie tylko dla mnie. Na potrzeby "włodarzy" wszelakich przyjąłem, że są oni szlachtą o niewielkiej majętności, co za tym idzie ich włości również nie są imponujące.
Dodatkowo siedzibę włodarza autorstwa Avdimy musiałem odsunąć o kilka dni drogi od Langwaldu. A włodarzem Langwaldu pozostał ten autorstwa Reinharda.

Jutro rano zrobię ostatnie szlify i otwieram temat sesyjny.

Dobrze, że sam nic nie skleiłem z NPcami. Dopiero byłby bałagan :-P

No to bawmy się dobrze ;) awatarki klasycznie o szerokości 200 px prosz.

Edycja:
Byłbym przeoczył. Wszystkiego najlepszego naszym solenizantom! Życzę Wam by nigdy nie dotknęło Was zmęczenie grami a Waszym postaciom wiele szczęścia.