Bez przesady. Wolf, dzięki sztuce przetrwania obrobił mięso na tyle, żeby dało się je spożyć. Chociaż może i racja, w końcu laikowi to nawet kiełbasa z kija spadnie w ogień. Z czystej złośliwości rzucę i na 96+ będzie kicha ;) ale to już każdemu z osobna.

Drewno masz zniesione do osady, więc będziemy robić kolejne pozyskania. Jeśli chodzi o resztę:
Mielerz w obozie nie powstał, nie mylę się, prawda?
Oczywiście, że możesz robić wypał w lesie. Który normalny węglarz robiłby inaczej?
Nie sądzę, by dwie fazy były konieczne przy takiej ilości pomocników. Propnuję, byś zrzucił pozyskanie lub budowę komuś innemu (podzielił całą grupę na dwa zespoły). Wetdy będziecie pracować jednocześnie nad tym samym. I fabuła i mecha zadowolone.

Z tego co wygooglowałem to fabularnie:
Budowa polega na tym, że robi się dół, układa w nim drewno, przysypuje ziemią i wypala 24 godziny. Na potrzeby mechaniki możemy w takim razie zrobić dwa mielerze 6-godzinne.

Węglarz musi mieć stały nadzór nad wypalaniem i albo w pewnych miejscach rozszczelnić powierzchnię żeby spalane drewno nie wybuchło pod ciśnieniem i potem znowu uszczelnić, żeby odciąć powietrze.

Mechanika mechaniką, ale na potrzeby opisania tego w poście to nie bardzo widzę tutaj możliwość pomocy osób "zielonych" w procesie jaki jest najbardziej czasochłonny. :P

Pomoc widzę jedynie w targaniu tego z powrotem i to w zasadzie mogliby się pojawić dopiero pod koniec całego procesu.
Cholera, trochę kijowa ta profesja pod Twoją mechanikę :)

To w zasadzie trochę jak w życiu, niechcący. Niewykwalifikowana pomoc przydaje się na etapie przygotowania i na zakończenie pracy.
Dostosujmy mechanikę - najpierw rzucimy na pozyskanie materiału, potem na budowe mielerza. Następnie zostanie nam tylko rzut na Twoje rzemiosło a następnie same elementy fabularne - transport i radość z nowego surowca.

Potrzebuje jeszcze chwile czasu, bo miałam bardzo nieprzyjemna sytuacje i muszę odpocząć.

Spore zmiany niejako wymuszają na mnie ograniczenie aktywności w internecie. Niemniej tę grę dociągnę do końca zwłaszcza, że nie wymaga ode mnie wiele. Jutro będę na dyżurnym docu jak to być powinno. Wybaczcie mi tę niezapowiedzianą przerwę.

Za Ew błędy przepraszam. Wszystko z komórki pisane.

Nami@
Nie wiem jak inni. Ja wybaczam.

Reszta@
Jak nie macie nic przeciwko to ja zrobię krótki i ogólny opis ogniska i pieczenia niedźwiedzia na patykach, a potem opisu noszenia drewna.

W fazie wieczornej Niklas idzie spać, w nocy może stać na warcie, a rano pójdzie zorganizować węgiel dla krasnoluda.

Cześć panowie. Czy gra jeszcze zipie?

Myślę, że to pytanie do jednego pana, nie panów :)

W takim razie:

Witam pana prezesa - jak tam z czasem u serdecznego kolegi?